JAKI JEST UKOCHANY SPORT POLAKÓW?
Jaki jest sport narodowy Polaków? W sensie uprawiania szanse ma lekkoatletyka, bo sporo i coraz więcej ludzi biega, ale też sporo jeździ na nartach, niemało gra w tenisa, niemało w ping-ponga, jak to się kiedyś mówiło. Tyle, że ci, którzy w niego grają na poważnie, śmiertelnie się za to obrażają, bo to przecież poważna dyscyplina sportowa, która nazywa się „tenis stołowy” (tak, jak specjaliści od badmintona nienawidzą, jak słyszą, że grają w „kometkę”, a pięściarze demonstracyjnie się krzywią, gdy mówią o nich „bokserzy”, bo przecież bokser to pies, a ten co walczy w ringu to pięściarz…)
Trudno więc wskazać, która z dyscyplin sportowych jest uprawiana na zasadzie sportu masowego przez największą liczbę naszych rodaków. Trudno – bo przecież wielu tych, co szusuje na stokach narciarskich wcale nie rejestruje się w Polskim Związku Narciarskim, a ci uprawiający „jogging” często nie mają nic wspólnego z PZLA.
Znacznie łatwiej mówić o polskich „sportach narodowych” w sensie popularności i oglądalności telewizyjnej poszczególnych dyscyplin.
I tu dwie niespodzianki, a może nie tyle niespodzianki, tylko paradoksy. Oto bowiem w absolutnej czołówce sportów faworyzowanych przez nasz naród są dwie dyscypliny, które uprawia… bardzo niewielka ilość sportowców. Są to oczywiście skoki narciarskie, gdy chodzi o dyscypliny olimpijskie i żużel, gdy chodzi o sporty nieolimpijskie.
Rzecz jasna najbardziej kochamy te dyscypliny, w których Polacy leją resztę. W „czarnym sporcie” czyli żużlu monopolu na wygrane nie mamy, ale Bartosz Zmarzlik za cztery miesiące będzie zapewne po raz czwarty mistrzem świata, a Polacy są absolutnymi faworytami drużynowych mistrzostw świata, które wracają do kalendarza speedwaya po latach, a dodatkowo odbędą się w Polsce, bo we Wrocławiu pod koniec przyszłego miesiąca. W skokach też nie mamy monopolu na zwycięstwa, ale sporo wygrywamy i stajemy na podium. Dodajmy siatkówkę, która jest permanentnie na światowym topie – na ostatnich pięć mistrzostw globu Polacy dwa razy byli mistrzami, dwa razy wicemistrzami i tylko raz nie stanęli na "pudle"! A do tego jeszcze siatkarki prowadzą – gdy piszę te słowa - w Lidze Narodów.
No, to kompromisowo, dla świętego spokoju dorzućmy piłkę nożną, która wiadomo, że jest na całym świecie "numer 1", ale w Polsce, gdy chodzi o sukcesy to kuda im tam do siatkarzy, żużlowców, skoczków narciarskich i lekkoatletów (w końcu ich wymieniłem!). Jednak przyznajmy, że w polskim futbolu coś drgnęło -piszę te słowa po drugiej, historycznej wygranej z Niemcami, a na wszelki wypadek przed meczem z Mołdawią...
I takie są właśnie narodowe sporty nad Wisłą, Odrą ,Wartą i Bugiem.
- Tekst ukazał się na portalu po-bandzie.com.pl (20.06.2023)