Struzik: przez Brexit Polska może stracić część dotacji UE
Jak podkreślił marszałek, chociaż nasz dobrobyt nie wzrośnie, to średnio, po wyjściu Brytyjczyków z UE, będziemy bogatsi. „Jeśli dojdzie do pewnego zjawiska statystycznego, może się okazać, że kategoria regionów przejściowych będzie znacznie bardziej liczna, niż nam się dzisiaj wydaje" - podkreślił marszałek. Regiony przejściowe osiągają dochód 75-90 proc. średniej unijnej. Najintensywniej wspierane są natomiast regiony, które nie przekroczą progu 75 proc.
„W związku z tym ważne jest, żeby zobiektywizować to, co nazywamy wspólnym rynkiem, co nazywamy obszarem konkurencyjności i znaleźć takie wskaźniki, które obiektywnie będą oddawały poziom zamożności poszczególnych regionów" - powiedział marszałek.
Jego zdaniem średnia często zamazuje prawdziwy obraz i dobrze by było uwzględnić przy podziale środków unijnych też inne wskaźniki o charakterze społecznym, choćby bezrobocie. Tym niemniej kluczowy będzie wskaźnik PKB.
„Może byśmy ekonometrystów czy fachowców w tej dziedzinie poprosili o próbę znalezienia obiektywnego algorytmu, bo różne scenariusze będą mogły być wzięte pod uwagę. Bo jeżeli Brytyjczycy będą dalej członkami wspólnego rynku, mamy rozwiązania, czy to Europejskiego Obszaru Gospodarczego (...) czy rozwiązania szwajcarskie. Musimy tu znaleźć jakąś metodologię" - ocenił.
Z najnowszych danych Eurostatu wynika, że poziom 75 proc. unijnego PKB przekroczyły dwa polskie województwa: mazowieckie (obecnie podzielone na dwa regiony statystyczne) i dolnośląskie. Prognozy pokazują, że kolejne będą województwa: wielkopolskie, śląskie i pomorskie.
Polityką spójności objęte są wszystkie regiony Unii Europejskiej, większość funduszy unijnych (dokładniej strukturalnych) kierowana jest jednak do regionów, w których PKB na mieszkańca nie przekracza 75 proc. średniej dla 28 państw członkowskich UE.
Źródło: Serwis Samorządowy PAP