Rafał Woś: Mój klucz do Wyszyńskiego

Kilka lat temu pisaliśmy scenariusz filmu „Gierek”. I pamiętam bardzo dobrze szlifowanie scen z udziałem kardynała Wyszyńskiego (gra go u nas Jan Frycz). Od razu ważna uwaga. W przypadku tzw. biopiców (czyli filmów o postaciach historycznych) trzeba pamiętać, że to nie są wizyty w izbie pamięci ani w muzeum figur woskowych. Minuta ekranowej rozmowy musi nierzadko wystarczyć za streszczenie dużo bardziej skomplikowanej i pełnej półcieni relacji.
Rafał Woś Rafał Woś: Mój klucz do Wyszyńskiego
Rafał Woś / fot. M. Żegliński

Przy tworzeniu takich scen oficjalne źródła i fakty historyczne są oczywiście podstawą. Ale niewystarczającą podstawą. Zwłaszcza, że oficjalnie o relacjach Gierka i Wyszyńskiego wiadomo tyle, że były. Z natury rzeczy miały jednak charakter raczej ćwierćoficjalny. I w Kościele, i w aparacie partyjnym panowało wszak przekonanie, że z wrogiem się nie rozmawia. Mimo tego wiemy na pewno, że między Gierkiem i Wyszyńskim była dobra chemia. Znamy też realne skutki tych relacji. Gierkowska dekada to czas, gdy prześladowania i inwigilacja Kościoła bardzo zelżały. No i mamy też historyczny fakt w postaci przemówienia prymasa z Jasnej Góry 26 sierpnia 1980 roku, gdy w kraju trwały już strajki. Przemówienie nawołujące do rozwagi, umiaru i – jednak – doceniające sporą część dorobku Polski Ludowej.

Pracując nad filmową postacią Wyszyńskiego trzeba było łączyć kropki. Co naprawdę myślał? Jakie były jego kalkulacje? Jakie argumenty? Tu rozmowy ze świadkami historii trochę pomagały. Ale często też zawodziły. Bo tak to już jest z rozmowami i wspomnieniami. Zazwyczaj bardzo mocno przefiltrowanymi przez nakładane ex post narracje. Oraz przez różne osobiste sympatie i antypatie. Z tych rozmów zrozumiałem tyle, że Wyszyński budził duże emocje. Nawet w samym Kościele. Jednych ujmował swoim „formatem”. Innych raził wyniosłością („on nigdy nie szedł, zawsze kroczył” – powiedział mi jeden z duchownych).

Dużo więcej dały lektury. Szczególnie pism samego Wyszyńskiego. Zwłaszcza tych przedwojennych. Z czasów, gdy kształtował się światopogląd – by tak rzec – społeczno-polityczno-ekonomiczny. To wtedy zrozumiałem, że opowieść o „Prymasie – wielkim antykomuniście” jest prawdziwa. Ale prawdziwa tylko częściowo. Żeby zrozumieć Wyszyńskiego i jego decyzje trzeba wiedzieć, że był on również zdeklarowanym krytykiem kapitalizmu. Inaczej niż wielu młodszych katolików – zwłaszcza tych z pokolenia już powojennego – Wyszyński pamiętał przedwojenny kapitalizm. I nie miał o nim najlepszego zdania. Pisał, że: „Zepchnąwszy człowieka poniżej maszyny, kapitalizm zatracił wrażliwość na wszelkie podstawowe potrzeby i warunki życia ludzkiego. Zdawało mu się, że jak maszyna nie ulega znużeniu, a tylko prawom amortyzacji, podobnie i człowiek. Dlatego nakłada nań ciężary, których sam nie dźwiga”. Albo w innym miejscu: „Lista grzechów kapitalistów jest długa: obarczają lichwiarskim, nadmiernym oprocentowaniem usługi instytucji bankowych i kredytowych; wyzyskują zarówno robotników, jak i drobnych wytwórców i dostawców przez złe warunki pracy, niesprawiedliwą płacę i cenę”.

Bardzo jestem ciekaw, czy polski skok w kapitalizm (tak bardzo często naiwny i antyspołeczny) mógłby wyglądać inaczej, gdyby Wyszyński dożył – powiedzmy – roku 1991? Czy Kościół mógłby swoim autorytetem tamte przemiany jakoś mocniej ucywilizować? Sądząc po tym, czego dowiedziałem się o prymasie dzięki „Gierkowi”, myślę, że… tak.

Tekst pochodzi z 22 (1792) numeru „Tygodnika Solidarność”.


Oceń artykuł
Wczytuję ocenę...

 

POLECANE
Odmówił mi. On nie chce pracować z Michałem Probierzem z ostatniej chwili
"Odmówił mi". On nie chce pracować z Michałem Probierzem

Michał Probierz niedawno objął funkcję selekcjonera reprezentacji Polski. W programie „Loża Piłkarska” selekcjoner zdradził, kto odmówił mu współpracy.

Prezydent Duda: W sprawie ukraińskiego zboża konieczna była zdecydowana interwencja z ostatniej chwili
Prezydent Duda: W sprawie ukraińskiego zboża konieczna była zdecydowana interwencja

W sprawie ukraińskiego zboża konieczna była bardzo zdecydowana interwencja polskich władz, nie mogło się bez tej interwencji obyć, bo kwestia dotyczy żywotnego interesu naszych rolników - powiedział w niedzielę, podczas Dożynek Prezydenckich w Warszawie prezydent Andrzej Duda.

Stanowski ostro o Miszczaku: On nie szanuje telewizji, w której pracuje z ostatniej chwili
Stanowski ostro o Miszczaku: "On nie szanuje telewizji, w której pracuje"

"Miała być manifestacja siły, wyszła bezwartościowa bufonada i kompromitacja. Okazuje się, że on nie szanuje telewizji, w której pracuje" - powiedział w rozmowie z "Party" Krzysztof Stanowski, odnosząc się do Edwarda Miszczaka.

Nie żyje znany polski aktor z ostatniej chwili
Nie żyje znany polski aktor

Nie żyje aktor Zbigniew Kłopocki. O śmierci artysty poinformował Teatr im. Ludwika Solskiego w Tarnowie.

Waszczykowski: Zełenski chce żeby to Tusk został premierem z ostatniej chwili
Waszczykowski: Zełenski chce żeby to Tusk został premierem

Były minister spraw zagranicznych, europoseł PiS Witold Waszczykowski w rozmowie z "Wirtualną Polską" został zapytany o to, czy Zełenski chce, żeby to Tusk został premierem? Polityk odpowiedział krótko: "Tak".

Trzęsienie ziemi w Pałacu Buckingham. Król Karol III nie wpuścił Harry'ego z ostatniej chwili
Trzęsienie ziemi w Pałacu Buckingham. Król Karol III nie wpuścił Harry'ego

Wokół Pałacu Buckingham po raz kolejny wrze. Wszystko za sprawą trwającego konfliktu między Sussexami, a rodziną królewską. "Daily Mail" informuje o zaskakującej decyzji króla Karola III.

Telus: Przygotowaliśmy program odtworzenia polskiego przetwórstwa z ostatniej chwili
Telus: Przygotowaliśmy program odtworzenia polskiego przetwórstwa

Przygotowaliśmy program odtworzenia przetwórstwa. Ważne jest stworzenie rolniczego handlu detalicznego. Nadal pomagamy Ukrainie w tranzycie zboża. Tranzyt wzrósł dwukrotnie. Niech ono płynie tam, gdzie jest potrzebne” - powiedział podczas dożynek prezydenckich w Warszawie minister rolnictwa Robert Telus.

Kanclerz Niemiec wykorzystuje sprawę wiz do nacisków politycznych na nasz rząd z ostatniej chwili
"Kanclerz Niemiec wykorzystuje sprawę wiz do nacisków politycznych na nasz rząd"

Kanclerz Niemiec Olaf Scholz wykorzystuje sprawę wiz do nacisków politycznych na nasz rząd, żądając wyjaśnień od Polski - napisał w niedzielę na Twitterze pełnomocnik rządu ds. bezpieczeństwa przestrzeni informacyjnej RP Stanisław Żaryn.

Niemiecka spółka węglowa miała zapłacić Franfurtowi za milczenie ws. szkodliwości wydobycia: To tak można? z ostatniej chwili
Niemiecka spółka węglowa miała zapłacić Franfurtowi za milczenie ws. szkodliwości wydobycia: "To tak można?"

"To tak można" – pyta za pośrednictwem mediów społecznościowych ekspert Instytutu Zachodniego Anna Maria Tepper w związku z informacją na temat niemieckiej spółki węglowej, która według wskazanego źródła: "zapłaciła 5 milionów euro i umownie zobowiązała miasto Frankfurt nad Odrą oraz lokalne wodociągi do milczenia" w sprawie zagrożenia dla wody w związku z wydobyciem węgla.

Zełenski oklaskiwał weterana Dywizji SS Galizien z ostatniej chwili
Zełenski oklaskiwał weterana Dywizji SS Galizien

W piątek w kanadyjskim parlamencie prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski i premier Kanady Justin Trudeau oklaskiwali weterana SS Galizien.

REKLAMA

Rafał Woś: Mój klucz do Wyszyńskiego

Kilka lat temu pisaliśmy scenariusz filmu „Gierek”. I pamiętam bardzo dobrze szlifowanie scen z udziałem kardynała Wyszyńskiego (gra go u nas Jan Frycz). Od razu ważna uwaga. W przypadku tzw. biopiców (czyli filmów o postaciach historycznych) trzeba pamiętać, że to nie są wizyty w izbie pamięci ani w muzeum figur woskowych. Minuta ekranowej rozmowy musi nierzadko wystarczyć za streszczenie dużo bardziej skomplikowanej i pełnej półcieni relacji.
Rafał Woś Rafał Woś: Mój klucz do Wyszyńskiego
Rafał Woś / fot. M. Żegliński

Przy tworzeniu takich scen oficjalne źródła i fakty historyczne są oczywiście podstawą. Ale niewystarczającą podstawą. Zwłaszcza, że oficjalnie o relacjach Gierka i Wyszyńskiego wiadomo tyle, że były. Z natury rzeczy miały jednak charakter raczej ćwierćoficjalny. I w Kościele, i w aparacie partyjnym panowało wszak przekonanie, że z wrogiem się nie rozmawia. Mimo tego wiemy na pewno, że między Gierkiem i Wyszyńskim była dobra chemia. Znamy też realne skutki tych relacji. Gierkowska dekada to czas, gdy prześladowania i inwigilacja Kościoła bardzo zelżały. No i mamy też historyczny fakt w postaci przemówienia prymasa z Jasnej Góry 26 sierpnia 1980 roku, gdy w kraju trwały już strajki. Przemówienie nawołujące do rozwagi, umiaru i – jednak – doceniające sporą część dorobku Polski Ludowej.

Pracując nad filmową postacią Wyszyńskiego trzeba było łączyć kropki. Co naprawdę myślał? Jakie były jego kalkulacje? Jakie argumenty? Tu rozmowy ze świadkami historii trochę pomagały. Ale często też zawodziły. Bo tak to już jest z rozmowami i wspomnieniami. Zazwyczaj bardzo mocno przefiltrowanymi przez nakładane ex post narracje. Oraz przez różne osobiste sympatie i antypatie. Z tych rozmów zrozumiałem tyle, że Wyszyński budził duże emocje. Nawet w samym Kościele. Jednych ujmował swoim „formatem”. Innych raził wyniosłością („on nigdy nie szedł, zawsze kroczył” – powiedział mi jeden z duchownych).

Dużo więcej dały lektury. Szczególnie pism samego Wyszyńskiego. Zwłaszcza tych przedwojennych. Z czasów, gdy kształtował się światopogląd – by tak rzec – społeczno-polityczno-ekonomiczny. To wtedy zrozumiałem, że opowieść o „Prymasie – wielkim antykomuniście” jest prawdziwa. Ale prawdziwa tylko częściowo. Żeby zrozumieć Wyszyńskiego i jego decyzje trzeba wiedzieć, że był on również zdeklarowanym krytykiem kapitalizmu. Inaczej niż wielu młodszych katolików – zwłaszcza tych z pokolenia już powojennego – Wyszyński pamiętał przedwojenny kapitalizm. I nie miał o nim najlepszego zdania. Pisał, że: „Zepchnąwszy człowieka poniżej maszyny, kapitalizm zatracił wrażliwość na wszelkie podstawowe potrzeby i warunki życia ludzkiego. Zdawało mu się, że jak maszyna nie ulega znużeniu, a tylko prawom amortyzacji, podobnie i człowiek. Dlatego nakłada nań ciężary, których sam nie dźwiga”. Albo w innym miejscu: „Lista grzechów kapitalistów jest długa: obarczają lichwiarskim, nadmiernym oprocentowaniem usługi instytucji bankowych i kredytowych; wyzyskują zarówno robotników, jak i drobnych wytwórców i dostawców przez złe warunki pracy, niesprawiedliwą płacę i cenę”.

Bardzo jestem ciekaw, czy polski skok w kapitalizm (tak bardzo często naiwny i antyspołeczny) mógłby wyglądać inaczej, gdyby Wyszyński dożył – powiedzmy – roku 1991? Czy Kościół mógłby swoim autorytetem tamte przemiany jakoś mocniej ucywilizować? Sądząc po tym, czego dowiedziałem się o prymasie dzięki „Gierkowi”, myślę, że… tak.

Tekst pochodzi z 22 (1792) numeru „Tygodnika Solidarność”.



Oceń artykuł
Wczytuję ocenę...

 

Polecane
Emerytury
Stażowe