[Tylko u nas] Dr Kozicki: Taśmy Morawieckiego? Świadomy wyborca rozróżnia problem realny od wizerunkowego

O tym, jaki wpływ na wybory samorządowe będą miały "Taśmy Morawieckiego", jaki cel przyświecał Grzegorzowi Schetynie gdy mówił o "pisowskiej szarańczy", oraz co było największym błędem Grzegorza Furgo, opowiadał specjalnie dla Tysol.pl dr Aleksander Kozicki, politolog i ekspert NSZZ Solidarność. Rozmawiał Robert Wąsik.
 [Tylko u nas] Dr Kozicki: Taśmy Morawieckiego? Świadomy wyborca rozróżnia problem realny od wizerunkowego
/ fot. archiwum prywatne
„Taśmy Morawieckiego”, „nazistowskie plakaty” posła Grzegorza Furgo, „pisowska szarańcza” Grzegorza Schetyny… Afera goni aferę, a obie strony politycznego sporu strzelają do przeciwnika najcięższą amunicją. Czy kampania wyborcza na ostatniej prostej musi tak wyglądać?
Nie musi. Tutaj nie ma żadnej determinanty, która by przesądzała, że kampania musi być brutalna. To zależy od osób i środowisk, które ją realizują. Jeśli chodzi o kwestię tzw. „taśm Morawieckiego”, to moim zdaniem jest to bardzo nieudolna próba dyskredytacji premiera. Z tego co się orientuję – poza językiem, który nie przystoi – nic w nich nie ma. Forma niewłaściwa, jednak treść nie jest obciążająca. W żaden sposób nie równoważy to tych materiałów, które do tej pory docierały do przestrzeni publicznej. Myślę o tych tzw. kelnerskich rejestracjach. Tam rzeczywiście treści były bardzo poważne. 

Co było na tamtych nagraniach najważniejsze?
Wróciłbym do wypowiedzi ministra Sienkiewicza, który tak naprawdę zdefiniował stan państwa polskiego, a dokładnie brak tegoż państwa w realnej rzeczywistości. Jest to ta sama diagnoza, którą przez lata głosiła ówczesna opozycja, a od kilku lat partia rządząca, czyli Prawo i Sprawiedliwość. Niezależnie od tego, po której stronie sceny politycznej jesteśmy, to najważniejsza z taśm. Oczywiście forma tego była niewłaściwa, natomiast ukazała sytuację w kraju, tzn. implozję państwa polskiego, zsuwanie się w coraz głębsze odmęty niebytu i pewnej fasadowości. I to najważniejsza rzecz, która dotyczy wszystkich taśm, które były publikowane w taki czy inny sposób. 

Sęk jednak w tym, że ludzie oceniają polityków także pod kątem czysto ludzkim. A wypowiedzi Mateusza Morawieckiego na temat Roberta Kubicy nie wyglądały zbyt dobrze… choć też trzeba przyznać, że po publikacji premier potrafił dobrze zareagować. 
Oczywiście, że to co powiedział było złe. Nie ma sensu tak mówić w rozmowie prywatnej, pół-prywatnej, jakiejkolwiek. Ale to są takie małości, ludzkie małości. Jeśli te taśmy obciążałyby prezesa Rady Ministrów w zakresie działań niezgodnych z prawem, albo działań na granicy prawa, należałoby spojrzeć na to inaczej. Premier poniósł uszczerbek na swym wizerunku, ucierpiały także jego środowiska, partia polityczna, sympatycy. To jest jasne. Natomiast trzeba ważyć pewne rzeczy, czy one są rzeczywiście problemem realnym, czy tylko wizerunkowym. Oczywiście w kampanii wizerunek jest bardzo, bardzo ważny, natomiast świadomy wyborca winien te rzeczy rozróżniać. 

Czy na taśmach Morawieckiego stracą samorządowcy Prawa i Sprawiedliwości? Czy ludzie patrzą na samorządowców przez prymat polityki krajowej?
To szerszy problem. Pytanie, czy kandydaci rekomendowani przez daną partię polityczną, w danym lokalnym środowisku, mają wypracowany autorytet osobisty, czy też ich największym atutem jest rekomendacja partyjna? Jeśli jest nią jedynie rekomendacja partyjna, to dużo stracą. Natomiast jeśli te osoby pracują w środowiskach lokalnych od wielu lat, siłą własnego autorytetu to zniwelują. Jeżeli mam odpowiedzieć zero-jedynkowo, to taśmy Morawieckiego oczywiście szkodzą samorządowcom PiS. Na ile? Na tyle, na ile dany kandydat jest osobowością w społeczności lokalnej. Jeśli polityk jest na czele listy tylko dlatego, bo tak się układa wewnętrzne rozdanie w partii politycznej, to oczywiście będzie on obciążony. Natomiast w przypadku posiadania autorytetu w społeczności lokalnej ma to wtórne znaczenie. 

Przy okazji rozwoju kampanii widzimy zaostrzenie się retoryki w debacie publicznej. Jaki cel przyświeca politykowi, np. Grzegorzowi Schetynie, który używa słów o „pisowskiej szarańczy”? To mobilizacja zwolenników? Gra na emocjach?
Możemy zaobserwować bezradność dzisiejszej opozycji w stosunku do partii rządzącej. Ta bezradność wynika w mojej ocenie tylko z jednej przesłanki: uruchomienia programu pro-społecznego w sytuacji, w której minister finansów przez 8 lat rządów PO uporczywie twierdził, że na takie programy nie ma i nie będzie środków. W związku z tym bardzo ciężko jest opozycji merytorycznie odnieść się do tego, co zaoferował rząd. Oczywiście każda społeczność lokalna ma swoje uwarunkowania, zatem to nie tak, że to się automatycznie przekłada, jednak pamiętajmy, że wielu wyborców oddaje głos nie tyle na osoby, ile barwy partyjne. Z tego wynika agresja. To problem niemożności nawiązania rywalizacji merytorycznej. Agresja opozycji jest oczywiście odreagowaniem negatywnym. Ale istnieją też działania ewidentnie stymulowane centralnym programem prospołecznym. Widzę to choćby na przykładzie mojego miasta: w Gdyni nie rządzi PiS, tutaj jest  „Samorządność” prezydenta Wojciecha Szczurka, o ugruntowanej pozycji politycznej w mieście i regionie. Po wdrożeniu programu 500+, wprowadzono w mieście bezpłatne bilety dla dzieci i młodzieży szkolnej. Nagle radni dostrzegli potrzebę, aby pojawiła się przynajmniej cząstka programu pro-społecznego. Wcześniej było to niemożliwe. A teraz okazuje się, że jednak można. 

Spore kontrowersje wzbudził także „nazistowski plakat” posła PO Grzegorza Furgo…
Proszę zobaczyć, w jaki sposób to środowisko kreowało wizerunek swojego przeciwnika politycznego, bo już na tym etapie pojawił się błąd. Imputowanie PiS-owi faszyzmu to teza, która mogła powstać w środowiskach skrajnie lewicowych. Może ci ludzie w to uwierzą. Natomiast w debacie publicznej jest to łatwe do obalenia, deprecjacji. Ponadto widzimy, że to zagranie obróciło się przeciwko osobie, która taką kreację uprawiała. Grzegorz Furgo przegrzał, więc będzie musiał ponieść tego konsekwencje.

#REKLAMA_POZIOMA#

 

POLECANE
Zimowa przerwa w Tatrach. „Elektryki” znikają z trasy do Morskiego Oka Wiadomości
Zimowa przerwa w Tatrach. „Elektryki” znikają z trasy do Morskiego Oka

Elektryczne busy na trasie do Morskiego Oka w połowie listopada przestaną kursować na okres zimowy. Przerwę Tatrzański Park Narodowy (TPN) wykorzysta na przegląd techniczny pojazdów. W tym czasie na popularnym szlaku nadal będą kursować tradycyjne zaprzęgi konne, ale wozy zastąpią sanie.

Gazeta Wyborcza pochowała żyjącego Powstańca. W sieci zawrzało gorące
Gazeta Wyborcza "pochowała" żyjącego Powstańca. W sieci zawrzało

W piątek Wojska Obrony Terytorialnej poinformowały o śmierci ppłk. Zbigniewa Rylskiego „Brzozy”, ostatniego z obrońców Pałacyku Michla. O wydarzeniu napisały również Gazeta.pl i Gazeta Wyborcza, jednak w publikacjach zamieszczono zdjęcie innego, wciąż żyjącego Powstańca – ppłk. Jakuba Nowakowskiego „Tomka”. Błąd szybko zauważyli internauci, którzy wezwali redakcję do sprostowania.

Julia W. skazana w UK: twierdziła, że jest zaginioną Madeleine McCann Wiadomości
Julia W. skazana w UK: twierdziła, że jest zaginioną Madeleine McCann

24-letnia Julia W. z Dolnego Śląska została skazana na sześć miesięcy więzienia przez brytyjski sąd za nękanie rodziców zaginionej Madeleine McCann. Kobieta przekonywała, że jest zaginioną dziewczynką, co wzbudziło duże zainteresowanie mediów społecznościowych już na początku 2023 roku.

Kompromitacja rzecznika rządu Donalda Tuska Adama Szłapki na platformie X gorące
Kompromitacja rzecznika rządu Donalda Tuska Adama Szłapki na platformie "X"

W relacjach między premierem Donaldem Tuskiem a prezydentem Karolem Nawrockim doszło do kolejnego sporu – tym razem o zasady współpracy ze służbami specjalnymi. Prezydent poinformował, że premier zakazał szefom służb kontaktów z głową państwa, co Biuro Bezpieczeństwa Narodowego uznało za „groźne dla bezpieczeństwa Polski”. W związku z brakiem kontaktu z szefami służb Karol Nawrocki wstrzymał nominacje oficerskie.

Rosja w gotowości nuklearnej. Putin reaguje na decyzje Trumpa Wiadomości
Rosja w gotowości nuklearnej. Putin reaguje na decyzje Trumpa

Prezydent Rosji Władimir Putin polecił rozpoczęcie przygotowań do potencjalnych prób broni jądrowej. Decyzja Kremla jest odpowiedzią na wcześniejsze zapowiedzi Stanów Zjednoczonych dotyczące wznowienia testów nuklearnych. Szef rosyjskiej dyplomacji Siergiej Ławrow potwierdził, że polecenia zostały już przyjęte do realizacji.

Nie żyje legenda polskiej fotografii z ostatniej chwili
Nie żyje legenda polskiej fotografii

Nie żyje Andrzej Świetlik, polski fotografik, który przez dekady utrwalał w obiektywie najważniejsze postaci kultury, muzyki i polityki. Artysta odszedł 8 listopada.

Gigantyczne korki w Krakowie. Zmiany w organizacji ruchu i objazdy z ostatniej chwili
Gigantyczne korki w Krakowie. Zmiany w organizacji ruchu i objazdy

Sobota, 8 listopada, przyniosła gigantyczne korki w północno-wschodniej części Krakowa. Szczególnie trudna była sytuacja na ulicy Bora-Komorowskiego, gdzie ruch niemal całkowicie się zatrzymał. Kierowcy utknęli w wielokilometrowych zatorach, a dostęp do Galerii Serenada i pobliskich sklepów był mocno utrudniony.

Tragiczna pomyłka w USA. Nie żyje kobieta z ostatniej chwili
Tragiczna pomyłka w USA. Nie żyje kobieta

Władze amerykańskiego stanu Indiana rozważają, czy postawić zarzuty właścicielowi domu, który śmiertelnie postrzelił próbującą wejść do środka 32-letnią kobietę, biorąc ją za włamywaczkę. Okazało się, że kobieta, będąca imigrantką z Gwatemali, pomyliła adres domu, w którym miała sprzątać.

Polska królikiem doświadczalnym nowego systemu - „rewolucyjnej dyktatury” tworzącej „nową demokrację” tylko u nas
Polska królikiem doświadczalnym nowego systemu - „rewolucyjnej dyktatury” tworzącej „nową demokrację”

Sprawa zarzutów wobec byłego ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry to przejaw głębszego problemu, który trawi Polskę w zasadzie od przejęcia władzy przez „uśmiechniętą koalicję”, a mianowicie nienazwanej zmiany systemu politycznego. Odtąd już nie prawo reguluje życie polityczno-społeczne, ale wola tych, którzy znajdują się u władzy. Nic dziwnego, że zachodnie media konserwatywne mówią wprost o autorytaryzmie, który zapukał do polskich drzwi. Ja bym jednak nazwała to totalitaryzmem i wykażę, że taka ocena jest uzasadniona.

Niemcy w kłopocie. Alarm w służbie zdrowia i budownictwie Wiadomości
Niemcy w kłopocie. Alarm w służbie zdrowia i budownictwie

W Niemczech rośnie problem z brakiem wykwalifikowanych pracowników. Jak wynika z najnowszego raportu Instytutu Gospodarki Niemieckiej (IW), tylko w 2024 roku nieobsadzonych pozostało ponad 260 tysięcy stanowisk w dziesięciu kluczowych branżach.

REKLAMA

[Tylko u nas] Dr Kozicki: Taśmy Morawieckiego? Świadomy wyborca rozróżnia problem realny od wizerunkowego

O tym, jaki wpływ na wybory samorządowe będą miały "Taśmy Morawieckiego", jaki cel przyświecał Grzegorzowi Schetynie gdy mówił o "pisowskiej szarańczy", oraz co było największym błędem Grzegorza Furgo, opowiadał specjalnie dla Tysol.pl dr Aleksander Kozicki, politolog i ekspert NSZZ Solidarność. Rozmawiał Robert Wąsik.
 [Tylko u nas] Dr Kozicki: Taśmy Morawieckiego? Świadomy wyborca rozróżnia problem realny od wizerunkowego
/ fot. archiwum prywatne
„Taśmy Morawieckiego”, „nazistowskie plakaty” posła Grzegorza Furgo, „pisowska szarańcza” Grzegorza Schetyny… Afera goni aferę, a obie strony politycznego sporu strzelają do przeciwnika najcięższą amunicją. Czy kampania wyborcza na ostatniej prostej musi tak wyglądać?
Nie musi. Tutaj nie ma żadnej determinanty, która by przesądzała, że kampania musi być brutalna. To zależy od osób i środowisk, które ją realizują. Jeśli chodzi o kwestię tzw. „taśm Morawieckiego”, to moim zdaniem jest to bardzo nieudolna próba dyskredytacji premiera. Z tego co się orientuję – poza językiem, który nie przystoi – nic w nich nie ma. Forma niewłaściwa, jednak treść nie jest obciążająca. W żaden sposób nie równoważy to tych materiałów, które do tej pory docierały do przestrzeni publicznej. Myślę o tych tzw. kelnerskich rejestracjach. Tam rzeczywiście treści były bardzo poważne. 

Co było na tamtych nagraniach najważniejsze?
Wróciłbym do wypowiedzi ministra Sienkiewicza, który tak naprawdę zdefiniował stan państwa polskiego, a dokładnie brak tegoż państwa w realnej rzeczywistości. Jest to ta sama diagnoza, którą przez lata głosiła ówczesna opozycja, a od kilku lat partia rządząca, czyli Prawo i Sprawiedliwość. Niezależnie od tego, po której stronie sceny politycznej jesteśmy, to najważniejsza z taśm. Oczywiście forma tego była niewłaściwa, natomiast ukazała sytuację w kraju, tzn. implozję państwa polskiego, zsuwanie się w coraz głębsze odmęty niebytu i pewnej fasadowości. I to najważniejsza rzecz, która dotyczy wszystkich taśm, które były publikowane w taki czy inny sposób. 

Sęk jednak w tym, że ludzie oceniają polityków także pod kątem czysto ludzkim. A wypowiedzi Mateusza Morawieckiego na temat Roberta Kubicy nie wyglądały zbyt dobrze… choć też trzeba przyznać, że po publikacji premier potrafił dobrze zareagować. 
Oczywiście, że to co powiedział było złe. Nie ma sensu tak mówić w rozmowie prywatnej, pół-prywatnej, jakiejkolwiek. Ale to są takie małości, ludzkie małości. Jeśli te taśmy obciążałyby prezesa Rady Ministrów w zakresie działań niezgodnych z prawem, albo działań na granicy prawa, należałoby spojrzeć na to inaczej. Premier poniósł uszczerbek na swym wizerunku, ucierpiały także jego środowiska, partia polityczna, sympatycy. To jest jasne. Natomiast trzeba ważyć pewne rzeczy, czy one są rzeczywiście problemem realnym, czy tylko wizerunkowym. Oczywiście w kampanii wizerunek jest bardzo, bardzo ważny, natomiast świadomy wyborca winien te rzeczy rozróżniać. 

Czy na taśmach Morawieckiego stracą samorządowcy Prawa i Sprawiedliwości? Czy ludzie patrzą na samorządowców przez prymat polityki krajowej?
To szerszy problem. Pytanie, czy kandydaci rekomendowani przez daną partię polityczną, w danym lokalnym środowisku, mają wypracowany autorytet osobisty, czy też ich największym atutem jest rekomendacja partyjna? Jeśli jest nią jedynie rekomendacja partyjna, to dużo stracą. Natomiast jeśli te osoby pracują w środowiskach lokalnych od wielu lat, siłą własnego autorytetu to zniwelują. Jeżeli mam odpowiedzieć zero-jedynkowo, to taśmy Morawieckiego oczywiście szkodzą samorządowcom PiS. Na ile? Na tyle, na ile dany kandydat jest osobowością w społeczności lokalnej. Jeśli polityk jest na czele listy tylko dlatego, bo tak się układa wewnętrzne rozdanie w partii politycznej, to oczywiście będzie on obciążony. Natomiast w przypadku posiadania autorytetu w społeczności lokalnej ma to wtórne znaczenie. 

Przy okazji rozwoju kampanii widzimy zaostrzenie się retoryki w debacie publicznej. Jaki cel przyświeca politykowi, np. Grzegorzowi Schetynie, który używa słów o „pisowskiej szarańczy”? To mobilizacja zwolenników? Gra na emocjach?
Możemy zaobserwować bezradność dzisiejszej opozycji w stosunku do partii rządzącej. Ta bezradność wynika w mojej ocenie tylko z jednej przesłanki: uruchomienia programu pro-społecznego w sytuacji, w której minister finansów przez 8 lat rządów PO uporczywie twierdził, że na takie programy nie ma i nie będzie środków. W związku z tym bardzo ciężko jest opozycji merytorycznie odnieść się do tego, co zaoferował rząd. Oczywiście każda społeczność lokalna ma swoje uwarunkowania, zatem to nie tak, że to się automatycznie przekłada, jednak pamiętajmy, że wielu wyborców oddaje głos nie tyle na osoby, ile barwy partyjne. Z tego wynika agresja. To problem niemożności nawiązania rywalizacji merytorycznej. Agresja opozycji jest oczywiście odreagowaniem negatywnym. Ale istnieją też działania ewidentnie stymulowane centralnym programem prospołecznym. Widzę to choćby na przykładzie mojego miasta: w Gdyni nie rządzi PiS, tutaj jest  „Samorządność” prezydenta Wojciecha Szczurka, o ugruntowanej pozycji politycznej w mieście i regionie. Po wdrożeniu programu 500+, wprowadzono w mieście bezpłatne bilety dla dzieci i młodzieży szkolnej. Nagle radni dostrzegli potrzebę, aby pojawiła się przynajmniej cząstka programu pro-społecznego. Wcześniej było to niemożliwe. A teraz okazuje się, że jednak można. 

Spore kontrowersje wzbudził także „nazistowski plakat” posła PO Grzegorza Furgo…
Proszę zobaczyć, w jaki sposób to środowisko kreowało wizerunek swojego przeciwnika politycznego, bo już na tym etapie pojawił się błąd. Imputowanie PiS-owi faszyzmu to teza, która mogła powstać w środowiskach skrajnie lewicowych. Może ci ludzie w to uwierzą. Natomiast w debacie publicznej jest to łatwe do obalenia, deprecjacji. Ponadto widzimy, że to zagranie obróciło się przeciwko osobie, która taką kreację uprawiała. Grzegorz Furgo przegrzał, więc będzie musiał ponieść tego konsekwencje.

#REKLAMA_POZIOMA#


 

Polecane
Emerytury
Stażowe