Berezowski: Jak obić intelektem?
Erystyka to sztuka prowadzenia sporu. Celem erystyki jest przekonać, pognębić, albo się porozumieć – mówi prowadząca kursy z erystyki i retoryki, filolog klasyczny Iwona Żółtowska.Chwyty erystyczne, jako pierwszy zastosował człowiek pierwotny, gdy przekonywał towarzyszy, że należy mu się większa porcja jedzenia. Starożytni grecy – streszcza dalsze losy erystyki dr. Jacek Wasilewski - stworzyli luźny spis zasad jak dążyć do racji. W czasach rządów absolutnych przekonywanie nie było możliwe. Dyskusję ucinał kat albo kongregacja do spraw wiary. O erystycznych zabiegach przypomniał filozof A. Schopenchauer (1788-1860).Trzydzieści osiem opisanych chwytów miało być ostrzeżeniem przed ich skutkami. Współcześnie stały się biblią komercyjnych mediów.
Na jaki sposób argumentacji kładą nacisk media? Piotr Tymochowicz, twórca wizerunku Leppera, i Żółtowska są zgodni, media koncentrują się na emocjach. Jako przykład można podać atak na racjonalne argumenty ekonomisty:
Pan tylko te cyferki widzi, a tu chodzi o czynnik ludzki. Zdaniem Tymochowicza to właściwa taktyka, bo tylko emocje są zapamiętywane.Z tym stwierdzeniem nie zgadza się Żółtowska. Według niej ataki na emocje nie wytrzymują próby czasu. Początkującym adeptom erystyki doradza skupienie się na szczególe:
Należy słuchać uważnie i wytknąć potknięcie przeciwnika; stosować taki punktowy reflektor. Słabość szczegółu może zniszczyć całą polemikę; i dodaje otuchy - w pojedynku z doświadczonym szermierzem nowicjusz nie stoi na straconej pozycji. Ludzie kibicują Dawidowi w jego walce z Goliatem.Bardziej doświadczonych Żółtowska ostrzega przed nadużywaniem słownej szermierki:
Oponent szybko się uczy i użyje twoich ataków. Ulubionym chwytem Tymochowicza jest tzw. taktyka Sokratesa, czyli doprowadzenie adwersarza, poprzez zadanie odpowiednich pytań, do takiego stanu, że sam sobie zaprzecza.O wartości chwytu erystycznego decyduje miejsce i czas w którym został użyty. Dlatego można bezowocnie uczyć się latami, można też trafić na właściwy nie wiedząc nic.
Andrzej Berezowski