Polska królikiem doświadczalnym nowego systemu - „rewolucyjnej dyktatury” tworzącej „nową demokrację”
Co musisz wiedzieć:
- Polska jest poletkiem doświadczalnym. Jeżeli u nas łamanie prawa pozostanie bezkarne, stanie się tak w całej Unii Europejskiej
- Prawo europejskie, w tym również polskie zostało dotknięte wirusem dekonstrukcji, stąd normą stało się jego nieprzestrzeganie
- Zgodnie z Manifestem z Ventotene Altiero Spinellego w Europie „dyktatura rewolucyjna” ma stworzyć „nową demokrację”
Jest jedynie kwestią czasu, jak ów autorytaryzm, a raczej totalitaryzm, gdyż wiąże się bardzo ściśle z unijnymi planami wobec państw członkowskich, obejmie wszystkie kraje stowarzyszone. W Białej księdze ws. przyszłości Europy eurokraci jako trzon ideowy postawili Manifest z Ventotene Altiero Spinellego, który jasno precyzuje, jak ma wyglądać już nie wspólnota, ale unijne superpaństwo. Otóż zgodnie z jego zapisami „rewolucyjna dyktatura” ma stworzyć „nową demokrację”. I dokładnie to dzieje się na naszych oczach w zasadzie od czasu ostatnich wyborów.
- Komunikat dla mieszkańców woj. kujawsko-pomorskiego
- Pilny komunikat dla mieszkańców Warszawy
- Jesteś klientem PGE? Pilny komunikat
- Wyłączenia prądu na Śląsku. Ważny komunikat
- Andrzej Gajcy dotarł do szokujących informacji. Waldemar Żurek ma z poparciem Brukseli przygotowywać „prawny pucz”
Nękanie opozycji
Represje, jakie spotykają opozycyjnych polityków są niejako wpisane w nowy system polityczny. Każdy totalitaryzm, aby się umocować, potrzebuje ofiar. Tym bardziej, że w ten sposób niejako z automatu wysyła się do społeczeństwa sygnał, że postawy wolnościowe, tradycjonalistyczne i patriotyczne będą w ten czy inny sposób penalizowane. „Wychowuje się” to społeczeństwo do absolutnego posłuszeństwa władzy, aby już nikt nie miał śmiałości przeciwstawić się jej zapędom.
Poletko doświadczalne
Nie jest przypadkiem, że zarówno Komisja Europejska, jak i inne unijne instytucje przymykają oczy na łamanie w Polsce prawa. Nie grzmią o potrzebie zachowania praworządności, jak to mają w zwyczaju, ale po cichu obserwują kolejne posunięcia ekipy Donalda Tuska. Polska bowiem stanowi poletko doświadczalne, na którym testuje się nowy system. Zapewne dlatego zarówno Donald Tusk, jak i jego akolici czują się zupełnie bezkarni. Ów system nie ograniczy się do Polski, ale z chwilą przyjęcia zmian traktatowych obejmie wszystkie pozostałe kraje. Ma on swoje głębokie podwaliny w postaci neomarksizmu i derridiańskiej dekonstrukcji – dwóch niezwykle destrukcyjnych nurtów filozoficznych odpowiedzialnych za rozmontowywanie całego porządku społecznego. „Uśmiechnięta koalicja” wprowadziła w życie to, czego wielu obawiało się uczynić – narzuciła reżim.
Ewolucja zmian
Warto przypomnieć, że zanim to się stało, najpierw stworzono pojęcie "prawa miękkiego" (soft law), czyli prawa będącego bardziej wskazówką niż rzeczywistym nakazem. Uczyniono to na poziomie ponadnarodowym (ONZ, Komisja Europejska, Parlament Europejski), skąd ów konstrukt rozlał się na poszczególne europejskie kraje. Był to nota bene wytrych, przy pomocy którego wkraczano z rozwiązaniami prawnymi do krajów, które wcale tych rozwiązań - w szczególności tych stricte ideologicznych - nie chciały. Nie mając charakteru wiążącego, dokumenty z zakresu prawa miękkiego posiadają jednocześnie swoistą doniosłość prawną. Pojęcie to pozwala odróżnić nietraktatowe porozumienia jak m. in: rezolucje, wskazówki, rekomendacje, kodeksy postępowania od aktów prawnie wiążących (ang. hard law) oraz zwykłych deklaracji politycznych. Soft law dawało możliwość zawierania niewiążących porozumień i negocjowania wspólnych zasad czy standardów postępowania, w sytuacji, kiedy nie było jeszcze woli politycznej, by podjąć wiążące zobowiązania w danym obszarze. Tak zadziało się z całą lewicową agendą forsowaną zarówno przez Organizację Narodów Zjednoczonych, jak i instytucje unijne. Po 2023 roku jednak rezolucje unijne zmieniły swój status i stały się obligatoryjne. Nastąpiło to w związku z postępującą centralizacją i wyszarpywaniem przez KE i PE prerogatyw dotychczas znajdujących się w gestii państw członkowskich UE.
Komisja Europejska nie kryje swoich aspiracji. Nie kryje ich też sam Donald Tusk. Zasada legalizmu odeszła w niebyt wraz zapisami ustawy zasadniczej, a decyzje podejmuje się w oparciu o polityczną siłę, nie zaś normy prawne. Należy się spodziewać, że dokładnie taki sam charakter będzie miał proces Zbigniewa Ziobry, na którym reżim mści się za ujawnienie afer swoich pomagierów. Jeżeli Tuskowi uda się dokonać zemsty, na podobne traktowanie będą mogli liczyć wszyscy europejscy konserwatyści.
Suweren stanie się niewolnikiem
W owej „nowej demokracji” czy jak kto woli „demokracji walczącej” następuje zmiana statusu narodu. Już nie jest on suwerenem, nawet jeżeli pozostawi się mu prawo do głosowania, ale niewolnikiem. W nowej koncepcji to nie system ma być dla człowieka, ale człowiek dla systemu – człowiek odarty z godności, sprowadzony do rangi trybu w maszynie, pozbawiony podmiotowości, upodlony.
Totalitarne cechy UE
Współczesna Unia Europejska posiada już pewne cechy totalitarnej organizacji. Jeżeli dokładnie przeanalizujemy sposób podejmowania w niej decyzji, prawodawstwo i system współpracy między poszczególnymi instytucjami okaże się, że tworzony w ten sposób ustrój ma wiele cech charakterystycznych dla dawnego Związku Sowieckiego, przy czym jak wynika z założeń ideologii Spinellego, Unia Europejska przekształcona w superpaństwo będzie jeszcze bardziej groźnym i bardziej totalitarnym systemem niż wspomniany już Związek Sowiecki.
Ks. prof. Mieczysław A. Krąpiec za Johannesem Messnerem wyróżnia cechy państwa totalitarnego, które obecna Unia niewątpliwie spełnia. I tak autorytet władzy naczelnej jest bezwzględny i cele władzy są zarazem celem wszystkich organizacji podporządkowanych ustrojowi naczelnemu, tak że nie może być mowy o sprzeczności lub niezależności celu grupy i ustroju. Komisja Europejska uzurpuje sobie taki autorytet łamiąc prawo międzynarodowe i traktaty w sposób bezwzględny usiłując narzucać swoją wolę państwom członkowskim. Jeżeli zamysły środowisk lewicowych dojdą do skutku i przeforsują one – wbrew sprzeciwowi części państw – konstytucję centralizacyjną w duchu ideologii Altiero Spinelliego, sięgnięcie po własność obywateli będzie jedynie kwestią czasu. Tak jak za czasów ZSRR mieliśmy usunięcie bogatych chłopów, czyli pozbawianie właścicieli ziemskich ich majątków, tak w nowym ustroju superpaństwa UE, majątków zostaną pozbawieni właściciele firm oraz zamożniejsza klasa średnia, która zgodnie z wizją Spinelliego ma zostać zlikwidowana.
W systemie totalitarnym nie istnieją grupy zrzeszone niespełniające woli ustroju naczelnego. I tak w Europie Zachodniej niemalże wszystkie organizacje zajmujące się ochroną życia i rodziny przeżywają niemałe trudności ze względu na to, że nie wpisują się w narrację zrównoważonego rozwoju, który wprowadza zabijanie dzieci w łonie matek i antykoncepcję (pod hasłem praw reprodukcyjnych lub praw seksualnych) jako jeden ze swoich kluczowych postulatów. Należy się spodziewać, że w momencie zamiany Unii Europejskiej na superpaństwo organizacje broniące życie zostaną zlikwidowane, a każdy przejaw przywiązania do życia i chrześcijańskich wartości będzie karany.
W państwie totalitarnym nie ma żadnego prawa przeciw ustrojowi naczelnemu, dlatego też jednostka nie może wystąpić na drogę sądową przeciw ustrojowi naczelnemu. Komisja Europejska już obecnie stara się wprowadzić tę zasadę jako obowiązującą, zanim jeszcze w ogóle dojdzie do superpaństwa. KE uznała, że może złamać traktaty, aby doprowadzić do ich zmiany większością głosów zamiast wymaganej jednomyślności. Premierzy państw, które się na to nie zgadzają mogą teoretycznie wystąpić do TSUE jako – oficjalnie – strażnika traktatów, ale wyroki wydawane przez TSUE są w kluczu politycznym, co oznacza w praktyce, że nie ma organu, do którego premier jakiegokolwiek rządu – jako urzędnik państwowy, ale i jako obywatel – mógłby zaskarżyć unijne bezprawie.
W systemie totalitarnym źródło władzy idzie „z góry w dół” i w tym też kierunku idą nakazy i rozstrzygnięcia. Sztandarowym przykładem na prawdziwość tej cechy w przypadku UE jest fakt, że np. KE wymusiła na różnych państwach przyjęcie zapisów „Fit for 55” jeszcze zanim program ten trafił pod głosowanie w Parlamencie Europejskim. Podobnie sytuacja wygląda z Agendą 2030 i ideologią zrównoważonego rozwoju, nad przyjęciem której nie było nawet żadnej porządnej debaty – zostało to narzucone odgórnie przez instytucje ponadnarodowe.
Warto dodać, że urzędnicy Komisji Europejskiej, w tym przede wszystkim komisarze nie są wyłaniani w wyborach powszechnych, nie są zatem przedstawicielami obywateli. I to mimo tego, że KE rości sobie prawo – wbrew traktatom – do bycia organem decyzyjnym w UE.
Ustrój przymusu
Ustrój totalitarny jest zasadniczo ustrojem przymusu, gdzie jednostka może być całkowicie zdeptana przez zewnętrzny przymus. Przykłady można by mnożyć, ale spójrzmy na dwa: przymus zamykania kopalń węgla kamiennego w Polsce oraz spełniania wyśrubowanych wymagań w chowie świń – obydwa niedługo doprowadzą do likwidacji tych sektorów gospodarki. Protesty obywateli są pomijane przez instytucje Unii Europejskiej.
Unia Europejska nie posiada żadnych skutecznych instytucji, które sprawowałyby kontrolę nad jej organami, czego efektem są liczne nadużycia i wymuszenia, o łamaniu prawa i wszechobecnej korupcji nie wspominając.
W ustrojach totalitarnych nie ma wolności myślenia i słowa. W UE wolność słowa jeszcze wprawdzie jest, ale jest ograniczana w postaci walki z tzw. fake newsami. Kiedy dojdzie do superpaństwa należy się spodziewać wprowadzenia cenzury prewencyjnej bądź centralnego narzucenia linii redakcyjnej.
Prawa człowieka
W UE prawa człowieka nie są respektowane, czego przykładem może być prawo człowieka do życia od poczęcia do naturalnej śmierci – w UE legalne jest zabijanie dzieci w łonie matek, w niektórych zaś krajach również eutanazja, czyli zabijanie starych a także innych dorosłych osób niezależnie od wieku. Należy się spodziewać, że po wprowadzeniu superpaństwa nie będą respektowane kolejne prawa jak: prawo do obywatelstwa (państwa narodowe zostaną zlikwidowane), prawo do prywatności (wszechobecna inwigilacja), prawo do wolnych wyborów, wolność zgromadzeń i stowarzyszeń a także wolność słowa, wolność sumienia i wyznania. Nie będzie respektowane również prawo do bezpieczeństwa osobistego ze względu na złą politykę migracyjną bądź jej brak.
W systemie totalitarnym ustrój jest jedynym prawdziwym posiadaczem dóbr i do tego dąży UE. W chwili obecnej za pomocą spekulacyjnego systemu handlu pozwoleniami na emisję CO2 trwa transfer kapitału od obywateli do wielkich korporacji. Po stworzeniu superpaństwa, zgodnie z postulatami zawartymi w Manifeście z Ventotene Altiero Spinelliego, zostanie zlikwidowana własność prywatna, która przejdzie w ręce wielkich korporacji stanowiących nową komunistyczną klasę kierowniczą.
Do tego wszystkiego moglibyśmy dodać istnienie znanej ze Związku Sowieckiego gospodarki planowej, która zresztą jest realizowana we współczesnej Unii Europejskiej na dość szeroką skalę. Należy się spodziewać, że po zbudowaniu superpaństwa zastąpi ona wolny rynek przy jednoczesnej likwidacji wielu branż, które zostaną wyprowadzone poza kontynent europejski.
Atak na Ziobrę
Dokładnie w tym kontekście widzę trwające ataki na byłego ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobrę. Tu nie chodzi jedynie o polityczną zemstę, ale o utrwalenie systemu, nad stworzeniem którego Unia Europejska pracowała od dziesięcioleci. Zbigniew Ziobro ma być jedynie narzędziem obecnej władzy, a że przy okazji obiektem zemsty – to już wydaje się drugorzędne.




