Krzysztof "Toyah" Osiejuk: Westerplatte biskupa Pieronka

Dlatego marzę, że nim te święta ostatecznie się skończą, biskup Tadeusz Pieronek znajdzie czas i ochotę, by napomnieć ludzi, którzy dla swoich niskich politycznych interesów okupują Sejm.
 Krzysztof "Toyah" Osiejuk: Westerplatte biskupa Pieronka
/ screen YouTube
      Mimo wciąż trwających Świąt Bożego Narodzenia, napięcie wywołane awanturą w Sejmie trwa, a jego najnowszą odsłonę stanowią listy wysyłane przez czołowych polskich dziennikarzy do hierarchów Kościoła. Ledwo co swoje uwagi skierowane do kard. Kazimierza Nycza opublikował wybitny redaktor Jacek Żakowski, autor tego bloga dotarł do kolejnego listu, tym razem jednak przygotowanego w redakcji jednego z pism prawicowych, a kierowanego do bp. Tadeusza Pieronka. Jako pierwsi tu na tym blogu publikujemy ów tekst w całości.   
 
       „Od początku rząd założył sobie, że Trybunał ma zniknąć. Ma zniknąć z tą władzą, jaką nadaje mu konstytucja. Jeżeli działa się tak, żeby zniszczyć instytucję ustanowioną konstytucyjnie, to znaczy, że dąży się do jedynowładztwa. […] Nie można osiągnąć dobra metodami, które są zdziczeniem. Obrady w nocy, ustawy głosowane jedna za drugą bez dyskusji, bez dopuszczenia myśli opozycji, a już nie mówię o tym, że żadna z tych propozycji nigdy nie została przyjęta. To jest dyktat, a dyktat kojarzy się niedobrze. W każdej sytuacji” – powiedział w wypowiedzi dla telewizji TVN24 bp Tadeusz Pieronek
      Przepraszam, Eminencjo, ale aż mną zatrzęsło, kiedy to usłyszałem. Bo pamiętam Eminencję z dawnych – krakowskich – lat, jako odważnego przyjaciela kard. Macharskiego i jako wiernego ucznia kardynała Wojtyły. A oni zawsze mieli odwagę, by być po stronie cierpiących dla wspólnego dobra, nawet gdy z różnych względów nie mogli być wprost z nimi. Rozumiem ograniczenia roli i urzędu. One są oczywiste. Ale, Eminencjo, te ograniczenia wymuszające ostrożność nie muszą oznaczać podważania racji tak bardzo oczywistych. A nawet znany z dyplomacji bp Henryk Hoser, czuje się w obowiązku nazwać je twardymi słowami. Mówi Eminencja: „Jeżeli działa się tak, żeby zniszczyć instytucję ustanowioną konstytucyjnie, to znaczy, że dąży się do jedynowładztwa.”. Czy jest w tej sprawie jakaś istotna niepewność, kto tak naprawdę niszczy i kto dąży do jednowładztwa? Nie potrafię uwierzyć, iż Eminencja może tu mieć wątpliwości. Koń, jaki jest, każdy przecież widzi. I Eminencja z pewnością też widzi. Widzi to już każdy, kto ma „oczy do patrzenia”. Prości ludzie to widzą. Mówią o tym sondaże. W większości widzą to nawet zwolennicy dzisiejszej opozycji.
      Czy bp Hoser nie jest dla Eminencji przekonywujący, gdy mówi: „Protest ma swoich reżyserów. Nawet w czasach stalinowskich święta były szanowane”. Czy nie jest dla Eminencji przekonywujący abp. Stanisław Gądecki, kiedy mówi o „niebezpiecznej grze” opozycji. I czy to, zdaniem Eminencji nie stanowi wystarczającego powodu, by rząd wykazał podstawową ostrożność? A zwłaszcza gdy, jak dotychczas, nikt nie dość, że nie został aresztowany, to nawet nikt nie został w jakikolwiek sposób skrzywdzony.
       Czy Eminencja naprawdę nie jest – jak bp Hoser – zaniepokojony tym, że gra, którą prowadzi opozycja została starannie wyreżyserowana i czy naprawdę nie budzi w nim refleksji fakt, że „nawet w czasach stalinowskich święta były szanowane”. Przecież Eminencja rozumie, że kiedy posłowie opozycji zaczynają okupację Sejmu, faktycznie okupują zarówno demokratyczne państwo, jak i narodową tradycję. Czy zdaniem polskiego biskupa, obalanie konstytucji przez grupkę posłów mającą poparcie zaledwie garstki wyborców, to nie jest nadzwyczajny powód, by ofiarnie, a zarazem bezkrwawo, okazać troskę o naszą wspólnotę? A może Eminencja ma jakiś lepszy sposób? Może na przykład chciałby Eminencja w jakiejś chwili powtórzyć słynne „non possumus” kardynała Wyszyńskiego?
      Rozumiem, że także ta opozycja, jak wielu jej poprzedników w historii, obdarowuje część duchownych przywilejami i wpływami, które są dla nich ważne. Ale jednak – jak mówił inny autorytet Kościoła – każdy musi mieć jakieś swoje Westerplatte – „jakiś porządek prawd i wartości, które trzeba utrzymać i obronić, tak jak to Westerplatte. Utrzymać i obronić, w sobie i wokół siebie, obronić dla siebie i dla innych”.
      Te wartości, Eminencjo, to nie jest tylko beztroskie „świętowanie”, śpiewanie pięknych kolęd w medialnym ciepełku, napełnianie brzuchów przyniesionymi do Sejmu daniami. Poza tą szopką coś jeszcze z tych świąt wynika. I nie chodzi tylko o doraźne, egoistyczne interesy części duchownych. Są chyba w tym porządku wartości także obowiązki wobec naszej politycznej wspólnoty, której wielki dorobek stanowi demokracja rozumiana jako rządy prawa sprawowane przez ogół i dla ogółu wedle wspólnie ustalonych zasad i nie godzi się określać je tak niesprawiedliwie „zdziczeniem”. Czy zdaniem Eminencji, kiedy niektórzy ten dorobek próbują tak brutalnie niszczyć, dobrze i sprawiedliwie jest wciąż jeszcze udawać, że nic się nie dzieje i beztrosko stać z boku, jakby to były święta, jak każde inne?
      Święta są wielką wartością w Polsce. Oczywiście. Są naszą wspólną wartością. Dlatego ci, którzy swoje osobiste radości tych dni ofiarowują w interesie wspólnoty zasługują na wsparcie. Nie na kwestionowanie wyrzeczeń, które ponoszą. Dlatego marzę, że nim te święta ostatecznie się skończą, biskup Tadeusz Pieronek znajdzie czas i ochotę, by napomnieć ludzi, którzy dla swoich niskich politycznych interesów okupują Sejm. Nie dlatego, by politycznie wspierać rząd - bo nie jest to misja Kościoła - ale by zwrócić uwagę opozycji na interes wspólnoty. To przecież jest jeden z sensów tych dni, który wszyscy czcimy.
 
Przypominam uprzejmie, że księgarnia pod adresem www.coryllus.pl jest stale otwarta. A w niej, oprócz wielu różnych pozycji, mamy też i moje książki.Szczerze polecam.
 

 

POLECANE
Tadeusz Płużański: Jedwabne i Wołyń tylko u nas
Tadeusz Płużański: Jedwabne i Wołyń

W kontekście kolejnej rocznicy zbrodni w Jedwabnem (10 lipca 1941 r.) lewacy lansują tezę, że tak znienawidzone przez nich środowiska patriotyczne celowo pomijają tę rzekomo polską akcję eksponując ludobójstwo wołyńskie. „Wołyń dla Polaków to przykrywka, za którą chcą schować Jedwabne” – twierdzi wprost dziennikarz Tomasz Lis. Tylko co ma piernik do wiatraka?

Jad Waszem żąda usunięcia głazów pamięci w Jedwabnem gorące
Jad Waszem żąda usunięcia głazów pamięci w Jedwabnem

W Jedwabnem, kilkadziesiąt metrów od oficjalnego pomnika ofiar z 1941 r., ustawiono siedem granitowych głazów z tablicami, które kwestionują udział miejscowych Polaków w zbrodni. Jad Waszem wzywa władze o usunięcie "obraźliwej instalacji", a polska prokuratura bada, czy szerzy ona nienawiść.

Tȟašúŋke Witkó: Panika na pokładzie, czyli Pieśń o podrzynaniu gardeł tylko u nas
Tȟašúŋke Witkó: Panika na pokładzie, czyli "Pieśń o podrzynaniu gardeł"

Pamiętacie Państwo western z Johnem Waynem, zatytułowany „Rio Bravo", prawda? Klasyk nad klasyki, na którego ścieżce dźwiękowej wybrzmiewają dźwięki tradycyjnego hiszpańskiego utworu „El Deguello” – "Pieśni o podrzynaniu gardeł".

Nieoficjalnie: Tusk miał naciskać na Hołownię ws. Nawrockiego z ostatniej chwili
Nieoficjalnie: Tusk miał naciskać na Hołownię ws. Nawrockiego

Marszałek Sejmu Szymon Hołownia otrzymał od premiera Donalda Tuska "bardzo wyraźną propozycję, ofertę albo sugestię, żeby jednak odłożyć zaprzysiężenie Karola Nawrockiego – twierdzą dziennikarze Interii.

Burza po słowach Brauna. Kaczyński zabrał głos z ostatniej chwili
Burza po słowach Brauna. Kaczyński zabrał głos

Wypowiedzi Grzegorza Brauna w sprawie Holokaustu tylko potwierdzają, że działa on z obcej inspiracji na szkodę - bardzo poważną szkodę - naszego kraju – stwierdził w piątek prezes PiS Jarosław Kaczyński.

Z mostu granicznego w Słubicach zdjęto banery Ruchu Obrony Granic z ostatniej chwili
Z mostu granicznego w Słubicach zdjęto banery Ruchu Obrony Granic

Z mostu granicznego Słubice / Frankfurt nad Odrą zdjęto banery Ruchu Obrony Granic. Robert Bąkiewicz oskarża wiceburmistrza Tomasza Stefańskiego o realizowanie niemieckich poleceń.

Media: Rosjanie ostrzelali pasażerski samolot. To był lot z Mińska do Moskwy Wiadomości
Media: Rosjanie ostrzelali pasażerski samolot. To był lot z Mińska do Moskwy

Według nieoficjalnych doniesień pasażerowie i załoga Boeinga 737-800 lecącego z Mińska do Moskwy zostali namierzeni i ostrzelani przez rosyjski system obrony powietrznej. Wojsko miało wziąć rejsową maszynę za ukraiński dron.   

Rzecznik rządu wzywa do zatrzymania Bąkiewicza. Mocna odpowiedź z ostatniej chwili
Rzecznik rządu wzywa do zatrzymania Bąkiewicza. Mocna odpowiedź

Adam Szłapka wzywa do zatrzymania Roberta Bąkiewicza. Narodowiec odpowiada ostro, nazywając atak rzecznika rządu oznaką słabości władzy.

Kierowca wjechał w grupę ludzi. Dramat w Chełmnie z ostatniej chwili
Kierowca wjechał w grupę ludzi. Dramat w Chełmnie

W piątek w Chełmnie w woj. kujawsko-pomorskim kierowca auta osobowego wjechał w grupę ludzi. Są ranni.

Robert Bąkiewicz:  Planujemy podjąć działania również na granicy polsko-słowackiej tylko u nas
Robert Bąkiewicz: Planujemy podjąć działania również na granicy polsko-słowackiej

Nie występujemy przeciwko polskiej Straży Granicznej czy policji. Wiemy o tym, że o sytuacji decyduje wola polityczne, a wygląda ona następująco: trzeba dobrze robić Niemcom, trzeba robić grę pozorów i trzeba medialnie ograć tę sytuację - mówił Robert Bąkiewicz w rozmowie z Cezarym Krysztopą. Lider Ruchu Obrony Granic poinformował, że obywatelskie patrole będą się równiez organizować na granicy ze Słowacją, gdzie przebiega bałkański szlak przemytniczy migrantów.

REKLAMA

Krzysztof "Toyah" Osiejuk: Westerplatte biskupa Pieronka

Dlatego marzę, że nim te święta ostatecznie się skończą, biskup Tadeusz Pieronek znajdzie czas i ochotę, by napomnieć ludzi, którzy dla swoich niskich politycznych interesów okupują Sejm.
 Krzysztof "Toyah" Osiejuk: Westerplatte biskupa Pieronka
/ screen YouTube
      Mimo wciąż trwających Świąt Bożego Narodzenia, napięcie wywołane awanturą w Sejmie trwa, a jego najnowszą odsłonę stanowią listy wysyłane przez czołowych polskich dziennikarzy do hierarchów Kościoła. Ledwo co swoje uwagi skierowane do kard. Kazimierza Nycza opublikował wybitny redaktor Jacek Żakowski, autor tego bloga dotarł do kolejnego listu, tym razem jednak przygotowanego w redakcji jednego z pism prawicowych, a kierowanego do bp. Tadeusza Pieronka. Jako pierwsi tu na tym blogu publikujemy ów tekst w całości.   
 
       „Od początku rząd założył sobie, że Trybunał ma zniknąć. Ma zniknąć z tą władzą, jaką nadaje mu konstytucja. Jeżeli działa się tak, żeby zniszczyć instytucję ustanowioną konstytucyjnie, to znaczy, że dąży się do jedynowładztwa. […] Nie można osiągnąć dobra metodami, które są zdziczeniem. Obrady w nocy, ustawy głosowane jedna za drugą bez dyskusji, bez dopuszczenia myśli opozycji, a już nie mówię o tym, że żadna z tych propozycji nigdy nie została przyjęta. To jest dyktat, a dyktat kojarzy się niedobrze. W każdej sytuacji” – powiedział w wypowiedzi dla telewizji TVN24 bp Tadeusz Pieronek
      Przepraszam, Eminencjo, ale aż mną zatrzęsło, kiedy to usłyszałem. Bo pamiętam Eminencję z dawnych – krakowskich – lat, jako odważnego przyjaciela kard. Macharskiego i jako wiernego ucznia kardynała Wojtyły. A oni zawsze mieli odwagę, by być po stronie cierpiących dla wspólnego dobra, nawet gdy z różnych względów nie mogli być wprost z nimi. Rozumiem ograniczenia roli i urzędu. One są oczywiste. Ale, Eminencjo, te ograniczenia wymuszające ostrożność nie muszą oznaczać podważania racji tak bardzo oczywistych. A nawet znany z dyplomacji bp Henryk Hoser, czuje się w obowiązku nazwać je twardymi słowami. Mówi Eminencja: „Jeżeli działa się tak, żeby zniszczyć instytucję ustanowioną konstytucyjnie, to znaczy, że dąży się do jedynowładztwa.”. Czy jest w tej sprawie jakaś istotna niepewność, kto tak naprawdę niszczy i kto dąży do jednowładztwa? Nie potrafię uwierzyć, iż Eminencja może tu mieć wątpliwości. Koń, jaki jest, każdy przecież widzi. I Eminencja z pewnością też widzi. Widzi to już każdy, kto ma „oczy do patrzenia”. Prości ludzie to widzą. Mówią o tym sondaże. W większości widzą to nawet zwolennicy dzisiejszej opozycji.
      Czy bp Hoser nie jest dla Eminencji przekonywujący, gdy mówi: „Protest ma swoich reżyserów. Nawet w czasach stalinowskich święta były szanowane”. Czy nie jest dla Eminencji przekonywujący abp. Stanisław Gądecki, kiedy mówi o „niebezpiecznej grze” opozycji. I czy to, zdaniem Eminencji nie stanowi wystarczającego powodu, by rząd wykazał podstawową ostrożność? A zwłaszcza gdy, jak dotychczas, nikt nie dość, że nie został aresztowany, to nawet nikt nie został w jakikolwiek sposób skrzywdzony.
       Czy Eminencja naprawdę nie jest – jak bp Hoser – zaniepokojony tym, że gra, którą prowadzi opozycja została starannie wyreżyserowana i czy naprawdę nie budzi w nim refleksji fakt, że „nawet w czasach stalinowskich święta były szanowane”. Przecież Eminencja rozumie, że kiedy posłowie opozycji zaczynają okupację Sejmu, faktycznie okupują zarówno demokratyczne państwo, jak i narodową tradycję. Czy zdaniem polskiego biskupa, obalanie konstytucji przez grupkę posłów mającą poparcie zaledwie garstki wyborców, to nie jest nadzwyczajny powód, by ofiarnie, a zarazem bezkrwawo, okazać troskę o naszą wspólnotę? A może Eminencja ma jakiś lepszy sposób? Może na przykład chciałby Eminencja w jakiejś chwili powtórzyć słynne „non possumus” kardynała Wyszyńskiego?
      Rozumiem, że także ta opozycja, jak wielu jej poprzedników w historii, obdarowuje część duchownych przywilejami i wpływami, które są dla nich ważne. Ale jednak – jak mówił inny autorytet Kościoła – każdy musi mieć jakieś swoje Westerplatte – „jakiś porządek prawd i wartości, które trzeba utrzymać i obronić, tak jak to Westerplatte. Utrzymać i obronić, w sobie i wokół siebie, obronić dla siebie i dla innych”.
      Te wartości, Eminencjo, to nie jest tylko beztroskie „świętowanie”, śpiewanie pięknych kolęd w medialnym ciepełku, napełnianie brzuchów przyniesionymi do Sejmu daniami. Poza tą szopką coś jeszcze z tych świąt wynika. I nie chodzi tylko o doraźne, egoistyczne interesy części duchownych. Są chyba w tym porządku wartości także obowiązki wobec naszej politycznej wspólnoty, której wielki dorobek stanowi demokracja rozumiana jako rządy prawa sprawowane przez ogół i dla ogółu wedle wspólnie ustalonych zasad i nie godzi się określać je tak niesprawiedliwie „zdziczeniem”. Czy zdaniem Eminencji, kiedy niektórzy ten dorobek próbują tak brutalnie niszczyć, dobrze i sprawiedliwie jest wciąż jeszcze udawać, że nic się nie dzieje i beztrosko stać z boku, jakby to były święta, jak każde inne?
      Święta są wielką wartością w Polsce. Oczywiście. Są naszą wspólną wartością. Dlatego ci, którzy swoje osobiste radości tych dni ofiarowują w interesie wspólnoty zasługują na wsparcie. Nie na kwestionowanie wyrzeczeń, które ponoszą. Dlatego marzę, że nim te święta ostatecznie się skończą, biskup Tadeusz Pieronek znajdzie czas i ochotę, by napomnieć ludzi, którzy dla swoich niskich politycznych interesów okupują Sejm. Nie dlatego, by politycznie wspierać rząd - bo nie jest to misja Kościoła - ale by zwrócić uwagę opozycji na interes wspólnoty. To przecież jest jeden z sensów tych dni, który wszyscy czcimy.
 
Przypominam uprzejmie, że księgarnia pod adresem www.coryllus.pl jest stale otwarta. A w niej, oprócz wielu różnych pozycji, mamy też i moje książki.Szczerze polecam.
 


 

Polecane
Emerytury
Stażowe