Najwygodniej zwolnić związkowca. Pracodawcy często zamiast rozmawiać wolą pozbyć się problemu
Pracodawcy zwalniają najczęściej w dwóch sytuacjach. Kiedy w zakładzie pracy tworzy się związek zawodowy, próbując ten proces utrudnić. I kiedy związek, który już w firmie działa, wzmaga swoją aktywność. Dochodzi do konfliktu, bo np. pracownicy chcą podwyżek. – Wówczas reakcją pracodawcy jest często próba zwolnienia osób zaangażowanych w związek, a także wykorzystywanie np. kończących się umów na czas określony – mówi Ewa Kędzior z zespołu prawnego NSZZ Solidarność. I dodaje: – Często ofiarą padają nie pojedyncze osoby, ale np. całe działy, o których wiadomo, że tam jest dużo związkowców. Są zastępowane przez usługi firm zewnętrznych.
Zwolnić, zanim założą związek
Starachowice. 21 grudnia 2010 roku. Szef starachowickiej Solidarności i przewodniczący Rady Miasta informują prezesa fabryki Gerda 2 Sp. z o.o. o powołaniu w firmie związku zawodowego NSZZ Solidarność. Następnego dnia wszyscy członkowie komitetu założycielskiego tracą posady z powodu „likwidacji stanowiska pracy”.
Rok 2016. Sześciu pracowników Axtone HSW zostaje wyrzuconych z pracy, bo wzięli udział w dwugodzinnym strajku ostrzegawczym. Związkowcy strajkowali, bo chcieli podwyżek płacy. Zdaniem pracodawcy strajk był nielegalny.
Rok 2014. W białostockim Leroy Merlin powstaje organizacja związkowa obejmująca ok. 20 pracowników. 13 lutego związkowcy chcą oficjalnie poinformować pracodawcę o założeniu Solidarności. Dyrektor odmawia spotkania. 2 godziny później nie chce przyjąć dokumentów ani podpisać, że je otrzymał. Za to wręcza nowo wybranemu przewodniczącemu KZ „S” wypowiedzenie z pracy z powodu „wykonywania obowiązków i zadań w sposób niezgodny z oczekiwaniami pracodawcy”. W 2015 roku Paweł Bednarek zostaje przywrócony do pracy (w 2016 roku sąd odrzucił apelację pracodawcy). Ale powrót osoby wcześniej zwolnionej do firmy nie rozwiązuje, zdaniem ekspertów, całego problemu.
Bez lokomotywy daleko nie zajadą
– Warto zwrócić uwagę na aspekt psychologiczny takich działań. Jeśli zwalnia się działacza, który jest pod prawną ochroną, daje się jasny sygnał: możemy zwolnić każdego, nikt nie jest bezpieczny – mówi Ewa Kędzior. – Poza tym dla organizacji zakładowej takie zwolnienie to ogromny cios. Jeśli odetnie się lokomotywę, organizacja może stracić impet do działania i rozpaść się, bo reszta związkowców będzie się bała...
#REKLAMA_POZIOMA#