Szef MSZ: Rosja zagrabiła naszą własność i nie chce naszej własności oddać
W związku z wprowadzającym w błąd opinię publiczną oświadczeniem Ambasady Federacji Rosyjskiej w Polsce przypominamy, że 23.12 br. prezydent Rosji Władimir Putin na konferencji prasowej w obecności 1400 dziennikarzy z całego świata stwierdził "w sprawie katastrofy wszystko już jest jasne (...) Człowiek, który wszedł do kabiny - zapomniałem jego nazwiska - żądał, by lądować. Pilot odpowiedział: +Nie mogę. Nie można lądować+. Człowiek z otoczenia prezydenta - ten, który wszedł do kabiny - powiedział: +Nie mogę zameldować tego szefowi. Rób, co chcesz, ale ląduj+" – informuje Ministerstwo Obrony Narodowej w komunikacie.
MON stanowczo stwierdza, że Komisja Badania Wypadków Lotniczych Lotnictwa Państwowego (KBWLLP), która badała i bada katastrofę smoleńską nigdy nie otrzymała ani nagrania, ani stenogramu rozmowy z kokpitu zawierającego takie sformułowania. Oznacza to, że albo strona rosyjska wprowadziła w błąd KBWLLP, przekazując sfałszowane stenogramy i nagrania, albo prezydent Rosji Władimir Putin świadomie, dla tylko sobie znanych powodów, wprowadza w błąd światową opinię publiczną, próbując wbrew faktom, zrzucić odpowiedzialność za tragedię smoleńską na polskiego prezydenta i polskich pilotów.
Działanie takie uwłacza podstawowym zasadom współżycia międzynarodowego i sugeruje, że strona rosyjska nie chce wydać podstawowych dowodów, w tym czarnych skrzynek i wraku samolotu, z obawy, że obiektywne badanie ujawni rzeczywiste przyczyny katastrofy
– dodaje resort.
Podczas konferencji prasowej 23 grudnia, Putin mówił także m. in., że katastrofa smoleńska była straszną tragedią. Jednak zdaniem rosyjskiego przywódcy, dopóki Komitet Śledczy Federacji Rosyjskiej prowadzi śledztwo w sprawie tej katastrofy, dopóty wrak samolotu jest mu potrzebny.
Wysłaliśmy notę dyplomatyczną, domagamy się odpowiedzi od rosyjskiego MSZ na jakie dokumenty powoływał się prezydent Władimir Putin ws. katastrofy smoleńskiej
- zapowiedział w TVN24 szef polskiej dyplomacji Witold Waszczykowski. Dodał, że Polska domaga się zwrotu wraku tupolewa.
W środę ambasada Rosji w Polsce oświadczyła, że nie ma żadnych nieznanych wcześniej nagrań z kokpitu polskiego Tu-154 i że „istnieją wyłącznie nagrania, którymi dysponowały MKL (Międzypaństwowy Komitet Lotniczy) i polska Komisja podczas badania katastrofy”. Jednocześnie ambasada Rosji zapewniła, że polskim śledczym nie ogranicza się i nigdy nie ograniczano dostępu do tego wraku.
Minister Waszczykowski odnosząc się do oświadczenia rosyjskiej ambasady powiedział, że „jest to odpowiedź ambasadora”, a Polska we wtorek skierowała do strony rosyjskiej notę dyplomatyczną.
Będziemy domagać się odpowiedzi od MSZ (Rosji - PAP). Myśmy wysłali normalną, klasyczną notę dyplomatyczną domagającą się odpowiedzi na jakie dokumenty prezydent Putin powoływał się (…) Spodziewamy się bardziej grzecznej i rzeczowej odpowiedzi. Na to liczę
- powiedział szef MSZ
Minister ocenił, że Rosja od lat używa wraku tupolewa do rozgrywek politycznych.
Od lat wiemy, że Rosjanie używają tego wraku, tych szczątków i katastrofy smoleńskiej jako pewnego irytanta, by wprowadzać zamęt i pewną konfuzję w polskiej polityce zarówno wewnętrznej jak i zagranicznej
Nasza odpowiedź jest jednoznaczna, którą mówimy od wielu lat: Im dłużej trzymacie, przetrzymujecie wrak, im dłużej nie chcecie podjąć współpracy w śledztwie z Polską, tym bardziej utwierdzacie polskie społeczeństwo w tym, że jesteście współwinni tej katastrofie (…) My spokojnie i stanowczo domagamy się na podstawie i prawa międzynarodowego, umów bilateralnych - zwrotu naszego mienia, naszej własności. Rosja zagrabiła naszą własność i nie chce naszej własności oddać
- dodał Witold Waszczykowski.
źródło: wpolityce.pl, telewizjarepublika.pl, tvn24