Sześć wcieleń bogiń ekranu

W okresie PRL nie mieliśmy gwiazd filmowych o statusie porównywalnym ze sławami ekranu z Zachodu, chociaż popularnością dorównywały tamtym, a talentem często przewyższały amerykańskie gwiazdki wylansowane przez reżyserów i producentów. Nasi najbardziej znani aktorzy mieszkali natomiast w zwykłych blokach, a seksbomby chodziły z siatkami do spożywczego.
 Sześć wcieleń bogiń ekranu
/ okładka książki
Zmieniło się to dopiero w latach 90., gdy polskie gwiazdy kupiły domy i odgrodziły się od społeczeństwa wysokimi płotami. Powstała osobna kasta sław aktorskich, żyjących w swoim świecie, opisywana w prasie z najintymniejszymi szczegółami.
O aktorkach z lat 50., 60., 70. i 80. niewiele wiedzieliśmy, nie znaliśmy ich życia prywatnego. Od niedawna ukazują się książki na ich temat; dowiadujemy się więc tego, co było skrywane, i tego, co było tajemnicą poliszynela.

Książka Krzysztofa Tomasika „Demony seksu” pod tym banalnym tytułem przynosi wiele ciekawych informacji i wspomnień o aktorkach popularnych w PRL (i niektórych znanych także później), zmarłych i żyjących. Są tu opowieści o: Ewie Krzyżewskiej, znanej z filmów: „Popiół i diament”, „Zbrodniarz i panny”, „Zazdrość i medycyna”, Halinie Kowalskiej, którą pamiętamy z komedii „Nie lubię poniedziałku” czy z „Sanatorium pod klepsydrą”, o Marzenie Trybale, uwodzicielskiej pani z „C. K. Dezerterów”. Jest także Maria Probosz i jej tragiczny los. Wystąpiła w kilku mniej znanych filmach z lat 80., oraz m.in. w serialu „07 zgłoś się”. Autor pisze także o Annie Chodakowskiej i Ewie Sałackiej. Może natomiast dziwić, czemu zabrakło tu Anny Dymnej, którą mogliśmy podziwiać m.in. w filmach Konwickiego „Jak daleko stąd, jak blisko” i „Dolina Issy”, a później w świetnej ekranizacji „Mistrza i Małgorzaty”. Brak też demonicznej Doroty Kwiatkowskiej, która kusiła w filmie „Thais”, czy Lilianny Głąbczyńskiej, występującej w „Austerii”.

Autor w 2014 roku wydał podobną książkę: „Seksbomby PRL-u”, gdzie omówił sylwetki Kaliny Jędrusik, Beaty Tyszkiewicz, Barbary Brylskiej, Grażyny Szapołowskiej i Katarzyny Figury. „Demony seksu” to kontynuacja tamtego dzieła. Tytuł jest jednak mylący. Wszak Halina Kowalska nie miała w sobie nic z demona. Była raczej uważana za słodką panienkę o dużym seksapilu. Skromna, trochę zaniżająca ocenę swych walorów, przykładna żona, emanowała z ekranu kobiecością, często występując zresztą u boku męża. Nie kusiła (z wyjątkiem „Sanatorium pod klepsydrą” Hasa, gdzie zagrała Adelę), nie niszczyła mężczyzn. Podobnie Maria Probosz, której kobiece atrybuty mogliśmy zobaczyć w wielu filmach lat 80. Była po prostu zgrabną dziewczyną o ładnym biuście, która bez oporów pokazywała się nago na ekranie. „Dlaczego mam nie wykorzystywać atutów, którymi obdarzyła mnie natura? W końcu BB [Brigitte Bardot – przyp. red.] też nie zrobiła kariery w habicie zakonnicy” – powiedziała. Ale Probosz nie była demonem. Przeciwnie, maltretowana przez kolejnych partnerów, skończyła tragicznie.
Z „Demonów seksu” dowiemy się np., że Marzena Trybała odmówiła Wajdzie zagrania w „Krajobrazie po bitwie” z powodu sceny, gdzie miała wystąpić nago. Zastąpiła ją Stanisława Celińska. Z podobnego powodu w „Ziemi obiecanej” nie zagrała Halina Kowalska, tylko – jak wiemy – Kalina Jędrusik.#NOWA_STRONA#


Marzenie Trybale główną rolę w „Krótkim filmie o miłości” proponował Krzysztof Kieślowski, ale odmówiła ze względu na udział w enerdowskim filmie o hrabinie Cosel.
Wspominała potem swój pobyt w NRD. Miejscowe garderobiane mówiły jej „Hände hoch”, gdy miała podnieść ręce, albo „Hält”, kiedy miała stać spokojnie. „Za każdym razem zamierałam, bo wychowałam się na filmach wojennych, więc jak najgorzej mi się te wyrażenia kojarzyły” – opowiadała aktorka.

Książka zawiera również zaskakujące ciekawostki, np. że Jeremi Przybora był ojcem chrzestnym Ewy Krzyżewskiej, a ona sama macochą innej aktorki, Doroty Kwiatkowskiej. Czytamy także, iż na planie „Zaduszek” Konwickiego Elżbieta Czyżewska z Beatą Tyszkiewicz „sekowały Krzyżewską, dając jej do zrozumienia, że nie należy do ich grona”. Nie sądziłem też, że Anna Chodakowska tak się krępowała w filmie „Widziadło”, iż w scenie erotycznej Roman Wilhelmi musiał całować piersi dublerki.

Książka Tomasika jest napisana kompetentnie i z dużą kulturą, chociaż nie zawsze. Zupełnie niepotrzebnie autor zacytował wspomnienie Iwony Bielskiej z pokazu filmu „Wilczyca”, gdy dwaj młodzi widzowie wulgarnymi słowami skomentowali film. Jednak autor rzetelnie przedstawia kariery aktorskie bohaterek, z akcentem na stosunek do scen rozbieranych. Pisze także o życiu osobistym aktorek. Z żyjącymi przeprowadził rozmowy, w pozostałych przypadkach wykorzystał wywiady i książki biograficzne.

Ponadto twarda okładka i duży format to cechy, które sprawiają, że książka Tomasika wygląda solidnie i nadaje się na prezent.
Wydawnictwo „Marginesy” lubuje się w reprodukowaniu okładek i artykułów z dawnych pism („Film”, „Ekran”, „Kino”, „Sceny” czy „Filipinka”). Jednakże w okresie PRL poligrafia była marna i druk skanów z tamtych czasopism sprawia, że zdjęcia wyglądają źle. Można było przecież sięgnąć do archiwum Filmoteki Narodowej, prywatnych archiwów rodzinnych czy zdjęć autorstwa znanych fotografików.
Graficzka Anna Pol dała na pierwszą stronę okładki cztery zdjęcia (Krzyżewskiej, Sałackiej, Kowalskiej i Probosz), dwie pozostałe bohaterki chowając na ostatnią stronę. Nie uwzględniła też tzw. spadu, czyli że w druku część zdjęć zostanie obciętych z boku.

Mimo tych mankamentów polecam książkę Krzysztofa Tomasika, bowiem czyta się ją znakomicie, a opowiedziane tu historie są naprawdę ciekawe.

Piotr Łopuszański

Krzysztof Tomasik: Demony seksu, Wydawnictwo Marginesy, Warszawa 2015.  

Artykuł pochodzi z najnowszego numeru "TS" (11/2017) dostępnego także w wersji cyfrowej tutaj

#REKLAMA_POZIOMA#

 

POLECANE
Dziś Uroczystość Wszystkich Świętych. Dla chrześcijan wielkie i radosne święto Wiadomości
Dziś Uroczystość Wszystkich Świętych. Dla chrześcijan wielkie i radosne święto

1 listopada warto przypominać, że nie jest to "Święto Zmarłych", ale piękna uroczystość i wielkie święto przypominające wszystkim wiernym o ich powołaniu do świętości. Wskazuje na wielką miłość Pana Boga do człowieka i rodzi nadzieję, że żadne rozstanie nie jest ostateczne, bo każdy z nas jest zaproszony do domu Ojca.

Pornografia z Biedronki tylko u nas
Pornografia z Biedronki

Do polskich sklepów trafiła amerykańska książka dla młodzieży, promująca "wyzwolone" podejście do intymności i ideologię gender. Jej krytycy alarmują: publikacja targetowana dla młodzieży zawiera nawet pornografię!

Informacja dla mieszkańców Warszawy. Wydano komunikat z ostatniej chwili
Informacja dla mieszkańców Warszawy. Wydano komunikat

W piątek 1 listopada wprowadzamy kolejne zmiany w układzie komunikacyjnym po otwarciu tramwaju do Wilanowa. Zniknie linia 522, a autobusy oznaczone numerem 519 nie będą miały dodatkowych kursów na odcinku Wilanów - Dworzec Centralny - poinformował Zarząd Transportu Miejskiego.

Czy w piątek 1 listopada obowiązuje post? Wiadomości
Czy w piątek 1 listopada obowiązuje post?

Wszystkich Świętych to jedno z pięciu świąt kościelnych obchodzonych w Polsce, które w tym roku przypada w piątek. Czy katolicy powinni powstrzymać się od pokarmów mięsnych w ten dzień?

Słowa szefa Intela pogrążają firmę Wiadomości
Słowa szefa Intela pogrążają firmę

Wydaje się bardzo prawdopodobne, że za obecnymi finansowymi problemami Intela stoi pośrednio wypowiedź Pata Gelsingera, szefa fimy, który dość jednoznacznie skomentował sytuację na Tajwanie, co okazało się być jego strategicznym błędem.

Będę miała straszne problemy. Patricia Kazadi zaapelowała do fanów z ostatniej chwili
"Będę miała straszne problemy". Patricia Kazadi zaapelowała do fanów

W przyszłym roku na antenę Polsatu powróci długo wyczekiwana, nowa edycja kultowego programu muzycznego „Must Be the Music”. Produkcja ruszyła pełną parą, a przesłuchania przyciągnęły nie tylko uczestników, ale i uwagę widzów. W roli prowadzących zobaczymy Macieja Rocka, Adama Zdrójkowskiego oraz Patricię Kazadi, która ostatnio zaapelowała do fanów.

Burza w M jak miłość. Scenarzyści szykują niespodziankę z ostatniej chwili
Burza w "M jak miłość". Scenarzyści szykują niespodziankę

Pomimo upływu lat "M jak Miłość" nie traci popularności i nadal przyciąga przed telewizory miliony Polaków. Produkcja, która od ponad dwóch dekad gości na antenie TVP2, przeszła liczne metamorfozy, ale wciąż potrafi zaskakiwać swoich fanów niespodziewanymi zwrotami akcji. Tym razem scenarzyści szykują coś wyjątkowego.

Z Warszawy w weekendy ubywa nawet 15 proc. mieszkańców Wiadomości
Z Warszawy w weekendy ubywa nawet 15 proc. mieszkańców

Już 15 proc. populacji Warszawy (ok. 250 tys.) stanowią obcokrajowcy. Ostatnie ustalenie, że w tygodniu przebywa w niej ponad 2 mln ludzi, plasuje miasto w pierwszej dziesiątce europejskich miast pod względem liczby mieszkańców i oznacza przeskoczenie Hamburga oraz Wiednia – jak informuje serwis infopigula.pl

Nie będzie o Halloween. Dziennikarka TVN opublikowała przejmujący wpis z ostatniej chwili
"Nie będzie o Halloween". Dziennikarka TVN opublikowała przejmujący wpis

Znana dziennikarka Anita Werner opublikowała wpis na Instagramie, w którym odniosła się do tematu zakończenia „różowego października” - miesiąca świadomości raka piersi.

 Bitwa z kebabem w tle - Turcy chwycili za noże w centrum Warszawy Wiadomości
Bitwa z kebabem w tle - Turcy chwycili za noże w centrum Warszawy

W Warszawskim Śródmieściu rozegrały się późnym wieczorem dantejskie sceny. W pobliżu licznych lokali gastronomicznych oferujących popularne tureckie dania doszło do sporej bójki.

REKLAMA

Sześć wcieleń bogiń ekranu

W okresie PRL nie mieliśmy gwiazd filmowych o statusie porównywalnym ze sławami ekranu z Zachodu, chociaż popularnością dorównywały tamtym, a talentem często przewyższały amerykańskie gwiazdki wylansowane przez reżyserów i producentów. Nasi najbardziej znani aktorzy mieszkali natomiast w zwykłych blokach, a seksbomby chodziły z siatkami do spożywczego.
 Sześć wcieleń bogiń ekranu
/ okładka książki
Zmieniło się to dopiero w latach 90., gdy polskie gwiazdy kupiły domy i odgrodziły się od społeczeństwa wysokimi płotami. Powstała osobna kasta sław aktorskich, żyjących w swoim świecie, opisywana w prasie z najintymniejszymi szczegółami.
O aktorkach z lat 50., 60., 70. i 80. niewiele wiedzieliśmy, nie znaliśmy ich życia prywatnego. Od niedawna ukazują się książki na ich temat; dowiadujemy się więc tego, co było skrywane, i tego, co było tajemnicą poliszynela.

Książka Krzysztofa Tomasika „Demony seksu” pod tym banalnym tytułem przynosi wiele ciekawych informacji i wspomnień o aktorkach popularnych w PRL (i niektórych znanych także później), zmarłych i żyjących. Są tu opowieści o: Ewie Krzyżewskiej, znanej z filmów: „Popiół i diament”, „Zbrodniarz i panny”, „Zazdrość i medycyna”, Halinie Kowalskiej, którą pamiętamy z komedii „Nie lubię poniedziałku” czy z „Sanatorium pod klepsydrą”, o Marzenie Trybale, uwodzicielskiej pani z „C. K. Dezerterów”. Jest także Maria Probosz i jej tragiczny los. Wystąpiła w kilku mniej znanych filmach z lat 80., oraz m.in. w serialu „07 zgłoś się”. Autor pisze także o Annie Chodakowskiej i Ewie Sałackiej. Może natomiast dziwić, czemu zabrakło tu Anny Dymnej, którą mogliśmy podziwiać m.in. w filmach Konwickiego „Jak daleko stąd, jak blisko” i „Dolina Issy”, a później w świetnej ekranizacji „Mistrza i Małgorzaty”. Brak też demonicznej Doroty Kwiatkowskiej, która kusiła w filmie „Thais”, czy Lilianny Głąbczyńskiej, występującej w „Austerii”.

Autor w 2014 roku wydał podobną książkę: „Seksbomby PRL-u”, gdzie omówił sylwetki Kaliny Jędrusik, Beaty Tyszkiewicz, Barbary Brylskiej, Grażyny Szapołowskiej i Katarzyny Figury. „Demony seksu” to kontynuacja tamtego dzieła. Tytuł jest jednak mylący. Wszak Halina Kowalska nie miała w sobie nic z demona. Była raczej uważana za słodką panienkę o dużym seksapilu. Skromna, trochę zaniżająca ocenę swych walorów, przykładna żona, emanowała z ekranu kobiecością, często występując zresztą u boku męża. Nie kusiła (z wyjątkiem „Sanatorium pod klepsydrą” Hasa, gdzie zagrała Adelę), nie niszczyła mężczyzn. Podobnie Maria Probosz, której kobiece atrybuty mogliśmy zobaczyć w wielu filmach lat 80. Była po prostu zgrabną dziewczyną o ładnym biuście, która bez oporów pokazywała się nago na ekranie. „Dlaczego mam nie wykorzystywać atutów, którymi obdarzyła mnie natura? W końcu BB [Brigitte Bardot – przyp. red.] też nie zrobiła kariery w habicie zakonnicy” – powiedziała. Ale Probosz nie była demonem. Przeciwnie, maltretowana przez kolejnych partnerów, skończyła tragicznie.
Z „Demonów seksu” dowiemy się np., że Marzena Trybała odmówiła Wajdzie zagrania w „Krajobrazie po bitwie” z powodu sceny, gdzie miała wystąpić nago. Zastąpiła ją Stanisława Celińska. Z podobnego powodu w „Ziemi obiecanej” nie zagrała Halina Kowalska, tylko – jak wiemy – Kalina Jędrusik.#NOWA_STRONA#


Marzenie Trybale główną rolę w „Krótkim filmie o miłości” proponował Krzysztof Kieślowski, ale odmówiła ze względu na udział w enerdowskim filmie o hrabinie Cosel.
Wspominała potem swój pobyt w NRD. Miejscowe garderobiane mówiły jej „Hände hoch”, gdy miała podnieść ręce, albo „Hält”, kiedy miała stać spokojnie. „Za każdym razem zamierałam, bo wychowałam się na filmach wojennych, więc jak najgorzej mi się te wyrażenia kojarzyły” – opowiadała aktorka.

Książka zawiera również zaskakujące ciekawostki, np. że Jeremi Przybora był ojcem chrzestnym Ewy Krzyżewskiej, a ona sama macochą innej aktorki, Doroty Kwiatkowskiej. Czytamy także, iż na planie „Zaduszek” Konwickiego Elżbieta Czyżewska z Beatą Tyszkiewicz „sekowały Krzyżewską, dając jej do zrozumienia, że nie należy do ich grona”. Nie sądziłem też, że Anna Chodakowska tak się krępowała w filmie „Widziadło”, iż w scenie erotycznej Roman Wilhelmi musiał całować piersi dublerki.

Książka Tomasika jest napisana kompetentnie i z dużą kulturą, chociaż nie zawsze. Zupełnie niepotrzebnie autor zacytował wspomnienie Iwony Bielskiej z pokazu filmu „Wilczyca”, gdy dwaj młodzi widzowie wulgarnymi słowami skomentowali film. Jednak autor rzetelnie przedstawia kariery aktorskie bohaterek, z akcentem na stosunek do scen rozbieranych. Pisze także o życiu osobistym aktorek. Z żyjącymi przeprowadził rozmowy, w pozostałych przypadkach wykorzystał wywiady i książki biograficzne.

Ponadto twarda okładka i duży format to cechy, które sprawiają, że książka Tomasika wygląda solidnie i nadaje się na prezent.
Wydawnictwo „Marginesy” lubuje się w reprodukowaniu okładek i artykułów z dawnych pism („Film”, „Ekran”, „Kino”, „Sceny” czy „Filipinka”). Jednakże w okresie PRL poligrafia była marna i druk skanów z tamtych czasopism sprawia, że zdjęcia wyglądają źle. Można było przecież sięgnąć do archiwum Filmoteki Narodowej, prywatnych archiwów rodzinnych czy zdjęć autorstwa znanych fotografików.
Graficzka Anna Pol dała na pierwszą stronę okładki cztery zdjęcia (Krzyżewskiej, Sałackiej, Kowalskiej i Probosz), dwie pozostałe bohaterki chowając na ostatnią stronę. Nie uwzględniła też tzw. spadu, czyli że w druku część zdjęć zostanie obciętych z boku.

Mimo tych mankamentów polecam książkę Krzysztofa Tomasika, bowiem czyta się ją znakomicie, a opowiedziane tu historie są naprawdę ciekawe.

Piotr Łopuszański

Krzysztof Tomasik: Demony seksu, Wydawnictwo Marginesy, Warszawa 2015.  

Artykuł pochodzi z najnowszego numeru "TS" (11/2017) dostępnego także w wersji cyfrowej tutaj

#REKLAMA_POZIOMA#


 

Polecane
Emerytury
Stażowe