Sprawa adwokata od „trumny na kółkach”. Zadziwiająca decyzja sądu
Sprawa stała się głośna po tym, jak adwokat zamieścił w internecie film, w którym stwierdził, że kobiety z audi zginęły, bo "jechały trumną na kołach". Adwokat radził, że lepiej jest uzbierać lub zapożyczyć się na lepszy samochód.
Od tragedii minęły już trzy lata, lecz proces pierwszej instancji wciąż jest w toku.
– Uświadommy sobie kochani, bo wszyscy mówią o tym, że tak, że nadmierna prędkość, że brawura, że telefony komórkowe, że pijani kierowcy. Ale zapominamy, moi drodzy, o tym, że po naszych drogach poruszają się trumny na kółkach. I to była konfrontacja bezpiecznego samochodu z trumną na kółkach. I między innymi dlatego te kobiety zginęły
— mówił adwokat po wypadku.
Sprawa adwokata od „trumny na kółkach”. Zadziwiająca decyzja sądu
Jednym z kluczowych dowodów w trwającym w Sądzie Rejonowym w Olsztynie procesie są zapisy rejestratora danych, czyli tak zwanej czarnej skrzynki w mercedesie oskarżonego. Sąd jednak, jak informuje TVN24, podjął decyzję, aby biegły wydający opinię w sprawie wypadku, zignorował te dane.
Wystąpili o to mecenasi oskarżonego, z racji tego, iż pojawiła się kiedyś publikacja ekspertów mówiących o tym, że w przypadku "czarnych skrzynek" mogą występować "defekty translacji". Sąd na to przystał.
Konieczne ponowne wydanie opinii
Jak donosi TVN24, pod koniec listopada do Centralnego Laboratorium Kryminalistycznego Policji wpłynęło pismo z olsztyńskiego sądu, w którym polecono biegłemu, który rekonstruował przebieg tragedii z udziałem łódzkiego prawnika, ponowne wydanie opinii. Poprzednia wskazywała winę prawnika, który miał zajechać drogę jadącym z naprzeciwka kobietom i nie dać im żadnych szans na uniknięcie wypadku.
Teraz, jak czytamy na stronie portalu, sąd zażądał opinii opartej "wyłącznie na podstawie dowodów materialnych i osobowych, z wyłączeniem danych informatycznych pozyskanych z odczytu sterowników z samochodu oskarżonego".
Niebezpieczny precedens
Do sprawy odnosi się też na X użytkownik Służby w Akcji:
Pamiętacie mecenesa, który po wypadku mówił, że to była "konfrontacja bezpiecznego samochodu z trumną na kółkach". W wypadku tym zginęły dwie kobiety. W procesie toczącym się przed Sądem Rejonowym w Olsztynie, istotnym dowodem były zapisy rejestratora danych, znanego jako czarna skrzynka, zamontowanego w mercedesie oskarżonego. Sąd zlecił jednak biegłemu pominięcie tych danych. Obrońcy mecenasa poprosili sąd, by nie brał tego dowodu pod uwagę, z racji tego, iż pojawiła się kiedyś publikacja ekspertów mówiących o tym, że w przypadku "czarnych skrzynek" mogą występować "defekty translacji". Sąd na to przystał Autorzy tego artykułu wypowiedzieli się w mediach, że "mimo opisanych w 2022 roku przypadków błędów odczytu danych z "czarnych skrzynek" - jest to źródło wiarygodnych dowodów. - Opisywaliśmy problemy, których można się pozbyć na etapie pobierania danych i analizy." - powiedzieli. Teraz biegły będzie od nowa rekonstruował wypadek, ale bez danych z czarnych skrzynek.
Pamiętacie mecnesa, który po wypadku mówił, że to była "konfrontacja bezpiecznego samochodu z trumną na kółkach". W wypadku tym zginęły dwie kobiety. W procesie toczącym się przed Sądem Rejonowym w Olsztynie, istotnym dowodem były zapisy rejestratora danych, znanego jako czarna… pic.twitter.com/Kuk87jto2m
— Służby w akcji 👮 (@Sluzby_w_akcji) December 14, 2024
Gruzja w kryzysie. Opozycja: "To zorganizowany terror"
Dramat we Francji. Pięć osób nie żyje
Tusk uderza w Andrzeja Dudę w sprawie MKOl. Burza w sieci: "To kłamstwo"