Niemcy w kłopocie. Alarm w służbie zdrowia i budownictwie
Co musisz wiedzieć?
- W Niemczech brakuje ponad 260 tysięcy wykwalifikowanych pracowników w kluczowych branżach
- Największe problemy występują w służbie zdrowia i budownictwie
- Braki kadrowe prowadzą m.in. do dłuższego oczekiwania na wizyty lekarskie i spowolnienia budowy mieszkań
- Eksperci apelują o szkolenie nowych kadr, zachęty do dłuższej pracy i większe otwarcie na imigrację specjalistów
Niemcy w kłopocie
Największe braki dotyczą służby zdrowia i budownictwa. Według danych IW, w ochronie zdrowia nie obsadzono ok. 46 tysięcy etatów - brakuje przede wszystkim pielęgniarek, fizjoterapeutów i asystentów stomatologicznych. W budownictwie z kolei wakaty sięgnęły 41,3 tysiąca, a najbardziej poszukiwani są specjaliści od instalacji elektrycznych, sanitarnych, grzewczych i klimatyzacyjnych.
- Niemal 900 zł oszczędności rocznie. Prezydent Karol Nawrocki zaprezentował projekt ustawy ws. cen energii
- Katastrofa projektu terminala kontenerowego w Świnoujściu. Jest oświadczenie byłego zarządu portu
- Sukces Solidarności. Integracja zakładów PLK wstrzymana!
- WRDS w Opolu. Wokół polityki wynagrodzeń w sektorze publicznym
- Katastrofa w służbie zdrowia. Rodzice pacjentów organizują zbiórkę na tomograf
Niedobory kadrowe w kluczowych zawodach
Co ciekawe, niedobory kadrowe dotyczą już nie tylko zawodów technicznych. Problem zauważalny jest również w administracji publicznej i sektorze społecznym, a także w przemyśle.
Ekspert IW, Valeria Quispe, zwróciła uwagę, że mimo niewielkiego spadku zapotrzebowania, problem wcale nie znika.
„Ostatnio niedobór wykwalifikowanych pracowników zmniejszył się z powodu słabej koniunktury gospodarczej, ale nie oznacza to, że można odwołać alarm na rynku pracy”
- wyjaśniła.
Dodała również, że skutki braku specjalistów są coraz bardziej odczuwalne na co dzień:
„Niedobory w służbie zdrowia powodują długi czas oczekiwania na wizyty, a brak personelu w budownictwie hamuje budowę mieszkań”.




