Ekspert Instytutu Zachodniego: Z Niemcami trzeba inaczej, stać nas na więcej

- Nasze PKB może w tym roku przekroczyć bilion dolarów, to jakby nie patrzeć wejście do ekstraklasy. Musimy myśleć i zachowywać się jak ekstraklasa. Nasze stosunki z Niemcami są oparte o układ świata, który już nie istniej. Podpisany ponad 30 lat temu traktat o dobrym sąsiedztwie jest już nieaktualny. Polska urosła i musi sobie uszyć nowy garnitur, na nową miarę i tak ubrana rozmawiać z Berlinem – mówi w rozmowie z Jakubem Pacanem dr Piotr Andrzejewski, ekspert ds. Niemiec Instytutu Zachodniego.
 Ekspert Instytutu Zachodniego: Z Niemcami trzeba inaczej, stać nas na więcej
/ fot. archiwum Piotra Andrzejewskiego

– W trójkącie Waszyngton – Warszawa – Berlin duże zmiany. Jak wygrana Donalda Trumpa zmienia układ sił?
– Co do zasady, jeżeli coś nie gra na linii Waszyngton – Berlin, zawsze otwiera to okno możliwości dla Warszawy. To oczywistość, ale warto ją przypomnieć. Wraz z wygraną Trumpa gospodarka niemiecka jest najbardziej narażona na wszelkie możliwe wahnięcia związane np. z wprowadzeniem ceł przez USA. Niemcy mają gospodarkę eksportową, która jest uzależniona od kondycji innych państw świata. Jeżeli globalizacja zacznie się zwijać, co powoli widać, to Niemcy będą najbardziej poszkodowane w tym procesie.

Dziwna kampania w Niemczech

– To wymiar globalny, my nie gramy w tej lidze.
– Przejdźmy poziom niżej. Wiadomo, że Donald Trump do Olafa Scholza czy socjaldemokratów nie pała miłością, ale w Niemczech już niedługo wybory, w których Friedrich Merz zostanie najpewniej kanclerzem. On nigdy wcześniej nie zajmował żadnego stanowiska w Niemczech. Pracował w sektorze prywatnym, w świecie wielkiej finansjery, zwłaszcza w wielkim funduszu inwestycyjnym Blackrock. To ważne, ponieważ stamtąd Merz zna wielu ludzi z otoczenia Trumpa osobiście. Należy się spodziewać, że przez pierwsze miesiące swojego urzędowania Friedrich Merz przeprowadzi dyplomatyczną ofensywę, która będzie miała na celu zjednać sobie administracje Trumpa. Polska powinna się na to przygotować.

Merz zna wielu ludzi z otoczenia Trumpa osobiście. Należy się spodziewać, że przez pierwsze miesiące urzędowania przeprowadzi dyplomatyczną ofensywę, która będzie miała na celu zjednać sobie administracje Trumpa. Polska powinna się na to przygotować.

 

– Ale Merz już stał się bardzo aktywny na linii współpracy transatlantyckiej po wygranej Trumpa.
– Oczywiście, on nawet podłapuje pewne hasła np. dotyczące migracji od Trumpa. To nie jest przypadek. Pytanie czy uda mu się tą dyplomatyczną ofensywą skutecznie przeprowadzić? I tak i nie, ponieważ problemy i wyzwania pomiędzy USA i Niemcami są strukturalne. Osobiste kontakty Merza mogą już nie wystarczyć. Tym bardziej, że CDU nie będzie rządzić sama, będzie potrzebna koalicja, czyli de facto współrządzenie z SPD z Scholzem na czele. Nie jest wykluczone, że ministerstwo finansów dostaną socjaldemokraci.

– Trudno nie wspomnieć tutaj o pompowaniu AfD przez Elona Muska.
– Tak, CDU odnotowuje spadki, jeżeli trend się utrzyma przez kolejny miesiąc, to koalicja CDU- SPD nie będzie miała większości. Będą musieli zaprosić trzeciego do koalicji, a jak wyglądają trójkoalicje w Niemczech to widzieliśmy w ostatnich latach. Mogę dodać, że w Austrii nie udało się nawet powołać koalicji złożonej z trzech partii.. Jako trzeciego Merz mógłby zaprosić FDP, ale ta może nie przekroczyć progu wyborczego. Zostają zatem Zieloni, a to, jak mówili mi ludzie z CDU, koszmarny scenariusz.

– Jak Pan ocenia kampanię u naszych sąsiadów?
– Dziwna jest, mamy nagły ciąg zdarzeń, które wspierają AfD. Ataki nożowników, wsparcie ze strony Elona Muska. Nie dziwi zatem, że Merz stara się zatrzymać wzrosty poparcia dla AfD proponując coraz bardziej radykalne rozwiązania dotyczące migracji.

– Nie jest tak, że Niemcy, najważniejsze państwo w Europie zgodzi się na lepszą współpracę z USA, ale kosztem dalszego budowania wpływów w Europie Środkowo-Wschodniej?
– Nie wiem czy Trump będzie chciał na to pójść. W jego pierwszej kadencji idea Trójmorza była traktowana poważnie. Zmienił się układ sił w Europie, Szwecja i Finlandia są w NATO, może powstać blok bałtycko-skandynawski łączący państwa skandynawskie z Polską i być może tutaj będzie przesuwał się punkt ciężkości w obszarze obronności. Interesy obronne państw nordyckich i Finlandii są zbieżne z polskimi i może nastąpić efekt synergii. Ten proces może (ale nie musi) prowadzić do marginalizacji Niemiec. Słyszałem z kręgów CDU, że będą chcieli przekonywać Polskę, że Amerykanie militarnie będą się zwijać z Europy, że to kwestia 15 lat. Osobiście w to wątpię, ale warto odnotować takie myślenie w elitach niemieckich. Będą chcieli lewarować swoją pozycję strasząc zmniejszeniem amerykańskiej obecności w Europie.

W sojuszu ze Skandynawami

– Czyli możemy równoważyć asymetryczne stosunki z Niemcami ściślejszą współpracą z państwami skandynawskimi?
– Oczywiście, pewne ruchy w tym kierunku polskiego rządu już są. My mamy siły lądowe, oni mogą nas wspierać marynarką i lotnictwem. To jednak kwestia przyszłości. Szwecję i Finlandię trzeba zintegrować z siłami NATO. Stworzenie pewnego modus operandi nie tylko militarnego ale i politycznego dopiero przed nami. Zawsze, gdy o tym wspominam lubię nawiązać do polskiej szlachty, która obrała Zygmunta III Wazę na króla Polski, by stworzyć tym samym sojusz przeciw Moskwie. Geopolityczne marzenie szlachty sprzed 400 lat teraz powoli się realizuje.

Interesy obronne państw nordyckich i Finlandii są zbieżne z polskimi i może nastąpić efekt synergii. Ten proces może (ale nie musi) prowadzić do marginalizacji Niemiec.

 

– Z jednej strony większość niemieckiej klasy politycznej uznaje Niemcy za kluczowego partnera USA w Europie i pojawiały się nawet głosy, że polsko-amerykańska „bilateralizacja” osłabia ich pozycję, z drugiej Berlin chce dalej grać w UE na uniezależnianie się od USA. Jakie są możliwości dla Polski w tej luce?
– Berlin raczej w sferze retorycznej mówi o usamodzielnianiu Europy, ale tak naprawdę wygodnie im chować się pod amerykańską spódnicą. Pomimo silnej gospodarki niemieckiej mamy słabe siły zbrojne, moc gospodarcza naszego zachodniego sąsiada nie przekłada się na zwiększoną siłę militarną. Niemcy nie potrafią wygenerować też silnego lidera, który mógłby na tyle sprawnie rządzić, by odciążyć Amerykanów na tym kierunku. Spójrzmy jak wolno idzie budowa niemieckiej brygady na Litwie. Niemcy w obszarze obronności po prostu mają niewielką sprawczość.

– Dopóki Polska ma luźniejsze relacje z Waszyngtonem, dopóty Niemcy mówią o opuszczaniu wojsk amerykańskich Europy, kiedy pojawia się propozycja przeniesienia części wojsk USA z Niemiec do Polski, wtedy Niemcy protestują.
– Jeżeli rząd Merza będzie słaby i podzielony, Niemcy podobnie jak pod rządami Scholza nie będą w stanie wygenerować potencjału, by zasadniczo wpływać na wzmacnianie naszych relacji z USA. Oni będą zajęci sami sobą i swoimi problemami.

– Ciągle poruszamy się w sytuacji winner and a loser, Polska zyskuje na słabości Niemiec względem USA. Możliwa jest sytuacja w trójkącie Waszyngton – Warszawa – Berlin, w której i Warszawa i Berlin zyskują jednocześnie?
– Niemcy i Polska bardzo mocno zyskały na globalizacji, wiele naszych firm wchodzi na globalne rynki poprzez powiązania z firmami niemieckimi. Możemy mieć pewien wspólny front w stosunku do USA, by to zwijanie się globalizacji powstrzymywać.

Warszawa silniejsza względem Berlina

– Polska chce ratować się przed potęgą niemieckich wpływów i powrotem do marzeń o Mitteleuropie budową Trójmorza pod patronatem Stanów Zjednoczonych. To chyba konflikt nieusuwalny.
– Tak, tylko nie wiemy ile będziemy musieli Amerykanom za to zapłacić. Nasza relacja zawsze będzie asymetryczna z Niemcami. Z drugiej strony Niemcy nie mają już wpływu na budowę Trójmorza, są za słabe, by w znaczący sposób torpedować ten projekt. To raczej Viktor Orban i Robert Fico są dzisiaj większą przeszkodą w realizacji tego przedsięwzięcia. Bardziej obawiam się o spójność samego regionu niż o Niemcy.

– Do nas chyba nie do końca dociera, że nie jesteśmy już tak słabym państwem w stosunku do Niemiec jak np. dwie dekady temu?
– Nasze PKB może w tym roku przekroczyć bilion dolarów, to jakby nie patrzeć wejście do swoistej ekstraklasy. Dlatego musimy myśleć i zachowywać się jak ekstraklasa. Ta zmiana mentalna musi dokonać się i w Polsce, i w Niemczech. Nasze stosunki są oparte o układ świata, który już nie istniej. Dobrze obrazuje to podpisany ponad 30 lat temu traktat o dobrym sąsiedztwie, który jest już nieaktualny. Podpisywaliśmy go, gdy Polska była postkomunistycznym biednym państwem, nie była w UE. Dzisiaj realia są zupełnie inne. Problem z traktatem nawet tym już istniejącym polega na tym, że nie jest on przestrzegany przez stronę niemiecką. W Niemczech cały czas mamy np. nierozwiązany problem nauczania języka polskiego, co jest zobowiązaniem traktatowym.

Mamy zobowiązanie wobec samych siebie, by zacząć prezentować inne stanowisko wobec Berlina. Będąc w UE mamy więcej szans na silny głos Warszawy niż gdybyśmy w niej nie byli. Potraktujmy kanclerstwo Merza jako okazję do załatwienia spraw, na których nam zależy.

 

– Lider CDU zapowiada, że „zakończy milczenie” między Berlinem a Warszawą, pytanie w jaki sposób chce tego dokonać.
– To już się dzieje, kontakty pomiędzy CDU, a obecną koalicją rządzącą stały się bardziej intensywne. Jest to w pewnym sensie nowa jakość.

– Ilekroć Donald Tusk i PO mają dobre relacje z władzami niemieckimi, duża część opinii publicznej w Polsce zaczyna mieć dreszcze.
– To, że ktoś rozmawia z Niemcami nie oznacza, że dzieje się coś złego dla Polski. Nie da się nie rozmawiać z Niemcami, nasze sąsiedztwo, połączenia polityczne i gospodarcze skazują nas na prowadzenie wzajemnego dialogu. Tutaj raczej strona polska powinna zadbać o to, by ten dialog się urealniał adekwatnie do obecnej pozycji Polski w Europie. Mamy pewne zobowiązanie wobec samych siebie, by zacząć prezentować inne stanowisko wobec Berlina. Będąc w UE mamy więcej szans na silny głos Warszawy niż gdybyśmy w niej nie byli. Potraktujmy kanclerstwo Merza jako okazję do załatwienia spraw, na których nam zależy.

– To by chyba wymagało przewrotu kopernikańskiego w naszej mentalności, rozmawiać z Niemcami bez lęku, choćby z pozycji, jaką nam daje wskazany przez Pana nasz PKB.
– Musimy się przestawić na myślenie o Polsce, która nie jest ubogim krewnym Europy. To jak Polska rosła przez ostatnie trzydzieści lat było imponujące. Polska urosła i musi sobie uszyć nowy garnitur, na nową miarę. To powinien być elegancki, współczesny, bez łat na przetarciach.

– Może Niemcy z USA zbliżą Chiny i Indie, w tym sensie, że ChRL, główny rywal USA to wielki zawód Niemiec, Indie zaś to nadzieja i USA i Niemiec. Scholz podpisał z Modim umowę na 100 mld euro. USA chcą przenieść fabrykę świata z Chin do Indii.
– Polska podpisała z Indiami partnerstwo strategiczne więc to zbliżenie jest też po stronie polskiej. Europa zauważa, że kształtuje się nowe supermocarstwo i dobrze. To pozwala nam na lepsze balansowanie w coraz bardziej niestabilnym świecie.


 

POLECANE
Poseł PiS o wypowiedzi Brauna ws. Auschwitz. Czy jest zdolność koalicyjna? z ostatniej chwili
Poseł PiS o wypowiedzi Brauna ws. Auschwitz. Czy jest "zdolność koalicyjna"?

Wypowiedź Grzegorza Brauna negująca dokonywanie ludobójstwa w Auschwitz to jest absolutny skandal - ocenił w piątek poseł PiS, b. wiceszef MSZ Paweł Jabłoński. Pytany o to, czy w związku z tym Braun stracił zdolność koalicyjną poseł PiS odpowiedział, że „nie ma takiego tematu”.

Karol Nawrocki: 11 lipca symbolizuje apogeum okrucieństwa zbrodniarzy z UPA z ostatniej chwili
Karol Nawrocki: 11 lipca symbolizuje apogeum okrucieństwa zbrodniarzy z UPA

11 lipca 1943 r. symbolizuje apogeum okrucieństwa zbrodniarzy z UPA - ocenił prezydent elekt Karol Nawrocki w mijającą w piątek 82. rocznicę kulminacji zbrodni wołyńskiej. Dla nas Polaków ten dzień to czas refleksji i modlitwy, wspomnienia bestialsko zamordowanych dzieci, kobiet i starców - dodał.

Ważny komunikat dla mieszkańców Wrocławia z ostatniej chwili
Ważny komunikat dla mieszkańców Wrocławia

Mieszkańcy Wrocławia muszą przygotować się na poważne utrudnienia w rejonie mostu Grunwaldzkiego. Od soboty, 12 lipca, zmienia się organizacja ruchu — zarówno dla samochodów, jak i dla autobusów oraz tramwajów. Powodem jest awaria magistrali wodociągowej znajdującej się kilka metrów pod ziemią.

„Czas na ekshumacje i potępienie banderyzmu”. Dziś rocznica „krwawej niedzieli” na Wołyniu tylko u nas
„Czas na ekshumacje i potępienie banderyzmu”. Dziś rocznica „krwawej niedzieli” na Wołyniu

– Trzeba doprowadzić do penalizacji banderyzmu oraz kontynuować wywieranie nacisków na władze Ukrainy, żeby pozwoliły nam godnie pochować naszych rodaków. Na kłamstwie i przemilczeniu nigdy nie zbudujemy dobrych relacji – mówi w rozmowie z portalem Tysol.pl Paweł Zdziarski, prezes stowarzyszenia „Wspólnota i pamięć”, autor książek o ukraińskim ludobójstwie na Polakach na Wołyniu.

Trump zapowiada ważne oświadczenie ws. Rosji z ostatniej chwili
Trump zapowiada ważne oświadczenie ws. Rosji

Prezydent USA Donald Trump powiedział w czwartek, że zawarto umowę, na mocy której Stany Zjednoczone wysyłają Ukrainie uzbrojenie poprzez NATO, a Sojusz płaci za to uzbrojenie. Dodał, że w poniedziałek będzie miał „ważne oświadczenie” dotyczące Rosji.

11 lipca 1943 roku przyszli po nich Ukraińcy z widłami, siekierami i butelkami z benzyną tylko u nas
11 lipca 1943 roku przyszli po nich Ukraińcy z widłami, siekierami i butelkami z benzyną

Dzień 11 lipca 2025 roku jest obchodzony w Polsce jako Narodowy Dzień Pamięci Ofiar Ludobójstwa dokonanego przez ukraińskich nacjonalistów na obywatelach II RP.

Pracował w żłobku, promował gender, okazał się pedofilem tylko u nas
Pracował w żłobku, promował gender, okazał się pedofilem

Kolejny aktywista gender okazał się pedofilem. Tym razem mężczyzna, którego zatrzymała już policja, zatrudnił się w żłobku, a dodatkowych ofiar szukał w internecie. Wśród rodziców budził zaufanie – podobno nikt nie podejrzewał go o tak straszne zbrodnie.

Szczyt Trump–Putin. Sekretarz stanu USA mówi wprost z ostatniej chwili
Szczyt Trump–Putin. Sekretarz stanu USA mówi wprost

Sekretarz stanu USA Marco Rubio poinformował w czwartek, że dotychczas nie zaplanowano spotkania prezydentów Stanów Zjednoczonych i Rosji, Donalda Trumpa i Władimira Putina.

Polski geniusz dał sztucznej inteligencji wzrok gorące
Polski geniusz dał sztucznej inteligencji wzrok

Drodzy Państwo, dzielę się piękną historią. Polak, Piotr Bojanowski został dyrektorem ds. naukowych i kieruje pracami nad fundamentalnym rozwojem AI w jednym z najważniejszych laboratoriów AI na Ziemi – Laboratorium FAIR w Paryżu.

Tusk: Nie przewiduję stanowiska wicepremiera dla Polski 2050 z ostatniej chwili
Tusk: Nie przewiduję stanowiska wicepremiera dla Polski 2050

Premier Donald Tusk w ramach rekonstrukcji rządu nie przewiduje stanowiska wicepremiera dla Polski 2050. Jak dodał, do rekonstrukcji rządu dojdzie między 22 a 25 lipca, ale na pewno nie 22 lipca.

REKLAMA

Ekspert Instytutu Zachodniego: Z Niemcami trzeba inaczej, stać nas na więcej

- Nasze PKB może w tym roku przekroczyć bilion dolarów, to jakby nie patrzeć wejście do ekstraklasy. Musimy myśleć i zachowywać się jak ekstraklasa. Nasze stosunki z Niemcami są oparte o układ świata, który już nie istniej. Podpisany ponad 30 lat temu traktat o dobrym sąsiedztwie jest już nieaktualny. Polska urosła i musi sobie uszyć nowy garnitur, na nową miarę i tak ubrana rozmawiać z Berlinem – mówi w rozmowie z Jakubem Pacanem dr Piotr Andrzejewski, ekspert ds. Niemiec Instytutu Zachodniego.
 Ekspert Instytutu Zachodniego: Z Niemcami trzeba inaczej, stać nas na więcej
/ fot. archiwum Piotra Andrzejewskiego

– W trójkącie Waszyngton – Warszawa – Berlin duże zmiany. Jak wygrana Donalda Trumpa zmienia układ sił?
– Co do zasady, jeżeli coś nie gra na linii Waszyngton – Berlin, zawsze otwiera to okno możliwości dla Warszawy. To oczywistość, ale warto ją przypomnieć. Wraz z wygraną Trumpa gospodarka niemiecka jest najbardziej narażona na wszelkie możliwe wahnięcia związane np. z wprowadzeniem ceł przez USA. Niemcy mają gospodarkę eksportową, która jest uzależniona od kondycji innych państw świata. Jeżeli globalizacja zacznie się zwijać, co powoli widać, to Niemcy będą najbardziej poszkodowane w tym procesie.

Dziwna kampania w Niemczech

– To wymiar globalny, my nie gramy w tej lidze.
– Przejdźmy poziom niżej. Wiadomo, że Donald Trump do Olafa Scholza czy socjaldemokratów nie pała miłością, ale w Niemczech już niedługo wybory, w których Friedrich Merz zostanie najpewniej kanclerzem. On nigdy wcześniej nie zajmował żadnego stanowiska w Niemczech. Pracował w sektorze prywatnym, w świecie wielkiej finansjery, zwłaszcza w wielkim funduszu inwestycyjnym Blackrock. To ważne, ponieważ stamtąd Merz zna wielu ludzi z otoczenia Trumpa osobiście. Należy się spodziewać, że przez pierwsze miesiące swojego urzędowania Friedrich Merz przeprowadzi dyplomatyczną ofensywę, która będzie miała na celu zjednać sobie administracje Trumpa. Polska powinna się na to przygotować.

Merz zna wielu ludzi z otoczenia Trumpa osobiście. Należy się spodziewać, że przez pierwsze miesiące urzędowania przeprowadzi dyplomatyczną ofensywę, która będzie miała na celu zjednać sobie administracje Trumpa. Polska powinna się na to przygotować.

 

– Ale Merz już stał się bardzo aktywny na linii współpracy transatlantyckiej po wygranej Trumpa.
– Oczywiście, on nawet podłapuje pewne hasła np. dotyczące migracji od Trumpa. To nie jest przypadek. Pytanie czy uda mu się tą dyplomatyczną ofensywą skutecznie przeprowadzić? I tak i nie, ponieważ problemy i wyzwania pomiędzy USA i Niemcami są strukturalne. Osobiste kontakty Merza mogą już nie wystarczyć. Tym bardziej, że CDU nie będzie rządzić sama, będzie potrzebna koalicja, czyli de facto współrządzenie z SPD z Scholzem na czele. Nie jest wykluczone, że ministerstwo finansów dostaną socjaldemokraci.

– Trudno nie wspomnieć tutaj o pompowaniu AfD przez Elona Muska.
– Tak, CDU odnotowuje spadki, jeżeli trend się utrzyma przez kolejny miesiąc, to koalicja CDU- SPD nie będzie miała większości. Będą musieli zaprosić trzeciego do koalicji, a jak wyglądają trójkoalicje w Niemczech to widzieliśmy w ostatnich latach. Mogę dodać, że w Austrii nie udało się nawet powołać koalicji złożonej z trzech partii.. Jako trzeciego Merz mógłby zaprosić FDP, ale ta może nie przekroczyć progu wyborczego. Zostają zatem Zieloni, a to, jak mówili mi ludzie z CDU, koszmarny scenariusz.

– Jak Pan ocenia kampanię u naszych sąsiadów?
– Dziwna jest, mamy nagły ciąg zdarzeń, które wspierają AfD. Ataki nożowników, wsparcie ze strony Elona Muska. Nie dziwi zatem, że Merz stara się zatrzymać wzrosty poparcia dla AfD proponując coraz bardziej radykalne rozwiązania dotyczące migracji.

– Nie jest tak, że Niemcy, najważniejsze państwo w Europie zgodzi się na lepszą współpracę z USA, ale kosztem dalszego budowania wpływów w Europie Środkowo-Wschodniej?
– Nie wiem czy Trump będzie chciał na to pójść. W jego pierwszej kadencji idea Trójmorza była traktowana poważnie. Zmienił się układ sił w Europie, Szwecja i Finlandia są w NATO, może powstać blok bałtycko-skandynawski łączący państwa skandynawskie z Polską i być może tutaj będzie przesuwał się punkt ciężkości w obszarze obronności. Interesy obronne państw nordyckich i Finlandii są zbieżne z polskimi i może nastąpić efekt synergii. Ten proces może (ale nie musi) prowadzić do marginalizacji Niemiec. Słyszałem z kręgów CDU, że będą chcieli przekonywać Polskę, że Amerykanie militarnie będą się zwijać z Europy, że to kwestia 15 lat. Osobiście w to wątpię, ale warto odnotować takie myślenie w elitach niemieckich. Będą chcieli lewarować swoją pozycję strasząc zmniejszeniem amerykańskiej obecności w Europie.

W sojuszu ze Skandynawami

– Czyli możemy równoważyć asymetryczne stosunki z Niemcami ściślejszą współpracą z państwami skandynawskimi?
– Oczywiście, pewne ruchy w tym kierunku polskiego rządu już są. My mamy siły lądowe, oni mogą nas wspierać marynarką i lotnictwem. To jednak kwestia przyszłości. Szwecję i Finlandię trzeba zintegrować z siłami NATO. Stworzenie pewnego modus operandi nie tylko militarnego ale i politycznego dopiero przed nami. Zawsze, gdy o tym wspominam lubię nawiązać do polskiej szlachty, która obrała Zygmunta III Wazę na króla Polski, by stworzyć tym samym sojusz przeciw Moskwie. Geopolityczne marzenie szlachty sprzed 400 lat teraz powoli się realizuje.

Interesy obronne państw nordyckich i Finlandii są zbieżne z polskimi i może nastąpić efekt synergii. Ten proces może (ale nie musi) prowadzić do marginalizacji Niemiec.

 

– Z jednej strony większość niemieckiej klasy politycznej uznaje Niemcy za kluczowego partnera USA w Europie i pojawiały się nawet głosy, że polsko-amerykańska „bilateralizacja” osłabia ich pozycję, z drugiej Berlin chce dalej grać w UE na uniezależnianie się od USA. Jakie są możliwości dla Polski w tej luce?
– Berlin raczej w sferze retorycznej mówi o usamodzielnianiu Europy, ale tak naprawdę wygodnie im chować się pod amerykańską spódnicą. Pomimo silnej gospodarki niemieckiej mamy słabe siły zbrojne, moc gospodarcza naszego zachodniego sąsiada nie przekłada się na zwiększoną siłę militarną. Niemcy nie potrafią wygenerować też silnego lidera, który mógłby na tyle sprawnie rządzić, by odciążyć Amerykanów na tym kierunku. Spójrzmy jak wolno idzie budowa niemieckiej brygady na Litwie. Niemcy w obszarze obronności po prostu mają niewielką sprawczość.

– Dopóki Polska ma luźniejsze relacje z Waszyngtonem, dopóty Niemcy mówią o opuszczaniu wojsk amerykańskich Europy, kiedy pojawia się propozycja przeniesienia części wojsk USA z Niemiec do Polski, wtedy Niemcy protestują.
– Jeżeli rząd Merza będzie słaby i podzielony, Niemcy podobnie jak pod rządami Scholza nie będą w stanie wygenerować potencjału, by zasadniczo wpływać na wzmacnianie naszych relacji z USA. Oni będą zajęci sami sobą i swoimi problemami.

– Ciągle poruszamy się w sytuacji winner and a loser, Polska zyskuje na słabości Niemiec względem USA. Możliwa jest sytuacja w trójkącie Waszyngton – Warszawa – Berlin, w której i Warszawa i Berlin zyskują jednocześnie?
– Niemcy i Polska bardzo mocno zyskały na globalizacji, wiele naszych firm wchodzi na globalne rynki poprzez powiązania z firmami niemieckimi. Możemy mieć pewien wspólny front w stosunku do USA, by to zwijanie się globalizacji powstrzymywać.

Warszawa silniejsza względem Berlina

– Polska chce ratować się przed potęgą niemieckich wpływów i powrotem do marzeń o Mitteleuropie budową Trójmorza pod patronatem Stanów Zjednoczonych. To chyba konflikt nieusuwalny.
– Tak, tylko nie wiemy ile będziemy musieli Amerykanom za to zapłacić. Nasza relacja zawsze będzie asymetryczna z Niemcami. Z drugiej strony Niemcy nie mają już wpływu na budowę Trójmorza, są za słabe, by w znaczący sposób torpedować ten projekt. To raczej Viktor Orban i Robert Fico są dzisiaj większą przeszkodą w realizacji tego przedsięwzięcia. Bardziej obawiam się o spójność samego regionu niż o Niemcy.

– Do nas chyba nie do końca dociera, że nie jesteśmy już tak słabym państwem w stosunku do Niemiec jak np. dwie dekady temu?
– Nasze PKB może w tym roku przekroczyć bilion dolarów, to jakby nie patrzeć wejście do swoistej ekstraklasy. Dlatego musimy myśleć i zachowywać się jak ekstraklasa. Ta zmiana mentalna musi dokonać się i w Polsce, i w Niemczech. Nasze stosunki są oparte o układ świata, który już nie istniej. Dobrze obrazuje to podpisany ponad 30 lat temu traktat o dobrym sąsiedztwie, który jest już nieaktualny. Podpisywaliśmy go, gdy Polska była postkomunistycznym biednym państwem, nie była w UE. Dzisiaj realia są zupełnie inne. Problem z traktatem nawet tym już istniejącym polega na tym, że nie jest on przestrzegany przez stronę niemiecką. W Niemczech cały czas mamy np. nierozwiązany problem nauczania języka polskiego, co jest zobowiązaniem traktatowym.

Mamy zobowiązanie wobec samych siebie, by zacząć prezentować inne stanowisko wobec Berlina. Będąc w UE mamy więcej szans na silny głos Warszawy niż gdybyśmy w niej nie byli. Potraktujmy kanclerstwo Merza jako okazję do załatwienia spraw, na których nam zależy.

 

– Lider CDU zapowiada, że „zakończy milczenie” między Berlinem a Warszawą, pytanie w jaki sposób chce tego dokonać.
– To już się dzieje, kontakty pomiędzy CDU, a obecną koalicją rządzącą stały się bardziej intensywne. Jest to w pewnym sensie nowa jakość.

– Ilekroć Donald Tusk i PO mają dobre relacje z władzami niemieckimi, duża część opinii publicznej w Polsce zaczyna mieć dreszcze.
– To, że ktoś rozmawia z Niemcami nie oznacza, że dzieje się coś złego dla Polski. Nie da się nie rozmawiać z Niemcami, nasze sąsiedztwo, połączenia polityczne i gospodarcze skazują nas na prowadzenie wzajemnego dialogu. Tutaj raczej strona polska powinna zadbać o to, by ten dialog się urealniał adekwatnie do obecnej pozycji Polski w Europie. Mamy pewne zobowiązanie wobec samych siebie, by zacząć prezentować inne stanowisko wobec Berlina. Będąc w UE mamy więcej szans na silny głos Warszawy niż gdybyśmy w niej nie byli. Potraktujmy kanclerstwo Merza jako okazję do załatwienia spraw, na których nam zależy.

– To by chyba wymagało przewrotu kopernikańskiego w naszej mentalności, rozmawiać z Niemcami bez lęku, choćby z pozycji, jaką nam daje wskazany przez Pana nasz PKB.
– Musimy się przestawić na myślenie o Polsce, która nie jest ubogim krewnym Europy. To jak Polska rosła przez ostatnie trzydzieści lat było imponujące. Polska urosła i musi sobie uszyć nowy garnitur, na nową miarę. To powinien być elegancki, współczesny, bez łat na przetarciach.

– Może Niemcy z USA zbliżą Chiny i Indie, w tym sensie, że ChRL, główny rywal USA to wielki zawód Niemiec, Indie zaś to nadzieja i USA i Niemiec. Scholz podpisał z Modim umowę na 100 mld euro. USA chcą przenieść fabrykę świata z Chin do Indii.
– Polska podpisała z Indiami partnerstwo strategiczne więc to zbliżenie jest też po stronie polskiej. Europa zauważa, że kształtuje się nowe supermocarstwo i dobrze. To pozwala nam na lepsze balansowanie w coraz bardziej niestabilnym świecie.



 

Polecane
Emerytury
Stażowe