[Tylko u nas] Aleksandra Jakubiak OV: Twarzą w twarz ze śmiercią

„Ty zaś, Panie, znasz mnie, patrzysz na mnie, badasz moje serce, ono jest z Tobą” (Jr 12, 3).
 [Tylko u nas] Aleksandra Jakubiak OV: Twarzą w twarz ze śmiercią
/ pixabay.com/KELLEPICS

 

Witryna nekrologów

Mam wrażenie, że od pewnego czasu zewsząd otacza nas śmierć. W Kościele odchodzą osoby bliskie mojemu sercu, ale też w życiu społecznym nader często spotykamy się ostatnio ze śmiercią, prawie jakby główne strony portali informacyjnych zamieniały się w witryny z nekrologami. Może moje spojrzenie determinuje fakt licznych śmierci w bliskiej rodzinie - po prawdzie, to w ciągu ostatnich sześciu miesięcy  zmarło w niej więcej osób niż przez całe moje wcześniejsze życie. Myślę jednak, że w  opisanej wyżej sytuacji, do której dołącza niedawne okaleczające doświadczenie pandemii i obecne wiadomości na temat toczącej się za miedzą wojny, warto wsłuchać się we własne reakcje, myśli, emocje, warto otworzyć się na to, co tam usłyszymy i to przyjąć. Nie uciekać, nie negować - słuchać i czekać.

Absurd

Patrząc czysto po ludzku, śmierć wydaje się niebotycznym absurdem. Człowiek pyta siebie, po co to wszystko - te starania moralne, wspinaczki intelektualne, dojrzewanie emocjonalne - słowem, podejmowany na różnych płaszczyznach trud wzrastania? Po to, żeby nagle usłyszeć „pstryk” i finito? Żeby zostać osieroconym lub osierocić innych? To jakiś egzystencjalny nonsens i skandal. Chyba warto przetrwać ten „moment” burzy, chaosu i spoglądania prosto w otchłań, nie zaklepywać tego ani komunałami, ani ucieczkami w odwracające uwagę rozrywki. Poczuć tę własną znikomość i bezsilność. I pozwolić sobie odczuć gniew. Ponieważ tylko w tym autentyzmie reakcji, prawdzie o sobie i w teraźniejszości, w trwaniu ze swoimi lękami i pytaniami tu i teraz, mamy szansę usłyszeć w sobie odpowiedź. Może inną od tej, której się spodziewamy, ale na pewno kochającą. Usłyszeć głos Pasterza. Wtedy okazuje się, że cała dotychczasowa droga wiary miała nas doprowadzić do tego momentu, że o świętości nie przesądza nasza religijna perfekcyjność, ale straceńczy krok wiary w słowo usłyszane w ciemności. Może czasem będzie to nawet „mniej” niż słowo - szept, doświadczenie obecności. Czymkolwiek by jednak nie było, niczym najmniejszy nawet promień światła, pomoże znaleźć punkt odniesienia i grunt pod nogami.

Żałoba

Ważne jest, by pozwolić sobie na żałobę. Ona to nie tylko smutek po tych, którzy odeszli gdzieś, gdzie my dziś jeszcze nie idziemy, ale też zmaganie się ze strachem, bezsensem, czasem także poczuciem winy. Zakopanie w sobie tego wszystkiego jest potraktowaniem siebie jak śmietnika, w którym schowane pod dywan emocje psuć się będą i zatruwać toksynami psychikę oraz ducha. Takim przykładem niezdrowego przeżywania żałoby jest, moim zdaniem, to, co w części środowisk katolickich dzieje się po śmierci papieża-seniora - rodzaj zaostrzania podziałów na „ja jestem Benedykta, a ja Franciszka”. Może to zabrzmi jak banał, ale najwyraźniej o tym nigdy dosyć - jest jeden Kościół, Chrystusa, różne są tylko dary i charyzmaty. Tu zamiast smutku, który potrafi łączyć, mamy agresję i politykę. Agresja, cynizm, pogarda są znacznie łatwiejsze niż smutek.

"A moje Mnie znają"

„Kto jednak wchodzi przez bramę, jest pasterzem owiec. Temu otwiera odźwierny, a owce słuchają jego głosu; woła on swoje owce po imieniu i wyprowadza je. A kiedy wszystkie wyprowadzi, staje na ich czele, a owce postępują za nim, ponieważ głos jego znają (…)  Ja jestem dobrym pasterzem i znam owce moje, a moje Mnie znają” (J 10, 2-4.14). Kiedy ten głos się do nas odezwie, nie pomylimy go - głębia naszego serca go zna. Od zawsze. Jego obecność budzi bezpieczeństwo. Zna każdego z nas od podszewki, od najmniejszej komórki, od przelotnej myśli. Naprawdę Zna. Warto zdobywać się na wysiłek, by go usłyszeć. Oczywiście, relacja z Bogiem jest obustronna, On jest suwerenny - mówi wtedy, kiedy chce, ale i od nas zależy, aby Mówiącego usłyszeć, wsłuchać się w Niego sobą. Wewnętrzny autentyzm, czystość intencji, wytrwałość, zaangażowanie serca - to wszystko ścieżki do tego spotkania. A kiedy już usłyszymy, od nas będzie zależało, czy za Nim pójdziemy, bo ta droga nie zawsze jest sielska. Jest bezpieczna, nie dlatego, że jest łatwa, ale ponieważ daje punkt odniesienia i przyrzeczenie obecności, choćby nie wiem co. Jest też wyzwaniem, bo wymaga zaufania, że w tym trudnym „nie wiem co” nie jesteś pozostawiony sam. Jest indywidualna, nie da się jej wykuć na blachę albo ściągnąć od kolegi czy koleżanki. W duchu i wierze prowadzi do pomnożenia tego, co sama buduje - intymności więzi, która daje się na wieczność. Nad którą śmierć nie ma już żadnej mocy.

I jeszcze jedno, we wszystkich kolejnych etapach tego procesu naprawdę dobrze jest naśladować Boga pewnej rzeczy - w cierpliwości do siebie, tak, jak i On jest wobec nas cierpliwy.


 

POLECANE
Tego młodego człowieka powinna znać cała Polska. Polski licealista zdobył złoty medal na olimpiadzie matematycznej w Boliwii z ostatniej chwili
"Tego młodego człowieka powinna znać cała Polska". Polski licealista zdobył złoty medal na olimpiadzie matematycznej w Boliwii

Tego młodego człowieka powinna poznać cała Polska! Drodzy Państwo, uczeń XIV LO im. Stanisława Staszica w Warszawie, Michał Wolny dziś odebrał złoty medal na Międzynarodowej Olimpiadzie Informatycznej w Boliwii.

Burza w Pałacu Buckingham. Książę William zdecydował Wiadomości
Burza w Pałacu Buckingham. Książę William zdecydował

Książę William postanowił wprowadzić zmiany, które mogą zaskoczyć rodzinę królewską. Następca tronu zgodził się, aby na terenie należącym do księstwa Kornwalii powstały mieszkania dla młodych ludzi zmagających się z trudną sytuacją życiową. Choć inwestycja ma szczytny cel, może ona zmniejszyć dochody rodziny królewskiej.

Seria pożarów na niemieckiej kolei. Trzeci incydent w ciągu tygodnia Wiadomości
Seria pożarów na niemieckiej kolei. Trzeci incydent w ciągu tygodnia

W Niemczech doszło do trzeciego w ciągu tygodnia pożaru na linii kolejowej, który prawdopodobnie był rezultatem podpalenia. W piątek wieczorem spłonęły kable trakcji na linii transportu towarowego, zwłaszcza węgla, w miejscowości Hohenmoelsen w Saksonii- Anhalcie - poinformowała w sobotę firma Deutsche Bahn.

Tropikalna wyspa szykuje bezwizową rewolucję. Polacy na liście z ostatniej chwili
Tropikalna wyspa szykuje bezwizową rewolucję. Polacy na liście

Sri Lanka zapowiedziała rewolucję w systemie wizowym. Tym razem zmiany mają objąć obywateli aż 40 krajów, w tym Polaków. Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, wjazd na wyspę ma być możliwy bez konieczności ubiegania się o wizę.

NASA: Czteroosobowa „Załoga 11” dotarła na stację ISS Wiadomości
NASA: Czteroosobowa „Załoga 11” dotarła na stację ISS

Czworo astronautów dotarło w sobotę na Międzynarodową Stację Kosmiczną (ISS) - podała amerykańska agencja kosmiczna NASA. Tzw. „Załoga 11” wystartowała w piątek w rakiecie Falcon 9 z kosmodromu Cape Canaveral w amerykańskim stanie Floryda.

Australijscy naukowcy odkryli gigantycznego owada. Jest nagranie gorące
Australijscy naukowcy odkryli gigantycznego owada. Jest nagranie

Poruszającego odkrycia dokonali australijscy naukowcy. Otóż w australijskich wilgotnych lasach tropikalnych odkryli oni gatunek gigantycznego patyczaka.

Komunikat dla mieszkańców woj. dolnośląskiego z ostatniej chwili
Komunikat dla mieszkańców woj. dolnośląskiego

Proces odbudowy po powodzi trwa i będzie trwał do momentu, w którym będziemy pewni, że odbudowaliśmy wszystkie kluczowe inwestycje - powiedziała w Przyłęku (Dolnośląskie) wiceminister MSWiA Magdalena Roguska. Jak mówiła, skala środków finansowych zaangażowanych w odbudowę po powodzi jest do tej pory niespotykana - to ponad 8 mln zł.

Niepokojąca fala utonięć w Wiśle. Policja bada kolejne zgłoszenie z ostatniej chwili
Niepokojąca fala utonięć w Wiśle. Policja bada kolejne zgłoszenie

W piątkowy wieczór, 1 sierpnia 2025 r., w Wiśle odnaleziono ciało kolejnej osoby. Około godziny 21:40 makabrycznego odkrycia dokonał wędkarz przebywający nad rzeką w okolicach Wybrzeża Gdyńskiego, na warszawskich Bielanach. To już kolejny przypadek utonięcia w Warszawie i okolicach w ostatnich tygodniach.

Jest nowy raport poświęcony zagrożeniom praworządności w Polsce z ostatniej chwili
Jest nowy raport poświęcony zagrożeniom praworządności w Polsce

Stowarzyszenie Prawnicy dla Polski poinformowało o powstaniu obszernego raportu, który ma ujawniać kulisy naruszeń praworządności podczas ostatnich wyborów prezydenckich. Prawnicy twierdzą, że doszło do celowego działania aparatu państwa w celu wypaczenia demokratycznych standardów.

To miał być hit Netflixa. Serial nie wróci z trzecim sezonem Wiadomości
To miał być hit Netflixa. Serial nie wróci z trzecim sezonem

Serial „Fubar” z Arnoldem Schwarzeneggerem zakończył się na dwóch sezonach. Netflix ogłosił decyzję o kasacji półtora miesiąca po premierze drugiej serii. Choć pierwszy sezon spotkał się z dobrym przyjęciem, kontynuacja nie wzbudziła większego zainteresowania.

REKLAMA

[Tylko u nas] Aleksandra Jakubiak OV: Twarzą w twarz ze śmiercią

„Ty zaś, Panie, znasz mnie, patrzysz na mnie, badasz moje serce, ono jest z Tobą” (Jr 12, 3).
 [Tylko u nas] Aleksandra Jakubiak OV: Twarzą w twarz ze śmiercią
/ pixabay.com/KELLEPICS

 

Witryna nekrologów

Mam wrażenie, że od pewnego czasu zewsząd otacza nas śmierć. W Kościele odchodzą osoby bliskie mojemu sercu, ale też w życiu społecznym nader często spotykamy się ostatnio ze śmiercią, prawie jakby główne strony portali informacyjnych zamieniały się w witryny z nekrologami. Może moje spojrzenie determinuje fakt licznych śmierci w bliskiej rodzinie - po prawdzie, to w ciągu ostatnich sześciu miesięcy  zmarło w niej więcej osób niż przez całe moje wcześniejsze życie. Myślę jednak, że w  opisanej wyżej sytuacji, do której dołącza niedawne okaleczające doświadczenie pandemii i obecne wiadomości na temat toczącej się za miedzą wojny, warto wsłuchać się we własne reakcje, myśli, emocje, warto otworzyć się na to, co tam usłyszymy i to przyjąć. Nie uciekać, nie negować - słuchać i czekać.

Absurd

Patrząc czysto po ludzku, śmierć wydaje się niebotycznym absurdem. Człowiek pyta siebie, po co to wszystko - te starania moralne, wspinaczki intelektualne, dojrzewanie emocjonalne - słowem, podejmowany na różnych płaszczyznach trud wzrastania? Po to, żeby nagle usłyszeć „pstryk” i finito? Żeby zostać osieroconym lub osierocić innych? To jakiś egzystencjalny nonsens i skandal. Chyba warto przetrwać ten „moment” burzy, chaosu i spoglądania prosto w otchłań, nie zaklepywać tego ani komunałami, ani ucieczkami w odwracające uwagę rozrywki. Poczuć tę własną znikomość i bezsilność. I pozwolić sobie odczuć gniew. Ponieważ tylko w tym autentyzmie reakcji, prawdzie o sobie i w teraźniejszości, w trwaniu ze swoimi lękami i pytaniami tu i teraz, mamy szansę usłyszeć w sobie odpowiedź. Może inną od tej, której się spodziewamy, ale na pewno kochającą. Usłyszeć głos Pasterza. Wtedy okazuje się, że cała dotychczasowa droga wiary miała nas doprowadzić do tego momentu, że o świętości nie przesądza nasza religijna perfekcyjność, ale straceńczy krok wiary w słowo usłyszane w ciemności. Może czasem będzie to nawet „mniej” niż słowo - szept, doświadczenie obecności. Czymkolwiek by jednak nie było, niczym najmniejszy nawet promień światła, pomoże znaleźć punkt odniesienia i grunt pod nogami.

Żałoba

Ważne jest, by pozwolić sobie na żałobę. Ona to nie tylko smutek po tych, którzy odeszli gdzieś, gdzie my dziś jeszcze nie idziemy, ale też zmaganie się ze strachem, bezsensem, czasem także poczuciem winy. Zakopanie w sobie tego wszystkiego jest potraktowaniem siebie jak śmietnika, w którym schowane pod dywan emocje psuć się będą i zatruwać toksynami psychikę oraz ducha. Takim przykładem niezdrowego przeżywania żałoby jest, moim zdaniem, to, co w części środowisk katolickich dzieje się po śmierci papieża-seniora - rodzaj zaostrzania podziałów na „ja jestem Benedykta, a ja Franciszka”. Może to zabrzmi jak banał, ale najwyraźniej o tym nigdy dosyć - jest jeden Kościół, Chrystusa, różne są tylko dary i charyzmaty. Tu zamiast smutku, który potrafi łączyć, mamy agresję i politykę. Agresja, cynizm, pogarda są znacznie łatwiejsze niż smutek.

"A moje Mnie znają"

„Kto jednak wchodzi przez bramę, jest pasterzem owiec. Temu otwiera odźwierny, a owce słuchają jego głosu; woła on swoje owce po imieniu i wyprowadza je. A kiedy wszystkie wyprowadzi, staje na ich czele, a owce postępują za nim, ponieważ głos jego znają (…)  Ja jestem dobrym pasterzem i znam owce moje, a moje Mnie znają” (J 10, 2-4.14). Kiedy ten głos się do nas odezwie, nie pomylimy go - głębia naszego serca go zna. Od zawsze. Jego obecność budzi bezpieczeństwo. Zna każdego z nas od podszewki, od najmniejszej komórki, od przelotnej myśli. Naprawdę Zna. Warto zdobywać się na wysiłek, by go usłyszeć. Oczywiście, relacja z Bogiem jest obustronna, On jest suwerenny - mówi wtedy, kiedy chce, ale i od nas zależy, aby Mówiącego usłyszeć, wsłuchać się w Niego sobą. Wewnętrzny autentyzm, czystość intencji, wytrwałość, zaangażowanie serca - to wszystko ścieżki do tego spotkania. A kiedy już usłyszymy, od nas będzie zależało, czy za Nim pójdziemy, bo ta droga nie zawsze jest sielska. Jest bezpieczna, nie dlatego, że jest łatwa, ale ponieważ daje punkt odniesienia i przyrzeczenie obecności, choćby nie wiem co. Jest też wyzwaniem, bo wymaga zaufania, że w tym trudnym „nie wiem co” nie jesteś pozostawiony sam. Jest indywidualna, nie da się jej wykuć na blachę albo ściągnąć od kolegi czy koleżanki. W duchu i wierze prowadzi do pomnożenia tego, co sama buduje - intymności więzi, która daje się na wieczność. Nad którą śmierć nie ma już żadnej mocy.

I jeszcze jedno, we wszystkich kolejnych etapach tego procesu naprawdę dobrze jest naśladować Boga pewnej rzeczy - w cierpliwości do siebie, tak, jak i On jest wobec nas cierpliwy.



 

Polecane
Emerytury
Stażowe