AfD i Lewica sparaliżują prace Bundestagu? Zapowiada się gorąca kadencja

Bundestag potrzebuje większości dwóch trzecich głosów, np. zmian w Ustawie Zasadniczej lub wyboru sędziów Federalnego Trybunału Konstytucyjnego.
W nowym Bundestagu liczącym 630 posłów znajdzie się 152 polityków AfD i 64 deputowanych Lewicy. Mają oni łącznie 216 mandatów - nieco ponad jedną trzecią.
"Ponieważ AfD i Partia Lewicy mają razem ponad jedną trzecią miejsc, mają mniejszość blokującą i de facto prawo weta"
- podkreślił w rozmowie z PAP politolog prof. Klaus Stuewe.
Niemieckie media zwracają uwagę, że gdyby doszło do głosowania nad reformą tzw. hamulca zadłużenia, pozwalającej zaciągnąć dodatkowy dług na dofinansowanie Bundeswehry, AfD i Lewica nie podniosłyby rąk.
Dlatego chadecja i SPD rozważają, czy nie powinni o tym zdecydować posłowie starego Bundestagu, który formalnie nadal urzęduje i w którym nie istniała jeszcze mniejszość blokująca"
- wskazał ekspert.
AfD i Lewica sparaliżują prace Bundestagu? Zapowiada się gorąca kadencja
Lewica zapowiedziała już kroki prawne przed Federalnym Trybunałem Konstytucyjnym, jeśli Bundestag podejmie decyzję w sprawie nowego długu dla specjalnego funduszu dla Bundeswehry w starym składzie.
"W tym przypadku mamy otwartą opcję natychmiastowego udania się do Trybunału Konstytucyjnego"
- oświadczył polityk Lewicy Christian Goerke.
W ostatnich dniach, świeżo po wyborach, w Niemczech rozgorzała dyskusja na temat ewentualnego nowego funduszu specjalnego na dofinansowanie Bundeswehry.
Chadecki blok CDU/CSU i socjaldemokratyczna SPD spierają się o właściwy sposób szybkiego wzmocnienia niemieckiej armii. Frakcja parlamentarna CDU/CSU opowiada się za nowym specjalnym funduszem lub zwiększeniem istniejącej puli. Socjaldemokraci chcą natomiast złagodzenia hamulca zadłużenia zapisanego w Ustawie Zasadniczej.
Niezależnie, czy partie domagają się zreformowania "hamulca zadłużenia" czy wzmocnienia specjalnego funduszu - aby Bundeswehra mogła otrzymać więcej pieniędzy niezbędne jest porozumienie większością dwóch trzecich. Za pewne wydaje się, że Zieloni zgodzą się na wsparcie Bundeswehry, poprzez nowy dług w Ustawie Zasadniczej. Jednak AfD i Lewica są nieufne.
- Po awanturze w Białym Domu. Polityka w sieci: polska sieć wspiera Trumpa
- Donald Trump wyśmiał korespondenta nielegalnie przejętych mediów publicznych
- Rozpoczęła się konferencja programowa Karola Nawrockiego [WIDEO]
- Starmer: Europa potrzebuje gwarancji bezpieczeństwa od USA
- Przy granicy z Polską powstaje imponujący ukraiński kurort narciarski
Lewica zdecydowanie przeciwna zbrojeniom
Współlider Lewicy Jan van Aken oświadczył w rozmowie z nadawcą ZDF, że "w żadnym wypadku" jego partia nie zagłosuje za dofinansowaniem niemieckiej armii. Ostatecznie to nie powinno dziwić. Lewica, będąca "partią pokoju" odrzuca wszelkie wsparcie finansowe wojskowości, tak jak przekazywanie broni innym krajom i stacjonowanie żołnierzy Bundeswehry za granicą.
AfD natomiast zasadniczo sprzeciwia się zaciąganiu nowych długów przez Niemcy.
"Państwo nie może wydawać więcej niż zarabia"
- podkreśliła liderka AfD Alice Weidel.
Friedrich Merz (najprawdopodobniej przyszły kanclerz RFN) zapowiedział rozmowy z innymi partiami na temat dodatkowych pieniędzy dla Bundeswehry. Słychać głosy, że Merz zastanawia się, jak zakomunikować tak nagłą zmianę stanowiska po wyborach. Jeszcze w kampanii chadecy sprzeciwiali się zmianom w mechanizmie zadłużenia.
Zmiana planów
"Przestrzegamy konstytucyjnego hamulca zadłużenia. Gwarantuje on, że obciążenia nie będą nakładane na nasze dzieci i wnuki"
- czytamy w programie wyborczym CDU/CSU.
Politolodzy spodziewają się, że wspólne weta AfD i Lewicy nie będą częstymi sytuacjami.
"Lewica z pewnością będzie nieufna wobec regularnego głosowania razem z AfD"
- zaznaczył politolog Sven T. Siefken w rozmowie ze stacją ZDF. Tym bardziej po wspólnym głosowaniu chadecji i AfD nad rezolucją migracyjną, Lewica musi uważać, aby nie zostać oskarżona o współpracę ze "skrajną" prawicą.