[Tylko u nas] Marcin Bąk: "Opcji menadżerskiej" zarządzanie "Tenkrajem"

To , że wielkie korporacje już od dawna nie są rządzone przez właścicieli, to że nie do końca wiadomo nawet, kto jest ich właścicielem, jest chyba jasne. Menadżerowie zajmują się tym lepiej (?). Czy jednak podobne mechanizmy nie zaczną obowiązywać w polityce?
menadżer
menadżer / Pixabay.com

Niegdyś sprawa  kierowania firmą wydawała się prosta. Właściciel zakładu rzemieślniczego, mistrz szewski, fabrykant powozów, wszyscy oni byli zarazem dyrektorami swojego interesu. Sami projektowali cały proces produkcyjny i nadzorowali go od początku do końca. Nawet Henry Ford, w czasie gdy zatrudniał już tysiące ludzi i produkował setki tysięcy samochodów rocznie, sam zajmował się kierowaniem swoimi zakładami, bywał w biurach konstrukcyjnych, sprawdzał morale pracowników. Takie postępowanie jest jak najbardziej zrozumiałe, staropolskie przysłowie mówi, że pańskie oko konia tuczy. Poza tym, który właściciel będzie działał na szkodę własnej firmy? Rzecz jasna, bywało i tak, że właściciele nie mieli głowy do interesów, nie chcieli się zajmować pracą (bo jest to ciężka praca) dyrektorską czy nie posiadali do tego odpowiednich kompetencji. Powierzali wtedy zarząd nad włościami administratorom. Ta metoda była szeroko stosowana chociażby przez polskie ziemiaństwo i opisywana w literaturze. Jakie to dawało efekty w praktyce? Różne. Zdarzali się  rzetelni i bardzo kompetentni administratorzy, którzy potrafili nie tylko zwiększyć zyski właściciela w majątku ale i zostawić go w stanie lepszym niż ten, jaki zastawali obejmując posadę. Nie było to jednak regułą. Zarządcy zarządzali nie swoim majątkiem, nie zawsze byli uczciwi, nie szykowali go w spadku swoim dzieciom. Często administratorami zostawali zdeklasowani przedstawiciele ziemiaństwa, którzy swoje rodzinne majątki utracili w wyniku bankructwa. Tu powstawała zagadka – dlaczego decydowano się powierzać zarząd nad włościami komuś, kto udowodnił, że nie bardzo radzi sobie ze swoim własnym majątkiem?

W ciągu ostatnich dziesięcioleci sytuacja bardzo się zmieniła, zwłaszcza gdy chodzi o wielkie korporacje. Kto jest ich właścicielem? Często trudno wskazać jednoznacznie, tak rozproszone i pogmatwane bywają procenty udziałów znajdujących się w rękach prywatnych i we własności innych firm czy instytucji finansowych. Nie ma nawet za bardzo możliwości, by jakiś hipotetyczny „właściciel” zarządzał przedsiębiorstwem. Do tego celu zatrudniani są menadżerowie, których zadaniem jest pomnożenie zysku w jak najkrótszym czasie. A to, że po zrealizowaniu kontraktu i odejściu menadżera zaczną się pojawiać negatywne skutki decyzji w postaci pogorszenia sytuacji firmy, zniszczenia środowiska, napięć społecznych – kogo to obchodzi! Zjawisko to bardzo przystępnie opisuje Rafał Ziemkiewicz w „Strolowanej Rewolucji”

 

"Opcja menadżerska"

Przyglądając się przemianom politycznym możemy odnieść wrażenie, że podobny proces zmian zachodzi być może w sferze rządzenia państwami. Niegdyś państwem władał król, rada starszych, senat, później zastąpili ich wybierani przez społeczeństwo urzędnicy – prezydenci, kanclerze, premierzy. W założeniu traktowali oni swój kraj jako rzeczywiście „swój” . Starali się lepiej czy gorzej realizować to, co uważali za słuszne dla ojczyzny. Owszem, zdarzali się zdrajcy, przekupni ministrowie, osoby skorumpowane i niekompetentne ale co do zasady polityk rządził swoim krajem i ponosił z tego tytułu odpowiedzialność. Natomiast z wypowiedzi prominentnych przedstawicieli partii opozycyjnych w naszym kraju wysnuć można wniosek, że nie są oni zainteresowani rządzeniem państwem, którego  zresztą nie traktują jako swojej ojczyzny. Ich ojczyzną jest Europa – cokolwiek pod tym pojęciem będziemy rozumieli. Oni nie są zainteresowani rządzeniem, oni są zainteresowani zarządzaniem.  Jak rozumieć bowiem wypowiedzi licznych polityków opozycji, z Donaldem Tuskiem na czele, że „Najlepszym planem dla Polski jest odsunięcie PiS od władzy” ? Przecież to jasna deklaracja – „Nie mamy żadnego planu i nie chcemy go mieć, naszym zadaniem jest osunąć PiS od władzy i czekać na dalsze dyrektywy z Centrali”. Tak jak wcześniej Rafał Trzaskowski twierdził, że po co nam port lotniczy skoro mamy wielkie lotnisko w Berlinie?    

Być może czekają nas więc w przyszłości rządy „zarządców”. Menadżerów politycznych, traktujących „ten kraj” jako pewien etap rozwoju kariery urzędniczej i finansowej. Opcja menadżerska w polityce krajowej. Oczywiście, z takiej opcji skorzystają zapewne kraje „bezpańskie” jak wyraził się Siergiej Ławrow. Ciężko wyobrazić sobie, by państwa poważne, takie jak Niemcy czy Rosja, przekazały swój zarząd w ręce menadżerów.


 

POLECANE
Spotkanie u prezydenta Nawrockiego? MON chce wrócić do rozmowy o służbach pilne
Spotkanie u prezydenta Nawrockiego? MON chce wrócić do rozmowy o służbach

Plany służb specjalnych, kwestie budżetowe oraz nominacje oficerskie mają być tematem rozmowy z prezydentem Karolem Nawrockim. Wicepremier i szef MON podkreśla, że współpraca w sprawach bezpieczeństwa to obowiązek władzy wybranej przez obywateli.

Kłopoty Czuchnowskiego i „Gazety Wyborczej”. Jest zawiadomienie do prokuratury z ostatniej chwili
Kłopoty Czuchnowskiego i „Gazety Wyborczej”. Jest zawiadomienie do prokuratury

Były funkcjonariusz CBA Artur Chodziński poinformował, że złożył zawiadomienie do prokuratury w sprawie publikacji Wojciecha Czuchnowskiego z „Gazety Wyborczej”. Sprawa dotyczy ujawnienia informacji objętych tajemnicą śledztwa oraz danych funkcjonariusza operacyjnego służb specjalnych.

„Jedyną osobą, która jest w stanie skłonić do negocjacji i Rosję i Ukrainę, jest Donald Trump” z ostatniej chwili
„Jedyną osobą, która jest w stanie skłonić do negocjacji i Rosję i Ukrainę, jest Donald Trump”

Nowy szef dyplomacji Czech Petr Macinka powiedział w poniedziałek w rozmowie z agencją CTK, że świat zmierza w kierunku dyplomatycznego rozwiązania konfliktu na Ukrainie, co popiera również rząd czeski. Minister wyraził przekonanie, że tylko prezydent USA Donald Trump może skłonić Moskwę i Kijów do negocjacji.

Przełom dla wojska. Rakiety do Homar-K powstaną w Polsce z ostatniej chwili
Przełom dla wojska. Rakiety do Homar-K powstaną w Polsce

To przełom dla polskiego przemysłu obronnego i wojska. Po raz pierwszy precyzyjne pociski rakietowe do systemu Homar-K będą produkowane na terytorium Polski, a armia otrzyma ich ponad 10 tysięcy.

Anthony Joshua miał poważny wypadek. Media: Są ofiary śmiertelne z ostatniej chwili
Anthony Joshua miał poważny wypadek. Media: Są ofiary śmiertelne

Anthony Joshua odniósł poważne obrażenia w wypadku samochodowym w Nigerii – informuje Sky News, powołując się na lokalną policję. Według dziennika "Punch" w wypadku śmierć poniosły dwie inne osoby.

Rząd zadecydował. W 2026 r. „nie ma przestrzeni” na obniżenie kwoty wolnej od podatku pilne
Rząd zadecydował. W 2026 r. „nie ma przestrzeni” na obniżenie kwoty wolnej od podatku

Miało być realne wsparcie dla podatników, będzie status quo. Rząd oficjalnie przyznaje, że w 2026 roku nie podniesie kwoty wolnej od podatku, mimo wcześniejszych zapowiedzi. Jest to szczególnie bolesne dla podatników ponoszących coraz bardziej rosnące koszty życia.

KE publikuje listę zaufanych sygnalistów. Wiele lewicowych organizacji z ostatniej chwili
KE publikuje listę "zaufanych sygnalistów". Wiele lewicowych organizacji

Komisja Europejska publikuje listę zaufanych sygnalistów DSA. Ich zgłoszenia nielegalnych treści mają być traktowane priorytetowo. Na liście są organizacje wywołujące spore kontrowersje.

Obowiązkowa kwalifikacja wojskowa w 2026 roku. Wezwania już w styczniu pilne
Obowiązkowa kwalifikacja wojskowa w 2026 roku. Wezwania już w styczniu

W 2026 roku w całej Polsce przeprowadzona zostanie kwalifikacja wojskowa, obejmująca około 235 tys. osób. Procedura ma charakter obowiązkowy i dotyczy nie tylko 18-latków, ale także starszych roczników oraz wybranych grup kobiet. Ministerstwo Obrony Narodowej ujawniło projekt rozporządzenia, który wyznacza rekordową liczbę powołań.

Nowa lista leków refundowanych od stycznia. Ministerstwo podaje szczegóły Wiadomości
Nowa lista leków refundowanych od stycznia. Ministerstwo podaje szczegóły

Od 1 stycznia pacjenci zyskają dostęp do 24 nowych terapii objętych refundacją. Ministerstwo Zdrowia zaprezentowało nową listę leków, podkreślając konieczność kontroli kosztów w systemie ochrony zdrowia.

Spotkanie Trump–Zełenski. Kreml zabrał głos z ostatniej chwili
Spotkanie Trump–Zełenski. Kreml zabrał głos

Rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow, komentując w poniedziałek niedzielne spotkanie prezydentów USA i Ukrainy na Florydzie, wyraził przekonanie, że Ukraina powinna wycofać swoich żołnierzy z całego terytorium Donbasu – przekazała Agencja Reutera.

REKLAMA

[Tylko u nas] Marcin Bąk: "Opcji menadżerskiej" zarządzanie "Tenkrajem"

To , że wielkie korporacje już od dawna nie są rządzone przez właścicieli, to że nie do końca wiadomo nawet, kto jest ich właścicielem, jest chyba jasne. Menadżerowie zajmują się tym lepiej (?). Czy jednak podobne mechanizmy nie zaczną obowiązywać w polityce?
menadżer
menadżer / Pixabay.com

Niegdyś sprawa  kierowania firmą wydawała się prosta. Właściciel zakładu rzemieślniczego, mistrz szewski, fabrykant powozów, wszyscy oni byli zarazem dyrektorami swojego interesu. Sami projektowali cały proces produkcyjny i nadzorowali go od początku do końca. Nawet Henry Ford, w czasie gdy zatrudniał już tysiące ludzi i produkował setki tysięcy samochodów rocznie, sam zajmował się kierowaniem swoimi zakładami, bywał w biurach konstrukcyjnych, sprawdzał morale pracowników. Takie postępowanie jest jak najbardziej zrozumiałe, staropolskie przysłowie mówi, że pańskie oko konia tuczy. Poza tym, który właściciel będzie działał na szkodę własnej firmy? Rzecz jasna, bywało i tak, że właściciele nie mieli głowy do interesów, nie chcieli się zajmować pracą (bo jest to ciężka praca) dyrektorską czy nie posiadali do tego odpowiednich kompetencji. Powierzali wtedy zarząd nad włościami administratorom. Ta metoda była szeroko stosowana chociażby przez polskie ziemiaństwo i opisywana w literaturze. Jakie to dawało efekty w praktyce? Różne. Zdarzali się  rzetelni i bardzo kompetentni administratorzy, którzy potrafili nie tylko zwiększyć zyski właściciela w majątku ale i zostawić go w stanie lepszym niż ten, jaki zastawali obejmując posadę. Nie było to jednak regułą. Zarządcy zarządzali nie swoim majątkiem, nie zawsze byli uczciwi, nie szykowali go w spadku swoim dzieciom. Często administratorami zostawali zdeklasowani przedstawiciele ziemiaństwa, którzy swoje rodzinne majątki utracili w wyniku bankructwa. Tu powstawała zagadka – dlaczego decydowano się powierzać zarząd nad włościami komuś, kto udowodnił, że nie bardzo radzi sobie ze swoim własnym majątkiem?

W ciągu ostatnich dziesięcioleci sytuacja bardzo się zmieniła, zwłaszcza gdy chodzi o wielkie korporacje. Kto jest ich właścicielem? Często trudno wskazać jednoznacznie, tak rozproszone i pogmatwane bywają procenty udziałów znajdujących się w rękach prywatnych i we własności innych firm czy instytucji finansowych. Nie ma nawet za bardzo możliwości, by jakiś hipotetyczny „właściciel” zarządzał przedsiębiorstwem. Do tego celu zatrudniani są menadżerowie, których zadaniem jest pomnożenie zysku w jak najkrótszym czasie. A to, że po zrealizowaniu kontraktu i odejściu menadżera zaczną się pojawiać negatywne skutki decyzji w postaci pogorszenia sytuacji firmy, zniszczenia środowiska, napięć społecznych – kogo to obchodzi! Zjawisko to bardzo przystępnie opisuje Rafał Ziemkiewicz w „Strolowanej Rewolucji”

 

"Opcja menadżerska"

Przyglądając się przemianom politycznym możemy odnieść wrażenie, że podobny proces zmian zachodzi być może w sferze rządzenia państwami. Niegdyś państwem władał król, rada starszych, senat, później zastąpili ich wybierani przez społeczeństwo urzędnicy – prezydenci, kanclerze, premierzy. W założeniu traktowali oni swój kraj jako rzeczywiście „swój” . Starali się lepiej czy gorzej realizować to, co uważali za słuszne dla ojczyzny. Owszem, zdarzali się zdrajcy, przekupni ministrowie, osoby skorumpowane i niekompetentne ale co do zasady polityk rządził swoim krajem i ponosił z tego tytułu odpowiedzialność. Natomiast z wypowiedzi prominentnych przedstawicieli partii opozycyjnych w naszym kraju wysnuć można wniosek, że nie są oni zainteresowani rządzeniem państwem, którego  zresztą nie traktują jako swojej ojczyzny. Ich ojczyzną jest Europa – cokolwiek pod tym pojęciem będziemy rozumieli. Oni nie są zainteresowani rządzeniem, oni są zainteresowani zarządzaniem.  Jak rozumieć bowiem wypowiedzi licznych polityków opozycji, z Donaldem Tuskiem na czele, że „Najlepszym planem dla Polski jest odsunięcie PiS od władzy” ? Przecież to jasna deklaracja – „Nie mamy żadnego planu i nie chcemy go mieć, naszym zadaniem jest osunąć PiS od władzy i czekać na dalsze dyrektywy z Centrali”. Tak jak wcześniej Rafał Trzaskowski twierdził, że po co nam port lotniczy skoro mamy wielkie lotnisko w Berlinie?    

Być może czekają nas więc w przyszłości rządy „zarządców”. Menadżerów politycznych, traktujących „ten kraj” jako pewien etap rozwoju kariery urzędniczej i finansowej. Opcja menadżerska w polityce krajowej. Oczywiście, z takiej opcji skorzystają zapewne kraje „bezpańskie” jak wyraził się Siergiej Ławrow. Ciężko wyobrazić sobie, by państwa poważne, takie jak Niemcy czy Rosja, przekazały swój zarząd w ręce menadżerów.



 

Polecane