Prof. Marek Jan Chodakiewicz dla "TS": W Meksyku jeszcze długo nie uspokoją się narkokartele

Wróciłem właśnie z Meksyku. Wrażenia są świeże, ale zaszeregowanie ich i usystematyzowanie wiedzy od lat ma miejsce na naszych seminariach o geografii i strategii. Na każdym poziomie mamy do czynienia – w mniejszym bądź większym stopniu – ze zjawiskiem kontynuacji. Spójrzmy na kartele, czyli tamtejszą mafię narkotykową.
 Prof. Marek Jan Chodakiewicz dla "TS": W Meksyku jeszcze długo nie uspokoją się narkokartele
/ Pixabay.com/CC0
W 2016 r. na polu bitwy pozostały cztery główne narkokartele: Sinaloa, Gulf, Los Zetas i Tierra Caliente. Do pewnego stopnia każdy wypracował swoje własne metody i organizację. Ale wszystkie upodabniają się do siebie historią, pewnymi cechami oraz modus operandi. Każdy jest spadkobiercą jakiegoś poprzedniego.

Często w znacznym stopniu wynika to z rozłamu w przywództwie, ale jeszcze częściej „winnym” powstania nowego kartelu jest rząd meksykański. Państwo cyklicznie niszczy centrale najpoważniejszych organizacji mafijnych. Niedobitki przywództwa oraz prowincjonalne odnogi narkokartelu reorganizują się i przepoczwarzają, przypominając szybko wyemancypowane dzieci, którym nagle zmarli rodzice, albo biednych krewnych z prowincji, którzy nagle odziedziczają wielki spadek po głowie rodziny z metropolii.

Kartele zwykle operują na ściśle określonych geograficznie terytoriach. Do wzajemnych zderzeń dochodzi, gdy ich „żołnierze” kłusują na terytoriach konkurencji albo gdy tereny (najczęściej miasta) nachodzą na siebie.

Najdalej od takich wojen stara się trzymać najsłabszy kartel Tierra Caliente. Operuje na południu Meksyku, w cieniu Sierra Madre Południowej, i zajmuje się głównie produkcją i szmuglem marihuany. Jest to organizacja w znacznym stopnia zdecentralizowana. Działa jak spółdzielnia tuzina mniejszych gangów.

Rząd meksykański próbował różnych metod, aby pozbyć się plagi narkokarteli. Początkowo główny wysiłek polegał na wyłapywaniu czy zabijaniu hersztów. Po pewnym czasie zabrano się za likwidowanie wpływów karteli w policji, w ramach ogólnej walki z korupcją podjętą przez prezydenta Vincente Foxa (2000-2006). Pewnego razu aresztowano nawet ok. 700 policjantów pod zarzutem przyjmowania łapówek i współpracy z mafią narkotykową. Być może gdyby aresztowano 70 tys. policjantów, pomogłoby. Minimalizm okazał się nieskuteczny.
Jednak rozbite organizacje – jak pocięte macki ośmiornicy – na powrót się sklecają. Zobaczmy historie kartelu Sinaloa operującego w górskim Sierra Madre Zachodnia. Tutaj przepływa 45 proc. całego handlu narkotykami, głównie kokainą. Okolica jest wymarzona do tego procederu: klimat jest dobry do uprawy, chętnych do pracy aż nadto, poza tym raczej trudno się tam dostać.

Według metody eliminowania kierownictwa ujęto szefa – Joaquin „El Chapo” Guzman siedzi. Spowodowało to destabilizację wśród gangsterów. Po serii mordów i awansów wyłoniło się nowe kierownictwo – i kartel nadal działa. Zresztą podobny mechanizm miał miejsce uprzednio w 1989 r. Władze aresztowały szefa kartelu Guadalajara, a ten przekazał władzę „El Chapo” i innym „porucznikom”.
Niektóre organizacje funkcjonują niemal od stu lat. Na przykład Gulf Cartel (Kartel Zatoki Meksykańskiej), który kontroluje wschodnie wybrzeże Meksyku, pod ochroną pasma górskiego Sierra Madre Wschodnia. Jego twórcy zaczynali od szmuglu alkoholu do USA podczas prohibicji. W naszych czasach Gulf Cartel związał się z kartelem Medellin i jego watażką Pablo Escobarem.

Po rozbiciu przez władze kolumbijskie struktur Escobara jego meksykański sojusznik przekwalifikował się na produkcję i szmugiel marihuany, gwiżdżąc sobie na operacje meksykańskiej marynarki wojennej przeciwko starym szlakom przemytniczym. Wciąż pozostaje prominentnym graczem na poziomie centralnym w swoim kraju. Paradoksalnie największym zagrożeniem dla Gulf Cartel są nie władze państwowe, ale Sinaloa Cartel.

Te dwa kartele stale są w stanie wojny. Jej głównym frontem jest nadgraniczne miasto Juarez. Szefowie Gulf wynajęli latynoskie gangi uliczne z Los Angeles, a Sinaloa przyjęli w żołd dezerterów z meksykańskich sił specjalnych – osławionych Los Zetas. Ale po wypchnięciu bandziorów z Gulf Cartel, okupując strategiczne tereny, Los Zetas wyemancypowali się z kurateli Sinaloa i utworzyli własny kartel narkotykowy. Prochy nie wystarczają im jako źródło dochodów. Byli desantowcy bawią się również w porwania, wymuszanie i terroryzm. Muszą się jednak strzec nie tylko swych starych wrogów i byłych pracodawców, ale również kartelu Juarez, który kontroluje sąsiedztwo miasta.

W tym wąskim gardle bitwy toczą się wokół autostrad i mniejszych dróg na osi północ–południe. Po rozbiciu szlaków morskich i lotniczych, trasa lądowa przez Juarez jest najwydajniejszym sposobem dostępu do USA. Narkotyki dowozi się do granicy, a potem przerzuca na drugą stronę za pomocą tzw. mułów czyli nielegalnych emigrantów. Często też buduje się tunele.

Główny problem to popyt, który wyrósł z permisywizmu liberalnej kultury USA wraz z rewolucją kontrkulturową lat 60. ubiegłego stulecia. Jest popyt to będzie i podaż. I w Meksyku jeszcze długo nie uspokoją się narkokartele.

Marek Jan Chodakiewicz
Washington, DC, 11 stycznia 2016
www.iwp.edu

 
Tekst pochodzi z najnowszego numeru "TS" (02/2017) dostępnego również w wersji cyfrowej tutaj

 

POLECANE
Znamy laureatów Nagrody BohaterONy 2025 im. Powstańców Warszawskich tylko u nas
Znamy laureatów Nagrody BohaterONy 2025 im. Powstańców Warszawskich

Nagrody BohaterONy 2025 im. Powstańców Warszawskich zostały przyznane już po raz siódmy. To wyjątkowe wyróżnienie, ustanowione przez organizatorów kampanii BohaterON, ma na celu uhonorowanie osób, firm i instytucji, które w szczególny sposób angażują się w promowanie wiedzy o historii Polski z lat 1918–1989 oraz w edukację historyczno-patriotyczną.

Niepokojące doniesienia z Niemiec. Dziki wirus wykryty w ściekach z ostatniej chwili
Niepokojące doniesienia z Niemiec. Dziki wirus wykryty w ściekach

W próbce ścieków w Niemczech wykryto dzikiego wirusa polio typu 1 (WPV1). To pierwszy taki przypadek w kraju od 30 lat, a zarazem pierwsze potwierdzenie obecności dzikiego wirusa w badaniach środowiskowych od rozpoczęcia w Niemczech tego rutynowego monitoringu w 2021 roku.

Samuel Pereira: Co łączy Polaka i Portugalczyka? Odpowiadam Jarosławowi Kaczyńskiemu tylko u nas
Samuel Pereira: Co łączy Polaka i Portugalczyka? Odpowiadam Jarosławowi Kaczyńskiemu

Przez centrum Warszawy przeszło wczoraj około 250 tysięcy ludzi, by świętować Narodowy Dzień Niepodległości. Morze biało-czerwonych flag, dzieci na ramionach ojców, starsi z kwiatami i modlitwą — to nie inscenizacja, lecz żywy puls wspólnoty.

Dziwny wpis na profilu Pawła Rubcowa, niedługo po zapewnieniach Waldemara Żurka, że nie miał z nim kontaktów gorące
Dziwny wpis na profilu Pawła Rubcowa, niedługo po zapewnieniach Waldemara Żurka, że nie miał z nim kontaktów

Nowy wpis na profilu Pawła Rubcowa – znanego jako Pablo González, byłego agenta rosyjskich służb – wywołał falę komentarzy w sieci. Pojawił się dzień po tym, jak Waldemar Żurek w nagraniu zaprzeczył, że miał z nim jakiekolwiek kontakty. Wpis Rubcowa odnosi się do zarzutów o powiązania z osobami w Polsce, choć nie wymienia Żurka z nazwiska.

GIF wycofuje trzy popularne leki. Sprawdź, czy nie masz ich w domu Wiadomości
GIF wycofuje trzy popularne leki. Sprawdź, czy nie masz ich w domu

Główny Inspektor Farmaceutyczny (GIF) wydał komunikat o wycofaniu z obrotu trzech leków, które są szeroko stosowane w Polsce. Chodzi o Vendal retard, Euthyrox oraz Storvas CRT.

Wybuch gazu w Chełmnie. Nie żyje jedna osoba, są ranni z ostatniej chwili
Wybuch gazu w Chełmnie. Nie żyje jedna osoba, są ranni

Jedna osoba zginęła, a trzy zostały ranne po wybuchu gazu w jednym z domów w Chełmnie (Kujawsko-Pomorskie). Akcja ratunkowa zakończyła się. Budynek wymaga dodatkowego sprawdzenia, więc tymczasowo został wyłączony z użytkowania. Mieszkańcy trafili do rodzin.

Nie żyje znana amerykańska aktorka Wiadomości
Nie żyje znana amerykańska aktorka

Sally Kirkland, wybitna amerykańska aktorka, zmarła 11 listopada 2025 roku w Palm Springs w Kalifornii. Informację o jej śmierci potwierdził menadżer artystki, Michael Greene. Ostatnie miesiące życia spędziła w hospicjum, walcząc z postępującą demencją.

Demagog.org.pl wykazał, że Donald Tusk kłamał ws. zwolnienia Polski z paktu migracyjnego Wiadomości
Demagog.org.pl wykazał, że Donald Tusk kłamał ws. zwolnienia Polski z paktu migracyjnego

Serwis Demagog.org.pl wykazał, że Donald Tusk podał nieprawdziwe informacje na temat paktu migracyjnego. Szef polskiego rządu niedawno twierdził, że Polska „nie będzie przyjmować migrantów” i że „to już decyzja”.

Krzysztof Stanowski zagroził Elizie Michalik procesem, usunęła wpis, ale w sieci nic nie ginie Wiadomości
Krzysztof Stanowski zagroził Elizie Michalik procesem, usunęła wpis, ale w sieci nic nie ginie

Eliza Michalik odniosła się na platformie X do publikacji użytkownika o pseudonimie Pan Tony. Jego wpis dotyczył rzekomych nieprawidłowości wokół sponsora Kanału Zero, firmy UncensorVPN. Autor posta sugerował, że osoby powiązane z tym projektem mogły mieć w przeszłości problemy z prawem. Dziennikarka po tym, jak Krzysztof Stanowski zagroził jej pozwem, szybko usunęła swój wpis, jednak w sieci nic nie ginie.

Komisja Europejska przedstawiła szczegóły Europejskiej Tarczy Demokracji. Nawet Orwell tego nie przewidział z ostatniej chwili
Komisja Europejska przedstawiła szczegóły Europejskiej Tarczy Demokracji. Nawet Orwell tego nie przewidział

Komisja Europejska przedstawiła szczegóły Europejskiej Tarczy Demokracji. Przewiduje ona cenzurę oraz finansowanie określonej grupy mediów ze środków unijnych.

REKLAMA

Prof. Marek Jan Chodakiewicz dla "TS": W Meksyku jeszcze długo nie uspokoją się narkokartele

Wróciłem właśnie z Meksyku. Wrażenia są świeże, ale zaszeregowanie ich i usystematyzowanie wiedzy od lat ma miejsce na naszych seminariach o geografii i strategii. Na każdym poziomie mamy do czynienia – w mniejszym bądź większym stopniu – ze zjawiskiem kontynuacji. Spójrzmy na kartele, czyli tamtejszą mafię narkotykową.
 Prof. Marek Jan Chodakiewicz dla "TS": W Meksyku jeszcze długo nie uspokoją się narkokartele
/ Pixabay.com/CC0
W 2016 r. na polu bitwy pozostały cztery główne narkokartele: Sinaloa, Gulf, Los Zetas i Tierra Caliente. Do pewnego stopnia każdy wypracował swoje własne metody i organizację. Ale wszystkie upodabniają się do siebie historią, pewnymi cechami oraz modus operandi. Każdy jest spadkobiercą jakiegoś poprzedniego.

Często w znacznym stopniu wynika to z rozłamu w przywództwie, ale jeszcze częściej „winnym” powstania nowego kartelu jest rząd meksykański. Państwo cyklicznie niszczy centrale najpoważniejszych organizacji mafijnych. Niedobitki przywództwa oraz prowincjonalne odnogi narkokartelu reorganizują się i przepoczwarzają, przypominając szybko wyemancypowane dzieci, którym nagle zmarli rodzice, albo biednych krewnych z prowincji, którzy nagle odziedziczają wielki spadek po głowie rodziny z metropolii.

Kartele zwykle operują na ściśle określonych geograficznie terytoriach. Do wzajemnych zderzeń dochodzi, gdy ich „żołnierze” kłusują na terytoriach konkurencji albo gdy tereny (najczęściej miasta) nachodzą na siebie.

Najdalej od takich wojen stara się trzymać najsłabszy kartel Tierra Caliente. Operuje na południu Meksyku, w cieniu Sierra Madre Południowej, i zajmuje się głównie produkcją i szmuglem marihuany. Jest to organizacja w znacznym stopnia zdecentralizowana. Działa jak spółdzielnia tuzina mniejszych gangów.

Rząd meksykański próbował różnych metod, aby pozbyć się plagi narkokarteli. Początkowo główny wysiłek polegał na wyłapywaniu czy zabijaniu hersztów. Po pewnym czasie zabrano się za likwidowanie wpływów karteli w policji, w ramach ogólnej walki z korupcją podjętą przez prezydenta Vincente Foxa (2000-2006). Pewnego razu aresztowano nawet ok. 700 policjantów pod zarzutem przyjmowania łapówek i współpracy z mafią narkotykową. Być może gdyby aresztowano 70 tys. policjantów, pomogłoby. Minimalizm okazał się nieskuteczny.
Jednak rozbite organizacje – jak pocięte macki ośmiornicy – na powrót się sklecają. Zobaczmy historie kartelu Sinaloa operującego w górskim Sierra Madre Zachodnia. Tutaj przepływa 45 proc. całego handlu narkotykami, głównie kokainą. Okolica jest wymarzona do tego procederu: klimat jest dobry do uprawy, chętnych do pracy aż nadto, poza tym raczej trudno się tam dostać.

Według metody eliminowania kierownictwa ujęto szefa – Joaquin „El Chapo” Guzman siedzi. Spowodowało to destabilizację wśród gangsterów. Po serii mordów i awansów wyłoniło się nowe kierownictwo – i kartel nadal działa. Zresztą podobny mechanizm miał miejsce uprzednio w 1989 r. Władze aresztowały szefa kartelu Guadalajara, a ten przekazał władzę „El Chapo” i innym „porucznikom”.
Niektóre organizacje funkcjonują niemal od stu lat. Na przykład Gulf Cartel (Kartel Zatoki Meksykańskiej), który kontroluje wschodnie wybrzeże Meksyku, pod ochroną pasma górskiego Sierra Madre Wschodnia. Jego twórcy zaczynali od szmuglu alkoholu do USA podczas prohibicji. W naszych czasach Gulf Cartel związał się z kartelem Medellin i jego watażką Pablo Escobarem.

Po rozbiciu przez władze kolumbijskie struktur Escobara jego meksykański sojusznik przekwalifikował się na produkcję i szmugiel marihuany, gwiżdżąc sobie na operacje meksykańskiej marynarki wojennej przeciwko starym szlakom przemytniczym. Wciąż pozostaje prominentnym graczem na poziomie centralnym w swoim kraju. Paradoksalnie największym zagrożeniem dla Gulf Cartel są nie władze państwowe, ale Sinaloa Cartel.

Te dwa kartele stale są w stanie wojny. Jej głównym frontem jest nadgraniczne miasto Juarez. Szefowie Gulf wynajęli latynoskie gangi uliczne z Los Angeles, a Sinaloa przyjęli w żołd dezerterów z meksykańskich sił specjalnych – osławionych Los Zetas. Ale po wypchnięciu bandziorów z Gulf Cartel, okupując strategiczne tereny, Los Zetas wyemancypowali się z kurateli Sinaloa i utworzyli własny kartel narkotykowy. Prochy nie wystarczają im jako źródło dochodów. Byli desantowcy bawią się również w porwania, wymuszanie i terroryzm. Muszą się jednak strzec nie tylko swych starych wrogów i byłych pracodawców, ale również kartelu Juarez, który kontroluje sąsiedztwo miasta.

W tym wąskim gardle bitwy toczą się wokół autostrad i mniejszych dróg na osi północ–południe. Po rozbiciu szlaków morskich i lotniczych, trasa lądowa przez Juarez jest najwydajniejszym sposobem dostępu do USA. Narkotyki dowozi się do granicy, a potem przerzuca na drugą stronę za pomocą tzw. mułów czyli nielegalnych emigrantów. Często też buduje się tunele.

Główny problem to popyt, który wyrósł z permisywizmu liberalnej kultury USA wraz z rewolucją kontrkulturową lat 60. ubiegłego stulecia. Jest popyt to będzie i podaż. I w Meksyku jeszcze długo nie uspokoją się narkokartele.

Marek Jan Chodakiewicz
Washington, DC, 11 stycznia 2016
www.iwp.edu

 
Tekst pochodzi z najnowszego numeru "TS" (02/2017) dostępnego również w wersji cyfrowej tutaj


 

Polecane
Emerytury
Stażowe