Skrajności i złudzenia w polityce międzynarodowej

Skrajności i złudzenia w polityce międzynarodowej

Skrajności w polityce zagranicznej są równie niebezpieczne, jak złudzenia. Przestrzegam przed jednymi i drugimi. Gdy w Austrii wygrał późniejszy najmłodszy premier (kanclerz) w Europie Sebastian Kurz, szermujący ostrą antyimigracyjną retoryką szereg komentatorów oraz polityków po prawej stronie sceny politycznej w Polsce zaczęło snuć wizję… poszerzenia Grupy Wyszehradzkiej o piąte państwo! Gdy pytali mnie o to dziennikarze, wzruszałem ramionami. Było oczywiste, że Kurz i jego Austriacka Partia ludowa skręcili w prawo przed wyborami po to żeby zabrać elektorat „wolnościowców”, czyli skrajnej prawicy i wygrać. Z tego powodu operowali sloganami antyimigracyjnymi , podobnie jak ówczesny premier Holandii Mark Rutte i jego… liberałowie (!). Jak widać chadecy z Europejskiej Partii Ludowej, jak Kurz i liberałowie, jak Rutte, dla których rzekomo liczą się przede wszystkim gospodarka i ręce do pracy, gdy potrzeba głosów do zwycięstwa to chętnie wskakują na prawicowego rumaka. I jakoś ich europartie, jak Europejska Partia Ludowa i międzynarodówka liberałów nie tylko ich nie wyrzucają, ale nawet nie krytykują, bo wszak „Paryż wart jest mszy”, a zwycięstwa w Wiedniu czy Hadze (ale także w Warszawie) powodują, że ci, którzy byli za przyjmowaniem imigrantów nagle, hop, siup są przeciwko. Wiarygodność zerowa, ale profity wyborcze z tego - wprost przeciwnie.

A teraz słów kilka – cały czas w kontekście skrajności – o relacjach między Polską a Ukrainą. Pamiętacie Państwo jak przed rokiem niektórzy pisali w wielkich emocjach o powstaniu wspólnego… państwa polsko-ukraińskiego? Padały sumienne deklaracje o dozgonnym sojuszu, pisano sążniste teksty o tym, że alians Warszawy i Kijowa nada w przyszłości nową dynamikę Unii Europejskiej. Nawet w Brukseli w to uwierzono, bo nieoficjalnie, w kuluarach „na offie” mówiono nam, że Berlin z Paryżem (wspierane przez Hagę i Wiedeń) dlatego są tak sceptyczne wobec szybkiego rozszerzenia UE o Ukrainę, bo obawiają się, że oba nasze państwa będą grać razem, w ścisłej współpracy i to może być realny problem dla francusko-niemieckiego „biura politycznego” Unii. Po roku zapał okazał się słomiany, egzaltacja wyparowała, pozytywne emocje kierowane są na co innego, a strona polska, jak i ukraińska przeszły do etapu pod nazwą „Żale Sarmaty” (a w drugą stronę „Żale Kozaka”) i w tej chwili obie strony koncentrują się na pokazywaniu, jak bardzo ich interesy się różnią i jak bardzo zawiedzeni są drugą stroną. A więc poszliśmy – i oni również! – od ściany do ściany. Od skrajności w skrajność. Przy czym jedna, ta pierwsza skrajność: bezrefleksyjnego zachwytu oraz uznania, że polsko-ukraiński „honeymoon”, czyli „miesiąc miodowy” będzie trwał wiecznie, była podyktowana naiwnością. Natomiast ta druga skrajność: eksponowanie głównie różnic interesów wynika chyba z niezrozumienia, że różnice interesów między Warszawą a Kijowem zawsze będą istniały w takich czy innych sprawach, dotyczących rolnictwa, czy szerzej gospodarki, ale też polityki zagranicznej. Co wcale nie zmienia faktu, że bliska i to strategiczna współpraca jest pożądana, bo tak naprawdę, na dłuższą metę leży w interesie obu państw, nawet jeśli będą się one różnić w różnych obszarach.

Dodajmy jeszcze rzecz, na którą bardzo mało zwraca się uwagi w Polsce. O ile bowiem mniej lub bardziej wyraźnie łączy się usztywnienie stanowiska naszego kraju z  kontekstem wyborczym i koniecznością uwzględnienia faktu, że PiS wygrywał wybory w skali kraju w dużej mierze dzięki poparciu wsi, o tyle w ogóle nie mówi się, że przecież również na Ukrainie odbędą się wybory – tyle , że w przyszłym roku. Dodajmy, że zarówno prezydenckie, jak i do Werchownej Rady, jednoizbowego parlamentu w Kijowie.
„Cererum censeo Carthaginem esse delendam” - „A poza tym sądzę, że Kartaginę należy zniszczyć”-  mówił Katon. Skrajności i złudzenia w polityce zagranicznej to bardzo złe rzeczy - mówi Czarnecki...

 

*tekst ukazał się w "Gazecie Bankowej" (wrzesień 2023)


 

POLECANE
Wiadomości
Dlaczego warto wybrać listwy przypodłogowe aluminiowe?

Współczesne wnętrza coraz częściej stawiają na rozwiązania trwałe i łatwe w utrzymaniu. Dlaczego listwy przypodłogowe aluminiowe są coraz popularniejszym rozwiązaniem? Odpowiedź jest prosta – to połączenie solidności, odporności i wysokiej jakości wykonania, które zapewnia długowieczny efekt i elegancki wygląd każdej przestrzeni.

Wiadomości
Jak dobrać listwy przysufitowe do salonu?

Dobór listew przysufitowych do salonu wymaga zrozumienia proporcji i dopasowania ich do charakteru pomieszczenia. Odpowiednia listwa przysufitowa porządkuje przestrzeń, maskuje niedoskonałości łączenia ściany z sufitem i wprowadza efekt wizualnej lekkości. W salonie pełni rolę elementu wykończeniowego, który spaja aranżację i wzmacnia wrażenie spójności.

Ciężarówki zapłacą więcej o 40-42 proc. Nowe stawki wejdą w życie 1 lutego Wiadomości
Ciężarówki zapłacą więcej o 40-42 proc. Nowe stawki wejdą w życie 1 lutego

Stawki za przejazd siecią dróg płatnych pojazdów o masie powyżej 3,5 t i autobusów mają wzrosnąć o 40-42 proc., w zależności od klasy emisji spalin i masy pojazdu - wynika z projektu rozporządzenia opublikowanego we wtorek na stronie Rządowego Centrum Legislacji.

Eksplozja na torach. Szef MSWiA mówi o wielkim szczęściu z ostatniej chwili
Eksplozja na torach. Szef MSWiA mówi o "wielkim szczęściu"

Śledczy analizują materiał zebrany po eksplozji na torach w powiecie garwolińskim, a minister Marcin Kierwiński przekonuje w studiu Polsatu, że "jeżeli chodzi o to, w jaki sposób zadziałał ten ładunek wybuchowy, mieliśmy bardzo, bardzo duże szczęście".

Co Polacy sądzą o kandydaturze Włodzimierza Czarzastego? Nowy sondaż Wiadomości
Co Polacy sądzą o kandydaturze Włodzimierza Czarzastego? Nowy sondaż

Najnowsze badanie Pollstera pokazuje, że decyzja o zmianie na fotelu marszałka nie dla wszystkich jest zrozumiała, a opinie wobec Włodzimierza Czarzastego wywołują wyraźne podziały.

Akty dywersji w Polsce, a policja... legitymuje uczestników różańca z ostatniej chwili
Akty dywersji w Polsce, a policja... legitymuje uczestników różańca

Jak poinformowała Fundacja Życie i Rodzina Publiczny Różaniec o zatrzymanie aborcji w Oleśnicy przerwała policja, legitymując wszystkich jego uczestników.

Ceny ropy Urals lecą w dół. Rosja traci miliardy po decyzjach USA Wiadomości
Ceny ropy Urals lecą w dół. Rosja traci miliardy po decyzjach USA

Rosyjska ropa Urals spadła do najniższego poziomu od ponad dwóch i pół roku, a zagraniczne rafinerie już przed wejściem sankcji wstrzymały zakupy, wybierając inne źródła dostaw.

Azyl dla brytyjskich obrońców życia i krytyków imigracji? Trump szykuje polityczny precedens pilne
Azyl dla brytyjskich obrońców życia i krytyków imigracji? Trump szykuje polityczny precedens

Według informacji „The Telegraph” administracja Donalda Trumpa poważnie rozważa objęcie azylem politycznym tych Brytyjczyków, którzy — jak twierdzą — są karani za konserwatywne poglądy, od krytyki imigracji po sprzeciw wobec aborcji.

Krajewski: Skierowanie umowy Mercosur do TSUE da więcej czasu na negocjacje z ostatniej chwili
Krajewski: Skierowanie umowy Mercosur do TSUE da więcej czasu na negocjacje

Skierowanie umowy Mercosur do TSUE da więcej czasu na negocjacje, dotyczące sytuacji pojedynczego kraju – powiedział we wtorek minister rolnictwa Stefan Krajewski.

Szef Google ostrzega, że „żadna firma nie będzie odporna”, jeśli pęknie bańka na rynku sztucznej inteligencji z ostatniej chwili
Szef Google ostrzega, że „żadna firma nie będzie odporna”, jeśli pęknie bańka na rynku sztucznej inteligencji

Jak powiedział BBC szef Alphabet, spółki macierzystej Google, pęknięcie bańki sztucznej inteligencji miałoby wpływ na każdą firmę.

REKLAMA

Skrajności i złudzenia w polityce międzynarodowej

Skrajności i złudzenia w polityce międzynarodowej

Skrajności w polityce zagranicznej są równie niebezpieczne, jak złudzenia. Przestrzegam przed jednymi i drugimi. Gdy w Austrii wygrał późniejszy najmłodszy premier (kanclerz) w Europie Sebastian Kurz, szermujący ostrą antyimigracyjną retoryką szereg komentatorów oraz polityków po prawej stronie sceny politycznej w Polsce zaczęło snuć wizję… poszerzenia Grupy Wyszehradzkiej o piąte państwo! Gdy pytali mnie o to dziennikarze, wzruszałem ramionami. Było oczywiste, że Kurz i jego Austriacka Partia ludowa skręcili w prawo przed wyborami po to żeby zabrać elektorat „wolnościowców”, czyli skrajnej prawicy i wygrać. Z tego powodu operowali sloganami antyimigracyjnymi , podobnie jak ówczesny premier Holandii Mark Rutte i jego… liberałowie (!). Jak widać chadecy z Europejskiej Partii Ludowej, jak Kurz i liberałowie, jak Rutte, dla których rzekomo liczą się przede wszystkim gospodarka i ręce do pracy, gdy potrzeba głosów do zwycięstwa to chętnie wskakują na prawicowego rumaka. I jakoś ich europartie, jak Europejska Partia Ludowa i międzynarodówka liberałów nie tylko ich nie wyrzucają, ale nawet nie krytykują, bo wszak „Paryż wart jest mszy”, a zwycięstwa w Wiedniu czy Hadze (ale także w Warszawie) powodują, że ci, którzy byli za przyjmowaniem imigrantów nagle, hop, siup są przeciwko. Wiarygodność zerowa, ale profity wyborcze z tego - wprost przeciwnie.

A teraz słów kilka – cały czas w kontekście skrajności – o relacjach między Polską a Ukrainą. Pamiętacie Państwo jak przed rokiem niektórzy pisali w wielkich emocjach o powstaniu wspólnego… państwa polsko-ukraińskiego? Padały sumienne deklaracje o dozgonnym sojuszu, pisano sążniste teksty o tym, że alians Warszawy i Kijowa nada w przyszłości nową dynamikę Unii Europejskiej. Nawet w Brukseli w to uwierzono, bo nieoficjalnie, w kuluarach „na offie” mówiono nam, że Berlin z Paryżem (wspierane przez Hagę i Wiedeń) dlatego są tak sceptyczne wobec szybkiego rozszerzenia UE o Ukrainę, bo obawiają się, że oba nasze państwa będą grać razem, w ścisłej współpracy i to może być realny problem dla francusko-niemieckiego „biura politycznego” Unii. Po roku zapał okazał się słomiany, egzaltacja wyparowała, pozytywne emocje kierowane są na co innego, a strona polska, jak i ukraińska przeszły do etapu pod nazwą „Żale Sarmaty” (a w drugą stronę „Żale Kozaka”) i w tej chwili obie strony koncentrują się na pokazywaniu, jak bardzo ich interesy się różnią i jak bardzo zawiedzeni są drugą stroną. A więc poszliśmy – i oni również! – od ściany do ściany. Od skrajności w skrajność. Przy czym jedna, ta pierwsza skrajność: bezrefleksyjnego zachwytu oraz uznania, że polsko-ukraiński „honeymoon”, czyli „miesiąc miodowy” będzie trwał wiecznie, była podyktowana naiwnością. Natomiast ta druga skrajność: eksponowanie głównie różnic interesów wynika chyba z niezrozumienia, że różnice interesów między Warszawą a Kijowem zawsze będą istniały w takich czy innych sprawach, dotyczących rolnictwa, czy szerzej gospodarki, ale też polityki zagranicznej. Co wcale nie zmienia faktu, że bliska i to strategiczna współpraca jest pożądana, bo tak naprawdę, na dłuższą metę leży w interesie obu państw, nawet jeśli będą się one różnić w różnych obszarach.

Dodajmy jeszcze rzecz, na którą bardzo mało zwraca się uwagi w Polsce. O ile bowiem mniej lub bardziej wyraźnie łączy się usztywnienie stanowiska naszego kraju z  kontekstem wyborczym i koniecznością uwzględnienia faktu, że PiS wygrywał wybory w skali kraju w dużej mierze dzięki poparciu wsi, o tyle w ogóle nie mówi się, że przecież również na Ukrainie odbędą się wybory – tyle , że w przyszłym roku. Dodajmy, że zarówno prezydenckie, jak i do Werchownej Rady, jednoizbowego parlamentu w Kijowie.
„Cererum censeo Carthaginem esse delendam” - „A poza tym sądzę, że Kartaginę należy zniszczyć”-  mówił Katon. Skrajności i złudzenia w polityce zagranicznej to bardzo złe rzeczy - mówi Czarnecki...

 

*tekst ukazał się w "Gazecie Bankowej" (wrzesień 2023)



 

Polecane
Emerytury
Stażowe