Marsz Godności. Dlatego "S" wyjdzie na ulice

Powstrzymanie wzrostu cen energii, podniesienie wynagrodzeń w sferze finansów publicznych i przyjęcie ustawy dotyczącej emerytur stażowych – to trzy główne postulaty Solidarności, których realizacji związkowcy domagają się od rządzących. Efekty rozmów Solidarności z Premierem i jego ministrami okazały się dla związku niesatysfakcjonujące, dlatego „S” zamierza pójść krok dalej i 17 listopada zorganizuje w Warszawie ogólnopolską manifestację uliczną pod hasłem „Marsz Godności”.
 Marsz Godności. Dlatego
/ grafika P. Machnica

Solidarność nie jest zadowolona z dotychczasowych negocjacji z rządem. Związkowcy doceniają otwartość na dialog, ale jednocześnie podkreślają, że chcą, by rząd wsłuchiwał się w ich postulaty, a nie tylko przekazywał Solidarności, jakie ustawy ma zamiar wprowadzić.

Dwie tury rozmów z rządem: 22 września w Zakopanem z szefami resortów i 5 października w Warszawie z Premierem RP ‒ nie doprowadziły do porozumienia. – Propozycje rządu nie gwarantują skutecznej realizacji postulatów związku w zakresie przeciwdziałania wzrostowi cen energii, przeciwdziałania ubóstwu energetycznemu polskiego społeczeństwa, groźbie upadłości firm energochłonnych oraz nie wychodzą naprzeciw oczekiwaniom znaczących podwyżek dla pracowników zatrudnionych w szeroko pojętej sferze finansów publicznych – napisano w uchwale przyjętej 7 października na nadzwyczajnym posiedzeniu Komisji Krajowej.
Przewodniczący Solidarności Piotr Duda powiedział wówczas, że zaplanowana na 17 listopada manifestacja w stolicy nie jest protestem przeciwko rządowi, tylko demonstracją na rzecz realizacji postulatów „S”. W rozmowie z „Tygodnikiem Solidarność” przewodniczący Związku nie wykluczył jednak, że w przypadku braku dojścia do porozumienia Solidarność podejmie kolejne „bolesne dla rządu działania”.

– Chcemy rozmawiać z każdym rządem, ale jeżeli rozmowy idą w złym kierunku, to ustawa o rozwiązywaniu sporów zbiorowych jasno nam mówi, jakie są kolejne działania. W przypadku poziomu krajowego są to różne formy protestu, a my potrafimy je robić. Rozpoczynamy od protestu 17 listopada, a niewykluczone, że potem będą jeszcze następne bolesne dla rządu pod różnym względem działania, i że będziemy tę śnieżną kulę toczyć dalej – powiedział nam Piotr Duda.

Związkowcy pozostają jednak otwarci na dialog i liczą na zmianę stanowiska rządu w tych trzech fundamentalnych dla polskich pracownikach sprawach. Ich zdaniem, krokiem w dobrym kierunku byłoby powołanie zespołu rząd ‒ Solidarność, który zintensyfikowałby dialog i pomógł wypracować porozumienie.

– W uchwale zostało jasno przedstawione, że protest, który zostanie przeprowadzony 17 listopada, nie zamyka nam drogi do rozmów i zawarcia porozumienia ze stroną rządową. Zaapelowałem do pana Premiera o powołanie zespołu rząd ‒ Solidarność, abyśmy mogli usiąść i porozmawiać na temat tych postulatów. To są trudne rozmowy, ale podkreślam, to nie jest protest przeciwko komuś, tylko w sprawie. My nie robimy protestów politycznych i nie będziemy zbrojnym ramieniem żadnej opozycji ‒ ani obecnej, ani w przypadku rządów innych opcji pisowskiej – zaznaczył szef „S”.

Powstrzymanie wzrostu cen energii

Głównym powodem rosnącej inflacji w Polsce, jak i w całej Europie, pozostają wysokie ceny energii. Kilkukrotne podwyżki cen gazu czy węgla to problem, z którym nie poradzą sobie zarówno podmioty gospodarcze (szczególnie firmy energochłonne), jak również gospodarstwa domowe. Solidarność alarmuje: jeśli skokowy wzrost cen energii nie zostanie powstrzymany, to ubóstwo energetyczne może dotknąć nawet 50-60 proc. polskiego społeczeństwa. Przy galopujących cenach energii nawet znaczące podwyżki wynagrodzeń nie będą miały większego znaczenia.

Solidarność pozytywnie ocenia zniesienie tzw. obliga giełdowego, czyli obowiązku sprzedaży energii elektrycznej poprzez Towarową Giełdę Energii. Był to jeden z postulatów zgłaszany przez „S”. Związkowcy proponują kolejne rozwiązania.

– Zniesienie obliga giełdowego to krok w dobrym kierunku, jest spełnieniem postulatu Solidarności i jest to nasz sukces. Jednak nie rozwiązuje to głównego problemu, jakim jest powstrzymanie drastycznego wzrostu cen energii. Rząd przyjął rozwiązania zmierzające do wspierania poszczególnych podmiotów, samorządów, wprowadził limity dla gospodarstw domowych itd. Solidarność opowiada się za systemowym rozwiązaniem, polegającym na ustaleniu ceny energii dla wszystkich, bez względu na to, z jakich źródeł i nośników powstaje. Udzielanie wsparcia, szczególnie w przypadku firm energochłonnych, musi być notyfikowane przez Komisję Europejską, a to nie jest oczywiste. Wystarczy choćby zobaczyć, jak wyglądała decyzja wobec hut szkła. Nie rozumiemy też, dlaczego energia elektryczna taryfikowana jest w oparciu o ceny gazu. Stąd nasz postulat systemowego powstrzymania wzrostu cen energii uzyskiwanej ze wszystkich rodzajów surowców i nośników – przekazał nam Marek Lewandowski, rzecznik „S”.

Warto przy tym postulacie przypomnieć również o liście, jaki w imieniu Solidarności wystosował przewodniczący Piotr Duda do Ursuli von der Leyen, szefowej Komisji Europejskiej, we wrześniu tego roku. Związek domagał się w nim rewizji polityki klimatyczno-energetycznej UE, w tym bezzwłocznego zawieszenia funkcjonowania europejskiego systemu handlu uprawnieniami do emisji (EU ETS) oraz jego reformy w obliczu kryzysu spowodowanego napaścią Rosji na Ukrainę. Zdaniem „S” system ETS stał się spekulacyjnym instrumentem finansowym, a unijna polityka klimatyczna szkodzi konkurencyjności europejskich gospodarek. Związek zaapelował także w piśmie o rewizję strategii Europejskiego Zielonego Ładu, w tym pakietu „Fit for 55”.

Podniesienie wynagrodzeń w sferze finansów publicznych

Pracownicy sfery finansów publicznych domagają się 20-procentowych podwyżek wynagrodzeń od stycznia 2023 roku. W ocenie Solidarności planowany przez rząd wzrost płac w sferze budżetowej średnio o 7,8 proc. w przyszłym roku jest zdecydowanie niewystarczający do zrekompensowania skutków inflacji. Ponadto mało atrakcyjne zarobki mogą skutkować odejściem do sektora prywatnego wielu wykwalifikowanych specjalistów.

– To nawet nie jest dogonienie inflacji. Mówiłem o tym na spotkaniu z premierem. Jeżeli mówią, że chcą mieć profesjonalnych urzędników, że trzeba profesjonalizować urzędy państwowe, a dają regulacje płacowe na poziomie 7,8 proc. To jest sytuacja dramatyczna – zwracał uwagę Piotr Duda na antenie Radia ZET.

Co więcej, duża część pracowników tzw. budżetówki otrzymuje pensje bliskie płacy minimalnej, która w przyszłym roku wzrośnie o niemal 20 proc. Dlatego też związkowcy wskazują, że zaproponowana przez rząd podwyżka o niecałe 8 proc. doprowadzi do spłaszczenia wynagrodzeń w sferze finansów publicznych.

Kolejnym problemem, na który zwracają uwagę związkowcy, jest brak systemowych regulacji dotyczących wzrostu wynagrodzeń w sferze budżetowej, w wyniku czego pracownicy zmuszeni są co roku toczyć bój o podwyżki.

– Praktycznie każdego roku musimy walczyć o waloryzację naszych płac. Chcielibyśmy, żeby wprowadzono rozwiązania systemowe, które dałyby pracownikom budżetówki pewność, że ich pensje będą rosnąć w każdym roku. Należy stworzyć przepisy gwarantujące to, że płace będą nadążały za zawirowaniami inflacyjnymi czy jakimikolwiek innymi. Jeśli tak się stanie, to nie będzie potrzeby ciągłych interwencji i dopominania się co roku o podwyżki – powiedział nam Bartłomiej Mickiewicz, przewodniczący Krajowego Sekretariatu Służb Publicznych NSZZ „S”.

Emerytura za staż

Trzecim postulatem Solidarności jest przyjęcie ustawy dotyczącej emerytur stażowych. Pierwsze czytanie obywatelskiego projektu ustawy o emeryturach stażowych odbyło się 14 grudnia 2021 roku. W projekcie obywatelskim złożonym przez Solidarność zapisano, że na emeryturę będzie można przechodzić po 35 latach pracy w przypadku kobiet i 40 latach pracy w przypadku mężczyzn. W prezydenckim – po 39 latach pracy w przypadku kobiet i 44 latach pracy w przypadku mężczyzn. Są to lata zarówno składkowe, jak i nieskładkowe. Ponadto w obu projektach wymagane jest zgromadzenie kapitału emerytalnego wystarczającego na wypłatę co najmniej najniższej emerytury. Pod projektem „S” podpisało się 235 tys. obywateli.

Ponadto związkowcy przypominają, że kandydat Prawa i Sprawiedliwości na Prezydenta Andrzej Duda dwukrotnie przed wyborami zobowiązał się w umowie programowej zawartej z NSZZ „Solidarność” do wprowadzenia emerytur stażowych. Teraz nadszedł czas, by wywiązać się z tych obietnic, a słowa poprzeć czynami.

Solidarność uważa postulat emerytur stażowych za priorytetowy i nie zamierza z niego zrezygnować. Związkowcy nieustannie przypominają i apelują do rządzących, by rozpocząć pracę nad „stażówkami” w Komisji Polityki Społecznej i Rodziny. Tak też było 27 lipca, kiedy lider Solidarności Piotr Duda wystosował do marszałek Sejmu Elżbiety Witek list, w którym wyraził swoje oburzenie wobec zamrożenia prac nad obywatelskim projektem ustawy o emeryturach stażowych. Upomniał się również o projekt prezydencki w tej sprawie, który nie miał nawet pierwszego czytania w Sejmie.

O emeryturach stażowych Przewodniczący Komisji Krajowej Piotr Duda przypominał rządzącym także w czasie tegorocznych uroczystości upamiętniających 42. rocznicę powstania NSZZ „S”, które odbywały się w Gdańsku. – Został nam jeden postulat, czternasty – emerytury stażowe. Panie Premierze, my tego nie odpuścimy!

Tekst pochodzi z 42. (1761) numeru „Tygodnika Solidarność”.


Oceń artykuł
Wczytuję ocenę...

 

POLECANE
Uderzenie w całą gospodarkę. Prezes PiS ostrzega przed euro w Polsce z ostatniej chwili
"Uderzenie w całą gospodarkę". Prezes PiS ostrzega przed euro w Polsce

Wprowadzenie euro w Polsce będzie uderzeniem w stopę życiową i w popyt, czyli uderzeniem w całą gospodarkę – ocenił w niedzielę w Tomaszowie Mazowieckim prezes PiS Jarosław Kaczyński. Tak dla polskiej złotówki, to jest część polskiej racji stanu – powiedział.

Nie żyje dziennikarka CNN. Miała 58 lat z ostatniej chwili
Nie żyje dziennikarka CNN. Miała 58 lat

Media obiegły wieści o śmierci znanej prezenterki i dziennikarki CNN. Alicia Steward odeszła w wieku 58 lat. Okoliczności jej śmierci badają służby.

Czarnek ostro odpowiada Tuskowi: Niech Pan nie robi z siebie klauna z ostatniej chwili
Czarnek ostro odpowiada Tuskowi: "Niech Pan nie robi z siebie klauna"

Nie milkną echa niedzielnej awantury, która miała miejsce na antenie Polsat News. Były minister edukacji i poseł PiS Przemysław Czarnek w ostrych słowach odniósł się do wpisu Donalda Tuska.

Jarosław Kaczyński ogłosił plan Siedem razy tak z ostatniej chwili
Jarosław Kaczyński ogłosił plan "Siedem razy tak"

Prezes PiS Jarosław Kaczyński ogłosił w niedzielę na konwencji PiS plan "Siedem razy tak", wymieniając na pierwszym miejscu potrzebę działań na rzecz rozwoju Polski. Podkreślił, że to konieczność realizowania wielkich inwestycji, takich jak Centralnego Portu Komunikacyjnego.

Gorąco w Izraelu. Demonstranci blokują wjazd do Jerozolimy z ostatniej chwili
Gorąco w Izraelu. Demonstranci blokują wjazd do Jerozolimy

Grupa demonstrantów zablokowała w niedzielę główny wjazd do Jerozolimy, domagając się przeprowadzenia w Izraelu ogólnokrajowych wyborów - poinformował dziennik "Harec".

Burza w Barcelonie. Niepokojące doniesienia ws. Lewandowskiego z ostatniej chwili
Burza w Barcelonie. Niepokojące doniesienia ws. Lewandowskiego

W ostatnich miesiącach nie ustają niepokojące doniesienia ws. Roberta Lewandowskiego. Chodzi o jego ewentualny transfer do innego klubu. O skomplikowanej sytuacji piłkarza donosi kataloński "Sport", a także madrycki "AS".

Wiceminister wyszedł ze studia Polsat News. Tusk zabrał głos z ostatniej chwili
Wiceminister wyszedł ze studia Polsat News. Tusk zabrał głos

Szef rządu Donald Tusk odniósł się za pośrednictwem mediów społecznościowych do kłótni, do której doszło w niedzielny poranek na antenie Polsat News.

Wybuch gazu w Dąbrowie Górniczej. Trwają poszukiwania mężczyzny z ostatniej chwili
Wybuch gazu w Dąbrowie Górniczej. Trwają poszukiwania mężczyzny

Ratownicy szukają mężczyzny, który może znajdować się pod gruzami niewielkiego budynku w Dąbrowie Górniczej. Strażacy poinformowali, że w niedzielę doszło tam do pożaru, a także najprawdopodobniej do wybuchu butli z gazem.

Zamieszki w Kirgistanie. Jest prośba o modlitwę za polskich jezuitów z ostatniej chwili
Zamieszki w Kirgistanie. Jest prośba o modlitwę za polskich jezuitów

W Biszkeku w nocy z piątku na sobotę kilkaset osób wzięło udział w wiecu przeciwko pracownikom migrującym, który przerodził się w zamieszki. Interweniowała policja, rannych zostało 29 obcokrajowców. Jezuita o. Wojciech Ziółek SJ poprosił o modlitwę za polskich jezuitów przebywających w Kirgistanie.

Nie żyje muzyk znanego zespołu z ostatniej chwili
Nie żyje muzyk znanego zespołu

Media obiegła informacja o śmierci muzyka znanego zespołu. Jon Wysocki miał 53 lata.

REKLAMA

Marsz Godności. Dlatego "S" wyjdzie na ulice

Powstrzymanie wzrostu cen energii, podniesienie wynagrodzeń w sferze finansów publicznych i przyjęcie ustawy dotyczącej emerytur stażowych – to trzy główne postulaty Solidarności, których realizacji związkowcy domagają się od rządzących. Efekty rozmów Solidarności z Premierem i jego ministrami okazały się dla związku niesatysfakcjonujące, dlatego „S” zamierza pójść krok dalej i 17 listopada zorganizuje w Warszawie ogólnopolską manifestację uliczną pod hasłem „Marsz Godności”.
 Marsz Godności. Dlatego
/ grafika P. Machnica

Solidarność nie jest zadowolona z dotychczasowych negocjacji z rządem. Związkowcy doceniają otwartość na dialog, ale jednocześnie podkreślają, że chcą, by rząd wsłuchiwał się w ich postulaty, a nie tylko przekazywał Solidarności, jakie ustawy ma zamiar wprowadzić.

Dwie tury rozmów z rządem: 22 września w Zakopanem z szefami resortów i 5 października w Warszawie z Premierem RP ‒ nie doprowadziły do porozumienia. – Propozycje rządu nie gwarantują skutecznej realizacji postulatów związku w zakresie przeciwdziałania wzrostowi cen energii, przeciwdziałania ubóstwu energetycznemu polskiego społeczeństwa, groźbie upadłości firm energochłonnych oraz nie wychodzą naprzeciw oczekiwaniom znaczących podwyżek dla pracowników zatrudnionych w szeroko pojętej sferze finansów publicznych – napisano w uchwale przyjętej 7 października na nadzwyczajnym posiedzeniu Komisji Krajowej.
Przewodniczący Solidarności Piotr Duda powiedział wówczas, że zaplanowana na 17 listopada manifestacja w stolicy nie jest protestem przeciwko rządowi, tylko demonstracją na rzecz realizacji postulatów „S”. W rozmowie z „Tygodnikiem Solidarność” przewodniczący Związku nie wykluczył jednak, że w przypadku braku dojścia do porozumienia Solidarność podejmie kolejne „bolesne dla rządu działania”.

– Chcemy rozmawiać z każdym rządem, ale jeżeli rozmowy idą w złym kierunku, to ustawa o rozwiązywaniu sporów zbiorowych jasno nam mówi, jakie są kolejne działania. W przypadku poziomu krajowego są to różne formy protestu, a my potrafimy je robić. Rozpoczynamy od protestu 17 listopada, a niewykluczone, że potem będą jeszcze następne bolesne dla rządu pod różnym względem działania, i że będziemy tę śnieżną kulę toczyć dalej – powiedział nam Piotr Duda.

Związkowcy pozostają jednak otwarci na dialog i liczą na zmianę stanowiska rządu w tych trzech fundamentalnych dla polskich pracownikach sprawach. Ich zdaniem, krokiem w dobrym kierunku byłoby powołanie zespołu rząd ‒ Solidarność, który zintensyfikowałby dialog i pomógł wypracować porozumienie.

– W uchwale zostało jasno przedstawione, że protest, który zostanie przeprowadzony 17 listopada, nie zamyka nam drogi do rozmów i zawarcia porozumienia ze stroną rządową. Zaapelowałem do pana Premiera o powołanie zespołu rząd ‒ Solidarność, abyśmy mogli usiąść i porozmawiać na temat tych postulatów. To są trudne rozmowy, ale podkreślam, to nie jest protest przeciwko komuś, tylko w sprawie. My nie robimy protestów politycznych i nie będziemy zbrojnym ramieniem żadnej opozycji ‒ ani obecnej, ani w przypadku rządów innych opcji pisowskiej – zaznaczył szef „S”.

Powstrzymanie wzrostu cen energii

Głównym powodem rosnącej inflacji w Polsce, jak i w całej Europie, pozostają wysokie ceny energii. Kilkukrotne podwyżki cen gazu czy węgla to problem, z którym nie poradzą sobie zarówno podmioty gospodarcze (szczególnie firmy energochłonne), jak również gospodarstwa domowe. Solidarność alarmuje: jeśli skokowy wzrost cen energii nie zostanie powstrzymany, to ubóstwo energetyczne może dotknąć nawet 50-60 proc. polskiego społeczeństwa. Przy galopujących cenach energii nawet znaczące podwyżki wynagrodzeń nie będą miały większego znaczenia.

Solidarność pozytywnie ocenia zniesienie tzw. obliga giełdowego, czyli obowiązku sprzedaży energii elektrycznej poprzez Towarową Giełdę Energii. Był to jeden z postulatów zgłaszany przez „S”. Związkowcy proponują kolejne rozwiązania.

– Zniesienie obliga giełdowego to krok w dobrym kierunku, jest spełnieniem postulatu Solidarności i jest to nasz sukces. Jednak nie rozwiązuje to głównego problemu, jakim jest powstrzymanie drastycznego wzrostu cen energii. Rząd przyjął rozwiązania zmierzające do wspierania poszczególnych podmiotów, samorządów, wprowadził limity dla gospodarstw domowych itd. Solidarność opowiada się za systemowym rozwiązaniem, polegającym na ustaleniu ceny energii dla wszystkich, bez względu na to, z jakich źródeł i nośników powstaje. Udzielanie wsparcia, szczególnie w przypadku firm energochłonnych, musi być notyfikowane przez Komisję Europejską, a to nie jest oczywiste. Wystarczy choćby zobaczyć, jak wyglądała decyzja wobec hut szkła. Nie rozumiemy też, dlaczego energia elektryczna taryfikowana jest w oparciu o ceny gazu. Stąd nasz postulat systemowego powstrzymania wzrostu cen energii uzyskiwanej ze wszystkich rodzajów surowców i nośników – przekazał nam Marek Lewandowski, rzecznik „S”.

Warto przy tym postulacie przypomnieć również o liście, jaki w imieniu Solidarności wystosował przewodniczący Piotr Duda do Ursuli von der Leyen, szefowej Komisji Europejskiej, we wrześniu tego roku. Związek domagał się w nim rewizji polityki klimatyczno-energetycznej UE, w tym bezzwłocznego zawieszenia funkcjonowania europejskiego systemu handlu uprawnieniami do emisji (EU ETS) oraz jego reformy w obliczu kryzysu spowodowanego napaścią Rosji na Ukrainę. Zdaniem „S” system ETS stał się spekulacyjnym instrumentem finansowym, a unijna polityka klimatyczna szkodzi konkurencyjności europejskich gospodarek. Związek zaapelował także w piśmie o rewizję strategii Europejskiego Zielonego Ładu, w tym pakietu „Fit for 55”.

Podniesienie wynagrodzeń w sferze finansów publicznych

Pracownicy sfery finansów publicznych domagają się 20-procentowych podwyżek wynagrodzeń od stycznia 2023 roku. W ocenie Solidarności planowany przez rząd wzrost płac w sferze budżetowej średnio o 7,8 proc. w przyszłym roku jest zdecydowanie niewystarczający do zrekompensowania skutków inflacji. Ponadto mało atrakcyjne zarobki mogą skutkować odejściem do sektora prywatnego wielu wykwalifikowanych specjalistów.

– To nawet nie jest dogonienie inflacji. Mówiłem o tym na spotkaniu z premierem. Jeżeli mówią, że chcą mieć profesjonalnych urzędników, że trzeba profesjonalizować urzędy państwowe, a dają regulacje płacowe na poziomie 7,8 proc. To jest sytuacja dramatyczna – zwracał uwagę Piotr Duda na antenie Radia ZET.

Co więcej, duża część pracowników tzw. budżetówki otrzymuje pensje bliskie płacy minimalnej, która w przyszłym roku wzrośnie o niemal 20 proc. Dlatego też związkowcy wskazują, że zaproponowana przez rząd podwyżka o niecałe 8 proc. doprowadzi do spłaszczenia wynagrodzeń w sferze finansów publicznych.

Kolejnym problemem, na który zwracają uwagę związkowcy, jest brak systemowych regulacji dotyczących wzrostu wynagrodzeń w sferze budżetowej, w wyniku czego pracownicy zmuszeni są co roku toczyć bój o podwyżki.

– Praktycznie każdego roku musimy walczyć o waloryzację naszych płac. Chcielibyśmy, żeby wprowadzono rozwiązania systemowe, które dałyby pracownikom budżetówki pewność, że ich pensje będą rosnąć w każdym roku. Należy stworzyć przepisy gwarantujące to, że płace będą nadążały za zawirowaniami inflacyjnymi czy jakimikolwiek innymi. Jeśli tak się stanie, to nie będzie potrzeby ciągłych interwencji i dopominania się co roku o podwyżki – powiedział nam Bartłomiej Mickiewicz, przewodniczący Krajowego Sekretariatu Służb Publicznych NSZZ „S”.

Emerytura za staż

Trzecim postulatem Solidarności jest przyjęcie ustawy dotyczącej emerytur stażowych. Pierwsze czytanie obywatelskiego projektu ustawy o emeryturach stażowych odbyło się 14 grudnia 2021 roku. W projekcie obywatelskim złożonym przez Solidarność zapisano, że na emeryturę będzie można przechodzić po 35 latach pracy w przypadku kobiet i 40 latach pracy w przypadku mężczyzn. W prezydenckim – po 39 latach pracy w przypadku kobiet i 44 latach pracy w przypadku mężczyzn. Są to lata zarówno składkowe, jak i nieskładkowe. Ponadto w obu projektach wymagane jest zgromadzenie kapitału emerytalnego wystarczającego na wypłatę co najmniej najniższej emerytury. Pod projektem „S” podpisało się 235 tys. obywateli.

Ponadto związkowcy przypominają, że kandydat Prawa i Sprawiedliwości na Prezydenta Andrzej Duda dwukrotnie przed wyborami zobowiązał się w umowie programowej zawartej z NSZZ „Solidarność” do wprowadzenia emerytur stażowych. Teraz nadszedł czas, by wywiązać się z tych obietnic, a słowa poprzeć czynami.

Solidarność uważa postulat emerytur stażowych za priorytetowy i nie zamierza z niego zrezygnować. Związkowcy nieustannie przypominają i apelują do rządzących, by rozpocząć pracę nad „stażówkami” w Komisji Polityki Społecznej i Rodziny. Tak też było 27 lipca, kiedy lider Solidarności Piotr Duda wystosował do marszałek Sejmu Elżbiety Witek list, w którym wyraził swoje oburzenie wobec zamrożenia prac nad obywatelskim projektem ustawy o emeryturach stażowych. Upomniał się również o projekt prezydencki w tej sprawie, który nie miał nawet pierwszego czytania w Sejmie.

O emeryturach stażowych Przewodniczący Komisji Krajowej Piotr Duda przypominał rządzącym także w czasie tegorocznych uroczystości upamiętniających 42. rocznicę powstania NSZZ „S”, które odbywały się w Gdańsku. – Został nam jeden postulat, czternasty – emerytury stażowe. Panie Premierze, my tego nie odpuścimy!

Tekst pochodzi z 42. (1761) numeru „Tygodnika Solidarność”.



Oceń artykuł
Wczytuję ocenę...

 

Polecane
Emerytury
Stażowe