"Cienie" - nieustanny ciężar w żołądku

Nazwanie Thomasa Kruithofa Kafką kina początków XXI w. tuż po jego debiucie to nazbyt śmiała ocena, ale bez wątpienia obcujemy z twórcą o znakomitym warsztacie, czującym kino i niezwykle inteligentnym.
 "Cienie" - nieustanny ciężar w żołądku
/ mat. prasowe dystrybutora
Mówiąc o kinie współczesnym, filmy dzieli się często na ambitne, artystyczne i na rozrywkowe. Tym pierwszym zarzuca się, że są zbyt hermetyczne, czasem wręcz nudne. I niejednokrotnie tak bywa. Nie lada sztuką jest połączenie atrakcyjności z niebanalnym przesłaniem. Trzeba przyznać, że filmowcom francuskim sztuka ta nie jest obca. Znakomitym przykładem może być debiut niemal nieznanego Thomasa Kruithofa: „Cienie”. Polski tytuł wydaje się zresztą niezbyt szczęśliwie dobrany – sugeruje powiązania z horrorem lub z tzw. kinem poetyckim; oryginalny – „Mechanizm cienia” („La mecanique de l’ombre”) – i brzmi lepiej, i trafniej oddaje treść tego frapującego dzieła.

 „Cienie” to historia Duvala, mężczyzny w średnim wieku (Cluzet), prawdopodobnie między pięćdziesiątką a sześćdziesiątką, urzędnika, który w nie do końca jasnych okolicznościach traci zatrudnienie; nowe zaś zdobywa w zgoła niecodziennych: tajemniczy telefon od nieznanego człowieka, który przedstawia się jako Clément (Podalydès), spotkanie z nim, wreszcie sama propozycja: maszynowe stenografowanie („nie ufam technologii cyfrowej”) nagranych rozmów telefonicznych nieznanych Duvalowi ludzi, w całkowitej dyskrecji, za – bagatela – 1500 euro tygodniowo. Dość szybko Duval orientuje się, że został wciągnięty w skomplikowaną grę – niebezpieczną i dwuznaczną moralnie. Tu Kruithof zaczyna snuć opowieść z pogranicza filmu sensacyjnego, thrillera politycznego, dramatu społecznego, psychologicznego i moralitetu.

Trzeba przyznać, że reżyser i jego współscenarzysta Yann Gozlan budują swą opowieść z wielką precyzją i wyczuciem nastroju. Miarowo potęgują dziwność, kreują ją poprzez scenografię (sterylne i modernistyczne wnętrza biur w Défense, odrapane ściany i pustka mieszkania, w którym pracuje bohater), oświetlenie (zimne, nieco przymglone), poprzez tajemniczość obowiązków Duvala i dodatkowych wymagań Clémenta wobec niego, a także wyrazistą, wręcz agresywną muzyką Gregoire’a Augera, przypominającą ścieżki dźwiękowe dzieł wielkiego Hitchcocka. Dziwność ta niemal niepostrzeżenie zaczyna pulsować napięciem, wreszcie wkrada się w nie groza. Zagrożenie, początkowo niejasno sugerowane, staje się realne, namacalne. Twarz i sylwetka Cluzeta, z jego zwyczajnością i bezradnością, kontrastują z wewnętrzną mocą, pewnością siebie i pychą bijącą z grającego jego pracodawcę Podalydèsa, brutalnością jego obstawy czy autorytetem (?) władzy inspektora Labarthe’a (Sami Bouajila). Nie dziwi, że głównym doznaniem głównego bohatera, tak podobnego do większości z nas, jest „nieustanny ciężar w żołądku”, „strach przed czymś, co ma się wydarzyć”. A jest czego się bać.

Paweł Gabryś-Kurowski

Cały artykuł w najnowszym numerze "TS" (14/2017) dostępnym także w wersji cyfrowej tutaj.

#REKLAMA_POZIOMA#

 

POLECANE
Rosyjski generał kłamał w raportach z frontu. To było zbyt wiele nawet jak na rosyjskie realia polityka
Rosyjski generał kłamał w raportach z frontu. To było zbyt wiele nawet jak na rosyjskie realia

Gen. Giennadij Anaszkin, dowódca zgrupowania wojsk rosyjskich "Południe”, został zdymisjonowany z powodu nieprawdziwych doniesień o zajęciu kilku miejscowości na wschodzie Ukrainy – podały w sobotę niezależne portale rosyjskie, cytowane przez Onet.

Putin z atrakcyjną zachętą dla tych, którzy się zaciągną do rosyjskiej armii Wiadomości
Putin z atrakcyjną zachętą dla tych, którzy się zaciągną do rosyjskiej armii

Władimir Putin podpisał w sobotę ustawę umożliwiającą umorzenie mężczyznom walczącym na Ukrainie i ich żonom zaległych kredytów do wysokości 10 mln rubli (92 tys. euro). Czy będzie sukces?

Niewiarygodna sytuacja w Lillehammer. Skoczek zepchnięty z belki Wiadomości
Niewiarygodna sytuacja w Lillehammer. Skoczek zepchnięty z belki

Podczas kwalifikacjach przed sobotnim konkursem Pucharu Świata w Lillehammer, Norweg Kristoffer Eriksen Sundal ruszył z belki startowej, mimo że nie świeciło się zielone światło do startu. Skoczek został zepchnięty przez zjeżdżającą platformę reklamową.

IKEA Polska nominowana do Biologicznej Bzdury Roku gorące
IKEA Polska nominowana do "Biologicznej Bzdury Roku"

Tytuły Biologicznej Bzdury Roku przyznaje popularyzujący naukę biolog i bloger prowadzący blog „To tylko teoria” Łukasz Sakowski. Dziś ogłosił nominację dla IKEA Polska.

Orban zaprosił Netanjahu. Gwarantuje mu nietykalność z ostatniej chwili
Orban zaprosił Netanjahu. Gwarantuje mu nietykalność

Premier Węgier Viktor Orban potępił w piątek decyzję Międzynarodowego Trybunału Karnego o wydaniu nakazu aresztowania Benjamina Netanjahu. Zapowiedział też zaproszenie go do Budapesztu i zagwarantował mu nietykalność.

Przesiedleńcy niemieckiego pochodzenia, w odróżnieniu od imigrantów, dobrze się w Niemczech integrują z ostatniej chwili
Przesiedleńcy niemieckiego pochodzenia, w odróżnieniu od imigrantów, dobrze się w Niemczech integrują

W 2020 roku 21,9 mln z 81,9 mln mieszkańców Niemiec miało pochodzenie migracyjne. Z czego 62 procent urodziło się poza granicami Niemiec, a 38 procent przyszło na świat w Niemczech jako potomkowie migrantów pierwszej generacji...

Cyklon Bert sieje spustoszenie w Europie. Tysiące ludzi odciętych od świata Wiadomości
Cyklon Bert sieje spustoszenie w Europie. Tysiące ludzi odciętych od świata

Jak powiadomiła agencja Reutera potężny cyklon, który przechodzi nad, Europą, pozbawił prądu dziesiątki tysięcy domów, gospodarstw rolnych i firm w Irlandii i Wielkiej Brytanii.

Świetne informacje dla narciarzy! W Polsce ruszyły już pierwsze wyciągi Wiadomości
Świetne informacje dla narciarzy! W Polsce ruszyły już pierwsze wyciągi

Amatorzy białego szaleństwa mogą już w ten weekend zacząć sezon narciarski. W Beskidach rano ruszyła stacja narciarska na Białym Krzyżu. Otwarto też stoki w Tyliczu w Beskidzie Sądeckim i UFO w Bukowinie Tatrzańskiej.

Nie żyje policjant postrzelony na warszawskiej Pradze z ostatniej chwili
Nie żyje policjant postrzelony na warszawskiej Pradze

Jak poinformowała TV Republika, ratownikom nie udało się uratować życia rannego w akcji na warszawskiej Pradze policjanta.

Reuters: Ukraina straciła ponad 40 proc. zajętych terytoriów w obwodzie kurskim z ostatniej chwili
Reuters: Ukraina straciła ponad 40 proc. zajętych terytoriów w obwodzie kurskim

Ukraina straciła ponad 40 procent terytorium w rosyjskim regionie Kurska, które szybko zajęła w sierpniowej niespodziewanej ofensywie, ponieważ siły rosyjskie przeprowadziły fale kontrataków - poinformowało w sobotę źródło wojskowe w sztabie generalnym Ukrainy, cytowane przez agencję Reuters.

REKLAMA

"Cienie" - nieustanny ciężar w żołądku

Nazwanie Thomasa Kruithofa Kafką kina początków XXI w. tuż po jego debiucie to nazbyt śmiała ocena, ale bez wątpienia obcujemy z twórcą o znakomitym warsztacie, czującym kino i niezwykle inteligentnym.
 "Cienie" - nieustanny ciężar w żołądku
/ mat. prasowe dystrybutora
Mówiąc o kinie współczesnym, filmy dzieli się często na ambitne, artystyczne i na rozrywkowe. Tym pierwszym zarzuca się, że są zbyt hermetyczne, czasem wręcz nudne. I niejednokrotnie tak bywa. Nie lada sztuką jest połączenie atrakcyjności z niebanalnym przesłaniem. Trzeba przyznać, że filmowcom francuskim sztuka ta nie jest obca. Znakomitym przykładem może być debiut niemal nieznanego Thomasa Kruithofa: „Cienie”. Polski tytuł wydaje się zresztą niezbyt szczęśliwie dobrany – sugeruje powiązania z horrorem lub z tzw. kinem poetyckim; oryginalny – „Mechanizm cienia” („La mecanique de l’ombre”) – i brzmi lepiej, i trafniej oddaje treść tego frapującego dzieła.

 „Cienie” to historia Duvala, mężczyzny w średnim wieku (Cluzet), prawdopodobnie między pięćdziesiątką a sześćdziesiątką, urzędnika, który w nie do końca jasnych okolicznościach traci zatrudnienie; nowe zaś zdobywa w zgoła niecodziennych: tajemniczy telefon od nieznanego człowieka, który przedstawia się jako Clément (Podalydès), spotkanie z nim, wreszcie sama propozycja: maszynowe stenografowanie („nie ufam technologii cyfrowej”) nagranych rozmów telefonicznych nieznanych Duvalowi ludzi, w całkowitej dyskrecji, za – bagatela – 1500 euro tygodniowo. Dość szybko Duval orientuje się, że został wciągnięty w skomplikowaną grę – niebezpieczną i dwuznaczną moralnie. Tu Kruithof zaczyna snuć opowieść z pogranicza filmu sensacyjnego, thrillera politycznego, dramatu społecznego, psychologicznego i moralitetu.

Trzeba przyznać, że reżyser i jego współscenarzysta Yann Gozlan budują swą opowieść z wielką precyzją i wyczuciem nastroju. Miarowo potęgują dziwność, kreują ją poprzez scenografię (sterylne i modernistyczne wnętrza biur w Défense, odrapane ściany i pustka mieszkania, w którym pracuje bohater), oświetlenie (zimne, nieco przymglone), poprzez tajemniczość obowiązków Duvala i dodatkowych wymagań Clémenta wobec niego, a także wyrazistą, wręcz agresywną muzyką Gregoire’a Augera, przypominającą ścieżki dźwiękowe dzieł wielkiego Hitchcocka. Dziwność ta niemal niepostrzeżenie zaczyna pulsować napięciem, wreszcie wkrada się w nie groza. Zagrożenie, początkowo niejasno sugerowane, staje się realne, namacalne. Twarz i sylwetka Cluzeta, z jego zwyczajnością i bezradnością, kontrastują z wewnętrzną mocą, pewnością siebie i pychą bijącą z grającego jego pracodawcę Podalydèsa, brutalnością jego obstawy czy autorytetem (?) władzy inspektora Labarthe’a (Sami Bouajila). Nie dziwi, że głównym doznaniem głównego bohatera, tak podobnego do większości z nas, jest „nieustanny ciężar w żołądku”, „strach przed czymś, co ma się wydarzyć”. A jest czego się bać.

Paweł Gabryś-Kurowski

Cały artykuł w najnowszym numerze "TS" (14/2017) dostępnym także w wersji cyfrowej tutaj.

#REKLAMA_POZIOMA#


 

Polecane
Emerytury
Stażowe