Papież Franciszek o biskupach amerykańskich: Podzielony Kościół nie jest Kościołem
Podczas spotkania z delegacją agencji informacyjnej Konferencji Episkopatu Stanów Zjednoczonych Catholic News Service (CNS) z okazji 100-lecia jej istnienia papież, pytany o rolę katolickich dziennikarzy w ich kraju, odparł, że ich zadaniem powinno być krzewienie jedności oraz "próba przekonania osób do tego, by ze sobą rozmawiały, by razem zastanawiały się i szukały dróg braterstwa".
"Kościół w Stanach Zjednoczonych był odważny, ma swoją historię, świętych i wiele uczynił" - zaznaczył Franciszek, cytowany przez CNS.
"Ale - dodał - jeśli środki przekazu dolewają oliwy do ognia z jednej albo z drugiej strony, to nie pomaga".
"Droga podziału prowadzi donikąd" - powiedział papież. Położył nacisk na to, że jedność to nie jest jednorodność; "to jedność z różnicami, ale z jednym sercem".
"Ja myślę tak, ty myślisz tak, możemy to przedyskutować, ale z tym samym sercem" - wyjaśnił.
"Może są grupy tradycjonalistów w Stanach Zjednoczonych, ale są też tutaj w Watykanie" - przyznał Franciszek.
Jego zdaniem amerykański Kościół jest "żywy, pełen życia". Zwrócił uwagę na dużą sieć szkół katolickich w USA i wysiłki tamtejszego Kościoła na rzecz pomocy imigrantom i ich integracji.
"To, co Kościół zrobił dla imigrantów jest wspaniałe. Jest też bardzo szczodry w pomaganiu innym i jest pokorny z powodu tego, co wycierpiał przez kryzys wykorzystywania seksualnego" - mówił papież. Dodał: "To Kościół, który się modli".
Franciszek zapewnił, że patrzy na Kościół w USA z nadzieją.
W czasie spotkania z amerykańskimi dziennikarzami katolickimi oznajmił, że zamierza jechać do Iraku, o ile nie dojdzie do nowej groźnej fali pandemii koronawirusa. Podróż planowana jest na 5-8 marca.
Jak wyjaśnił, nawet jeśli z powodów sanitarnych większość Irakijczyków będzie mogła oglądać go tylko w telewizji, to jednak "zobaczą, że papież jest w ich kraju".
"Jestem - wyjaśnił - pasterzem ludzi, którzy cierpią".
Franciszek, pytany o swoje powtarzające się dolegliwości z powodu rwy kulszowej, podkreślił, że lekarz poradził mu odwołać udział w uroczystościach, w trakcie których musiałby długo stać.
Zaznaczył zarazem, że lekarz powiedział mu, że musi odmawiać modlitwę Anioł Pański.
Z Rzymu Sylwia Wysocka
sw/ mal/