"Żbik", "Kostka", "Włodek". 81. Rocznica pierwszego zrzutu Cichociemnych
Zrzut ten pierwotnie miał nastąpić 20 grudnia 1940 roku, lecz został odwołany. Kolejny termin wyznaczono na noc z 15 na 16 lutego 1941 r. Cichociemni mieli być zrzuceni w okolicach Włoszczowy. Przez błąd w nawigacji stało się to niedaleko wsi Dębowiec. Ten teren był już włączony do III Rzeszy.
Krzymowski i Zabielski dotarli do Warszawy. Później zameldował się tam również Raczkowski, którego Niemcy zatrzymali podczas przekraczania granicy, pomiędzy Rzeszą a Generalnym Gubernatorstwem. Uznali go za przemytnika i umieścili w więzieniu w Wadowicach.
Kurier Czesław Raczkowski nawiązał kontakt z Batalionami Chłopskimi, m.in. z Wojciechem Jekiełkiem z Osieka koło Oświęcimia, który pomógł wykupić go z wadowickiego więzienia, o czym pisze w swoich wspomnieniach „W pobliżu Oświęcimia”. Później Raczkowski został aresztowany i umieszczony w KL Gross-Rosen, przeżył. Dwaj cichociemni, którzy z nim razem byli zrzuceni, wojnę również przeżyli.
Wanda Zabielska, zdjęcie wykonane przez obozowe gestapo
W przeddzień rocznicy Święta Niepodległości, w dniu 10 listopada 1942 roku, w KL Auschwitz II-Birkenau zginęła Wanda Zabielska (nr obozowy 18302). Była ona żoną rtm. Józefa Zabielskiego ps. „Żbik”.
Do obozu w Birkenau została skierowana po długotrwałym i brutalnym przesłuchaniu, podczas którego Niemcy próbowali dowiedzieć się o miejscu pobytu jej męża.
Józef Zabielski był rotmistrzem kawalerii Wojska Polskiego i adiutantem Komendanta Głównego Policji Państwowej. Po skoku do Kraju działał w konspiracji jako oficer Armii Krajowej. Na temat swoich przeżyć „Żbik” napisał wspomnienia „Pierwszy skok”, które opublikowane zostały przez Fundację im. Cichociemnych Sadochroniarzy Armii Krajowej w 2016 roku.
Ich syn Janusz Zabielski (ur. w 1939 r.) mieszkający poza granicami Polski, mając obywatelstwo brytyjskie, przed kilku laty starał się o uzyskanie obywatelstwa polskiego, które otrzymał w 2019 roku.