Zełenski się doigrał
![Wołodymyr Zełenski Zełenski się doigrał](https://www.tysol.pl/imgcache/750x530/c/uploads/news/135354/17393050602123b768301f74c5dba8e6.jpg)
USA będą dyskutować o tym, jak zakończyć wojnę Rosji z Ukrainą, ale kwestia gwarancji bezpieczeństwa zostanie powierzona Europie, powiedział doradca prezydenta USA ds. bezpieczeństwa narodowego Michael Waltz w wywiadzie dla NBC. Mówił o potencjalnych nowych sankcjach na Rosję, by zmusić ja do rozmów, mówił o rozmowach z prezydentem Xi, z premierem Modim, z przywódcami na Bliskim Wschodzie. Mówił też o tym, jak Ukraina może odpłacić się za pomoc amerykańską (metale ziem rzadkich i inne zasoby naturalne). To wszystko nie jest nowością. Ale ja bym zwrócił uwagę nie na to, jak Trump zamierza (co nie oznacza, że mu się uda) zmusić strony do rozmów i zakończenia wojny. Najciekawsze są te słowa: „podstawową zasadą jest to, że Europejczycy muszą wziąć odpowiedzialność za ten konflikt. Prezydent Trump zamierza zakończyć wojnę, a następnie, jeśli chodzi o gwarancje bezpieczeństwa, będą one w całości spoczywać na Europejczykach”.
- Warner Bros. Discovery chce sprzedać TVN. Nieoficjalnie: Jeden z oferentów chce się wycofać z wyścigu
- Właściciele fotowoltaiki dostaną pieniądze za wyłączanie paneli
- Scholz poświęcił Tuska. Ale to nie wszystko
- Europoseł KO przyznaje: "Pakt migracyjny wejdzie w życie. Nie udało nam się..."
- Umowa handlowa z Syrią. Jest decyzja tureckich władz
- Komunikat dla mieszkańców Warszawy
Zełenski z ręką w nocniku
Czyli na przykład wysłanie sił pokojowych na Ukrainę, które miałyby czuwać nad przestrzeganiem pokoju na linii rozgraniczenia, dzielącej ziemie kontrolowane przez Kijów i te okupowane przez Moskwę. Pewne jest już jedno: nie ma mowy o tym, żeby Ukraina mogła teraz odzyskać ziemie podbite przez Rosjan nie tylko w 2014/2015, ale też te w ciągu ostatnich trzech lat. Zełenski już wcześniej się z tym pogodził, wynika z sygnałów płynących z Kijowa. To oznacza zamrożenie konfliktu. Zamrożenie, nie zakończenie. Co gorsza dla Ukrainy, zamrożenie, po którym prędzej to Rosja podejmie kolejne próby podboju Ukrainy, niż Ukraina spróbuje odzyskać utracone ziemie. Niestety, sam Zełenski zrobił wiele, by taki scenariusz się ziścił.
Wiosna 2023 rok. Zełenski idzie na wojnę z ówczesnym rządem Polski i stawia na Niemcy. Bo zakłada, że proniemieckie siły przejmą władzę w Warszawie. Jak widać, tutaj się nie pomylił. Tyle że wdzięczności Berlina się nie doczekał. Olaf Scholz wciąż blokował i blokuje znaczącą pomoc wojskową dla Ukrainy. Co gorsza dla Zełenskiego, najbliższe wybory w Niemczech mogą nie zmienić takiej polityki. Wszak nie tylko SPD stawia na powrót do business as usual z Rosją. Prorosyjskie są Afd, BSW i Die Linke. Nawet w samej chadecji są tacy wielbiciele Putina, jak premier Saksonii Kretschmer. Mówiąc krótko, większość w nowym Bundestagu będą mieli zwolennicy resetu z Rosją. Nawet jeśli CDU/CSU uda się zbudować większość, to i tak znajdą się w niej rusofile (oficjalnie lub nieoficjalnie) tacy, jak Sojusz Sahry Wagenknecht. Co wpłynie na stanowisko Berlina wobec wojny na Ukrainie.
Zełenski został z ręką w nocniku także dlatego, że w kampanii prezydenckiej w USA stawiał otwarcie na Partię Demokratyczną, krytykował Trumpa i to w dość niegrzeczny sposób. Trump nie zapomina takich rzeczy. Więc teraz Kijów jest zdany na łaskę Waszyngtonu. Trudno się dziwić Trumpowi, że kopii kruszył nie będzie dla państwa, które uzależnione od pomocy USA, w tak sposób się zachowywało. Więc Trump chce być swego rodzaju Piłatem. Umyć ręce, choć i tak dobrze dla Kijowa, że nie robi tego już teraz. Niech sobie Ukraina liczy na gwarancje państw, na które wcześniej postawiła. Czyli Niemiec czy Francji, plus ich klientów w UE. To oznacza powtórkę z 2015 roku. Choć dziś Trump kieruje się nieco innymi motywami, niż Obama. Ale skutki są te same. Ukraina znów musi się zgodzić na utratę kolejnych terytoriów i zamrożenie wojny. Gwarantami takiego „pokoju” mają być znów państwa europejskie. Czyli jak kiedyś, Niemcy i Francja. Jak to się skończyło po porozumieniach mińskich, wiemy dobrze.
Jeszcze raz to samo
Teraz będzie podobnie. Rosja zyska czas na przygotowanie się do kolejnego etapu podbojów. A zachodnia Europa jej w tym pomoże, odbudowując współpracę gospodarczą, a więc zasilając skarbiec kremlowski. Ukraina zaś w tym czasie będzie poddawana działaniom hybrydowym, podważaniu rządów, osłabianiu potencjału militarnego. A za kilka lat Rosja znów – nieważne, czy pod wodzą Putina, czy jego następcy – znów uderzy. Też bym chciał, żeby Trump wziął Rosjan za mordę. Ma ku temu środki. Ale cóż, nie ma takich sojuszników w Europie, jak Ronald Reagan, z Janem Pawłem II i Margaret Thatcher na czele. Wejdźmy w skórę Trumpa. Zełenski z niego szydził, atakował go, angażował się w kampanię prezydencką po stronie Demokratów. UE nienawidzi Trumpa. Nie ma liderów, którzy by nie byli mu wrodzy, za to przekonywali, iż najlepiej będzie zniszczyć Rosję. Są antyamerykańscy Niemcy i Francuzi, jest lewicowy rząd Starmera, lewica w Hiszpanii, etc. Może gdyby w Polsce rządziła prawica, dałoby się przekonać Trumpa do krucjaty przeciwko Rosji. Ale w Polsce premierem jest facet, który zarzucił publicznie Trumpowi, że jest agentem rosyjskim. Do czego rękę przyłożył też Zełenski.