Do całkowitego zniszczenia życia na planecie wystarczy mniej niż połowa arsenału nuklearnego Rosji

Odrzucenie przez Rosję amerykańskiej propozycji rozmów o kontroli zbrojeń – przede wszystkim broni nuklearnej – zbliżył świat do zagrożenia konfliktem nuklearnym znacznie bardziej niż w najgorszych czasach zimnej wojny. Traktaty z trudem wypracowane w latach 80. XX wieku i ponawiane jeszcze w pierwszej dekadzie tego stulecia są dzisiaj przeszłością. To przeraża, jeżeli zdamy sobie sprawę, że mówiły one o ograniczeniu liczb głowic nuklearnych do 1550 w każdym z dwóch mocarstw. Do całkowitego zniszczenia życia na planecie wystarczy mniej niż połowa każdego z największych arsenałów nuklearnych świata.
Bomba atomowa - zdjęcie poglądowe Do całkowitego zniszczenia życia na planecie wystarczy mniej niż połowa arsenału nuklearnego Rosji
Bomba atomowa - zdjęcie poglądowe / fot. pixabay.com

Rosja oficjalnie odrzuca propozycję rozmów ze Stanami Zjednoczonymi w sprawie kontroli zbrojeń – informują służby prasowe Pentagonu i Kremla. Powód? Zdaniem Moskwy do takich negocjacji nie może dojść ze względu na wsparcie Waszyngtonu dla Ukrainy.

Zerwane układy

Siergiej Ławrow, szef rosyjskiej dyplomacji, informuje, że USA zaproponowały Rosji oddzielenie kwestii Ukrainy od rozmów w sprawie kontroli zbrojeń obu mocarstw, ale jego zdaniem taka koncepcja jest nie do przyjęcia ze względu na poparcie Zachodu dla Ukrainy. Co więcej – uważa on, że to Zachód prowadzi przeciwko Federacji Rosyjskiej „wojnę hybrydową”, a nie odwrotnie. Wszystkie rosyjskie prowokacje, szczególnie na wschodniej granicy państw NATO, są jego zdaniem „wymysłem Zachodu”, i dodaje, że kremlowska administracja nie widzi „najmniejszego zainteresowania ze strony Stanów Zjednoczonych ani NATO rozwiązaniem konfliktu ukraińskiego i wysłuchaniem obaw Rosji”.

Odejście od wsparcia ukraińskiej wojny o niepodległość i odzyskanie zajętego przez Rosję ukraińskiego terytorium jest warunkiem sine qua non, który Moskwa stawia Amerykanom przed ponownym pojawieniem się przy stole, przy którym w 2010 roku oba państwa podpisały nowy układ o redukcji strategicznych zbrojeń ofensywnych, czyli tzw. New START. Układ ten dwa lata temu został jednostronnie zerwany przez Rosję odmawiającą specjalistom USA przeprowadzenia inspekcji swojego arsenału jądrowego, składającą jednak solenne deklaracje, że przestrzega jego zapisów i nie zwiększyła liczby głowic nuklearnych od czasu wcześniejszej amerykańskiej inspekcji. W celu zwiększenia przejrzystości wykonania umowy traktat zakładał także wymianę danych telemetrycznych, czyli podania drugiej stronie umowy dokładnego miejsca ulokowania głowic nuklearnych, czego wojska NATO nie są w stanie sprawdzić w związku z odmowami Kremla – w większości mogą to zrobić, jednak nie w przypadku wszystkich głowic.

Nie tylko strategiczna

Amerykanie do rosyjskich deklaracji podchodzą spokojnie. Choć Moskwa jednostronnie zerwała układ, są przekonani, że Kreml wróci do rozmów najpóźniej w przyszłym roku (w 2026 roku formalnie miał przestać obowiązywać układ New START).

– Na razie musimy wierzyć Rosji na słowo – uważa Pranay Vaddi, dyrektor ds. kontroli zbrojeń w Radzie Bezpieczeństwa Narodowego Białego Domu. – Rodzi to pewne wątpliwości co do chęci Rosji do podjęcia rozmów na temat kontynuacji Nowego START-u. Myślę, że w pewnym momencie będą chcieli wrócić do stołu, najpewniej przed wygaśnięciem umowy, ale Rosja może być nieprzewidywalna – dodaje.
Układ New START gwarantował, że każde z mocarstw nuklearnych ograniczy liczbę rozmieszczonych strategicznych głowic nuklearnych do 1550 w każdym z tych dwóch krajów. Limit rozmieszczonych rakiet i bombowców mogących przenosić głowice nad terytorium przeciwnika ustalono na 700 po każdej ze stron. Jednocześnie Rosja i USA upoważniły się wzajemnie do przeprowadzenia inspekcji, by kontrolować te ograniczenia. Przy czym traktat ten mówi wyłącznie o broni ofensywnej – pomijając taktyczne ładunki jądrowe, czyli te mniejsze, które w domyśle mają wspierać uzbrojenie defensywne i służyć do walki z przeciwnikiem niewyposażonym w broń nuklearną lub o zasadniczo mniejszym arsenale jądrowym.

To właśnie taktyczna broń jądrowa jest od niemal roku głównym straszakiem Rosji przeciwko Ukrainie w trwającej od 2022 roku wojnie. Co jakiś czas w ukraińskich serwisach społecznościowych pojawiają się informacje o możliwości zaatakowania jednego z większych ukraińskich miast taką niewielką głowicą. Spowoduje to zniszczenie miasta i zwiększenie napromieniowania do poziomów notowanych po zbombardowaniu przez Amerykanów Hiroszimy i Nagasaki. Wciąż jednak byłby to ładunki niewielkie – z perspektywy bezpieczeństwa całego świata mało znaczące. Szczególnie że dowództwo NATO odpowiedziało już na takie zagrożenie deklaracją zaatakowania Rosji jako kraju stanowiącego globalne zagrożenie, ale jedynie przy pomocy najnowocześniejszej broni konwencjonalnej.

CZYTAJ TAKŻE: Dr hab. Włodzimierz Marciniak: Spada oglądalność rosyjskiej propagandy

Ameryka gotowa do odpowiedzi

Odpowiedź nuklearna ze strony USA nastąpi dopiero po zaatakowaniu lub wykryciu próby takiego ataku ze strony Rosji. Oznaczałoby to jednocześnie koniec znanego życia – każda z taktycznych głowic w arsenałach USA i Rosji ma kilka tysięcy raz większą moc niż bomby użyte przez Amerykanów w Japonii w 1945 roku. Największe z nich mają moc nawet 12 tysięcy razy większą – wystarczą więc nie tylko do zniszczenia nawet największych metropolii świata, ale także do wypalenia do gołej ziemi terenów sąsiednich. Użycie kilku takich bomb z pewnością spowodowałoby zmianę klimatu i – to koszmarny sen strategów wojskowych z lat 70. i 80. XX wieku – nuklearną zimę połączoną z poziomem promieniowania uniemożliwiającym przetrwanie życia w obecnym kształcie na powierzchni Ziemi. Obecnie nie obowiązują żadne traktaty o redukcji broni nuklearnej.

Tekst pochodzi z 5 (1826) numeru „Tygodnika Solidarność”.


 

POLECANE
Tragedia w słowackich Tatrach. Nie żyje turysta z Węgier Wiadomości
Tragedia w słowackich Tatrach. Nie żyje turysta z Węgier

W słowackich Tatrach Wysokich doszło do tragicznego wypadku. W piątek (24 października) wezbrany potok porwał 41-letniego turystę z Węgier. Jego ciało odnaleziono dopiero następnego dnia przed południem - poinformowała Horska Zachranná Służba (HZS). W działaniach uczestniczyli również ratownicy TOPR z Zakopanego.

Kaczyński: Dziś jest czas marnowania szans. Musimy go skończyć z ostatniej chwili
Kaczyński: Dziś jest czas marnowania szans. Musimy go skończyć

Musimy wygrać wybory, musimy skonstruować program, który będzie temu służył – powiedział prezes Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński. Stwierdził, że „dziś jest czas marnowania szans”. W sobotę wieczorem jego przemówienie zakończyło dwudniową konwencję programową partii w Katowicach.

Postanowiłam usunąć się w cień. Znana piosenkarka rezygnuje Wiadomości
"Postanowiłam usunąć się w cień". Znana piosenkarka rezygnuje

Ćwierć wieku po premierze swojego debiutanckiego albumu Nelly Furtado ogłosiła, że rezygnuje z koncertowania. W specjalnym wpisie na Instagramie artystka podsumowała swoją karierę i zdradziła, czym zamierza zająć się w najbliższym czasie.

„Jeszcze nie skończyłam”. Kamala Harris zapowiada polityczny powrót z ostatniej chwili
„Jeszcze nie skończyłam”. Kamala Harris zapowiada polityczny powrót

Była wiceprezydent USA Kamala Harris powiedziała w sobotę w wywiadzie dla BBC, że rozważa ponowny start w wyborach prezydenckich w 2028 r. Obecnego prezydenta Donalda Trumpa, z którym przegrała wyścig o fotel w Białym Domu w ubiegłym roku, określiła mianem „tyrana”.

Reforma Nowackiej nie wejdzie w życie. Kontrowersyjny projekt trafił do kosza Wiadomości
Reforma Nowackiej nie wejdzie w życie. Kontrowersyjny projekt trafił do kosza

Ministerstwo Edukacji Narodowej zrezygnowało z procedowania projektu, który pozwalałby zatrudniać w przedszkolach osoby bez kwalifikacji nauczycielskich. Decyzję tłumaczy licznymi protestami środowisk nauczycielskich i akademickich.

Prognoza IMGW. Oto co nas czeka z ostatniej chwili
Prognoza IMGW. Oto co nas czeka

Nad Polską przeważać będzie zachmurzenie ze spodziewanymi przelotnymi opadami deszczu ze śniegiem i wiatrem do 70 km/h – poinformował PAP synoptyk IMGW Michał Folwarski. Dla północnej części kraju zostały wydane również ostrzeżenia przed silnym wiatrem do 75 km/h.

Gen. Leon Komornicki: Polskie siły zbrojne są nieprzygotowane na potencjalną agresję ze strony Rosji z ostatniej chwili
Gen. Leon Komornicki: Polskie siły zbrojne są nieprzygotowane na potencjalną agresję ze strony Rosji

Polskie siły zbrojne są nieprzygotowane na potencjalną agresję ze strony Rosji – uważa gen. Leon Komornicki. Wywiad z wojskowym opublikował Instytut Myśli Schumana.

Fałszywy alarm systemu AI. Nastolatek skuty przez policję Wiadomości
Fałszywy alarm systemu AI. Nastolatek skuty przez policję

W jednym z liceów w Baltimore doszło do niecodziennej sytuacji. System sztucznej inteligencji, który miał wykrywać zagrożenia, błędnie uznał, że uczeń ma przy sobie broń. Na miejsce przyjechało osiem radiowozów, a 16-latek został skuty kajdankami.

Były kanclerz Niemiec z przeszłością w Hitlerjugend: To uniemożliwia przywództwo Niemiec w Europie tylko u nas
Były kanclerz Niemiec z przeszłością w Hitlerjugend: To uniemożliwia przywództwo Niemiec w Europie

Były kanclerz Niemiec Helmut Schmidt, który w młodości należał do Hitlerjugend, jeszcze przed śmiercią oceniał, że historyczne zbrodnie III Rzeszy uniemożliwiają Niemcom przywództwo w Europie. W jego ocenie ciężar Auschwitz i wojny Hitlera wciąż ciąży na europejskiej świadomości, co podważa ambicje Berlina do odgrywania roli lidera w Unii Europejskiej.

„Nasz nowy dom” poruszył widzów. Pierwszy taki przypadek w programie Wiadomości
„Nasz nowy dom” poruszył widzów. Pierwszy taki przypadek w programie

W najnowszym odcinku programu „Nasz nowy dom” widzowie byli świadkami wyjątkowej historii. Tym razem ekipa Polsatu nie tylko wyremontowała dom, ale również pomogła spełnić wielkie marzenie młodej dziewczyny.

REKLAMA

Do całkowitego zniszczenia życia na planecie wystarczy mniej niż połowa arsenału nuklearnego Rosji

Odrzucenie przez Rosję amerykańskiej propozycji rozmów o kontroli zbrojeń – przede wszystkim broni nuklearnej – zbliżył świat do zagrożenia konfliktem nuklearnym znacznie bardziej niż w najgorszych czasach zimnej wojny. Traktaty z trudem wypracowane w latach 80. XX wieku i ponawiane jeszcze w pierwszej dekadzie tego stulecia są dzisiaj przeszłością. To przeraża, jeżeli zdamy sobie sprawę, że mówiły one o ograniczeniu liczb głowic nuklearnych do 1550 w każdym z dwóch mocarstw. Do całkowitego zniszczenia życia na planecie wystarczy mniej niż połowa każdego z największych arsenałów nuklearnych świata.
Bomba atomowa - zdjęcie poglądowe Do całkowitego zniszczenia życia na planecie wystarczy mniej niż połowa arsenału nuklearnego Rosji
Bomba atomowa - zdjęcie poglądowe / fot. pixabay.com

Rosja oficjalnie odrzuca propozycję rozmów ze Stanami Zjednoczonymi w sprawie kontroli zbrojeń – informują służby prasowe Pentagonu i Kremla. Powód? Zdaniem Moskwy do takich negocjacji nie może dojść ze względu na wsparcie Waszyngtonu dla Ukrainy.

Zerwane układy

Siergiej Ławrow, szef rosyjskiej dyplomacji, informuje, że USA zaproponowały Rosji oddzielenie kwestii Ukrainy od rozmów w sprawie kontroli zbrojeń obu mocarstw, ale jego zdaniem taka koncepcja jest nie do przyjęcia ze względu na poparcie Zachodu dla Ukrainy. Co więcej – uważa on, że to Zachód prowadzi przeciwko Federacji Rosyjskiej „wojnę hybrydową”, a nie odwrotnie. Wszystkie rosyjskie prowokacje, szczególnie na wschodniej granicy państw NATO, są jego zdaniem „wymysłem Zachodu”, i dodaje, że kremlowska administracja nie widzi „najmniejszego zainteresowania ze strony Stanów Zjednoczonych ani NATO rozwiązaniem konfliktu ukraińskiego i wysłuchaniem obaw Rosji”.

Odejście od wsparcia ukraińskiej wojny o niepodległość i odzyskanie zajętego przez Rosję ukraińskiego terytorium jest warunkiem sine qua non, który Moskwa stawia Amerykanom przed ponownym pojawieniem się przy stole, przy którym w 2010 roku oba państwa podpisały nowy układ o redukcji strategicznych zbrojeń ofensywnych, czyli tzw. New START. Układ ten dwa lata temu został jednostronnie zerwany przez Rosję odmawiającą specjalistom USA przeprowadzenia inspekcji swojego arsenału jądrowego, składającą jednak solenne deklaracje, że przestrzega jego zapisów i nie zwiększyła liczby głowic nuklearnych od czasu wcześniejszej amerykańskiej inspekcji. W celu zwiększenia przejrzystości wykonania umowy traktat zakładał także wymianę danych telemetrycznych, czyli podania drugiej stronie umowy dokładnego miejsca ulokowania głowic nuklearnych, czego wojska NATO nie są w stanie sprawdzić w związku z odmowami Kremla – w większości mogą to zrobić, jednak nie w przypadku wszystkich głowic.

Nie tylko strategiczna

Amerykanie do rosyjskich deklaracji podchodzą spokojnie. Choć Moskwa jednostronnie zerwała układ, są przekonani, że Kreml wróci do rozmów najpóźniej w przyszłym roku (w 2026 roku formalnie miał przestać obowiązywać układ New START).

– Na razie musimy wierzyć Rosji na słowo – uważa Pranay Vaddi, dyrektor ds. kontroli zbrojeń w Radzie Bezpieczeństwa Narodowego Białego Domu. – Rodzi to pewne wątpliwości co do chęci Rosji do podjęcia rozmów na temat kontynuacji Nowego START-u. Myślę, że w pewnym momencie będą chcieli wrócić do stołu, najpewniej przed wygaśnięciem umowy, ale Rosja może być nieprzewidywalna – dodaje.
Układ New START gwarantował, że każde z mocarstw nuklearnych ograniczy liczbę rozmieszczonych strategicznych głowic nuklearnych do 1550 w każdym z tych dwóch krajów. Limit rozmieszczonych rakiet i bombowców mogących przenosić głowice nad terytorium przeciwnika ustalono na 700 po każdej ze stron. Jednocześnie Rosja i USA upoważniły się wzajemnie do przeprowadzenia inspekcji, by kontrolować te ograniczenia. Przy czym traktat ten mówi wyłącznie o broni ofensywnej – pomijając taktyczne ładunki jądrowe, czyli te mniejsze, które w domyśle mają wspierać uzbrojenie defensywne i służyć do walki z przeciwnikiem niewyposażonym w broń nuklearną lub o zasadniczo mniejszym arsenale jądrowym.

To właśnie taktyczna broń jądrowa jest od niemal roku głównym straszakiem Rosji przeciwko Ukrainie w trwającej od 2022 roku wojnie. Co jakiś czas w ukraińskich serwisach społecznościowych pojawiają się informacje o możliwości zaatakowania jednego z większych ukraińskich miast taką niewielką głowicą. Spowoduje to zniszczenie miasta i zwiększenie napromieniowania do poziomów notowanych po zbombardowaniu przez Amerykanów Hiroszimy i Nagasaki. Wciąż jednak byłby to ładunki niewielkie – z perspektywy bezpieczeństwa całego świata mało znaczące. Szczególnie że dowództwo NATO odpowiedziało już na takie zagrożenie deklaracją zaatakowania Rosji jako kraju stanowiącego globalne zagrożenie, ale jedynie przy pomocy najnowocześniejszej broni konwencjonalnej.

CZYTAJ TAKŻE: Dr hab. Włodzimierz Marciniak: Spada oglądalność rosyjskiej propagandy

Ameryka gotowa do odpowiedzi

Odpowiedź nuklearna ze strony USA nastąpi dopiero po zaatakowaniu lub wykryciu próby takiego ataku ze strony Rosji. Oznaczałoby to jednocześnie koniec znanego życia – każda z taktycznych głowic w arsenałach USA i Rosji ma kilka tysięcy raz większą moc niż bomby użyte przez Amerykanów w Japonii w 1945 roku. Największe z nich mają moc nawet 12 tysięcy razy większą – wystarczą więc nie tylko do zniszczenia nawet największych metropolii świata, ale także do wypalenia do gołej ziemi terenów sąsiednich. Użycie kilku takich bomb z pewnością spowodowałoby zmianę klimatu i – to koszmarny sen strategów wojskowych z lat 70. i 80. XX wieku – nuklearną zimę połączoną z poziomem promieniowania uniemożliwiającym przetrwanie życia w obecnym kształcie na powierzchni Ziemi. Obecnie nie obowiązują żadne traktaty o redukcji broni nuklearnej.

Tekst pochodzi z 5 (1826) numeru „Tygodnika Solidarność”.



 

Polecane
Emerytury
Stażowe