Korea Północna: Kim Dzon Un postanowił ostatnio pokazać, że ma długie ręce

Koreańska Republika Ludowo-Demokratyczna, choć jest państwem niemal zupełnie odizolowanym od świata, nie pozwala o sobie zapomnieć. Trzeci z dynastii Kimów bezwzględnie umacnia swoją władzę i testuje cierpliwość sąsiadów.
Północnokoreański  plakat propagandowy Korea Północna: Kim Dzon Un postanowił ostatnio pokazać, że ma długie ręce
Północnokoreański plakat propagandowy / Wikimedia Commons
Korea Północna jest chyba najbardziej zmilitaryzowanym krajem świata. Pod bronią stale jest około 700 tysięcy żołnierzy, a rezerwy mobilizacyjne sięgają dziesięciu milionów. Arsenały KRL-D mieszczą w sobie ponad 4 tysiące czołgów (w tym nowoczesne rosyjskie T-90 i rodzimej produkcji Pokpung-ho, klasy porównywalnej z T-90), dwa i pół tysiąca BWP, prawie osiemnaście tysięcy armat i haubic. Północnokoreańskie siły specjalne liczą aż 180 tysięcy żołnierzy. Lotnictwo tego kraju to mozaika maszyn chińskich i rosyjskich – oprócz archaicznych MiG 15 i 19, w bazach Sił Powietrznych KRL-D stacjonują znacznie nowocześniejsze MIG 29 i Su-25. Najbardziej niepokojąca dla sąsiadów jest jednak północnokoreańska broń rakietowa.

Atomowy straszak

Koreańczycy swój program rakietowo-kosmiczny prowadzą już od lat osiemdziesiątych ubiegłego wieku. Udało im się, po kilku porażkach, wynieść na orbitę dwa satelity, przez cały czas modernizują swojej konstrukcji rakiety balistyczne. Ostatnią próbę pocisku średniego zasięgu przeprowadzili 13 lutego. Rakieta wystrzelona z bazy Bangjon, położonej na zachodzie tego kraju, przeleciała około 500 kilometrów i zatonęła w Morzu Japońskim. Według ekspertów był to pocisk typu Pukgungsong – 2, o nieznanym dotychczas zasięgu maksymalnym. Zdolny jest do przenoszenia ładunków jądrowych, a nie jest tajemnicą, że rząd w Phenianie dysponuje od 6 do 8 głowicami o mocy około 10 kiloton każda.

We wrześniu ubiegłego roku KRL-D potwierdziła oficjalnie, że przeprowadziła kolejną udaną próbę głowicy z ładunkiem jądrowym. Zapowiedziano także w niedługim czasie przeprowadzenie testów rakiety międzykontynentalnej, wyposażonej w wielogłowicowy ładunek. Obecnie w zasięgu pocisków północnokoreańskich leży spora część Rosji i Chin, cała Japonia i Korea Południowa. Pocisk nowej generacji miałby natomiast zasięg umożliwiający atak na kontynentalną część USA.
Rakietowy program Phenianu z niepokojem obserwują więc wszyscy sąsiedzi tego kraju, oraz gwarant bezpieczeństwa Korei Południowej, jakim są Stany Zjednoczone. Po ostatniej próbie rakietowej Japonia, Korea Południowa i USA zażądały zwołania w trybie pilnym posiedzenia Rady Bezpieczeństwa ONZ, próbę potępiły też rządy Chin i Rosji. Problem w tym, że obecny władca KRL-D Kim Dzong Un protestami międzynarodowymi zupełnie się nie przejmuje. Naciski na zagranicę mają bowiem posłużyć umocnieniu jego pozycji w kraju.

Bezwzględny Un

33- letni obecnie Kim Dzong Un objął rządy w Phenianie po niespodziewanym zgodnie swojego ojca Kim Dzong Ila w grudniu 2011 roku. Młody człowiek nie miał oczywiście odpowiedniego doświadczenia do zarządzania kilkudziesięciomilionowym państwem, z początku więc uznawano jego pozycję za niepewną i chwiejną. Okazało się jednak, że trzeci z dynastii Kimów jest godnym następcą swoich przodków – z pewnością podobnie jak oni bezwzględny i okrutny.

Jedną z osób, która wspierała Una w początkowym okresie rządów, był jego wuj – Chang Suk Taek. Mąż siostry Kim Dzong Ila przez całe lata był bliskim współpracownikiem drugiego z Kimów, w roku 2012 często służył radą najmłodszemu z dynastii. Jednak wystarczyły dwa lata, aby Un uznał, że rosnąca pozycja wuja szkodzi jego pozycji. Chang Suk Taek został aresztowany, pozbawiony wszelkich funkcji i skazany na śmierć. Wyrok ogłoszono publicznie dopiero po jego wykonaniu. Również ciotka Una nie ustrzegła się przed bratankiem – Kim Kyong Hui po śmierci męża została odsunięta od wszelkich stanowisk (miała wcześniej stopień generalski, kierowała departamentem przemysłu lekkiego) i według niepotwierdzonych do dziś, lecz bardzo prawdopodobnych doniesień południowokoreańskiego wywiadu, w grudniu 2015 roku została otruta.

Długie ręce tyrana

Kim Dzon Un postanowił też ostatnio pokazać, że ma długie ręce. 14 lutego na lotnisku w malezyjskim Kuala Lampur dokonano udanego zamachu ma życie Kim Dzong Nama – starszego, przyrodniego brata Una. To ciekawa postać – ten najstarszy syn Kim Dzong Ila był swego czasu przygotowywany do roli następcy swojego ojca. Jego kariera załamała się nagle w 2001 roku, kiedy został przyłapany w Tokio na posługiwaniu się podrobionym paszportem. Deportowano go jednak nie do KRL-D, lecz do Chin – od tej pory mieszkał w tym kraju, otoczony dyskretną opieką miejscowego wywiadu. Jak się okazało – opieka ta nie sięgała jednak za granicę. Nam padł ofiarą ataku przeprowadzonego przez dwie agentki północnokoreańskiego wywiadu, posługujące się trucizną w sprayu. Władze malezyjskie aresztowały obydwie kobiety – jedna z nich posługiwała się dokumentami indonezyjskimi, druga natomiast sfałszowanym paszportem wietnamskim. Co ciekawe – władze w Phenianie stanowczo sprzeciwiły się sekcji zwłok Kim Dzong Nama i zażądały natychmiastowego przesłania jego zwłok do ojczyzny.  

Leszek Masierak

Artykuł pochodzi z najnowszego numeru "TS" (08/2017) dostępnego także w wersji cyfrowej tutaj

 

POLECANE
Anonimowy sędzia: To koniec tylko u nas
Anonimowy sędzia: To koniec

Ewa wpadła do gabinetu Adama i z miejsca zaczęła krzyczeć - Jak mogliście wypuścić Pabla? Nie wiedzieliście, że on wszystko nagrywał? Co teraz będzie?

Rosja stworzy gigantyczną korporację pilne
Rosja stworzy gigantyczną korporację

Jak poinformował dziennik „The Wall Street Journal", Moskwa planuje połączenie swoich największych firm naftowych, co wzmocniłoby kontrolę Putina nad globalnym rynkiem energii a powstały gigant byłby drugim światowym producentem ropy, wyprzedzanym tylko przez saudyjskie Aramco.

Spodziewane prowokacje na Marszu Niepodległości? gorące
Spodziewane prowokacje na Marszu Niepodległości?

Już jutro w centrum Warszawy zgromadzą się tysiące osób, które będą chciały świętować 106. rocznicę odzyskania przez Polskę niepodległości. Organizatorzy, którzy musieli stoczyć ze stołecznymi urzędnikami prawdziwą batalię o pozwolenie na zorganizowanie corocznego wydarzenia, obawiają się prowokacji.

Pożar pociągu pod Poznaniem. Ewakuowano 1000 osób pilne
Pożar pociągu pod Poznaniem. Ewakuowano 1000 osób

Ok. 1000 osób trzeba było ewakuować z pociągu specjalnego w okolicy dworca Poznań Górczyn. Byli to kibice Legii Warszawa, jadący na mecz z Lechem Poznań. Powodem był płonący pociąg towarowy, jadący równoległym torem.

Znany aktor odbił się od dna. Nowe życia Brada Pitta Wiadomości
Znany aktor odbił się od dna. Nowe życia Brada Pitta

Brad Pitt i jego partnerka Ines de Ramon świetnie się odnajdują w swoim związku, tworząc zgodną parę. Harmonię w codziennym życiu osiągają oferując sobie nawzajem "niezależność i swobodę".

Mężczyzna, który wszedł na pomnik smoleński, trafił na obserwację psychiatryczną z ostatniej chwili
Mężczyzna, który wszedł na pomnik smoleński, trafił na obserwację psychiatryczną

Mężczyzna, który wszedł wczoraj na pomnik Ofiar Tragedii Smoleńskiej na placu Piłsudskiego w Warszawie, miał ze sobą przedmiot przypominający broń – jak informowała w sobotę Komenda Stołeczna Policji.

Odnaleziono ciało zaginionego nurka Wiadomości
Odnaleziono ciało zaginionego nurka

Jak poinformowała Morska Służba Poszukiwania i Ratownictwa SAR, odnaleziono ciało nurka, który w sobotę zaginął podczas schodzenia do wraku ORP Ślązak w wodach Zatoki Puckiej

Gdzie stanie pierwsza polska elektrownia jądrowa? Jest lista lokalizacji z ostatniej chwili
Gdzie stanie pierwsza polska elektrownia jądrowa? Jest lista lokalizacji

Paweł Gajda, dyrektor departamentu energetyki jądrowej Ministerstwa Przemysłu powiedział podczas piątkowej konferencji energetycznej EuroPower&OZEPower, o trwających pracach nad projektem aktualizacji Programu Polskiej Energetyki Jądrowej (PPEJ). Mają się one znaleźć swój finał przed końcem listopada.

Prowokatorzy zakłócili uroczystość na pl. Piłsudskiego z ostatniej chwili
Prowokatorzy zakłócili uroczystość na pl. Piłsudskiego

W niedzielę, w kolejną miesięcznicę katastrofy smoleńskiej z 10 kwietnia 2010 r., delegacja polityków PiS z prezesem partii Jarosławem Kaczyńskim złożyła wieńce pod pomnikami prezydenta Lecha Kaczyńskiego i Ofiar Tragedii Smoleńskiej 2010 roku na placu Piłsudskiego. Na miejscu znów pojawili się przeciwnicy obchodów z organizacji Obywatele RP

Donald Tusk w szpitalu. Podano szczegóły z ostatniej chwili
Donald Tusk w szpitalu. Podano szczegóły

Premier Donald Tusk przeszedł planowy zabieg medyczny - poinformowało w niedzielę na platformie X Centrum Informacyjne Rządu.

REKLAMA

Korea Północna: Kim Dzon Un postanowił ostatnio pokazać, że ma długie ręce

Koreańska Republika Ludowo-Demokratyczna, choć jest państwem niemal zupełnie odizolowanym od świata, nie pozwala o sobie zapomnieć. Trzeci z dynastii Kimów bezwzględnie umacnia swoją władzę i testuje cierpliwość sąsiadów.
Północnokoreański  plakat propagandowy Korea Północna: Kim Dzon Un postanowił ostatnio pokazać, że ma długie ręce
Północnokoreański plakat propagandowy / Wikimedia Commons
Korea Północna jest chyba najbardziej zmilitaryzowanym krajem świata. Pod bronią stale jest około 700 tysięcy żołnierzy, a rezerwy mobilizacyjne sięgają dziesięciu milionów. Arsenały KRL-D mieszczą w sobie ponad 4 tysiące czołgów (w tym nowoczesne rosyjskie T-90 i rodzimej produkcji Pokpung-ho, klasy porównywalnej z T-90), dwa i pół tysiąca BWP, prawie osiemnaście tysięcy armat i haubic. Północnokoreańskie siły specjalne liczą aż 180 tysięcy żołnierzy. Lotnictwo tego kraju to mozaika maszyn chińskich i rosyjskich – oprócz archaicznych MiG 15 i 19, w bazach Sił Powietrznych KRL-D stacjonują znacznie nowocześniejsze MIG 29 i Su-25. Najbardziej niepokojąca dla sąsiadów jest jednak północnokoreańska broń rakietowa.

Atomowy straszak

Koreańczycy swój program rakietowo-kosmiczny prowadzą już od lat osiemdziesiątych ubiegłego wieku. Udało im się, po kilku porażkach, wynieść na orbitę dwa satelity, przez cały czas modernizują swojej konstrukcji rakiety balistyczne. Ostatnią próbę pocisku średniego zasięgu przeprowadzili 13 lutego. Rakieta wystrzelona z bazy Bangjon, położonej na zachodzie tego kraju, przeleciała około 500 kilometrów i zatonęła w Morzu Japońskim. Według ekspertów był to pocisk typu Pukgungsong – 2, o nieznanym dotychczas zasięgu maksymalnym. Zdolny jest do przenoszenia ładunków jądrowych, a nie jest tajemnicą, że rząd w Phenianie dysponuje od 6 do 8 głowicami o mocy około 10 kiloton każda.

We wrześniu ubiegłego roku KRL-D potwierdziła oficjalnie, że przeprowadziła kolejną udaną próbę głowicy z ładunkiem jądrowym. Zapowiedziano także w niedługim czasie przeprowadzenie testów rakiety międzykontynentalnej, wyposażonej w wielogłowicowy ładunek. Obecnie w zasięgu pocisków północnokoreańskich leży spora część Rosji i Chin, cała Japonia i Korea Południowa. Pocisk nowej generacji miałby natomiast zasięg umożliwiający atak na kontynentalną część USA.
Rakietowy program Phenianu z niepokojem obserwują więc wszyscy sąsiedzi tego kraju, oraz gwarant bezpieczeństwa Korei Południowej, jakim są Stany Zjednoczone. Po ostatniej próbie rakietowej Japonia, Korea Południowa i USA zażądały zwołania w trybie pilnym posiedzenia Rady Bezpieczeństwa ONZ, próbę potępiły też rządy Chin i Rosji. Problem w tym, że obecny władca KRL-D Kim Dzong Un protestami międzynarodowymi zupełnie się nie przejmuje. Naciski na zagranicę mają bowiem posłużyć umocnieniu jego pozycji w kraju.

Bezwzględny Un

33- letni obecnie Kim Dzong Un objął rządy w Phenianie po niespodziewanym zgodnie swojego ojca Kim Dzong Ila w grudniu 2011 roku. Młody człowiek nie miał oczywiście odpowiedniego doświadczenia do zarządzania kilkudziesięciomilionowym państwem, z początku więc uznawano jego pozycję za niepewną i chwiejną. Okazało się jednak, że trzeci z dynastii Kimów jest godnym następcą swoich przodków – z pewnością podobnie jak oni bezwzględny i okrutny.

Jedną z osób, która wspierała Una w początkowym okresie rządów, był jego wuj – Chang Suk Taek. Mąż siostry Kim Dzong Ila przez całe lata był bliskim współpracownikiem drugiego z Kimów, w roku 2012 często służył radą najmłodszemu z dynastii. Jednak wystarczyły dwa lata, aby Un uznał, że rosnąca pozycja wuja szkodzi jego pozycji. Chang Suk Taek został aresztowany, pozbawiony wszelkich funkcji i skazany na śmierć. Wyrok ogłoszono publicznie dopiero po jego wykonaniu. Również ciotka Una nie ustrzegła się przed bratankiem – Kim Kyong Hui po śmierci męża została odsunięta od wszelkich stanowisk (miała wcześniej stopień generalski, kierowała departamentem przemysłu lekkiego) i według niepotwierdzonych do dziś, lecz bardzo prawdopodobnych doniesień południowokoreańskiego wywiadu, w grudniu 2015 roku została otruta.

Długie ręce tyrana

Kim Dzon Un postanowił też ostatnio pokazać, że ma długie ręce. 14 lutego na lotnisku w malezyjskim Kuala Lampur dokonano udanego zamachu ma życie Kim Dzong Nama – starszego, przyrodniego brata Una. To ciekawa postać – ten najstarszy syn Kim Dzong Ila był swego czasu przygotowywany do roli następcy swojego ojca. Jego kariera załamała się nagle w 2001 roku, kiedy został przyłapany w Tokio na posługiwaniu się podrobionym paszportem. Deportowano go jednak nie do KRL-D, lecz do Chin – od tej pory mieszkał w tym kraju, otoczony dyskretną opieką miejscowego wywiadu. Jak się okazało – opieka ta nie sięgała jednak za granicę. Nam padł ofiarą ataku przeprowadzonego przez dwie agentki północnokoreańskiego wywiadu, posługujące się trucizną w sprayu. Władze malezyjskie aresztowały obydwie kobiety – jedna z nich posługiwała się dokumentami indonezyjskimi, druga natomiast sfałszowanym paszportem wietnamskim. Co ciekawe – władze w Phenianie stanowczo sprzeciwiły się sekcji zwłok Kim Dzong Nama i zażądały natychmiastowego przesłania jego zwłok do ojczyzny.  

Leszek Masierak

Artykuł pochodzi z najnowszego numeru "TS" (08/2017) dostępnego także w wersji cyfrowej tutaj


 

Polecane
Emerytury
Stażowe