43 lata temu w kopalni „Piast” miał miejsce najdłuższy podziemny strajk w powojennej historii górnictwa

43 lata temu w kopalni „Piast” w Tychach-Bieruniu Nowym miał miejsce najdłuższy podziemny strajk w powojennej historii górnictwa. Był na miarę naszych największych zrywów narodowych – można śmiało powiedzieć. Strajk przeciw Jaruzelskiemu i jego wojskowej juncie, która wypowiedziała wojnę narodowi.
Górnik. Ilustracja poglądowa 43 lata temu w kopalni „Piast” miał miejsce najdłuższy podziemny strajk w powojennej historii górnictwa
Górnik. Ilustracja poglądowa / Pixabay.com

Przez dwa tygodnie, 14–28 grudnia 1981 r., na początku dwa tysiące, a pod koniec ponad tysiąc górników z dziewięciotysięcznej załogi Kopalni Węgla Kamiennego „Piast” protestowało – dobrowolnie – przeciw stanowi wojennemu.

Władza w Wasze przebrana mundury
i bandyci przebrani za władzę,
znów na placu Defilad, u góry,
na przysięgę żołnierzy prowadzą.

Tak śpiewał w „Ostatniej szychcie na KWK Piast” Jan Krzysztof Kelus. Tekst pieśni napisał Jan Michał Zazula (okupacyjny, stanowojenny pseudonim Jakub Broniec), poeta, a zarazem fizyk, polarnik i alpinista, który zginął w 1997 r. zmieciony przez lawinę na francuskim zboczu Mont Blanc.

 

O chlebie i wodzie

Tak było na górze. A na dole? W „Piaście” komitet strajkowy zawiązał się po informacji o internowaniu przywódców NSZZ „Solidarność”. Na poziomie 650 metrów pod ziemią. Ze względu na wilgoć niepokorni górnicy przeszli na „Złote Piaski” – trochę cieplejszy chodnik, gdzie suszony był piasek. Przedstawili postulaty: uwolnienie kolegów, odwołanie stanu wojennego, wznowienie działalności związku. W odpowiedzi dyrektor postraszył ich szykanami, a nawet karą śmierci.

Kiedy do kopalni przyszła nocna zmiana, dyrekcja nie chciała jej wpuścić na dół. Górnicy jednak oświadczyli, że strajk ich nie interesuje, że chcą po prostu fedrować. Zjechali i... też zastrajkowali. Po 12 godzinach dołączyli następni, wysłani, aby negocjować z kolegami.

Kiedy na dole znalazło się już dwa tysiące osób, dyrekcja zablokowała szyb zjazdowy. Strajkujących to nawet ucieszyło, bo większa ich liczba nie miałaby się już gdzie zmieścić. A lekko nie było. Bez ciepłych napojów, toalety, o chlebie – dzięki kolegom z góry, często przyjeżdżającym z pomocą nawet z odległych miejscowości – i wodzie z rurociągu pożarowego. Przesyłaną przez dyrekcję gorącą zupę odsyłali w obawie przed otruciem.
Spali na wilgotnych deskach, człowiek przy człowieku.

 

Straszyli w różny sposób

A mieli przecież alternatywę. W każdej chwili ten, kto chciał się wycofać, mógł wyjechać na powierzchnię. Najpierw organizowali podziemne wieczory kabaretowe. Potem były już głównie modlitwy, w których uczestniczyli przepuszczani na dół księża. Dzięki nasłuchowi Radia BBC dowiedzieli się o pacyfikacjach innych zakładów, a 16 grudnia – o rannych i zabitych z „Wujka”. To samo „bandyci przebrani za władzę” chcieli zrobić w „Piaście”. To tylko wzmocniło opór mężczyzn.

Robotnicy nie zamierzali poddać się „robotniczej” władzy i nawet chorzy nie chcieli opuścić kolegów. Ale część wyjechała na powierzchnię, nie wytrzymawszy warunków i presji. Bo bandyci z góry straszyli na różny sposób: wybuchem gazu, zalaniem wodą, blokowali wymianę lamp górniczych. Wysłali nawet „płaczki”, które udając krewne górników, opowiadały o nieszczęściach, jakie spotkały ich rodziny. Bandycka prasa i TV kłamały o piciu alkoholu na strajku.

 

Czuli się wolni

24 grudnia pozostali jedynym strajkującym zakładem w kraju. Odcięci już całkowicie od żywności, zjedli jednak kolację wigilijną – po pół kromki chleba i plasterku jabłka. Solidarnie wysłuchali pasterki.

Wyjeżdżajcie już chłopcy od „Piasta”.
Pora, chłopcy, opuścić tę dziurę.
Baby płaczą, napiekły Wam ciasta,
złota klatka uniesie Was w górę...
Wyjeżdżajcie, już szychta skończona!
Pielęgniarki i lekarz są w szatni.
Porozwożą Was suki do domów.
Mają wszystkich...
Wasz szyb jest ostatni.

28 grudnia, koniec strajku. Wcześniej otrzymali gwarancje bezpieczeństwa: żadnych aresztowań, żadnych zwolnień z pracy.

200 chciało strajkować dalej, ale lekarze przekonali ich, że nie mają prawa narażać życia. O godz. 20.00 tysiąc górników, wyjeżdżając w klatkach na górę, śpiewało: „Jeszcze Polska nie zginęła”. Czuli się wolni.

 

Czas się zbierać i wsiadać do klatki!

W ramach gwarancji jaruzelscy bandyci aresztowali „prowodyrów”. I co prawda wojskowy sąd uniewinnił ich z braku dowodów (wszyscy zgodnie twierdzili, że nie strajkowali, tylko zabezpieczali kopalnię), zaraz po wyjściu z sądu zostali internowani. Z pracy zwolniono tysiąc górników – dokładnie tylu, ilu wytrwało do końca. Większości „pozwolono” emigrować.

Jaruzelski nie po raz pierwszy i nie ostatni stanął po drugiej stronie. Po stronie Moskwy przeciwko Polakom. A dziś większość z nas „rozumie go” i „szanuje”. Niektórzy widzą w nim nawet uosobienie cnót. Człowieka honoru, który każdego 13 grudnia ucieka do szpitala MSW przy ul. Szaserów w Warszawie pod opiekę resortowych lekarzy.

Tylko honor jest Wasz, solidarni.
Bryła węgla za polskie sumienie.
Na Was czas, wyjeżdżajcie z kopalni,
wolna Polska zepchnięta pod ziemię!
Ład i spokój, i praca na górze,
pojedyncze są jeszcze przypadki...
Wolny kraj, co Was trzyma w tej dziurze?
Czas się zbierać i wsiadać do klatki!


 

POLECANE
Absolutne spustoszenie. Burza w Pałacu Buckingham Wiadomości
"Absolutne spustoszenie". Burza w Pałacu Buckingham

Król Karol i jego najbliżsi stanęli w obliczu trudnej sytuacji. Książę Harry planuje bowiem powrót do Wielkiej Brytanii w związku z ważnym procesem sądowym. Wiadomo, że sprawa dotyczy wydawcy portalu informacyjnego The Sun, a książę Sussex ma stawić się w sądzie w styczniu 2025 roku.

Będą nowe wybory prezydenckie w Rumunii. Podano datę z ostatniej chwili
Będą nowe wybory prezydenckie w Rumunii. Podano datę

Sąd Konstytucyjny Rumunii zdecydował 6 grudnia o unieważnieniu wyborów prezydenckich po otrzymaniu kilku skarg wyborczych związanych z przebiegiem pierwszej tury głosowania 24 listopada, mimo że nie przedstawiono żadnych dowodów na wyborcze fałszerstwa.

Niemieckie media o azylu dla Romanowskiego na Węgrzech. Jest komentarz mec. Bartosza Lewandowskiego gorące
Niemieckie media o azylu dla Romanowskiego na Węgrzech. Jest komentarz mec. Bartosza Lewandowskiego

Niemieckie media głównego nurtu znane są z jednostronnego przedstawiania sytuacji w Polsce. Szczególnie w tym zakresie wykazały się podczas rządów PiS, ale i teraz nie próżnują.

Odpowie za podpalenie krzyża. Są zarzuty dla 45-latka Wiadomości
Odpowie za podpalenie krzyża. Są zarzuty dla 45-latka

Policja zatrzymała 45-latka, który jest podejrzany o podpalenie drewnianego krzyża przy ul. Góralskiej w gdańskiej dzielnicy Niedźwiednik. Mężczyzna w sobotę usłyszał zarzuty obrazy uczuć religijnych i zniszczenia mienia.

Coraz więcej Polaków rozważa podjęcie pracy za granicą Wiadomości
Coraz więcej Polaków rozważa podjęcie pracy za granicą

Liczba Polaków chcących wyjechać do pracy za granicę znacząco wzrosła w porównaniu z wcześniejszymi latami, kiedy odsetek osób planujących emigrację zarobkową był niższy.

Szanse Scholza na wygranie wyborów. Niemieckie media komentują polityka
Szanse Scholza na wygranie wyborów. Niemieckie media komentują

23 lutego 2025 r. odbędą się wybory do niemieckiego Bundestagu. "Pytanie, kto zostanie następnym kanclerzem - urzędujący Olaf Scholz (SPD) czy kandydat chadecji Friedrich Merz - jest otwarte. Ale patrząc na sondaże, szanse Scholza są coraz mniejsze" - napisał w sobotę portal dziennika "Bild".

To koniec strategicznej inwestycji na Wiśle Wiadomości
To koniec strategicznej inwestycji na Wiśle

Generalny Dyrektor Ochrony Środowiska uchylił 23 grudnia decyzję w sprawie budowy stopnia wodnego w Siarzewie, grzebiąc tym samym kluczową inwestycję dla przyszłości Wisły – czytamy na stronie Gazety Prawnej.

Wielki żal. Nie żyje aktor znany z polskich seriali Wiadomości
"Wielki żal". Nie żyje aktor znany z polskich seriali

Tragiczna wiadomość. W wieku 45 lat zmarł Paweł Grzybczyk - aktor i kaskader, który współtworzył wiele znanych produkcji, w tym „Klan”, „M jak miłość”, „Czas honoru” czy „Chyłka. Kasacja”. Jego odejście było wielkim wstrząsem dla rodziny, przyjaciół i kolegów z branży.

Beata Szydło: Zniszczona tama w Stroniu Śląskim pozostaje w takim samym stanie jak we wrześniu polityka
Beata Szydło: Zniszczona tama w Stroniu Śląskim pozostaje w takim samym stanie jak we wrześniu

Europoseł Beata Szydło poinformowała, że w Stroniu Śląskim wiele miesięcy po powodzi tamtejsza tama nie została naprawiona.

Gen. Roman Polko: Wojsko na granicy z Białorusią robi za żywe tarcze tylko u nas
Gen. Roman Polko: Wojsko na granicy z Białorusią robi za "żywe tarcze"

- Technologia nie zastąpi tego, nad czym trzeba pracować w nowym roku – to morale żołnierzy – mówi w rozmowie z Mateuszem Kosińskim gen. Roman Polsko, były dowódca GROM.

REKLAMA

43 lata temu w kopalni „Piast” miał miejsce najdłuższy podziemny strajk w powojennej historii górnictwa

43 lata temu w kopalni „Piast” w Tychach-Bieruniu Nowym miał miejsce najdłuższy podziemny strajk w powojennej historii górnictwa. Był na miarę naszych największych zrywów narodowych – można śmiało powiedzieć. Strajk przeciw Jaruzelskiemu i jego wojskowej juncie, która wypowiedziała wojnę narodowi.
Górnik. Ilustracja poglądowa 43 lata temu w kopalni „Piast” miał miejsce najdłuższy podziemny strajk w powojennej historii górnictwa
Górnik. Ilustracja poglądowa / Pixabay.com

Przez dwa tygodnie, 14–28 grudnia 1981 r., na początku dwa tysiące, a pod koniec ponad tysiąc górników z dziewięciotysięcznej załogi Kopalni Węgla Kamiennego „Piast” protestowało – dobrowolnie – przeciw stanowi wojennemu.

Władza w Wasze przebrana mundury
i bandyci przebrani za władzę,
znów na placu Defilad, u góry,
na przysięgę żołnierzy prowadzą.

Tak śpiewał w „Ostatniej szychcie na KWK Piast” Jan Krzysztof Kelus. Tekst pieśni napisał Jan Michał Zazula (okupacyjny, stanowojenny pseudonim Jakub Broniec), poeta, a zarazem fizyk, polarnik i alpinista, który zginął w 1997 r. zmieciony przez lawinę na francuskim zboczu Mont Blanc.

 

O chlebie i wodzie

Tak było na górze. A na dole? W „Piaście” komitet strajkowy zawiązał się po informacji o internowaniu przywódców NSZZ „Solidarność”. Na poziomie 650 metrów pod ziemią. Ze względu na wilgoć niepokorni górnicy przeszli na „Złote Piaski” – trochę cieplejszy chodnik, gdzie suszony był piasek. Przedstawili postulaty: uwolnienie kolegów, odwołanie stanu wojennego, wznowienie działalności związku. W odpowiedzi dyrektor postraszył ich szykanami, a nawet karą śmierci.

Kiedy do kopalni przyszła nocna zmiana, dyrekcja nie chciała jej wpuścić na dół. Górnicy jednak oświadczyli, że strajk ich nie interesuje, że chcą po prostu fedrować. Zjechali i... też zastrajkowali. Po 12 godzinach dołączyli następni, wysłani, aby negocjować z kolegami.

Kiedy na dole znalazło się już dwa tysiące osób, dyrekcja zablokowała szyb zjazdowy. Strajkujących to nawet ucieszyło, bo większa ich liczba nie miałaby się już gdzie zmieścić. A lekko nie było. Bez ciepłych napojów, toalety, o chlebie – dzięki kolegom z góry, często przyjeżdżającym z pomocą nawet z odległych miejscowości – i wodzie z rurociągu pożarowego. Przesyłaną przez dyrekcję gorącą zupę odsyłali w obawie przed otruciem.
Spali na wilgotnych deskach, człowiek przy człowieku.

 

Straszyli w różny sposób

A mieli przecież alternatywę. W każdej chwili ten, kto chciał się wycofać, mógł wyjechać na powierzchnię. Najpierw organizowali podziemne wieczory kabaretowe. Potem były już głównie modlitwy, w których uczestniczyli przepuszczani na dół księża. Dzięki nasłuchowi Radia BBC dowiedzieli się o pacyfikacjach innych zakładów, a 16 grudnia – o rannych i zabitych z „Wujka”. To samo „bandyci przebrani za władzę” chcieli zrobić w „Piaście”. To tylko wzmocniło opór mężczyzn.

Robotnicy nie zamierzali poddać się „robotniczej” władzy i nawet chorzy nie chcieli opuścić kolegów. Ale część wyjechała na powierzchnię, nie wytrzymawszy warunków i presji. Bo bandyci z góry straszyli na różny sposób: wybuchem gazu, zalaniem wodą, blokowali wymianę lamp górniczych. Wysłali nawet „płaczki”, które udając krewne górników, opowiadały o nieszczęściach, jakie spotkały ich rodziny. Bandycka prasa i TV kłamały o piciu alkoholu na strajku.

 

Czuli się wolni

24 grudnia pozostali jedynym strajkującym zakładem w kraju. Odcięci już całkowicie od żywności, zjedli jednak kolację wigilijną – po pół kromki chleba i plasterku jabłka. Solidarnie wysłuchali pasterki.

Wyjeżdżajcie już chłopcy od „Piasta”.
Pora, chłopcy, opuścić tę dziurę.
Baby płaczą, napiekły Wam ciasta,
złota klatka uniesie Was w górę...
Wyjeżdżajcie, już szychta skończona!
Pielęgniarki i lekarz są w szatni.
Porozwożą Was suki do domów.
Mają wszystkich...
Wasz szyb jest ostatni.

28 grudnia, koniec strajku. Wcześniej otrzymali gwarancje bezpieczeństwa: żadnych aresztowań, żadnych zwolnień z pracy.

200 chciało strajkować dalej, ale lekarze przekonali ich, że nie mają prawa narażać życia. O godz. 20.00 tysiąc górników, wyjeżdżając w klatkach na górę, śpiewało: „Jeszcze Polska nie zginęła”. Czuli się wolni.

 

Czas się zbierać i wsiadać do klatki!

W ramach gwarancji jaruzelscy bandyci aresztowali „prowodyrów”. I co prawda wojskowy sąd uniewinnił ich z braku dowodów (wszyscy zgodnie twierdzili, że nie strajkowali, tylko zabezpieczali kopalnię), zaraz po wyjściu z sądu zostali internowani. Z pracy zwolniono tysiąc górników – dokładnie tylu, ilu wytrwało do końca. Większości „pozwolono” emigrować.

Jaruzelski nie po raz pierwszy i nie ostatni stanął po drugiej stronie. Po stronie Moskwy przeciwko Polakom. A dziś większość z nas „rozumie go” i „szanuje”. Niektórzy widzą w nim nawet uosobienie cnót. Człowieka honoru, który każdego 13 grudnia ucieka do szpitala MSW przy ul. Szaserów w Warszawie pod opiekę resortowych lekarzy.

Tylko honor jest Wasz, solidarni.
Bryła węgla za polskie sumienie.
Na Was czas, wyjeżdżajcie z kopalni,
wolna Polska zepchnięta pod ziemię!
Ład i spokój, i praca na górze,
pojedyncze są jeszcze przypadki...
Wolny kraj, co Was trzyma w tej dziurze?
Czas się zbierać i wsiadać do klatki!



 

Polecane
Emerytury
Stażowe