„Niemcy stoją w obliczu najgłębszego kryzysu od lat powojennych”
Co musisz wiedzieć:
- Za kryzys gospodarczy w Niemczech i w całej UE odpowiada unijna polityka klimatyczna.
- Prezes Federacji Niemieckiego Przemysłu przewiduje, że produkcja będzie spadać.
- Niemieckie przedsiębiorstwa są dobijane przez wysokie ceny energii.
Peter Leibinger, prezes Federacji Niemieckiego Przemysłu (BDI), powiedział we wtorek, że największa gospodarka Europy znajduje się “w stanie swobodnego spadku” po dwóch latach recesji, obciążona rosnącymi cenami energii, załamującym się popytem eksportowym, rygorystycznymi regulacjami i ostrą konkurencją ze strony Chin i Stanów Zjednoczonych.
- Komunikat Straży Granicznej. Pilne doniesienia z granicy
- Solidarność alarmuje w sprawie warunków pracy w sklepach Dino
- Komunikat Straży Granicznej. Pilne doniesienia z granicy
- Ogromne złoża na Bałtyku. Niemcy nie pytali Polski o zdanie
- Farmy wiatrowe mogą podgrzewać ocean i atmosferę
- „Praworządność” warunkiem przyznania unijnych środków na obronność
- Bosak o prezydenckich wetach: "Ten rząd nie potrafi stworzyć nic pożytecznego"
Produkcja będzie spadać
BDI spodziewa się obecnie, że produkcja niemieckich fabryk spadnie o kolejne dwa procent w 2025 r. —czwartym roku spadku— w związku ze wzrostem zwolnień w całej produkcji, w tym w Volkswagenie i Boschu. Przedsiębiorcy obwiniają za to nadmierną regulację i zanikającą kulturę innowacji, ostrzegając, że baza przemysłowa Niemiec ulega erozji.
Wydatki na obronność poprawią kondycję przemysłu
Merz twierdzi, że reformy podatków i kosztów energii elektrycznej przyniosą rezultaty dopiero po pewnym czasie. Rząd prognozuje umiarkowany wzrost w przyszłym roku, do czego przyczynią się wyższe wydatki na obronność i infrastrukturę.
Unijna polityka
Za kryzys w Niemczech, jak i w całej Unii Europejskiej, odpowiedzialna jest unijna polityka klimatyczna windująca ceny nośników energii do niespotykanych dotychczas poziomów. Wprawdzie Komisja Europejska stara się ratować niemiecki przemysł chociażby poprzez wprowadzenie wspólnotowej polityki obronnej, która miałaby opierać się właśnie na produktach niemieckich firm zbrojeniowych, ale to może nie wystarczyć, żeby zakłady przetrwały. Z podobnymi problemami mierzą się również przedsiębiorstwa w innych państwach wspólnoty.




