Hanna Dobrowolska: Groźba antypolskiej prezydencji dla polskiej szkoły
Toksyczna inkluzja priorytetem MEN
Kolejne sygnały wysyłane ze strony MEN nie wróżą niczego dobrego. Już w 2024 r. minister edukacji B. Nowacka ostrzegała:
Przygotowujemy się do prezydencji Polski w Radzie UE. Jednym z naszych priorytetów będzie edukacja włączająca
– mówiła podczas pobytu w Brukseli w listopadzie, zapowiadając kontynuację ideologicznego kursu na inkluzję.
Teraz szefowa resortu edukacji potwierdza to w propagandowym nagraniu z 3.01.2025:
Jednym z naszych priorytetów [prezydencji w oświacie – red.] jest edukacja włączająca, czyli ta, która zapewnia równe szanse wszystkim uczniom i uczennicom. Chcemy, by Europa była miejscem, gdzie każde dziecko ma dostęp do edukacji wysokiej jakości. Kolejnym kluczowym celem jest wsparcie młodzieży. Polska prezydencja będzie pracować nad tym, by młodzi ludzie mieli jak największe zaufanie do projektu, jakim jest Unia Europejska.
O czym będzie na spotkaniu ministrów edukacji UE 21–22.01? Już na 21–22.01 zapowiedziane jest nieformalne spotkanie ministrów edukacji, którego porządku na razie nie upubliczniono, mimo informacji:
Prezydencja organizuje także nieformalne spotkania ministrów, aby omawiać sprawy dotyczące konkretnego tematu lub składu Rady. Więcej informacji o porządku obrad i wyniku posiedzenia jest dostępnych na stronie prezydencji.
Wyrażam obawę, czy nie odbędą się tam dyskusje przybliżające Polskę do wejścia do Europejskiego Obszaru Edukacji, a przypomnijmy, że EOE oznacza rezygnację z suwerenności oświaty i oddanie jej w zarząd nadkomisarzy w Brukseli. „Dyskusje polityczne” na podobnych nieformalnych spotkaniach są okazją do wywarcia bezpośredniego nacisku na ociągających się lub nieprzekonanych. Często służą podejmowaniu kluczowych – choć nadal często nieformalnych – zobowiązań, zgodnych z dyrektywami komisarzy UE.
CZYTAJ TAKŻE: Hanna Dobrowolska: Profil absolwenta polskiej szkoły jako element demontażu oświaty
Praca nad „zaufaniem do projektu, jakim jest Unia Europejska”, zapowiedziana przez B. Nowacką, brzmi równie groźnie. Jednoznacznie wpisuje się w ideologiczne ramy nowych prounijnych podstaw programowych nauczania, wypranych z treści narodowych i tożsamości oraz chrześcijańskiego systemu wartości. Zamiast tego obowiązywać ma katalog unijnych pseudowartości o marksistowskiej proweniencji, z tolerancją i równością na czele. Celem tej pseudoedukacji ma być chów łatwo sterowalnego unijczyka, gdyż nawet nie Europejczyka. Temu ma służyć między innymi nowy przedmiot – edukacja obywatelska, ale także mimo misternie tkanych pozorów – edukacja zdrowotna, z jej skupieniem na własnym „zdrowiu seksualnym”, tolerancją dla LGBT i antyrodzinnym przekazem. Opracowywany właśnie profil absolwenta ma łączyć wszystkie te ogniwa.
CZYTAJ TAKŻE: Hanna Dobrowolska z Ruchu Ochrony Szkoły: Edukacja włączająca to ideologia
Zapowiedź kierunku obranego przez obecną ekipę w MEN już znamy – to zmiany w podstawach programowych wprowadzone w 2024 r., gdy niczym skalpelem, precyzyjnie i na zimno, usunięto treści najgłębiej zakorzenione w polskiej tradycji, kulturze, chrześcijańskich wartościach. Na tym polegało „odchudzenie” podstawy, którą teraz ponownie się dociąża obowiązkową edukacją zdrowotną [z elementami deprawującej edukacji seksualnej wg standardów WHO], jaka ma zastąpić dobrowolny WDŻ.
Ideologia edukacji włączającej w natarciu
Obawy o znaczne przyspieszenie procesu wejścia do Europejskiego Obszaru Edukacji może potwierdzać kolejny szybki ruch na edukacyjnej scenie prezydencji, a mianowicie zaplanowana na 17–18.03 „Flagowa konferencja prezydencji nt edukacji włączającej”. Jak czytamy na dedykowanej stronie: „[konferencja] ma na celu zapewnić przestrzeń do dyskusji pomiędzy ekspertami i praktykami na temat wdrażania edukacji włączającej. Będzie to doskonała okazja do uzupełnienia dyskusji politycznych, które odbyły się podczas nieformalnego spotkania ministrów edukacji organizowanego w ramach polskiej prezydencji w styczniu 2025 r. w Warszawie”.
„Uzupełnienie dyskusji politycznych” brzmi jak uwiarygodnienie i medialna obróbka podjętych wcześniej, czyli w styczniu, decyzji. W dyskusjach podczas konferencji udział wezmą, jak czytamy: przedstawiciele ministerstw państw członkowskich, przedstawiciele Komisji Europejskiej, eksperci organizacji międzynarodowych (European Agency for Special Needs and Inclusive Education, UNICEF, UNESCO, OECD), kadra pedagogiczna i niepedagogiczna przedszkoli i szkół, kadry przedszkoli i szkół, organy prowadzące przedszkola i szkoły, uczelnie, administracja rządowa, administracja samorządowa, dzieci, młodzież, rodzice, przedstawiciele organizacji pozarządowych.
Zapowiada to widownię być może liczną, jednak zapewne z ograniczoną możliwością merytorycznego udziału, gdyż wcale nie o faktyczną aktywność tu chodzi, a już na pewno nie o podjęcie rzeczowej polemiki! Właśnie dlatego strona krytycznie oceniająca ideologiczny projekt edukacji włączającej – od chwili jego ogłoszenia w Polsce w 2020 r. – winna zaprezentować jak najliczniej, a być może nawet już teraz, swój głos osobny.
Edukacja włączająca niszczy szkołę
Przypominamy więc o niezgodzie świadomej części społeczeństwa reprezentowanego przez związkowców, rzesze nauczycieli i rodziców – zarówno dzieci w normie, jak i z niepełnosprawnościami – na ideologiczne, czyli nieograniczone, niekontrolowane, przymusowe i sterowane odgórnie – włączanie. Wprowadzanie inkluzyjnego konia trojańskiego do szkół masowych w formie forsowanej przez MEN, UNICEF i Agencję UE budzi coraz większy sprzeciw wszystkich! Ruch Ochrony Szkoły, Stowarzyszenie Nauczyciele dla Wolności oraz Koalicja na Rzecz Ocalenia Polskiej Szkoły wielokrotnie alarmowały MEN o destrukcji oświaty generowanej przez inkluzję. Dawały temu wyraz w licznej korespondencji, podczas organizowanych konferencji i debat oraz osobiście, podczas rozmów w MEN.
Podkreślali to niedawno związkowcy z NSZZ „Solidarność”, pedagodzy specjalni, przedstawiciele strony społecznej z Ruchu Ochrony Szkoły zebrani 17–19.10.2024 r. na międzynarodowej konferencji EZA [Europejskie Centrum ds. Pracowniczych] „Dialog społeczny w edukacji. Edukacja włączająca – wyzwania, szanse, zaangażowanie partnerów społecznych”. Entuzjazm przedstawicieli z innych krajów do inkluzji ma znacznie bardziej racjonale podstawy, gdyż włączanie interpretowane jest w większości państw UE jako rodzaj integracji, znanej w Polsce od lat 90., opartej na klarownych, precyzyjnie przestrzeganych założeniach, ograniczonej liczebności klas i uczniów z orzeczeniami i dobrym finansowaniu.
Polski model włączania, jaki obecnie jest wdrażany, polega na nieograniczonej liczbie uczniów z orzeczeniami oraz obcokrajowców w przepełnionych klasach sięgających 40 uczniów, ze skromną kadrą, często bez pomocy nauczycieli wspomagających. Związkowcom z innych państw obecnym na konferencji model ten – po przybliżeniu im polskich realiów – wydawał się kompletnie nierealistyczny. I słusznie!
Tymczasem MEN brnie w tę ślepą uliczkę bez opamiętania. Dowodem jest zapowiedź konferencji w ramach polskiej prezydencji w radzie UE – „flagowy” proinkluzyjny charakter przedsięwzięcia budzi najwyższe obawy.
Ważne, by stawiać zdecydowany opór widmu zmiany szkół w świetlice opiekuńcze i pozbawione profesjonalnych kadr pseudoośrodki pseudoterapii dziennej, ku czemu zmierza polska oświata, zagłębiając się bezkrytycznie w odmęty niekontrolowanej inkluzji i obniżając poziom kształcenia do minimum w imię ideologicznej „równości szans”.
Protesty rodziców i związkowców
Od tego dnia protesty trwają w wielu miastach Polski, dyrektorzy szkół otrzymują oświadczenia rodziców, którzy nie wyrażają zgody na łamanie ich konstytucyjnych praw, MEN został wprost zasypany listami sprzeciwu wobec edukacji zdrowotnej i zahamował prace nad podstawą programową przedmiotu.
Wg informacji z ministerstwa do MEN i KPRM przesłanych zostało również łącznie ok. 25 tys. protestów i sprzeciwów dotyczących przedmiotu edukacja zdrowotna o podobnie brzmiącej lub identycznej treści. Ponadto do Ministerstwa Edukacji Narodowej wpłynęło również ponad 3 tys. indywidualnych petycji, a także petycje grupowe i apel Fundacji Grupa Proelio – brzmi odpowiedź resortu. „Nasz Dziennik” podsumowuje liczbę sprzeciwów na ok. 250 tys.
Mówiąc „Tak dla edukacji! Nie dla deprawacji!” 1.12 i potem mieliśmy i mamy nadal na myśli wszystkie zagrożenia: edukację włączającą i edukację zdrowotną, wynarodowienie podstaw programowych i manipulację profilem absolwenta, upadek poziomu kształcenia ogólnego i prześladowanie za chęć nauki religii, upadek autorytetu nauczycieli i zmienianie ich w wykonawców założeń ideologii włączającej.
Zagrożenia w edukacji jak w soczewce skupiają się w zapowiedziach dotyczących polskiej prezydencji w Radzie UE. Dlatego bacznie obserwujmy przebieg działań MEN i B. Nowackiej w najbliższym czasie i zapobiegajmy oraz sprzeciwiajmy się nieodpowiedzialnym decyzjom niszczącym polską szkołę, póki czas…
Hanna Dobrowolska
Ruch Ochrony Szkoły
ruchochronyszkoly.pl
Koalicja na Rzecz Ocalenia Polskiej Szkoły
ratujmyszkole.pl