Przemysław Jarasz: Siedem absurdów sprawy "Czarnych nauczycielek" z Zabrza popierających "Czarny Protest"
- Bardzo się cieszę z decyzji komisji dyscyplinarnej. Natomiast jest mi przykro, że do całej tej sytuacji w ogóle doszło. Stawiane nam zarzuty są absurdalne
- mówiła we wtorek, tuż po ogłoszeniu uniewinnienia Katarzyna Jaskulska, psycholog z ZSS nr 39 w Zabrzu.
ABSURD NR 1. Nie jest tak, że nauczycielki chciano ukarać za przyjście w czarnym stroju pracy, co miało być tylko ich drobnym i dyskretnym sygnałem w obronie praw kobiet. Wszystkie panie przypięły sobie plakietki z wyraźnym napisem „czarny protest” i z pełną świadomością wsparcia dla jego postulatów stanęły w godzinach pracy na szkolnym korytarzu (na tle loga placówki) do wspólnego zdjęcia, którym następnie same chwaliły się na swych profilach społecznościowych.
ABSURD NR 2. Wspierając czarny protest „zabrzańskie nauczycielki” wsparły tym samym jeden z jego kluczowych postulatów – prawo do usuwania, a więc zabijania płodów z wadami rozwojowymi, choć same takie dzieci na co dzień uczą.
ABSURD NR 3. Protestując w miejscu pracy nauczycielki ze szkoły specjalnej w Zabrzu bardziej niż przeciwko władzy, protestowały w istocie przeciwko społecznemu projektowi ustawy za obroną życia, pod którym podpisało się kilkaset tysięcy Polek i Polaków, a więc takich samych obywateli tego kraju jak i one same.
ABSURD NR 4. Panie uparcie twierdzą, że ich szkolna akcja nie miała waloru politycznego, a co jest zabronione prawem. Jak zatem wytłumaczyć fakt, iż w dniu pierwszego posiedzenia komisji dyscyplinarnej przed budynkiem „sądu” płomienne oświadczenia przed kamerami wygłaszał jeden z kluczowych liderów opozycyjnej Platformy Obywatelskiej poseł Borys Budka, zaś jego koleżanki partyjne zorganizowały w sejmie akcję poparcia i solidarności z zabrzańskimi nauczycielkami? I dlaczego w tej rzekomo niepolitycznej sprawie kobiety broni adwokat wynajęty przez KOD walczący na różne sposoby z rządem?
ABSURD NR 5. Panie przekonują, że kampanię nienawiści wobec nich rozpętał i sprawę nagłośnił zawistny kolega z pracy, ujawniając zdjęcie z protestu i ostro je komentując. Rzecz w tym, że ów nauczyciel opublikował to wszystko wyłącznie na swym prywatnym profilu obserwowanym głównie przez zamknięte grono jego znajomych. Opinia publiczna dowiedziała się zaś po raz pierwszy o tej kontrowersyjnej sprawie z publikacji Gazety Wyborczej, w której zabrzańskie nauczycielki obszernie skarżyły się na tego kolegę, że dosadnie nazwał po imieniu, co sądzi o ich szkolnej inicjatywie.
ABSURD NR 6. Protest w szkole odbywał się ponoć legalnie, bo za zgodą ówczesnej dyrektor. Rzecz w tym, że była ona czynnym uczestnikiem wydarzenia, a nie biernym obserwatorem i zarządcą placówki. Zamiast stać na straży apolityczności szkoły i w obronie wartości życia dzieci niepełnosprawnych, osobiście ustawiła się do pamiętnego zdjęcia, ubrana na czarno i z plakietką w klapie.
ABSURD NR 7. Pierwsza z uniewinnionych nauczycielek i brylująca kilka dni temu w telewizji śniadaniowej Aleksandra Piotrowska okazuje się być także pracownikiem… szkoły katolickiej! Jak postulat czarnego protestu o prawie do usuwania płodów z wadami rozwojowymi ma się do wartości prezentowanych w zabrzańskim katoliku!? Jak uczyć dzieci zasad katolickich samemu protestując w innej szkole przeciwko społecznej inicjatywie rozszerzającej ochronę życia? Naprawdę trudno to wszystko ogarnąć.
PRZEMYSŁAW JARASZ
Głos Zabrza i Rudy Śl.