Aleksandra Fedorska: Kontrole przywrócone

Od wiosny 2024 roku koncentruję dużą część mojej pracy na zbieraniu informacji na temat imigrantów wydalonych z Niemiec do Polski w celu ujawnienia skali i szczegółów tego procederu. Moja praca skupia się na zbieraniu danych, analizie dokumentów oraz bezpośrednich kontaktach z instytucjami po obu stronach granicy.
 Aleksandra Fedorska: Kontrole przywrócone
/ fot. Pati99 at Polish Wikipedia, CC BY-SA 3.0 / Wikimedia Commons

Co musisz wiedzieć:

  • „Tygodnik Solidarność” jest od samego początku pierwszym medium, w którym ukazują się najważniejsze sprawy, do których docieram w temacie wydaleń z Niemiec.
  • Polska wprowadziła kontrole 7 lipca br. jako reakcję na działania Niemiec, które od października 2023 roku stosują wzmożone kontrole graniczne na granicy polsko-niemieckiej, mające na celu ograniczenie nielegalnej migracji i przestępczości transgranicznej.
  • Polski rząd argumentuje, że kontrole mają na celu ochronę bezpieczeństwa państwa i obywateli, minimalizując negatywne skutki dla mieszkańców pogranicza.

Jednym z moich kluczowych osiągnięć w pierwszym okresie eskalacji problemu było z pewnością uzyskanie konkretnych danych od niemieckiej policji federalnej (Bundespolizei). W czerwcu 2024 roku opublikowałam informację, że od stycznia do kwietnia 2024 roku do Polski zawrócono 3578 osób, które nielegalnie przekroczyły granicę polsko-niemiecką, spośród 5621 zarejestrowanych prób nielegalnego przekroczenia granicy. W późniejszych miesiącach ustaliłam, że liczba ta wzrosła, a w całym 2024 roku wydalono ponad 9000 migrantów, co potwierdziły oficjalne statystyki niemieckie.

Właściwie moja praca to głównie pytania do niemieckiej policji federalnej oraz polskiego Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji (MSWiA). Z pewnością wielu Czytelników oczekiwałoby, że praca nad takim tematem jest bardziej ekscytująca niż wertowanie interpelacji parlamentarnych i kronik policyjnych. Ale tak to właśnie wygląda – w tej sprawie diabeł tkwi w detalach, a walczy się z nimi z poziomu biurka.

Gdy już udało się ustalić większość liczb i kwestii prawnych związanych z wydalaniem imigrantów, pomogło mi nieco szczęście, bo weszłam w posiadanie cennych dokumentów, takich jak protokół przesłuchania osoby określanej jako „Jammal”, wydalonej z Niemiec do Polski w maju 2024 roku. Z tego dokumentu wynikało, że mamy tu do czynienia z brakiem dowodów w decyzji o wydaleniu oraz faktem, że „Jammal” nie podpisał dokumentów, co narusza procedury prawne. Na podstawie tych dokumentów działanie Niemiec nabrało innego charakteru.

Od początku trzeba zwrócić uwagę na różnice w komunikacji i przedstawione dane pomiędzy polskimi a niemieckimi służbami. Na przykład niemiecka policja podała, że w okresie od stycznia do kwietnia 2024 roku zawrócono 3578 osób, podczas gdy polska Straż Graniczna raportowała przyjęcie jedynie 188 cudzoziemców w tym samym czasie. Zadałam wówczas pytanie, gdzie podziała się reszta tych osób, sugerując możliwe luki w procedurach lub brak koordynacji między służbami.

Kontrole na granicach

Niemcy od października 2023 roku wprowadziły wzmożone kontrole graniczne, a od września 2024 roku stałe, wyrywkowe kontrole na wszystkich swoich granicach, co obejmuje również od 8 maja 2025 roku migrantów, którzy złożyli wnioski o azyl w innych krajach UE, ale próbują dostać się do Niemiec. Te działania, w tym wydalanie migrantów do krajów sąsiednich, takich jak Polska, Austria, Czechy, Holandia, Belgia, Dania, Francja, Luksemburg i Szwajcaria, wywołały zróżnicowane reakcje w tych państwach.

Austriacki rząd, w tym minister spraw wewnętrznych Gerhard Karner, ostrzegł, że niemieckie wydalanie migrantów może wywołać „efekt domina” w regionie, prowadząc do podobnych działań w innych krajach. Austria już wcześniej, od 2015 roku, utrzymuje kontrole na swojej granicy z Niemcami, ale nowe niemieckie środki zaostrzyły napięcia. W odpowiedzi Austria zapowiedziała wzmocnienie własnych kontroli granicznych, aby ograniczyć napływ migrantów odsyłanych z Niemiec.

Czeski rząd krytykował Niemcy za jednostronne podejście do migracji, szczególnie za odsyłanie migrantów na mocy rozporządzenia Dublin III, które mówi, że kraj pierwszego wjazdu do UE odpowiada za rozpatrzenie wniosku azylowego. Czechy, jako kraj tranzytowy, obawiały się zwiększonego obciążenia swoich służb migracyjnych.

Również holenderskie władze, w tym minister sprawiedliwości i bezpieczeństwa Dilan Yeşilgöz-Zegerius, ostrzegły, że niemieckie działania mogą prowadzić do „domino effect”. W odpowiedzi Holandia zapowiedziała własne kontrole graniczne, które zaczęły się w czerwcu 2025 roku jako reakcja na napływ migrantów odsyłanych z Niemiec.

W czerwcu 2025 roku Belgia wprowadziła kontrole graniczne, zarzucając Niemcom łamanie zasad Schengen. Belgijskie władze argumentowały, że niemieckie wydalanie migrantów zwiększa presję na ich system migracyjny, szczególnie w kontekście osób odsyłanych z Niemiec.

W odpowiedzi na niemieckie działania Dania zapowiedziała w czerwcu 2025 roku wzmocnienie kontroli na swojej granicy z Niemcami. Duński rząd, kierowany przez premier Mette Frederiksen, od dawna prowadzi restrykcyjną politykę migracyjną i postrzega niemieckie deportacje jako potencjalne zagrożenie dla stabilności regionu.

Luksemburg, jako kraj silnie wspierający integrację europejską, ostrzegł przed „efektem domina” w wyniku niemieckich deportacji. W odpowiedzi na działania Niemiec Luksemburg zasygnalizował możliwość wprowadzenia własnych kontroli granicznych, choć w mniejszym zakresie niż inne kraje.

Niemcy wydaliły do Szwajcarii 4813 osób w okresie od stycznia do maja 2024 roku, co czyni ją jednym z głównych odbiorców migrantów odesłanych z Niemiec. W całym roku było to blisko 14 000 osób.

Francja, podobnie jak inne kraje, obawiała się, że niemieckie działania mogą prowadzić do zaostrzenia polityki migracyjnej w całej UE, co mogłoby skomplikować unijną współpracę. W odpowiedzi Francja wzmocniła kontrole na swoich granicach, szczególnie w regionie przygranicznym z Niemcami.

Nagłaśnianie problemu w mediach

„Tygodnik Solidarność” jest od samego początku pierwszym medium, w którym ukazują się najważniejsze sprawy, do których docieram w temacie wydaleń z Niemiec. To nie znaczy, że nie współpracuję także z innymi rzetelnymi mediami, takimi jak Radio Wnet, TV Republika, BiznesAlert oraz Radio Maryja.

Szczególną radość i uznanie wiążę z tegorocznym wyróżnieniem reportażu, w którym po raz pierwszy opisałam sytuację migrantów, np. w noclegowniach w Zielonej Górze, prowadzonych przez Janusza i Bartosza Sulczewskich. Stowarzyszenie Dziennikarzy Polskich w Wielkopolsce wyróżniło ten tekst jako szczególnie wartościowy społecznie.

Z pewnością reportaż ten zwrócił uwagę na rolę i los imigrantów wydalonych z Niemiec do Polski od strony międzyludzkiej, społecznej, prawnej, ale także międzynarodowej. Staram się zawsze jak najlepiej oddać atmosferę miejsc przerzutu imigrantów i obiektywnie opisać sytuację ludzi wysyłanych wbrew ich woli do Polski.

W trakcie pracy nad reportażem w Zielonej Górze nie zabrakło jednak postaci ambiwalentnych. Kontakt z Romą Muchą, działaczką fundacji „Miejsce na Ziemi”, która pomagała migrantom w Zielonej Górze, był bardzo cenny, ale wskazywał jednocześnie na komplikacje i różnorodność światopoglądową w tym temacie. Mucha informowała o przeciążeniu Straży Granicznej, która czasem kierowała migrantów do prywatnych domów działaczy z braku innych możliwości.

Na późniejszym etapie opublikowałam informacje o młodym mężczyźnie określonym jako „Marokańczyk”, który miał nawiązywać kontakty z migrantami z Maghrebu w Polsce i Niemczech. Według świadków osoba ta, posługująca się biegle językiem polskim, budziła strach wśród migrantów i mogła być związana z grupami przestępczymi. Ten specyficzny wątek był następnie podstawą do rozmów i dyskusji oraz wymiany zdań z ekspertami od bezpieczeństwa, prawnikami oraz dziennikarzami, którzy pracują nad tematami stricte z wymiaru bezpieczeństwa.

Po roku jest sukces

Po ponad roku pracy w tym trudnym obszarze uważam, że poza sukcesem stricte zawodowym można zwrócić także uwagę na to, że udało się osiągnąć znacznie więcej na poziomie społecznym i politycznym.

Polska wprowadziła kontrole 7 lipca br. jako reakcję na działania Niemiec, które od października 2023 roku stosują wzmożone kontrole graniczne na granicy polsko-niemieckiej, mające na celu ograniczenie nielegalnej migracji i przestępczości transgranicznej. Niemcy według doniesień regularnie zawracają migrantów na terytorium Polski, co nasz kraj uznaje za jednostronne i problematyczne. Premier Donald Tusk podkreślał, że brak kontroli po polskiej stronie umożliwiał Niemcom odsyłanie migrantów bez odpowiednich procedur, co obciążało polskie służby i administrację

Rządzący wskazali na istnienie szlaku migracyjnego przez Białoruś i Polskę w głąb Unii Europejskiej jako jeden z głównych powodów przywrócenia kontroli. Chociaż polska Straż Graniczna skutecznie uszczelnia granicę wschodnią, Niemcy przedłużają swoje kontrole, argumentując, że migranci wciąż próbują przedostać się do Niemiec przez Polskę. Nasz kraj, wprowadzając własne kontrole, chce lepiej monitorować i kontrolować ten przepływ z Niemiec do Polski.

Polski rząd argumentuje, że kontrole mają na celu ochronę bezpieczeństwa państwa i obywateli, minimalizując negatywne skutki dla mieszkańców pogranicza. Premier Tusk zaznaczył, że Straż Graniczna otrzymała zadanie przeprowadzania kontroli w sposób, który nie będzie nadmiernie utrudniać życia mieszkańcom i podróżnym.

Decyzja Polski była również odpowiedzią na rosnącą presję społeczną i polityczną w kraju, wywołaną m.in. doniesieniami o skali wydalania migrantów z Niemiec do Polski. Działania dziennikarzy, w tym moje, oraz krytyka ze strony opozycji (np. PiS) i mieszkańców pogranicza, takich jak burmistrz Zgorzelca Jakub Woliński, zwiększyły nacisk na rząd, by podjąć bardziej zdecydowane kroki w celu ograniczenia niewłaściwych decyzji niemieckich.


 

POLECANE
Wystawa Nasi chłopcy. Prezes PiS zabrał głos z ostatniej chwili
Wystawa "Nasi chłopcy". Prezes PiS zabrał głos

Nazwa wystawy o żołnierzach III Rzeszy z terenów Pomorza Gdańskiego wywołała ogromne oburzenie. Do sprawy odniósł się prezes PiS Jarosław Kaczyński.

Prezydent częściowo ułaskawił Roberta Bąkiewicza z ostatniej chwili
Prezydent częściowo ułaskawił Roberta Bąkiewicza

Prezydent Andrzej Duda częściowo ułaskawił Roberta Bąkiewicza ws. naruszenia nietykalności aktywistki – poinformowała rzecznik prokuratora generalnego prokurator Anna Adamiak.

Katastrofa ekologiczna na Odrze. Tony martwych ślimaków z ostatniej chwili
Katastrofa ekologiczna na Odrze. "Tony martwych ślimaków"

Tysiące martwych ślimaków zalegają na brzegach Odry w Szczecinie. To skutek przyduchy, czyli znacznego zmniejszenia ilości tlenu w wodzie. ''Gdzie są aktywiści z organizacji ekologicznych?'' – pyta dziennikarz Tomasz Duklanowski.

Trump rozmawiał z Zełenskim. Padło pytanie o atak na Moskwę z ostatniej chwili
Trump rozmawiał z Zełenskim. Padło pytanie o atak na Moskwę

Prezydent USA Donald Trump zapytał w rozmowie prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego, czy byłby w stanie zaatakować Moskwę, gdyby Stany Zjednoczone dostarczyły Ukrainie broń dalekiego zasięgu – podał we wtorek dziennik "Financial Times".

Komunikat warszawskiego zoo. Radosna nowina z ostatniej chwili
Komunikat warszawskiego zoo. Radosna nowina

Samiczka jednego z najmniejszych jeleni świata, pudu południowego, która urodziła się w tym roku w warszawskim zoo, ma już imię – Rosa. Wybrali je dla niej internauci.

Polski handel na minusie. Raport GUS pokazuje wysokość deficytu z ostatniej chwili
Polski handel na minusie. Raport GUS pokazuje wysokość deficytu

W okresie od stycznia do maja tego roku deficyt handlowy Polski wyniósł 13 mld zł. W porównaniu do analogicznego okresu poprzedniego roku eksport spadł o 0,9 proc., a import zwiększył się o 4 proc., w tym o 15,7 proc. z Chin – podał we wtorek Główny Urząd Statystyczny.

Ks. Guy Pages: Europa jest na wojnie religijnej tylko u nas
Ks. Guy Pages: Europa jest na wojnie religijnej

– Nasz Bóg nie wysłał żadnego Mahometa, by cokolwiek mówił, i nie dał żadnego Koranu. Bóg islamu i Koranu nie ma nic wspólnego z naszą Trójcą Świętą. Dlatego mówię, by chrześcijanie nie mówili „Bóg” w odniesieniu do islamu, lecz używali słowa „Allah” – mówi w rozmowie z Jakubem Pacanem francuski znawca islamu ks. Guy Pages, autor książki „Islam pod lupą”.

Uznański-Wiśniewski wrócił na Ziemię. Kapsuła wylądowała na Pacyfiku z ostatniej chwili
Uznański-Wiśniewski wrócił na Ziemię. Kapsuła wylądowała na Pacyfiku

Kapsuła Dragon z Polakiem Sławoszem Uznańskim-Wiśniewskim na pokładzie wylądowała na wodach Pacyfiku u wybrzeży Kalifornii około godz. 11:30 czasu polskiego.

Konfiskata samochodów i sąd deportacyjny. Konfederacja zapowiada z ostatniej chwili
Konfiskata samochodów i sąd deportacyjny. Konfederacja zapowiada

Konfederacja zapowiada projekt ustawy o konfiskacie pojazdów używanych do przewozu migrantów, a także o powołaniu sądu deportacyjnego – poinformował we wtorek poseł Przemysław Wipler.

Gwiazda TVN straci program? Podano wyniki oglądalności z ostatniej chwili
Gwiazda TVN straci program? Podano wyniki oglądalności

Oglądalność "Kropki nad i" w sezonie 2024/2025 spadła aż o 213 tys. widzów – informuje portal Wirtualne Media.

REKLAMA

Aleksandra Fedorska: Kontrole przywrócone

Od wiosny 2024 roku koncentruję dużą część mojej pracy na zbieraniu informacji na temat imigrantów wydalonych z Niemiec do Polski w celu ujawnienia skali i szczegółów tego procederu. Moja praca skupia się na zbieraniu danych, analizie dokumentów oraz bezpośrednich kontaktach z instytucjami po obu stronach granicy.
 Aleksandra Fedorska: Kontrole przywrócone
/ fot. Pati99 at Polish Wikipedia, CC BY-SA 3.0 / Wikimedia Commons

Co musisz wiedzieć:

  • „Tygodnik Solidarność” jest od samego początku pierwszym medium, w którym ukazują się najważniejsze sprawy, do których docieram w temacie wydaleń z Niemiec.
  • Polska wprowadziła kontrole 7 lipca br. jako reakcję na działania Niemiec, które od października 2023 roku stosują wzmożone kontrole graniczne na granicy polsko-niemieckiej, mające na celu ograniczenie nielegalnej migracji i przestępczości transgranicznej.
  • Polski rząd argumentuje, że kontrole mają na celu ochronę bezpieczeństwa państwa i obywateli, minimalizując negatywne skutki dla mieszkańców pogranicza.

Jednym z moich kluczowych osiągnięć w pierwszym okresie eskalacji problemu było z pewnością uzyskanie konkretnych danych od niemieckiej policji federalnej (Bundespolizei). W czerwcu 2024 roku opublikowałam informację, że od stycznia do kwietnia 2024 roku do Polski zawrócono 3578 osób, które nielegalnie przekroczyły granicę polsko-niemiecką, spośród 5621 zarejestrowanych prób nielegalnego przekroczenia granicy. W późniejszych miesiącach ustaliłam, że liczba ta wzrosła, a w całym 2024 roku wydalono ponad 9000 migrantów, co potwierdziły oficjalne statystyki niemieckie.

Właściwie moja praca to głównie pytania do niemieckiej policji federalnej oraz polskiego Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji (MSWiA). Z pewnością wielu Czytelników oczekiwałoby, że praca nad takim tematem jest bardziej ekscytująca niż wertowanie interpelacji parlamentarnych i kronik policyjnych. Ale tak to właśnie wygląda – w tej sprawie diabeł tkwi w detalach, a walczy się z nimi z poziomu biurka.

Gdy już udało się ustalić większość liczb i kwestii prawnych związanych z wydalaniem imigrantów, pomogło mi nieco szczęście, bo weszłam w posiadanie cennych dokumentów, takich jak protokół przesłuchania osoby określanej jako „Jammal”, wydalonej z Niemiec do Polski w maju 2024 roku. Z tego dokumentu wynikało, że mamy tu do czynienia z brakiem dowodów w decyzji o wydaleniu oraz faktem, że „Jammal” nie podpisał dokumentów, co narusza procedury prawne. Na podstawie tych dokumentów działanie Niemiec nabrało innego charakteru.

Od początku trzeba zwrócić uwagę na różnice w komunikacji i przedstawione dane pomiędzy polskimi a niemieckimi służbami. Na przykład niemiecka policja podała, że w okresie od stycznia do kwietnia 2024 roku zawrócono 3578 osób, podczas gdy polska Straż Graniczna raportowała przyjęcie jedynie 188 cudzoziemców w tym samym czasie. Zadałam wówczas pytanie, gdzie podziała się reszta tych osób, sugerując możliwe luki w procedurach lub brak koordynacji między służbami.

Kontrole na granicach

Niemcy od października 2023 roku wprowadziły wzmożone kontrole graniczne, a od września 2024 roku stałe, wyrywkowe kontrole na wszystkich swoich granicach, co obejmuje również od 8 maja 2025 roku migrantów, którzy złożyli wnioski o azyl w innych krajach UE, ale próbują dostać się do Niemiec. Te działania, w tym wydalanie migrantów do krajów sąsiednich, takich jak Polska, Austria, Czechy, Holandia, Belgia, Dania, Francja, Luksemburg i Szwajcaria, wywołały zróżnicowane reakcje w tych państwach.

Austriacki rząd, w tym minister spraw wewnętrznych Gerhard Karner, ostrzegł, że niemieckie wydalanie migrantów może wywołać „efekt domina” w regionie, prowadząc do podobnych działań w innych krajach. Austria już wcześniej, od 2015 roku, utrzymuje kontrole na swojej granicy z Niemcami, ale nowe niemieckie środki zaostrzyły napięcia. W odpowiedzi Austria zapowiedziała wzmocnienie własnych kontroli granicznych, aby ograniczyć napływ migrantów odsyłanych z Niemiec.

Czeski rząd krytykował Niemcy za jednostronne podejście do migracji, szczególnie za odsyłanie migrantów na mocy rozporządzenia Dublin III, które mówi, że kraj pierwszego wjazdu do UE odpowiada za rozpatrzenie wniosku azylowego. Czechy, jako kraj tranzytowy, obawiały się zwiększonego obciążenia swoich służb migracyjnych.

Również holenderskie władze, w tym minister sprawiedliwości i bezpieczeństwa Dilan Yeşilgöz-Zegerius, ostrzegły, że niemieckie działania mogą prowadzić do „domino effect”. W odpowiedzi Holandia zapowiedziała własne kontrole graniczne, które zaczęły się w czerwcu 2025 roku jako reakcja na napływ migrantów odsyłanych z Niemiec.

W czerwcu 2025 roku Belgia wprowadziła kontrole graniczne, zarzucając Niemcom łamanie zasad Schengen. Belgijskie władze argumentowały, że niemieckie wydalanie migrantów zwiększa presję na ich system migracyjny, szczególnie w kontekście osób odsyłanych z Niemiec.

W odpowiedzi na niemieckie działania Dania zapowiedziała w czerwcu 2025 roku wzmocnienie kontroli na swojej granicy z Niemcami. Duński rząd, kierowany przez premier Mette Frederiksen, od dawna prowadzi restrykcyjną politykę migracyjną i postrzega niemieckie deportacje jako potencjalne zagrożenie dla stabilności regionu.

Luksemburg, jako kraj silnie wspierający integrację europejską, ostrzegł przed „efektem domina” w wyniku niemieckich deportacji. W odpowiedzi na działania Niemiec Luksemburg zasygnalizował możliwość wprowadzenia własnych kontroli granicznych, choć w mniejszym zakresie niż inne kraje.

Niemcy wydaliły do Szwajcarii 4813 osób w okresie od stycznia do maja 2024 roku, co czyni ją jednym z głównych odbiorców migrantów odesłanych z Niemiec. W całym roku było to blisko 14 000 osób.

Francja, podobnie jak inne kraje, obawiała się, że niemieckie działania mogą prowadzić do zaostrzenia polityki migracyjnej w całej UE, co mogłoby skomplikować unijną współpracę. W odpowiedzi Francja wzmocniła kontrole na swoich granicach, szczególnie w regionie przygranicznym z Niemcami.

Nagłaśnianie problemu w mediach

„Tygodnik Solidarność” jest od samego początku pierwszym medium, w którym ukazują się najważniejsze sprawy, do których docieram w temacie wydaleń z Niemiec. To nie znaczy, że nie współpracuję także z innymi rzetelnymi mediami, takimi jak Radio Wnet, TV Republika, BiznesAlert oraz Radio Maryja.

Szczególną radość i uznanie wiążę z tegorocznym wyróżnieniem reportażu, w którym po raz pierwszy opisałam sytuację migrantów, np. w noclegowniach w Zielonej Górze, prowadzonych przez Janusza i Bartosza Sulczewskich. Stowarzyszenie Dziennikarzy Polskich w Wielkopolsce wyróżniło ten tekst jako szczególnie wartościowy społecznie.

Z pewnością reportaż ten zwrócił uwagę na rolę i los imigrantów wydalonych z Niemiec do Polski od strony międzyludzkiej, społecznej, prawnej, ale także międzynarodowej. Staram się zawsze jak najlepiej oddać atmosferę miejsc przerzutu imigrantów i obiektywnie opisać sytuację ludzi wysyłanych wbrew ich woli do Polski.

W trakcie pracy nad reportażem w Zielonej Górze nie zabrakło jednak postaci ambiwalentnych. Kontakt z Romą Muchą, działaczką fundacji „Miejsce na Ziemi”, która pomagała migrantom w Zielonej Górze, był bardzo cenny, ale wskazywał jednocześnie na komplikacje i różnorodność światopoglądową w tym temacie. Mucha informowała o przeciążeniu Straży Granicznej, która czasem kierowała migrantów do prywatnych domów działaczy z braku innych możliwości.

Na późniejszym etapie opublikowałam informacje o młodym mężczyźnie określonym jako „Marokańczyk”, który miał nawiązywać kontakty z migrantami z Maghrebu w Polsce i Niemczech. Według świadków osoba ta, posługująca się biegle językiem polskim, budziła strach wśród migrantów i mogła być związana z grupami przestępczymi. Ten specyficzny wątek był następnie podstawą do rozmów i dyskusji oraz wymiany zdań z ekspertami od bezpieczeństwa, prawnikami oraz dziennikarzami, którzy pracują nad tematami stricte z wymiaru bezpieczeństwa.

Po roku jest sukces

Po ponad roku pracy w tym trudnym obszarze uważam, że poza sukcesem stricte zawodowym można zwrócić także uwagę na to, że udało się osiągnąć znacznie więcej na poziomie społecznym i politycznym.

Polska wprowadziła kontrole 7 lipca br. jako reakcję na działania Niemiec, które od października 2023 roku stosują wzmożone kontrole graniczne na granicy polsko-niemieckiej, mające na celu ograniczenie nielegalnej migracji i przestępczości transgranicznej. Niemcy według doniesień regularnie zawracają migrantów na terytorium Polski, co nasz kraj uznaje za jednostronne i problematyczne. Premier Donald Tusk podkreślał, że brak kontroli po polskiej stronie umożliwiał Niemcom odsyłanie migrantów bez odpowiednich procedur, co obciążało polskie służby i administrację

Rządzący wskazali na istnienie szlaku migracyjnego przez Białoruś i Polskę w głąb Unii Europejskiej jako jeden z głównych powodów przywrócenia kontroli. Chociaż polska Straż Graniczna skutecznie uszczelnia granicę wschodnią, Niemcy przedłużają swoje kontrole, argumentując, że migranci wciąż próbują przedostać się do Niemiec przez Polskę. Nasz kraj, wprowadzając własne kontrole, chce lepiej monitorować i kontrolować ten przepływ z Niemiec do Polski.

Polski rząd argumentuje, że kontrole mają na celu ochronę bezpieczeństwa państwa i obywateli, minimalizując negatywne skutki dla mieszkańców pogranicza. Premier Tusk zaznaczył, że Straż Graniczna otrzymała zadanie przeprowadzania kontroli w sposób, który nie będzie nadmiernie utrudniać życia mieszkańcom i podróżnym.

Decyzja Polski była również odpowiedzią na rosnącą presję społeczną i polityczną w kraju, wywołaną m.in. doniesieniami o skali wydalania migrantów z Niemiec do Polski. Działania dziennikarzy, w tym moje, oraz krytyka ze strony opozycji (np. PiS) i mieszkańców pogranicza, takich jak burmistrz Zgorzelca Jakub Woliński, zwiększyły nacisk na rząd, by podjąć bardziej zdecydowane kroki w celu ograniczenia niewłaściwych decyzji niemieckich.



 

Polecane
Emerytury
Stażowe