Cezary Krysztopa dla "TS": Tłuste mięso

Lubię mięso. Jeśli nie zjem któregoś dnia kawałka mięsa, boli mnie głowa i chodzę jak struty, prawdopodobnie jest to najlepszy dowód na to, jak jestem zacofany i prymitywny, ale tak właśnie jest. Niestety w Warszawie nie ma mięsa. Ścierwo sprzedawane w warszawskich sklepach nie zasługuje na tę szlachetną nazwę.
 Cezary Krysztopa dla "TS": Tłuste mięso
/ Pixabay.com/CC0
Cezary Krysztopa

Mam na myśli głównie tak zwane wędliny, które nawet w najgłębszych snach nie leżały obok wędzarni. Sto osiemdziesiąt szaro-różowych odmian przeróżnych „szynek” i „polędwic”, które w gruncie rzeczy niespecjalnie się między sobą różnią. Czasem dla niepoznaki obwiązanych sznurkiem (obwiązuje się sznurkiem, żeby powiesić w wędzarni, ale te „wędliny” z wędzarnią, jak już ustaliliśmy, nie mają wiele wspólnego), czasem posmarowanych jakąś bejcą o zapachu dymu, innym znów razem posypanych jakimś badziewiem, które swoją udawaną „rustykalnością” ma nas zapewne przekonać o naturalnej proweniencji procesu produkcyjnego.

Warszawiacy, z całym szacunkiem i zapewne nie wszyscy, ale nie mają pojęcia jak powinno wyglądać mięso, przez co można im wcisnąć byle co za cenę dwukrotnie wyższą niż gdzie indziej. Żona uważała kiedyś, że najlepsza „wędlina” to taka, której brak struktury właściwej mięsu, jest możliwie różowym, bezkształtnym amalgamatem, najlepiej z bąbelkami. A bąbelki, proszę ja Was, to mięso ma prawo mieć albo z powodu pasożytów, albo z racji niebycia mięsem, tylko masą z ograniczoną zawartością mięsa, której produkcja spowodowała zamknięcie w niej bąbelków powietrza.

Jedną z nielicznych szans na zakup mięsa z zawartością mięsa, nie licząc kiełbas sprowadzanych z Podlasia, jest szukanie mięs, o ile ktoś lubi, tłustych. Oczywiście, że trafiają się też różnego rodzaju boczki z zawartością dziwacznych galaretek najpewniej pozaziemskiego pochodzenia, jest ich nawet całkiem sporo, ale jeśli coś nazywa się np. podgardle, to najprawdopodobniej jako produkt o niskim potencjale marketingowym znajduje się poza zasięgiem wzroku inżynierów żywności, a mięso, które zawiera, jest całkiem mięsne. Jeśli coś nazywa się golonką, a nawet nie jest surową golonką, którą można sobie samemu przygotować, to najprawdopodobniej jest rzeczywiście ugotowaną golonką, której przeważnie nikt nie chce, ponieważ nie wygląda jak „szynka” z obrazka. W dodatku panuje dość powszechne przeświadczenie, że golonka jest tłusta, co nie jest prawdą, składa się w dużym stopniu z tkanki łącznej i chudego mięsa, co – o ile ktoś wie, o czym mówię – jest genialnym, kleistym połączeniem. Nie polecam natomiast słoniny w Warszawie, nie wiem, z czego się ją tutaj robi, ale po słoninę jedźcie lepiej na Podlasie.

Pytanie tylko, po co ja to wszystko piszę, zaraz wypuszczą na rynek podgardle z białka sojowego i golonki z mięsa indyczego, mechanicznie oddzielanego od kości. Tfu! Na psa urok!

Artykuł pochodzi z najnowszego numeru "TS" (40/2017) do kupienia w wersji cyfrowej tutaj.

#REKLAMA_POZIOMA#

 

POLECANE
Od północy kontrole na granicach. Szef MSWiA zapowiada z ostatniej chwili
Od północy kontrole na granicach. Szef MSWiA zapowiada

Szef MSWiA Tomasz Siemoniak poinformował w niedzielę, że z meldunków otrzymanych m.in. od wojewodów i służb wynika, że jesteśmy w pełni gotowi do wprowadzenia od północy tymczasowych kontroli na granicach z Niemcami oraz Litwą.

Niemcy: odparliśmy atak polskiego drona z ostatniej chwili
Niemcy: "odparliśmy atak polskiego drona"

Niemiecka policja federalna przekazała, że powstrzymała drona nadlatującego z Polski. Policja rozważa postępowanie karne i administracyjne wobec operatora drona.

Płoną hale magazynowe w Kędzierzynie-Koźlu. Nowe informacje z ostatniej chwili
Płoną hale magazynowe w Kędzierzynie-Koźlu. Nowe informacje

W Kędzierzynie-Koźlu pali się hurtownia ze sprzętem elektrycznym. Na miejscu pracuje już ponad stu strażaków. Dwóch ratowników jest poszkodowanych. Ogłoszono alert RCB z apelem, by w promieniu kilometra od pożaru zamykać okna.

Prowokator wyprowadzony podczas konferencji Jarosława Kaczyńskiego na granicy z Niemcami z ostatniej chwili
Prowokator wyprowadzony podczas konferencji Jarosława Kaczyńskiego na granicy z Niemcami

Podczas konferencji szefa PiS Jarosława Kaczyńskiego w Rosówku na granicy polsko-niemieckiej doszło do incydentu – policja wyprowadziła jednego z prowokatorów.

Prezes PZPN: Wiem, kto zostanie nowym selekcjonerem reprezentacji Polski z ostatniej chwili
Prezes PZPN: Wiem, kto zostanie nowym selekcjonerem reprezentacji Polski

Prezes PZPN Cezary Kulesza wybrał już selekcjonera piłkarskiej reprezentacji Polski – informują media. Jak przekazało Radio Zet, trwa ustalanie warunków i wkrótce ma zostać wydany komunikat w sprawie następcy Michała Probierza. Dokładna data nie jest znana.

Komunikat dla mieszkańców Poznania z ostatniej chwili
Komunikat dla mieszkańców Poznania

Od 7 lipca kolejne zwężenia i objazdy na S11 pod Poznaniem – sprawdź, gdzie zwolnić i jak ominąć remont.

Kłęby dymu nad miastem. Płonie hala w Kędzierzynie-Koźlu Wiadomości
Kłęby dymu nad miastem. Płonie hala w Kędzierzynie-Koźlu

W niedzielę, 6 lipca, w Kędzierzynie-Koźlu wybuchły dwa pożary. Strażacy najpierw gasili las, potem halę z rowerami i hulajnogami.

IMGW wydał nowy komunikat. Oto co nas czeka z ostatniej chwili
IMGW wydał nowy komunikat. Oto co nas czeka

Jak poinformował Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej, Europa Wschodnia, Południowa oraz zachodnie krańce będą pod wpływem wyżów, a pozostała część kontynentu - pod wpływem niżów znad Skandynawii oraz północnych Włoch z pofalowanym frontem atmosferycznym.

Tak miał wyglądać przepis, który miał zdejmować odpowiedzialność z przestępców w rządzie Tuska? z ostatniej chwili
Tak miał wyglądać przepis, który miał zdejmować odpowiedzialność z przestępców w rządzie Tuska?

Grupa „bodnarowców” ma już gotową ustawę bezkarnościową! Miałaby ona zapewnić bezkarność środowisku związanym z obecną władzą w związku z ich bezprawnymi działaniami po 15 października 2023 roku – przekazał dziennikarz Michał Karnowski na antenie Telewizji wPolsce24.

Tragedia nad jeziorem Długie. Nie żyje 12-letnia dziewczynka Wiadomości
Tragedia nad jeziorem Długie. Nie żyje 12-letnia dziewczynka

Do dramatycznego zdarzenia doszło w sobotni wieczór, 5 lipca, nad jeziorem Długie w Rzepinie. Służby otrzymały zgłoszenie o zaginięciu 12-letniej dziewczynki po godzinie 18. Na miejsce natychmiast skierowano duże siły ratownicze – w tym strażaków, ratowników medycznych i policję.

REKLAMA

Cezary Krysztopa dla "TS": Tłuste mięso

Lubię mięso. Jeśli nie zjem któregoś dnia kawałka mięsa, boli mnie głowa i chodzę jak struty, prawdopodobnie jest to najlepszy dowód na to, jak jestem zacofany i prymitywny, ale tak właśnie jest. Niestety w Warszawie nie ma mięsa. Ścierwo sprzedawane w warszawskich sklepach nie zasługuje na tę szlachetną nazwę.
 Cezary Krysztopa dla "TS": Tłuste mięso
/ Pixabay.com/CC0
Cezary Krysztopa

Mam na myśli głównie tak zwane wędliny, które nawet w najgłębszych snach nie leżały obok wędzarni. Sto osiemdziesiąt szaro-różowych odmian przeróżnych „szynek” i „polędwic”, które w gruncie rzeczy niespecjalnie się między sobą różnią. Czasem dla niepoznaki obwiązanych sznurkiem (obwiązuje się sznurkiem, żeby powiesić w wędzarni, ale te „wędliny” z wędzarnią, jak już ustaliliśmy, nie mają wiele wspólnego), czasem posmarowanych jakąś bejcą o zapachu dymu, innym znów razem posypanych jakimś badziewiem, które swoją udawaną „rustykalnością” ma nas zapewne przekonać o naturalnej proweniencji procesu produkcyjnego.

Warszawiacy, z całym szacunkiem i zapewne nie wszyscy, ale nie mają pojęcia jak powinno wyglądać mięso, przez co można im wcisnąć byle co za cenę dwukrotnie wyższą niż gdzie indziej. Żona uważała kiedyś, że najlepsza „wędlina” to taka, której brak struktury właściwej mięsu, jest możliwie różowym, bezkształtnym amalgamatem, najlepiej z bąbelkami. A bąbelki, proszę ja Was, to mięso ma prawo mieć albo z powodu pasożytów, albo z racji niebycia mięsem, tylko masą z ograniczoną zawartością mięsa, której produkcja spowodowała zamknięcie w niej bąbelków powietrza.

Jedną z nielicznych szans na zakup mięsa z zawartością mięsa, nie licząc kiełbas sprowadzanych z Podlasia, jest szukanie mięs, o ile ktoś lubi, tłustych. Oczywiście, że trafiają się też różnego rodzaju boczki z zawartością dziwacznych galaretek najpewniej pozaziemskiego pochodzenia, jest ich nawet całkiem sporo, ale jeśli coś nazywa się np. podgardle, to najprawdopodobniej jako produkt o niskim potencjale marketingowym znajduje się poza zasięgiem wzroku inżynierów żywności, a mięso, które zawiera, jest całkiem mięsne. Jeśli coś nazywa się golonką, a nawet nie jest surową golonką, którą można sobie samemu przygotować, to najprawdopodobniej jest rzeczywiście ugotowaną golonką, której przeważnie nikt nie chce, ponieważ nie wygląda jak „szynka” z obrazka. W dodatku panuje dość powszechne przeświadczenie, że golonka jest tłusta, co nie jest prawdą, składa się w dużym stopniu z tkanki łącznej i chudego mięsa, co – o ile ktoś wie, o czym mówię – jest genialnym, kleistym połączeniem. Nie polecam natomiast słoniny w Warszawie, nie wiem, z czego się ją tutaj robi, ale po słoninę jedźcie lepiej na Podlasie.

Pytanie tylko, po co ja to wszystko piszę, zaraz wypuszczą na rynek podgardle z białka sojowego i golonki z mięsa indyczego, mechanicznie oddzielanego od kości. Tfu! Na psa urok!

Artykuł pochodzi z najnowszego numeru "TS" (40/2017) do kupienia w wersji cyfrowej tutaj.

#REKLAMA_POZIOMA#


 

Polecane
Emerytury
Stażowe