[Tylko u nas] Marta Dzbeńska - Karpińska: Jak siedzieć w domu i nie dostać kota

Mąż przeszedł na tryb pracy zdalnej, a synowie na e-lerning i tak rozpoczęliśmy nowy i nieznany etap w życiu naszej rodziny. Otóż wszyscy czworo najbliższe tygodnie (jeszcze tak do końca nie wiadomo ile) spędzimy w czterech ścianach. Bez buntu przyjęliśmy zalecenie władz, żeby zrezygnować ze zbędnych wyjść i aktywności poza domem. Rozsądek podpowiada, że to jedyny sposób aby ograniczyć możliwość zarażania się koronawirusem i rozprzestrzenianie choroby. Ale jak to przeprowadzić w praktyce i nie dostać przysłowiowego kota?
 [Tylko u nas] Marta Dzbeńska - Karpińska: Jak siedzieć w domu i nie dostać kota
/ Pixabay.com
TYLKO PORZĄDEK MOŻE NAS URATOWAĆ

Przede wszystkim urządziliśmy rodzinne zebranie i opracowaliśmy plan dnia. Trzeba było ustalić kto o której godzinie wstaje, w jakich godzinach pracujemy / uczymy się, o której jemy posiłki, jak na nowo podzielić rodzinne obowiązki oraz jak wygospodarować i spędzać czas wolny.
Z mężem poszło najłatwiej, bo pracuje w określonych przez pracodawcę godzinach. Dzięki temu, że wykonuje swoje obowiązki z domu zyskał dodatkowy czas, który dotąd poświęcał na dojazdy. Z mojego punktu widzenia to wspaniałe trzy godziny ekstra, w których małżonek nadgoni różne męskie zajęcia i naprawy i jeszcze podszkoli w nich synów. Z punktu widzenia męża te godziny niekoniecznie muszą tak wyglądać, ale na bieżąco się w tej kwestii dogadujemy.

Po dwóch pierwszych dniach e-lerningu pojawiła się pierwsza jedynka za brak pracy domowej. Okazało się, że siedzenie nad lekcjami we własnych pokojach, w atmosferze pozornej wolności od szkoły, rodzi wiele pokus. Postanowiliśmy razem z synami, że chłopcy będą odrabiać lekcje pod moim okiem. I tak siedzimy we trójkę przy stole w salonie, każdy ze swoim laptopem… Mąż w innym pokoju, bo w ramach pracy odbywa rozmowy telefoniczne.

Powstała lista spraw do załatwienia i miejsc w domu do posprzątania. Podzielona na kategorie, bo nie wszystkie są jednakowo ważne i pilne. Traktujemy ten darowany nam czas jako szansę na nadgonienie różnych zaległości. Ale nie tylko w zakresie pracy - czekają na nas filmy do obejrzenia, książki do przeczytania, gry oraz nowe przepisy do wypróbowania.

No i bardzo ważna sprawa - nie ma przyzwolenia na przychodzenie na śniadanie w piżamie. Trudno - to ani wakacje, ani permanentny weekend. Jak stracimy mobilizację to niełatwo będzie ją na powrót odzyskać. Więc zaczynamy nasz dzień w izolacji wyszykowani jak w każdy inny dzień.

TRUDNOŚCI TO WYZWANIA DO POKONANIA

Rozmawiałam przez telefon z przyjaciółką, a w tle było słychać głosy jej dzieci - dwójki w wieku wczesnoszkolnym, jednego w przedszkolnym. Od razu przyszedł mi na myśl obrazek, którym dzielą się w mediach społecznościowych rodzice maluchów - pingwiny z Madagaskaru upchnięte w szklanym pudle: taka szalona mieszanka łap, dziobów i skrzydeł. Wypisz wymaluj pociechy przymuszone do spędzania czasu w mieszkaniu. Żeby opanować swoje „pingwiny” przyjaciółka wprowadziła prosty system punktowania za zachowanie. W tabelkach zaznacza na kolorowo wykonane przez każde z dzieci obowiązki, na szaro te niewykonane. Za każdą kolorową kratkę są dodawane minuty do ustalonego czasu, który dzieci mogą poświęcić na ulubioną grę lub film. Szare kratki niwelują te kolorowe, ale kolorowych jest bez porównania więcej. Skoro dzięki odrobieniu lekcji na czas i pościeleniu łóżka można dłużej pograć w grę, to czemu nie? Proste i skuteczne.

Ledwie zamknięto szkoły i przedszkola w mediach społecznościowych pojawiła się cała masa wpisów, w których rodzice dzielą się pomysłami na zagospodarowanie czasu dzieciom. Podpowiedzi są przeróżne - proste i wymagające, dla każdej grupy wiekowej oraz dla bardziej i mniej licznego rodzeństwa.

Nie tylko maluchom jest trudno znieść ograniczenia, które nakłada siedzenie w domu. Mój pedometr pod koniec dnia potrafi pokazać zastraszająco małą ilość kroków. Dopóki to nie jest odradzane, spacerujemy po lesie. Rower stacjonarny, który od dawna robi za wieszak na torebki wraca do łask. Kiedy zrobi się cieplej wystawimy go na taras, bo przyjemniej będzie pedałować na świeżym powietrzu. Szczęśliwie regulacja umożliwia jeżdżenie na nim i mniejszym i większym członkom rodziny. Mamy w domu również inne przyrządy do ćwiczeń - ciężarki, deskę do robienia brzuszków, drabinkę, a nawet worek bokserski. Przyszedł czas, żeby je odkurzyć. Aktywności sportowe też mają miejsce w planie dnia każdego z nas.

Mamy pewien zapas produktów spożywczych. To pozwala ograniczyć wyjścia do sklepu do niezbędnego minimum. Ale wymaga też uważności, żeby zapasy się nie popsuły. Pomaga uporządkowanie produktów według dat przydatności do spożycia, a w przypadku większych zapasów zrobienie listy tego, co zgromadziliśmy. Na pewno roztropne jest kupowanie tylko takich produktów, które jemy na co dzień i nie wprowadzanie teraz nowych „wynalazków”. W naszej rodzinie od dawna sprawdza się przygotowywanie jadłospisu na tydzień lub dwa tygodnie, który pisze się po uprzednim przejrzeniu zawartości lodówki i szafek. Dzięki temu żywność się nie marnuje.

Wśród naszych zapasów znalazły się półprodukty do przygotowania dań z przepisów, których dotąd nie stosowaliśmy. Gotowanie to jeden z naszych pomysłów na wypełnienie czasu. Synowie lubią kucharzyć, a wszyscy lubimy smacznie zjeść. Na pierwszy rzut pójdzie przygotowanie domowych żelków ze zdrowych składników. Przepis znalazłam w sieci już jakiś czas temu, teraz tylko czekamy aż kurier dostarczy zamówione przez Internet foremki. Misie ze sklepu będą się mogły schować.

I CO DALEJ?

Jak długo będziemy siedzieć w naszych czterech ścianach? Czy kościoły otworzą się na Wielkanoc i czy zasiądziemy do świątecznego śniadania w licznym, wesołym rodzinnym gronie? Kiedy minie zagrożenie i czy świat bardzo się zmieni po pierwszym uderzeniu koronawirusa? Dziś nie wiemy jak rozwinie się sytuacja i nie brakuje nam w związku z tym zmartwień - obawiamy się o nasze rodziny, szczególnie jej starszych, schorowanych i samotnych członków, martwimy się o przyjaciół za granicą, stabilizację zatrudnienia. Niełatwo jest trwać w izolacji od bliskich, od sąsiadów, a żeby wydajnie pracować w domu potrzeba dużej dawki samodyscypliny. Bycie rodzicem w tym trudnym czasie też sporo od nas wymaga - opanowania, pogody ducha, pomysłowości, bo kto jak nie my doda otuchy dzieciom?

Pomimo, a może raczej wobec tylu niewiadomych trzeba zachować spokój. Osoby wierzące (i to na całym świecie) sięgnęły po różańce. W dobie gdy przeciętny człowiek nie może de facto uczestniczyć w Eucharystii pojawiły się nowe inicjatywy w sieci - jak chociażby transmisja codziennej Mszy świętej z Jasnej Góry o godzinie 20:00, pozwalająca włączyć się w modlitwę o ustanie koronawirusa. Nasz rząd wkłada wielki wysiłek w to, żeby maksymalnie ochronić obywateli przed skutkami epidemii i trzeba się bezwzględnie stosować do zaleceń władz.

Najlepiej zabezpieczyć się też przed inną epidemią - pochodzących nie wiadomo skąd fake newsów, które sieją niepokój i defetyzm. Dzwońmy do przyjaciół, do członków rodziny jak najczęściej, ale nie po to, żeby się wzajemnie straszyć, tylko podtrzymać na duchu, doradzić jeśli jest taka potrzeba i razem pośmiać. Ostatnio natknęłam się na taki mem: „Sympatyczny Pan z zapasem makaronu pozna Panią z zapasami papieru toaletowego”. Padłam i podzieliłam się z innymi.

Marta Dzbeńska - Karpińska

 

POLECANE
Jest decyzja komisji sejmowej ws. immunitetu Ziobry z ostatniej chwili
Jest decyzja komisji sejmowej ws. immunitetu Ziobry

Były minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro ma usłyszeć 26 zarzutów dotyczących – według śledczych – "sprzeniewierzenia publicznych środków". Komisja Regulaminowa, Spraw Poselskich i Immunitetowych poparła wniosek prokuratury o uchylenie jego immunitetu. Ostateczna decyzja należy teraz do Sejmu.

Putin odsuwa Ławrowa. To koniec politycznej kariery dyplomaty? z ostatniej chwili
Putin odsuwa Ławrowa. To koniec politycznej kariery dyplomaty?

Nieudane negocjacje z amerykańskim sekretarzem stanu Marco Rubio, a co za tym idzie odwołanie szczytu Trump-Putin, miały przesądzić o losie Siergieja Ławrowa. Po ponad dwóch dekadach na czele rosyjskiego MSZ, 76-letni dyplomata został odsunięty od kluczowych zadań, a jego miejsce w strukturach władzy zaczyna zajmować nowy człowiek Kremla.

Niemiecki przemysł stalowy mocno podupada. Merz: Jest w kryzysie zagrażającym jego istnieniu z ostatniej chwili
Niemiecki przemysł stalowy mocno podupada. Merz: Jest w kryzysie zagrażającym jego istnieniu

Niemiecki przemysł stalowy znajduje się w kryzysie zagrażającym jego istnieniu - ocenił w czwartek kanclerz Niemiec Friedrich Merz. Opowiadając się za protekcjonistycznymi rozwiązaniami, stwierdził że czasy wolnego rynku „niestety minęły”.

Ukraińskie słodycze zalewają Europę. Polska w czołówce odbiorców Wiadomości
Ukraińskie słodycze zalewają Europę. Polska w czołówce odbiorców

Średnia wartość tony ukraińskich słodyczy sięgnęła 3084 dolarów – to o jedną czwartą więcej niż przed wojną. Mimo zniszczeń i zamknięcia części zakładów branża cukiernicza na Ukrainie odbudowuje się i coraz śmielej podbija rynki Unii Europejskiej, w tym Polski.

W Dniu Marszu Niepodległości będą utrudnienia na kolei gorące
W Dniu Marszu Niepodległości będą utrudnienia na kolei

Jak informuje na swojej stronie internetowej PKP PLK, w terminie 8–16 listopada br. na Stacji Warszawa Centralna prowadzone będą prace modernizacyjne.

Łódź upamiętniła dzieci-ofiary niemieckiego obozu koncentracyjnego na ul. Przemysłowej z ostatniej chwili
Łódź upamiętniła dzieci-ofiary niemieckiego obozu koncentracyjnego na ul. Przemysłowej

Marsz pamięci o dzieciach z hitlerowskiego obozu przy ul. Przemysłowej przeszedł w czwartek ulicami Łodzi. Jak mówił bp Piotr Kleszcz, to spotkanie przeszłości, teraźniejszości i przyszłości.

Ogromne emocje na posiedzeniu komisji ws. immunitetu Ziobry. To jest hucpa z ostatniej chwili
Ogromne emocje na posiedzeniu komisji ws. immunitetu Ziobry. "To jest hucpa"

„Najbardziej niedorzeczny zarzut prokuratury dotyczy zorganizowanej grupy przestępczej. To, co pan przygotował, jest po prostu niepoważne” – mówił poseł Andrzej Śliwka, pełnomocnik Zbigniewa Ziobry. Obrady komisji regulaminowej, dotyczące wniosku o uchylenie immunitetu byłemu ministrowi sprawiedliwości, przebiegały w atmosferze gorących sporów.

Antychrześcijański i antypolski spektakl. Sąd: Przestępstwa nie było z ostatniej chwili
Antychrześcijański i antypolski spektakl. Sąd: Przestępstwa nie było

Po 9 latach zakończyło się postępowanie w sprawie spektaklu „Nasza przemoc, wasza przemoc” („Nase nsilije i vase nasilije”) wystawianego w 2016 r. w Teatrze Polskim w Bydgoszczy.

Krystyna Janda narzeka na hejt. „Przez to nie chodzę na premiery, do kawiarni Wiadomości
Krystyna Janda narzeka na hejt. „Przez to nie chodzę na premiery, do kawiarni"

Aktorka tłumaczy, że zrezygnowała z życia towarzyskiego przez falę hejtu, jaka od lat ją spotyka. „Nie chodzę na premiery, właściwie nie chodzę do restauracji i kawiarni” – wyznała Krystyna Janda w radiu RDC.

KE pozytywnie o możliwości włączenia Ukrainy do Europejskiego Funduszu Obronnego z ostatniej chwili
KE pozytywnie o możliwości włączenia Ukrainy do Europejskiego Funduszu Obronnego

„Komisja Europejska z zadowoleniem przyjmuje porozumienie polityczne osiągnięte wczoraj między Parlamentem Europejskim a Radą, które otwiera możliwość włączenia Ukrainy do Europejskiego Funduszu Obronnego (EFR) o wartości €7,3 miliarda” - poinformował zespół prasowy KE w specjalnie wydanym komunikacie.

REKLAMA

[Tylko u nas] Marta Dzbeńska - Karpińska: Jak siedzieć w domu i nie dostać kota

Mąż przeszedł na tryb pracy zdalnej, a synowie na e-lerning i tak rozpoczęliśmy nowy i nieznany etap w życiu naszej rodziny. Otóż wszyscy czworo najbliższe tygodnie (jeszcze tak do końca nie wiadomo ile) spędzimy w czterech ścianach. Bez buntu przyjęliśmy zalecenie władz, żeby zrezygnować ze zbędnych wyjść i aktywności poza domem. Rozsądek podpowiada, że to jedyny sposób aby ograniczyć możliwość zarażania się koronawirusem i rozprzestrzenianie choroby. Ale jak to przeprowadzić w praktyce i nie dostać przysłowiowego kota?
 [Tylko u nas] Marta Dzbeńska - Karpińska: Jak siedzieć w domu i nie dostać kota
/ Pixabay.com
TYLKO PORZĄDEK MOŻE NAS URATOWAĆ

Przede wszystkim urządziliśmy rodzinne zebranie i opracowaliśmy plan dnia. Trzeba było ustalić kto o której godzinie wstaje, w jakich godzinach pracujemy / uczymy się, o której jemy posiłki, jak na nowo podzielić rodzinne obowiązki oraz jak wygospodarować i spędzać czas wolny.
Z mężem poszło najłatwiej, bo pracuje w określonych przez pracodawcę godzinach. Dzięki temu, że wykonuje swoje obowiązki z domu zyskał dodatkowy czas, który dotąd poświęcał na dojazdy. Z mojego punktu widzenia to wspaniałe trzy godziny ekstra, w których małżonek nadgoni różne męskie zajęcia i naprawy i jeszcze podszkoli w nich synów. Z punktu widzenia męża te godziny niekoniecznie muszą tak wyglądać, ale na bieżąco się w tej kwestii dogadujemy.

Po dwóch pierwszych dniach e-lerningu pojawiła się pierwsza jedynka za brak pracy domowej. Okazało się, że siedzenie nad lekcjami we własnych pokojach, w atmosferze pozornej wolności od szkoły, rodzi wiele pokus. Postanowiliśmy razem z synami, że chłopcy będą odrabiać lekcje pod moim okiem. I tak siedzimy we trójkę przy stole w salonie, każdy ze swoim laptopem… Mąż w innym pokoju, bo w ramach pracy odbywa rozmowy telefoniczne.

Powstała lista spraw do załatwienia i miejsc w domu do posprzątania. Podzielona na kategorie, bo nie wszystkie są jednakowo ważne i pilne. Traktujemy ten darowany nam czas jako szansę na nadgonienie różnych zaległości. Ale nie tylko w zakresie pracy - czekają na nas filmy do obejrzenia, książki do przeczytania, gry oraz nowe przepisy do wypróbowania.

No i bardzo ważna sprawa - nie ma przyzwolenia na przychodzenie na śniadanie w piżamie. Trudno - to ani wakacje, ani permanentny weekend. Jak stracimy mobilizację to niełatwo będzie ją na powrót odzyskać. Więc zaczynamy nasz dzień w izolacji wyszykowani jak w każdy inny dzień.

TRUDNOŚCI TO WYZWANIA DO POKONANIA

Rozmawiałam przez telefon z przyjaciółką, a w tle było słychać głosy jej dzieci - dwójki w wieku wczesnoszkolnym, jednego w przedszkolnym. Od razu przyszedł mi na myśl obrazek, którym dzielą się w mediach społecznościowych rodzice maluchów - pingwiny z Madagaskaru upchnięte w szklanym pudle: taka szalona mieszanka łap, dziobów i skrzydeł. Wypisz wymaluj pociechy przymuszone do spędzania czasu w mieszkaniu. Żeby opanować swoje „pingwiny” przyjaciółka wprowadziła prosty system punktowania za zachowanie. W tabelkach zaznacza na kolorowo wykonane przez każde z dzieci obowiązki, na szaro te niewykonane. Za każdą kolorową kratkę są dodawane minuty do ustalonego czasu, który dzieci mogą poświęcić na ulubioną grę lub film. Szare kratki niwelują te kolorowe, ale kolorowych jest bez porównania więcej. Skoro dzięki odrobieniu lekcji na czas i pościeleniu łóżka można dłużej pograć w grę, to czemu nie? Proste i skuteczne.

Ledwie zamknięto szkoły i przedszkola w mediach społecznościowych pojawiła się cała masa wpisów, w których rodzice dzielą się pomysłami na zagospodarowanie czasu dzieciom. Podpowiedzi są przeróżne - proste i wymagające, dla każdej grupy wiekowej oraz dla bardziej i mniej licznego rodzeństwa.

Nie tylko maluchom jest trudno znieść ograniczenia, które nakłada siedzenie w domu. Mój pedometr pod koniec dnia potrafi pokazać zastraszająco małą ilość kroków. Dopóki to nie jest odradzane, spacerujemy po lesie. Rower stacjonarny, który od dawna robi za wieszak na torebki wraca do łask. Kiedy zrobi się cieplej wystawimy go na taras, bo przyjemniej będzie pedałować na świeżym powietrzu. Szczęśliwie regulacja umożliwia jeżdżenie na nim i mniejszym i większym członkom rodziny. Mamy w domu również inne przyrządy do ćwiczeń - ciężarki, deskę do robienia brzuszków, drabinkę, a nawet worek bokserski. Przyszedł czas, żeby je odkurzyć. Aktywności sportowe też mają miejsce w planie dnia każdego z nas.

Mamy pewien zapas produktów spożywczych. To pozwala ograniczyć wyjścia do sklepu do niezbędnego minimum. Ale wymaga też uważności, żeby zapasy się nie popsuły. Pomaga uporządkowanie produktów według dat przydatności do spożycia, a w przypadku większych zapasów zrobienie listy tego, co zgromadziliśmy. Na pewno roztropne jest kupowanie tylko takich produktów, które jemy na co dzień i nie wprowadzanie teraz nowych „wynalazków”. W naszej rodzinie od dawna sprawdza się przygotowywanie jadłospisu na tydzień lub dwa tygodnie, który pisze się po uprzednim przejrzeniu zawartości lodówki i szafek. Dzięki temu żywność się nie marnuje.

Wśród naszych zapasów znalazły się półprodukty do przygotowania dań z przepisów, których dotąd nie stosowaliśmy. Gotowanie to jeden z naszych pomysłów na wypełnienie czasu. Synowie lubią kucharzyć, a wszyscy lubimy smacznie zjeść. Na pierwszy rzut pójdzie przygotowanie domowych żelków ze zdrowych składników. Przepis znalazłam w sieci już jakiś czas temu, teraz tylko czekamy aż kurier dostarczy zamówione przez Internet foremki. Misie ze sklepu będą się mogły schować.

I CO DALEJ?

Jak długo będziemy siedzieć w naszych czterech ścianach? Czy kościoły otworzą się na Wielkanoc i czy zasiądziemy do świątecznego śniadania w licznym, wesołym rodzinnym gronie? Kiedy minie zagrożenie i czy świat bardzo się zmieni po pierwszym uderzeniu koronawirusa? Dziś nie wiemy jak rozwinie się sytuacja i nie brakuje nam w związku z tym zmartwień - obawiamy się o nasze rodziny, szczególnie jej starszych, schorowanych i samotnych członków, martwimy się o przyjaciół za granicą, stabilizację zatrudnienia. Niełatwo jest trwać w izolacji od bliskich, od sąsiadów, a żeby wydajnie pracować w domu potrzeba dużej dawki samodyscypliny. Bycie rodzicem w tym trudnym czasie też sporo od nas wymaga - opanowania, pogody ducha, pomysłowości, bo kto jak nie my doda otuchy dzieciom?

Pomimo, a może raczej wobec tylu niewiadomych trzeba zachować spokój. Osoby wierzące (i to na całym świecie) sięgnęły po różańce. W dobie gdy przeciętny człowiek nie może de facto uczestniczyć w Eucharystii pojawiły się nowe inicjatywy w sieci - jak chociażby transmisja codziennej Mszy świętej z Jasnej Góry o godzinie 20:00, pozwalająca włączyć się w modlitwę o ustanie koronawirusa. Nasz rząd wkłada wielki wysiłek w to, żeby maksymalnie ochronić obywateli przed skutkami epidemii i trzeba się bezwzględnie stosować do zaleceń władz.

Najlepiej zabezpieczyć się też przed inną epidemią - pochodzących nie wiadomo skąd fake newsów, które sieją niepokój i defetyzm. Dzwońmy do przyjaciół, do członków rodziny jak najczęściej, ale nie po to, żeby się wzajemnie straszyć, tylko podtrzymać na duchu, doradzić jeśli jest taka potrzeba i razem pośmiać. Ostatnio natknęłam się na taki mem: „Sympatyczny Pan z zapasem makaronu pozna Panią z zapasami papieru toaletowego”. Padłam i podzieliłam się z innymi.

Marta Dzbeńska - Karpińska


 

Polecane
Emerytury
Stażowe