Indie: Sąd Najwyższy nie chce chronić chrześcijan
Posiedzenie w sprawie przemocy wobec chrześcijan zostało odroczone pod pretekstem niedostarczenia dokumentów procesowych do każdej z zainteresowanych stron. Na opóźnienia nie zgadza się jeden ze składających pozew, abp Peter Machado z Bengaluru. Uważa on, że nie ma czasu do stracenia w kraju, w którym każdego miesiąca zgłaszanych jest nawet 50 brutalnych ataków na wyznawców Chrystusa. W maju odnotowano 57 takich napaści, co jest dotychczasowym rekordem.
Adwokat działający w imieniu arcybiskupa oraz kilku indyjskich organizacji chrześcijańskich, nazwał rok 2021 najbardziej brutalnym w historii relacji chrześcijan i hinduistów. Jego zdaniem przemoc narasta głównie ze względu na bierność a nawet przyzwolenie indyjskich władz. Colin Gonsalves uważa, że konieczne jest stworzenie specjalnych zespołów śledczych, w których pracować będą niezależni policjanci, sprowadzeni z innych regionów, w których podobne incydenty są traktowane jak przestępstwa. Prawnik sądzi, że tylko to zapewni bezstronność śledztw.
W 2018 roku Sąd Najwyższy Indii wydał szereg wytycznych dla lokalnych władz, aby zapobiegać rosnącej liczbie ataków na chrześcijan, w tym przemocy tłumów i linczów na przedstawicielach mniejszości religijnych. Wytyczne obejmują przyspieszone procesy, odszkodowania dla ofiar, odstraszające kary i działania dyscyplinarne przeciwko niedbałym funkcjonariuszom policji. Jednak przepisy te pozostają martwą literą. Jedynym zapisem stosowanym w rzeczywistości, jest absurdalny przepis antykonwersyjny, który służy jako pretekst, by w majestacie prawa nękać chrześcijan oskarżeniami o nawracanie hinduistów na siłę.
Indie radykalizują się od 2014 r., kiedy do władzy doszła Indyjska Partia Ludowa, która kontroluje obecny rząd. Składa się ona z fundamentalistów, którzy budują poparcie na prześladowaniu mniejszości, wykorzystując nacjonalistyczne nastawienie niektórych grup hinduistów.
Łukasz Sośniak SJ/vaticannews / New Delhi