43. rocznica krwawej pacyfikacji kopalni "Wujek". Piotr Duda: Obecni rządzący są skłonni raczej chronić zbrodniarzy, niż służyć ich ofiarom
Rodziny pomordowanych górników, przedstawiciele władz państwowych i samorządowych oraz reprezentanci krajowych i regionalnych struktur NSZZ "Solidarność" wzięli udział w obchodach 43. rocznicy pacyfikacji kopalni "Wujek".
Podczas uroczystości na placu NSZZ "Solidarność" mieszczącym się przy bramie kopalni odczytano apel pamięci. Pod Pomnikiem-Krzyżem upamiętniającym poległych górników złożono zaś kwiaty i zapalono znicze.
"Opowieść o ludziach, którzy mieli odwagę sprzeciwić się niesprawiedliwości"
Wcześniej w kościele pw. Podwyższenia Krzyża Świętego, znajdującym się w pobliżu kopalni "Wujek", odprawiono uroczystą mszę świętą. Koncelebrze przewodniczył i homilię wygłosił biskup gliwicki Sławomir Oder.
W homilii bp Oder wskazywał, że pacyfikacja kopalni "Wujek" to nie tylko historia o przemocy, ale także opowieść o ludziach, którzy mieli odwagę sprzeciwić się niesprawiedliwości. To przykład, że w sytuacjach, gdy prawda jest zagrożona, trzeba mieć odwagę, by stanąć w jej obronie, nawet w obliczu władzy.
Niech ta rocznica będzie dla nas nie tylko czasem pamięci, ale także inspiracją do działania. Niech przypomina nam, że każdy z nas ma obowiązek walczyć o sprawiedliwość, stać w obronie słabszych i być głosem tych, którzy nie mają siły, by mówić. Prawda jest darem, który mamy obowiązek chronić i przekazywać dalej
– powiedział.
"Solidarność dopomina się o sprawiedliwość dla ofiar"
Piotr Duda, przewodniczący Komisji Krajowej NSZZ "Solidarność", wystosował list do uczestników obchodów. Odczytał go jego zastępca Bartłomiej Mickiewicz. Piotr Duda oddał hołd ofiarom krwawej masakry.
Solidarność żyje. I systematycznie od niemal 45 lat realizuje sierpniowe postulaty. Dopomina się o sprawiedliwość dla ofiar komunistycznego reżimu. Podejmuje wysiłki, aby nie zapomniano o Bohaterach walki o niepodległość, Bohaterach "Wujka", a także innych w grudniu 1981 roku pacyfikowanych siłą zakładów pracy. Aby przywrócono im należne miejsce w naszej zbiorowej pamięci. I tak długo, jak istnieje Solidarność, to się nie zmieni
– zapewnił przewodniczący.
"Praworządność i demokracja to dla obecnej władzy tylko puste hasła"
Przewodniczący przekonywał, że masakra górników w kopalni "Wujek" jak w soczewce pokazuje stan naszego państwa. "Państwa, którego instytucje nie poradziły sobie z rozliczeniem i ukaraniem prawdziwie winnych tej tragedii, i które niewystarczająco zadośćuczyniło pokrzywdzonym".
Jak się okazuje, praworządność i demokracja to również dla obecnej władzy tylko puste hasła. Rządzący są skłonni raczej chronić zbrodniarzy, niż służyć ich ofiarom. Dziś znów podejmowane są próby przywrócenia przywilejów emerytalnych funkcjonariuszom komunistycznej bezpieki, z których wielu było zbrodniarzami. Zaciera się pamięć o wydarzeniach minionych lat, ruguje się religię ze szkół i krzyże z urzędów
– napisał do uczestników rocznicy Piotr Duda.
Nie pozwolimy na to! Solidarność nie zapomina o swoich Bohaterach. Nie zapomina o milionach osób, które walczyły o wolną Polskę. Dlatego dobrze wiemy, po której stronie mamy stanąć i jakich wartości bronić. W naszych działaniach nie cofniemy się o krok
– zakończył.
Po zakończeniu obchodów Bartłomiej Mickiewicz powiedział:
Pamięć o górnikach, którzy zginęli w krwawej masakrze w kopalni Wujek 16 grudnia 1981 roku jest niezwykle istotna szczególnie dziś, kiedy przeinacza się narrację dotyczącą historii, a z podręczników próbuje się wygumkować pamięć o niekórych wydarzeniach z naszej historii. Słychać, że takie próby są podejmowane także wobec pamięci o pacyfikacji górników z Wujka. Znamy takie działania z przeszłości i zawsze wówczas Solidarność reagowała. Teraz też nie pozwolimy na takie działania.
Pacyfikacja kopalni "Wujek"
Protest w kopalni "Wujek" rozpoczął się po wprowadzeniu stanu wojennego na wieść o zatrzymaniu przewodniczącego zakładowej Solidarności Jana Ludwiczaka. 16 grudnia 1981 roku strajkującą kopalnię otoczyły oddziały milicji, czołgi i wozy pancerne. Przed godziną 11 czołgi sforsowały kopalniany mur, a uzbrojone oddziały ZOMO wkroczyły na teren zakładu. Górnicy zostali ostrzelani środkami chemicznymi. Następne do akcji wprowadzony został pluton specjalny ZOMO, którego członkowie zaczęli strzelać do protestujących z ostrej amunicji. Na miejscu zginęło sześciu górników, jeden umarł kilka godzin po operacji, dwóch kolejnych na początku stycznia 1982 roku. Kilkudziesięciu górników zostało rannych.
CZYTAJ TAKŻE: "Ta data to symbol zdrady polskiej racji stanu". Obchody upamiętniające ofiary stanu wojennego w Zabrzu - Zaborzu
CZYTAJ TAKŻE: Dziś 43. rocznica krwawej pacyfikacji kopalni "Wujek"