Najnowszy numer "Tygodnika Solidarność": Patrick Edery - Tak, jestem Żółtą Kamizelką!

- W ostatnich latach, gdy myślałem o moim kraju, to raczej w kategorii rozpaczy, miałem wrażenie, że moi rodacy zaakceptowali, a nawet chcieli unicestwienia naszego Narodu. Aż pojawiły się Żółte Kamizelki i pokazały, że Francuzi są gotowi stawić opór, znów być razem, być narodem. Żółte Kamizelki to właśnie to: duma bycia znowu razem, bycia narodem i pragnienie posiadania wspólnego losu. Więc tak, oczywiście, że czuję się Żółtą Kamizelką! Trudno nawet mi zrozumieć, jak można być Francuzem i przynajmniej nie sympatyzować z Żółtymi Kamizelkami - mówi w wywiadzie z Cezarym Krysztopą Patrick Edery francuski analityk i publicysta. Kryzys francuskiego państwa i problemy francuskiego społeczeństwa, które poprzez demonstracje wyrażają tzw. „Żółte Kamizelki” są tematem numeru najnowszego „Tygodnika Solidarność”.
 Najnowszy numer "Tygodnika Solidarność": Patrick Edery - Tak, jestem Żółtą Kamizelką!
/ Tygodnik Solidarność
Tygodnika Solidarność od wtorku szukajcie w TYCH salonach prasowych lub pobierzcie wersję mobilną w wygodnej aplikacji dostępnej TUTAJ 
Obniżenie dotacji dla Europejskiego Centrum Solidarności przez Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego stało się kolejnym bodźcem do ataku na rząd, a w szczególności na samo Ministerstwo. Oberwało się także Solidarności. Do dyskusji wkroczył niezawodny często w takich sytuacjach krytyk mowy nienawiści, zastępca redaktora naczelnego „Gazety Wyborczej” Jarosław Kurski. W swoim wpisie na Twitterze krytykuje obniżenie dotacji na ECS, wiążąc ten fakt z przyznaniem dotacji na Salę BHP, i jednocześnie przekazuje nieprawdziwe informacje. Odpowiedzią Solidarności jest oświadczenie przewodniczącego NSZZ Solidarność, które publikujemy w najnowszym wydaniu „TS”. Nie rozumiem, dlaczego Jarosławowi Kurskiemu tak przeszkadza Sala BHP?
Retorycznie pyta we wstępniaku 5 numeru „TS” Michał Ossowski, redaktor naczelny.
 
O sytuacji we Francji, ruchu Żółtych Kamizelek z Patrickiem Ederym, francuskim publicystą, prezesem europejskiej firmy doradczej Partenaire Europe, rozmawia Cezary Krysztopa.
W ostatnich latach, gdy myślałem o moim kraju, to raczej w kategorii rozpaczy, miałem wrażenie, że moi rodacy zaakceptowali, a nawet chcieli unicestwienia naszego Narodu. Aż pojawiły się Żółte Kamizelki i pokazały, że Francuzi są gotowi stawić opór, znów być razem, być narodem. Żółte Kamizelki to właśnie to: duma bycia znowu razem, bycia narodem i pragnienie posiadania wspólnego losu. Więc tak, oczywiście, że czuję się Żółtą Kamizelką! Trudno nawet mi zrozumieć, jak można być Francuzem i przynajmniej nie sympatyzować z Żółtymi Kamizelkami
Mówi nam Patrick Edery.

Nad specyfiką francuskiej polityki rozważa Jakub Pacan.
System partyjny V Republiki i system semiprezydencki są tak skonstruowane, że między grupami mającymi władzę a społeczeństwem istnieje niemal przepaść. We Francji chyba, jako jednym z ostatnich państw w Europie, bo dopiero pod koniec lat 50. zaczęto zastanawiać się nad zmianą stylu uprawiania polityki i koniecznością dotarcia do dużo szerszego grona odbiorców. To wtedy gen. Charles de Gaulle zmienił model wąskich partii kadrowych na model partii masowych. Konsolidacja wielu ugrupowań w dwa bloki partyjne dzielące scenę polityczną na lewicę i prawicę dokonało się jednak ponad głowami wyborców. Co więcej w latach 50. na zachodzie Europy, również we Francji, doszło do tzw. historycznego kompromisu, czyli marksiści zaakceptowali kapitalizm, a prawica dostrzegła konieczność wprowadzania systemów socjalnych. Wtedy też kluczowe rozstrzygnięcia dotyczące kierunków polityki państwa zapadły w obrębie międzypartyjnych uzgodnień i niestety poza elektoratem. Stąd system polityczny Francji ma pewne tendencje oligarchiczne. Elity wcale się tym nie przejmują i często nie próbują udawać, że jest inaczej.
O problemach rozwarstwienia w zarobkach w tekście „Maksymalne płace budzą emocje” pisze Adam Gwiazda
W ciągu pierwszych dwóch, trzech dni nowego roku topowi menedżerowie (CEO*) w większości krajów świata zarabiają więcej niż robotnik w ciągu całego roku. W opublikowanej w ub. roku książce amerykańskiego dziennikarza Sama Pizzigatiego pt. „The Case for a Maximum Wage” („Co przemawia za maksymalną płacą”) znaleźć można mnóstwo przykładów ilustrujących coraz bardziej pogłębiającą się lukę pomiędzy rosnącymi wynagrodzeniami CEO a stojącymi w miejscu lub tylko nieznacznie wzrastającymi płacami szeregowych pracowników. Gdyby ci ostatni chcieli zarobić tyle, ile tylko w ciągu jednego roku zarabia topowy CEO w dużej korporacji, to musieliby pracować trzy stulecia. A szeregowy pracownik zatrudniony w barze McDonald's musiałby na to pracować aż 3101 lat!

W cyklu „Ludzie Wolności i Solidarności” Mateusz Wyrwich przedstawia postać Teresy Szafrańskiej.
 
Dziś już Teresa Szafrańska nie pamięta, jak doszło do tego, że zaczęła agitować ludzi w zakładzie za powstającymi nowymi związkami, które niebawem miały się nazwać Solidarność. Sama nie kandydowała do Komisji Zakładowej Solidarności. Uważała, że są ludzie, którzy bardziej nadają się do działalności w strukturach komisji. Powierzono jej jednak inne ważne zadanie, jakim była praca w zakładowym radiowęźle. Oprócz czytania komunikatów, czy to Komisji Krajowej Związku, czy też regionalnej, przekazywała także informacje o działalności Solidarności w kraju. Prowadziła audycje historyczne i patriotyczne. Pytana, czym było dla niej szesnaście miesięcy 1980-1981, bez zawahania powiada: – To był dla mnie oddech. Te szesnaście miesięcy kojarzy mi się z wolnością.
W dziale "Związek" Marcin Koziestański - „Marmurów nam nie trzeba”
W Uniwersytecie Medycznym w Lublinie od września ubiegłego roku trwa spór zbiorowy. 9 stycznia br. odbyła się kolejna runda negocjacji w sprawie podwyżek. Jak podkreślają związkowcy z „S”, uczelnia wydaje dużo pieniędzy na ekskluzywne remonty, więc pracownicy nie godzą się na pracę za wynagrodzenie podobne do płacy studenta w barze. Na UM w Lublinie zatrudnionych jest ponad 2,3 tys. osób. Związkowcy podkreślają, że na uczelni jest duże rozwarstwienie wynagrodzeń. Pracownicy administracji, dziekanatu czy pracownicy pomocniczy zarabiają bardzo mało, a ich pensje zasadnicze nie przekraczają 2,4 tys. złotych. Solidarność domaga się więc podwyższenia o 30 proc. miesięcznego wynagrodzenia zasadniczego dla wszystkich pracowników uczelni. Związkowcy chcą też uchwalenia regulaminu wynagradzania, którego na Uniwersytecie nie ma.
W numerze również felietony: 
- Biniecki
- Gil
- Janowski
- Gac
- Krysztopa

 

POLECANE
Biały Dom: Poważnie podchodzimy do gróźb Rosji wobec bazy w Redzikowie z ostatniej chwili
Biały Dom: Poważnie podchodzimy do gróźb Rosji wobec bazy w Redzikowie

Poważnie podchodzimy do gróźb Rosji wobec bazy w Redzikowie, ale robimy wszystko, by zapewnić bezpieczeństwo naszym żołnierzom w Europie - powiedział w poniedziałek rzecznik Rady Bezpieczeństwa Narodowego John Kirby. W sposób zawoalowany przyznał, że USA zezwoliły Ukrainie na używanie ATACMS wewnątrz Rosji.

Niemcy przygotowują się na ewentualny atak. Berlin wzoruje się na Polsce z ostatniej chwili
Niemcy przygotowują się na ewentualny atak. Berlin wzoruje się na Polsce

Niemiecka gazeta Bild poinformowała, że Berlin jest zaniepokojony ewentualnym atakiem Rosji na NATO. W tym celu niemieckie władze mają opracowywać plan budowy bunkrów.

KE egzekwuje prawo unijne. Platforma społecznościowa dla liberałów ma kłopoty z ostatniej chwili
KE egzekwuje prawo unijne. Platforma społecznościowa dla liberałów ma kłopoty

Rzecznik Komisji Europejskiej Thomas Regnier powiedział dziennikarzom w poniedziałek podczas briefingu w Brukseli, że platforma Bluesky narusza unijne przepisy dotyczące m.in. nakazu ujawniania informacji o liczbie użytkowników.

Serbia dalej od członkostwa w UE. Porażka dyplomatyczna Węgier polityka
Serbia dalej od członkostwa w UE. Porażka dyplomatyczna Węgier

Węgry zamierzały zorganizować unijną konferencję międzyrządową. Budapeszt liczył na otwarcie przez Serbię kolejnych rozdziałów negocjacyjnych z Unią Europejską. 

Polscy uczniowie niepokonani w Zawodach Matematycznych Państw Bałtyckich pilne
Polscy uczniowie niepokonani w Zawodach Matematycznych Państw Bałtyckich

Od 14 do 18 listopada w Tartu (Estonia) odbywały się XXXV Zawody Matematyczne Państw Bałtyckich (Baltic Way). Polska reprezentacja zajęła w nich pierwsze miejsce, pozostawiając konkurentów w tyle.

Waldemar Nawrocki: Karol miał charakter do boksu polityka
Waldemar Nawrocki: Karol miał charakter do boksu

Dziennikarze "Super Expressu" przeprowadzili wywiad z wujem dr. Karola Nawrockiego Waldemarem Nawrockim, wieloletnim zawodnikiem oraz trenerem klubu bokserskiego Stoczniowiec Gdańsk. 

Ogromny pożar w Rudzie Śląskiej. Strażacy walczą z żywiołem z ostatniej chwili
Ogromny pożar w Rudzie Śląskiej. Strażacy walczą z żywiołem

Około godziny 16 doszło do pożaru o dużej skali w Rudzie Śląskiej. Ogień objął w całości budynek tzw. Chińskiego Marketu. Na miejscu zdarzenia operuje 9 zastępów straży pożarnej, jednak skala pożaru wskazuje, że może być potrzebne dodatkowe wsparcie.

Nie wykazywał oznak życia - pacjent z głęboką hipotermią uratowany w kieleckim szpitalu Wiadomości
Nie wykazywał oznak życia - pacjent z głęboką hipotermią uratowany w kieleckim szpitalu

Gdy służby ratunkowe znalazły 42-letniego mężczyznę, był nieprzytomny, skrajnie wychłodzony i nie wykazywał oznak życia. Tak zwana temperatura głęboka mężczyzny wynosiła 22 st. C.

Katastrofa lotnicza w Wilnie. Nowe informacje z ostatniej chwili
Katastrofa lotnicza w Wilnie. Nowe informacje

Pojawiły się pierwsze ustalenia w sprawie samolotu DHL, który rozbił się w pobliżu lotniska w Wilnie. Według rzecznika niemieckiego MSZ, nie ma obecnie dowodów na to, że był to rosyjski sabotaż.

Rumunia: Szok po wyborach prezydenckich. Czy podobnie będzie po parlamentarnych? polityka
Rumunia: Szok po wyborach prezydenckich. Czy podobnie będzie po parlamentarnych?

Pierwsze miejsce Calina Georgescu, mało znanego, nieposiadającego zaplecza partyjnego prawicowego polityka zaskoczyło Rumunów, a media i komentatorzy mówią o „szoku” i „politycznym trzęsieniu ziemi”. Pojawiają się kolejne pytania: czy w wyborach parlamentarnych 1 grudnia może wygrać radykalna prawica?

REKLAMA

Najnowszy numer "Tygodnika Solidarność": Patrick Edery - Tak, jestem Żółtą Kamizelką!

- W ostatnich latach, gdy myślałem o moim kraju, to raczej w kategorii rozpaczy, miałem wrażenie, że moi rodacy zaakceptowali, a nawet chcieli unicestwienia naszego Narodu. Aż pojawiły się Żółte Kamizelki i pokazały, że Francuzi są gotowi stawić opór, znów być razem, być narodem. Żółte Kamizelki to właśnie to: duma bycia znowu razem, bycia narodem i pragnienie posiadania wspólnego losu. Więc tak, oczywiście, że czuję się Żółtą Kamizelką! Trudno nawet mi zrozumieć, jak można być Francuzem i przynajmniej nie sympatyzować z Żółtymi Kamizelkami - mówi w wywiadzie z Cezarym Krysztopą Patrick Edery francuski analityk i publicysta. Kryzys francuskiego państwa i problemy francuskiego społeczeństwa, które poprzez demonstracje wyrażają tzw. „Żółte Kamizelki” są tematem numeru najnowszego „Tygodnika Solidarność”.
 Najnowszy numer "Tygodnika Solidarność": Patrick Edery - Tak, jestem Żółtą Kamizelką!
/ Tygodnik Solidarność
Tygodnika Solidarność od wtorku szukajcie w TYCH salonach prasowych lub pobierzcie wersję mobilną w wygodnej aplikacji dostępnej TUTAJ 
Obniżenie dotacji dla Europejskiego Centrum Solidarności przez Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego stało się kolejnym bodźcem do ataku na rząd, a w szczególności na samo Ministerstwo. Oberwało się także Solidarności. Do dyskusji wkroczył niezawodny często w takich sytuacjach krytyk mowy nienawiści, zastępca redaktora naczelnego „Gazety Wyborczej” Jarosław Kurski. W swoim wpisie na Twitterze krytykuje obniżenie dotacji na ECS, wiążąc ten fakt z przyznaniem dotacji na Salę BHP, i jednocześnie przekazuje nieprawdziwe informacje. Odpowiedzią Solidarności jest oświadczenie przewodniczącego NSZZ Solidarność, które publikujemy w najnowszym wydaniu „TS”. Nie rozumiem, dlaczego Jarosławowi Kurskiemu tak przeszkadza Sala BHP?
Retorycznie pyta we wstępniaku 5 numeru „TS” Michał Ossowski, redaktor naczelny.
 
O sytuacji we Francji, ruchu Żółtych Kamizelek z Patrickiem Ederym, francuskim publicystą, prezesem europejskiej firmy doradczej Partenaire Europe, rozmawia Cezary Krysztopa.
W ostatnich latach, gdy myślałem o moim kraju, to raczej w kategorii rozpaczy, miałem wrażenie, że moi rodacy zaakceptowali, a nawet chcieli unicestwienia naszego Narodu. Aż pojawiły się Żółte Kamizelki i pokazały, że Francuzi są gotowi stawić opór, znów być razem, być narodem. Żółte Kamizelki to właśnie to: duma bycia znowu razem, bycia narodem i pragnienie posiadania wspólnego losu. Więc tak, oczywiście, że czuję się Żółtą Kamizelką! Trudno nawet mi zrozumieć, jak można być Francuzem i przynajmniej nie sympatyzować z Żółtymi Kamizelkami
Mówi nam Patrick Edery.

Nad specyfiką francuskiej polityki rozważa Jakub Pacan.
System partyjny V Republiki i system semiprezydencki są tak skonstruowane, że między grupami mającymi władzę a społeczeństwem istnieje niemal przepaść. We Francji chyba, jako jednym z ostatnich państw w Europie, bo dopiero pod koniec lat 50. zaczęto zastanawiać się nad zmianą stylu uprawiania polityki i koniecznością dotarcia do dużo szerszego grona odbiorców. To wtedy gen. Charles de Gaulle zmienił model wąskich partii kadrowych na model partii masowych. Konsolidacja wielu ugrupowań w dwa bloki partyjne dzielące scenę polityczną na lewicę i prawicę dokonało się jednak ponad głowami wyborców. Co więcej w latach 50. na zachodzie Europy, również we Francji, doszło do tzw. historycznego kompromisu, czyli marksiści zaakceptowali kapitalizm, a prawica dostrzegła konieczność wprowadzania systemów socjalnych. Wtedy też kluczowe rozstrzygnięcia dotyczące kierunków polityki państwa zapadły w obrębie międzypartyjnych uzgodnień i niestety poza elektoratem. Stąd system polityczny Francji ma pewne tendencje oligarchiczne. Elity wcale się tym nie przejmują i często nie próbują udawać, że jest inaczej.
O problemach rozwarstwienia w zarobkach w tekście „Maksymalne płace budzą emocje” pisze Adam Gwiazda
W ciągu pierwszych dwóch, trzech dni nowego roku topowi menedżerowie (CEO*) w większości krajów świata zarabiają więcej niż robotnik w ciągu całego roku. W opublikowanej w ub. roku książce amerykańskiego dziennikarza Sama Pizzigatiego pt. „The Case for a Maximum Wage” („Co przemawia za maksymalną płacą”) znaleźć można mnóstwo przykładów ilustrujących coraz bardziej pogłębiającą się lukę pomiędzy rosnącymi wynagrodzeniami CEO a stojącymi w miejscu lub tylko nieznacznie wzrastającymi płacami szeregowych pracowników. Gdyby ci ostatni chcieli zarobić tyle, ile tylko w ciągu jednego roku zarabia topowy CEO w dużej korporacji, to musieliby pracować trzy stulecia. A szeregowy pracownik zatrudniony w barze McDonald's musiałby na to pracować aż 3101 lat!

W cyklu „Ludzie Wolności i Solidarności” Mateusz Wyrwich przedstawia postać Teresy Szafrańskiej.
 
Dziś już Teresa Szafrańska nie pamięta, jak doszło do tego, że zaczęła agitować ludzi w zakładzie za powstającymi nowymi związkami, które niebawem miały się nazwać Solidarność. Sama nie kandydowała do Komisji Zakładowej Solidarności. Uważała, że są ludzie, którzy bardziej nadają się do działalności w strukturach komisji. Powierzono jej jednak inne ważne zadanie, jakim była praca w zakładowym radiowęźle. Oprócz czytania komunikatów, czy to Komisji Krajowej Związku, czy też regionalnej, przekazywała także informacje o działalności Solidarności w kraju. Prowadziła audycje historyczne i patriotyczne. Pytana, czym było dla niej szesnaście miesięcy 1980-1981, bez zawahania powiada: – To był dla mnie oddech. Te szesnaście miesięcy kojarzy mi się z wolnością.
W dziale "Związek" Marcin Koziestański - „Marmurów nam nie trzeba”
W Uniwersytecie Medycznym w Lublinie od września ubiegłego roku trwa spór zbiorowy. 9 stycznia br. odbyła się kolejna runda negocjacji w sprawie podwyżek. Jak podkreślają związkowcy z „S”, uczelnia wydaje dużo pieniędzy na ekskluzywne remonty, więc pracownicy nie godzą się na pracę za wynagrodzenie podobne do płacy studenta w barze. Na UM w Lublinie zatrudnionych jest ponad 2,3 tys. osób. Związkowcy podkreślają, że na uczelni jest duże rozwarstwienie wynagrodzeń. Pracownicy administracji, dziekanatu czy pracownicy pomocniczy zarabiają bardzo mało, a ich pensje zasadnicze nie przekraczają 2,4 tys. złotych. Solidarność domaga się więc podwyższenia o 30 proc. miesięcznego wynagrodzenia zasadniczego dla wszystkich pracowników uczelni. Związkowcy chcą też uchwalenia regulaminu wynagradzania, którego na Uniwersytecie nie ma.
W numerze również felietony: 
- Biniecki
- Gil
- Janowski
- Gac
- Krysztopa


 

Polecane
Emerytury
Stażowe