"Młot na marksizm": Co z prawami mężczyzn?
Pod koniec czerwca Sejm uchwalił nowelizację Kodeksu karnego ws. przestępstwa gwałtu. Według nowej wykładni będzie nim doprowadzenie do obcowania płciowego przemocą, groźbą bezprawną, podstępem lub w inny sposób, ale – co najważniejsze – mimo braku zgody drugiej osoby. Nie da się ukryć, że przytoczona redefinicja przestępstwa zgwałcenia niejako przerzuca ciężar dowodu na oskarżonego, który musi się wybronić posiadaniem owej „zgody” (to pojęcie nie zostało dookreślone). Dotychczas to osoba pokrzywdzona miała za zadanie wykazać, że stała się jej krzywda pomimo wyrażenia sprzeciwu. Wbrew pozorom nie jest to mało znaczący detal, a wywrócenie naszego prawodawstwa do góry nogami.
Za taki czyn sprawcy ma grozić od dwóch do piętnastu lat więzienia (obecnie od dwóch do dwunastu lat). Za przyjęciem nowego prawa zagłosowało 335 posłów, przeciw było 44, a 47 wstrzymało się od głosu. 154 członków Koalicji Obywatelskiej poparło nowelę, a trzech nie głosowało. W Trzeciej Drodze „za” było 30 polityków, a trzech nie głosowało. Wśród posłów PSL nowelizację poparło 29 parlamentarzystów, natomiast dwie osoby nie głosowały. Za nowelizacją opowiedział się – tutaj zero zdziwienia – cały 26-osobowy klub Lewicy. Co zastanawiające, aż 94 posłów Prawa i Sprawiedliwości zagłosowało tak jak koalicja rządząca (przeciw było 26, wstrzymało się 47, a 22 nie głosowało).
Konfederacja przeciw
Wyraźne stanowisko ws. zmiany prawa zajęła Konfederacja, której 15 posłów opowiedziało się przeciwko (trzech nie głosowało), a także koło Kukiz’15 (wszyscy 3 parlamentarzyści). To również ci politycy przedstawili najwięcej argumentów wykazujących, dlaczego nowa definicja gwałtu to aberracja, która doprowadzi do wielu nadużyć. W ich opinii z pewnością narusza zasady prawa do obrony i domniemania niewinności, które są przecież zapisane w Konstytucji RP. Ponadto stwarza możliwości do formułowania niesłusznych oskarżeń o gwałt, czyli sytuacji, w których mężczyźni będą z góry na straconej pozycji. Pierwszy przykład z brzegu to sprawy rozwodowe, a więc woda na młyn dla mściwych partnerek.
Czytaj także: Euro w Chorwacji: widzimy już pierwsze skutki wprowadzenia tej waluty
Pełna uznaniowość
– Feministki uważają, że to, co one postulują, nie będzie znosiło domniemania niewinności. Pełna uznaniowość. Pobudka dla wielu pań może się pojawić w sytuacji, kiedy na przykład ich brat lub syn będzie się z kimś rozwodził. Nagle pojawią się te oskarżenia i okaże się, że jemu realnie coś będzie groziło. Dopiero kiedy problem dotknie je osobiście – albo bliską im osobę – to wtedy nastąpi refleksja, że coś z tym wszystkim jest nie tak. Tylko że problem będzie widziała mniejszość – ocenia Roman Warszawski, ekspert ds. relacji damsko-męskich, autor książki „Red Pill. Samiec Alfa musi wrócić”, która traktuje m.in. o zjawisku dostosowywania prawa pod ideologiczne oczekiwania feministek.
Czytaj także: To już koniec wczasów all inclusive, jakie znamy? Rygorystyczne zmiany w hotelach