Prof. Zdzisław Krasnodębski: Międzynarodowa "koalicja" przeciwko Polsce

Ujawniony przez TVN fakt, że rosyjskie służby wspierały kampanię nienawiści przeciw Prawu i Sprawiedliwości, zachęcając do szerzenia wulgarnych haseł, nie dziwi.
Prof. Zdzisław Krasnodębski Prof. Zdzisław Krasnodębski: Międzynarodowa
Prof. Zdzisław Krasnodębski / Tygodnik Solidarność

Można co najwyżej podziwiać ironię historii, że uczyniła to telewizja tak bardzo kiedyś zaangażowana po stronie tych, którzy te hasła głosili. Nie było oczywiście dowodów czarno na białym, że agenci Putina maczali swe brudne palce w „antypisowskiej” kampanii, ale wydawało się to oczywiste, zważywszy na stanowisko, jakie PiS zajmowało wobec rosyjskiego imperializmu, co najmniej od czasu prezydentury Lecha Kaczyńskiego, i z jaką niechęcią traktowano w Rosji wzmacnianie się pozycji Polski w Europie Środkowo-Wschodniej. Można z ogromnym prawdopodobieństwem przyjąć, że także znaczna część szerzonej na Zachodzie propagandy o „regresji demokracji w Polsce” była wspierana przez służby rosyjskie. 

Postawienie na chamstwo i wulgaryzm przez służby rosyjskie opierało się na trafnej diagnozie rozkładu polskiego społeczeństwa – jego degradacja kulturowa bardzo postąpiła w ostatnich czasach. W przeszłości najgorsze wulgaryzmy często przepływały do polszczyzny z języka rosyjskiego. Teraz połączyły się z językiem popularnych filmów amerykańskich, w których co drugie słowo to tzw. f-word. Postępowi Polacy są przekonani, że tak właśnie rozmawiają ze sobą Amerykanie, co w ich mniemaniu nadaje tym hasłom światowy polor.

 

Rządy PiS przeszkadzały Putinowi, USA i UE

Zaskakujące jest co innego – to mianowicie, że w przypadku Polski działania Putina były zgodne z dążeniami jego geopolitycznych konkurentów – Stanów Zjednoczonych i UE. W tym samym bowiem czasie również Stany Zjednoczone usilnie wspierały polską opozycję i wrogie PiS-owi „społeczeństwo obywatelskie”. Dowiedzieliśmy się, że w ramach pomocy USAID od paru lat spływały duże dotacje do polskich organizacji liberalno-lewicowych i lewicowych, w wielu przypadkach skrajnych. To mniej więcej te same środowiska, o tym samym rozumieniu świata, które wydawały z siebie „ośmiogwiazdkowe” okrzyki. Również UE nie tylko stosowała nacisk finansowy i polityczny wobec rządu polskiego, lecz także usilnie wspierała organizacje pozarządowe, które miały nie tylko wywrócić rząd Zjednoczonej Prawicy, ale także przebudować całą polską katolicką, tradycyjną, narodową kulturę zgodnie z „europejskimi wartościami”. 

Ten zadziwiający sojusz antypisowski jest rzeczą godną refleksji, gdyż przecież w innych regionach i krajach Rosja, UE i USA walczą o wpływy, gdzie indziej „Zachód” ściera się z Rosją. Tymczasem w „kwestii polskiej” różnice znikały. Władimir Putin i Dmitrij Miedwiediew, Ursula von der Leyen i Věra Jourová, Joe Biden i Mark Brzezinski zgadzali się w swojej niechęci do rządów prawicy w Polsce i do polskiego konserwatyzmu. 

Wiemy z historii, że w przeszłości zdarzało się często, że rywalizujące ze sobą mocarstwa były zgodne co do polityki wobec Polski. W XIX wieku państwa zaborcze jednoczyły się i dogadywały, gdy chodziło o dominacją nad ziemiami polskimi, nawet wtedy, gdy wybuchały między nimi konflikty w innych sprawach. Nic tak nie łączyło i jednało, jak współpraca w tłumieniu niepodległościowych dążeń Polaków. A i w XX wieku „Zachód” i Rosja doszły do porozumienia w Teheranie i Jałcie, odkładając chwilowo na bok podziały ideowe i wartości.

Teraz rządy PiS przeszkadzały zarówno Putinowi, jak i postępowym siłom w Unii Europejskiej i w Stanach Zjednoczonych. Ta zgoda co do konieczności odsunięcia PiS od władzy mówi wiele o Polsce, jej roli we współczesnej Europie i jej położeniu. Jest to także najlepsza – i najbardziej pochlebna – recenzja rządów PiS. Wybijanie się na podmiotowość Polski konserwatywnej nie było w interesie ani Rosji, ani UE, ani USA. Jej ambicje były niewygodne, irytujące, a nawet groźne, bo naruszające wewnętrzną hierarchię w Europie i podważające dominującą ideologię.

 

Postępująca dekadencja Europy

Putin jest ze zrozumiałych powodów zainteresowany postępującą dekadencją Europy. Polska przeciwstawiająca się tym negatywnym tendencjom i nie widząca w Rosji protektora wartości chrześcijańskich nie pasowała do tego scenariusza. Z kolei „postępowe siły Europy” nie traktują jako symptomów kryzysu czy dekadencji takich zjawisk jak aborcja, małżeństwa jednopłciowe, skrajny feminizm, zanik świadomości narodowej, wielokulturowość, erozja chrześcijaństwa, lecz uznają je za przejaw rozkwitu kultury triumfującego indywidualizmu i wolności, która ma być obowiązująca w UE. „Reakcyjna Polska” była naturalnym obiektem ich ataków.

Także Amerykanie usiłowali nauczyć nas postępu. To przecież tam narodziła się kultura „wok”, ostry feminizm, ruch gejowski itd. A tej innej Ameryce – Ameryce, która ma być znowu wielka – nie bardzo zależy na Europie. Można powiedzieć, że nowa administracja amerykańska potraktowała poważnie to, co o Europie pisali od dziesięcioleci intelektualiści europejscy: Chantal Delsol, Michel Onfray, Ryszard Legutko czy Bronisław Wildstein, i uznała, że nie ma żadnego powodu, by trwonić siły i zasoby na jej ochronę.  

 

Załamują się koncepcje polskiej polityki zagranicznej

Dlatego na naszych oczach załamują się dwie dotychczasowe koncepcje polskiej polityki zagranicznej. Po pierwsze ta, która opierała się na wierze, że konserwatywna Ameryka będzie chciała uzdrawiać Europę i że postawi na Polskę, doceniając jej swoistość. Tymczasem płynie stamtąd sygnał: „Radźcie sobie sami”. Po drugie ta, która przez lata oparta była na założeniu, że Unia Europejska gwarantuje neutralizację egoizmów narodowych przez ogólne reguły wspólnotowe. Ale wspólne reguły były coraz bardziej przystosowane do interesów najsilniejszych państw europejskich. Unia Europejska uznała także, że jest gwarantem pokoju na kontynencie europejskim. Wystarczyło jednak parę słów i zapowiedzi nowego prezydenta Stanów Zjednoczonych, by przypomnieć, że to one gwarantowały jej bezpieczeństwo, a UE jest bezsilna i bezbronna. Szumnie ogłoszono więc „rearmament” Europy. Można jednak wątpić, czy „Europa” będzie jeszcze w stanie wykrzesać ze swych obywateli te cechy, które mogłyby zapewnić jej siłę militarną, a Polsce bezpieczeństwo.

[Felieton pochodzi z Tygodnika Solidarność 11/2025]


 

POLECANE
Drony nad Polską. Prezydent Nawrocki z wizytą w bazie lotniczej w Krzesinach z ostatniej chwili
Drony nad Polską. Prezydent Nawrocki z wizytą w bazie lotniczej w Krzesinach

Prezydent Karol Nawrocki rozpoczął w czwartek przed południem wizytę w 31. Bazie Lotnictwa Taktycznego w Poznaniu-Krzesinach (woj. wielkopolskie). Po spotkaniu z żołnierzami, ok godz. 11.00 zapowiedziano briefing prezydenta.

Berlin bez prądu. Podpalenie słupów energetycznych z pobudek politycznych z ostatniej chwili
Berlin bez prądu. Podpalenie słupów energetycznych "z pobudek politycznych"

Pożar słupów energetycznych w Berlinie sprzed dwóch był efektem celowego podpalenia. Według policji sprawcy mogli działać z pobudek politycznych. Na skutek tego sabotażu tysiące mieszkańców stolicy nadal pozostaje bez zasilania. Jak poinformował w czwartek rano operator sieci Stromnetz Berlin, awaria dotyczyła wciąż ok. 13,7 tys. gospodarstw domowych. Jak poinformował portal dw.com, początkowo było ich 50 tys.  

Drony nad Polską. Zwołane nadzwyczajne posiedzenie Rady Bezpieczeństwa ONZ z ostatniej chwili
Drony nad Polską. Zwołane nadzwyczajne posiedzenie Rady Bezpieczeństwa ONZ

Na wniosek Polski zwołane zostanie nadzwyczajne posiedzenie Rady Bezpieczeństwa ONZ w sprawie naruszenia polskiej przestrzeni powietrznej przez Rosję – przekazało w czwartek Ministerstwo Spraw Zagranicznych na portalu X.

Drony nad Polską. Nowy komunikt Dowództwa Operacyjnego RSZ z ostatniej chwili
Drony nad Polską. Nowy komunikt Dowództwa Operacyjnego RSZ

Na wniosek Dowódcy Operacyjnego RSZ, w celu zapewnienia bezpieczeństwa państwa, od 10 września 2025 r. (22:00 UTC) do 9 grudnia 2025 r. (23:59 UTC) zostało wprowadzone ograniczenie ruchu lotniczego we wschodniej części Polski w postaci strefy ograniczonej – czytamy w najnowszym komunikacie Dowództwa Operacyjnego Rodzajów Sił Zbrojnych.

Drony nad Polską. Amerykański generał krytykuje polską taktykę. Słowa szefa NATO nazywa żartem z ostatniej chwili
Drony nad Polską. Amerykański generał krytykuje polską taktykę. Słowa szefa NATO nazywa "żartem"

Generał Ben Hodges, były dowódca wojsk lądowych USA w Europie, uważa, że rosyjskie naruszenia polskiej przestrzeni powietrznej nie były przypadkiem, lecz celowo zaplanowaną akcją. W jego ocenie reakcja Zachodu na wcześniejsze incydenty była zbyt słaba, co zachęciło Kreml do dalszych prowokacji. W rozmowie z wp.pl generał nie zostawia też złudzeń co do polskich działań i wypowiedzi szefa NATO Marka Rutte, który mówił o obronie „każdego cala” terytorium Sojuszu. Te słowa gen. Hodges nazwał "żartem".

Znany stronnik Donalda Trumpa Charlie Kirk nie żyje. Został zastrzelony Wiadomości
Znany stronnik Donalda Trumpa Charlie Kirk nie żyje. Został zastrzelony

Donald Trump przekazał, że postrzelony podczas przemówienia w Utah Valley University Charlie Kirk nie żyje.

Co ma przykryć europejski sąd nad Danielem Obajtkiem, Patrykiem Jakim i Grzegorzem Braunem? tylko u nas
Co ma przykryć europejski sąd nad Danielem Obajtkiem, Patrykiem Jakim i Grzegorzem Braunem?

Parlament Europejski znów staje się areną walki politycznej, tym razem w sprawie trzech głośnych nazwisk polskiej prawicy: Daniela Obajtka, Patryka Jakiego i Grzegorza Brauna. Parlament Europejski rozpoczął proces uchylania im immunitetów. Trzy różne sprawy, trzy różne konteksty, ale przynajmniej w przypadku Obajtka i Jakiego wspólny mianownik – próba uderzenia w polityków, którzy nie boją się bronić wyższych wartości i głośno mówić o swoich poglądach.

Gen. Kukuła: Białoruś uprzedziła nas o lecących na Polskę dronach z ostatniej chwili
Gen. Kukuła: Białoruś uprzedziła nas o lecących na Polskę dronach

W nocy z wtorku na środę polska przestrzeń powietrzna została wielokrotnie naruszona przez drony. Część z nich zestrzelono. Generał Wiesław Kukuła, szef Sztabu Generalnego WP, podkreślił, że koszty użytej amunicji nie mają znaczenia wobec wartości ludzkiego życia. Zaskoczeniem były ostrzeżenia płynące z Białorusi, która poinformowała Warszawę o dronach zmierzających w stronę Polski.

Znany stronnik Donalda Trumpa Charlie Kirk postrzelony w Utah z ostatniej chwili
Znany stronnik Donalda Trumpa Charlie Kirk postrzelony w Utah

Znany działacz związanego z Donaldem Trumpem ruchu MAGA Charlie Kirk w środę został postrzelony podczas wystąpienia na uniwersytecie w Utah. Mężczyzna został przewieziony do szpitala, jego stan nie jest dotąd znany. Prezydent USA wezwał do modlitwy za niego.

Drony nad Polską. Prezydent Nawrocki: Rozmawiałem z prezydentem Trumpem  z ostatniej chwili
Drony nad Polską. Prezydent Nawrocki: Rozmawiałem z prezydentem Trumpem 

Prezydent Karol Nawrocki poinformował o swojej rozmowie telefonicznej z prezydentem USA. Przywódcy rozmawiali na temat wielokrotnego naruszenia polskiej przestrzeni powietrznej przez rosyjskie drony. Rozmowy potwierdziły jedność sojuszniczą.

REKLAMA

Prof. Zdzisław Krasnodębski: Międzynarodowa "koalicja" przeciwko Polsce

Ujawniony przez TVN fakt, że rosyjskie służby wspierały kampanię nienawiści przeciw Prawu i Sprawiedliwości, zachęcając do szerzenia wulgarnych haseł, nie dziwi.
Prof. Zdzisław Krasnodębski Prof. Zdzisław Krasnodębski: Międzynarodowa
Prof. Zdzisław Krasnodębski / Tygodnik Solidarność

Można co najwyżej podziwiać ironię historii, że uczyniła to telewizja tak bardzo kiedyś zaangażowana po stronie tych, którzy te hasła głosili. Nie było oczywiście dowodów czarno na białym, że agenci Putina maczali swe brudne palce w „antypisowskiej” kampanii, ale wydawało się to oczywiste, zważywszy na stanowisko, jakie PiS zajmowało wobec rosyjskiego imperializmu, co najmniej od czasu prezydentury Lecha Kaczyńskiego, i z jaką niechęcią traktowano w Rosji wzmacnianie się pozycji Polski w Europie Środkowo-Wschodniej. Można z ogromnym prawdopodobieństwem przyjąć, że także znaczna część szerzonej na Zachodzie propagandy o „regresji demokracji w Polsce” była wspierana przez służby rosyjskie. 

Postawienie na chamstwo i wulgaryzm przez służby rosyjskie opierało się na trafnej diagnozie rozkładu polskiego społeczeństwa – jego degradacja kulturowa bardzo postąpiła w ostatnich czasach. W przeszłości najgorsze wulgaryzmy często przepływały do polszczyzny z języka rosyjskiego. Teraz połączyły się z językiem popularnych filmów amerykańskich, w których co drugie słowo to tzw. f-word. Postępowi Polacy są przekonani, że tak właśnie rozmawiają ze sobą Amerykanie, co w ich mniemaniu nadaje tym hasłom światowy polor.

 

Rządy PiS przeszkadzały Putinowi, USA i UE

Zaskakujące jest co innego – to mianowicie, że w przypadku Polski działania Putina były zgodne z dążeniami jego geopolitycznych konkurentów – Stanów Zjednoczonych i UE. W tym samym bowiem czasie również Stany Zjednoczone usilnie wspierały polską opozycję i wrogie PiS-owi „społeczeństwo obywatelskie”. Dowiedzieliśmy się, że w ramach pomocy USAID od paru lat spływały duże dotacje do polskich organizacji liberalno-lewicowych i lewicowych, w wielu przypadkach skrajnych. To mniej więcej te same środowiska, o tym samym rozumieniu świata, które wydawały z siebie „ośmiogwiazdkowe” okrzyki. Również UE nie tylko stosowała nacisk finansowy i polityczny wobec rządu polskiego, lecz także usilnie wspierała organizacje pozarządowe, które miały nie tylko wywrócić rząd Zjednoczonej Prawicy, ale także przebudować całą polską katolicką, tradycyjną, narodową kulturę zgodnie z „europejskimi wartościami”. 

Ten zadziwiający sojusz antypisowski jest rzeczą godną refleksji, gdyż przecież w innych regionach i krajach Rosja, UE i USA walczą o wpływy, gdzie indziej „Zachód” ściera się z Rosją. Tymczasem w „kwestii polskiej” różnice znikały. Władimir Putin i Dmitrij Miedwiediew, Ursula von der Leyen i Věra Jourová, Joe Biden i Mark Brzezinski zgadzali się w swojej niechęci do rządów prawicy w Polsce i do polskiego konserwatyzmu. 

Wiemy z historii, że w przeszłości zdarzało się często, że rywalizujące ze sobą mocarstwa były zgodne co do polityki wobec Polski. W XIX wieku państwa zaborcze jednoczyły się i dogadywały, gdy chodziło o dominacją nad ziemiami polskimi, nawet wtedy, gdy wybuchały między nimi konflikty w innych sprawach. Nic tak nie łączyło i jednało, jak współpraca w tłumieniu niepodległościowych dążeń Polaków. A i w XX wieku „Zachód” i Rosja doszły do porozumienia w Teheranie i Jałcie, odkładając chwilowo na bok podziały ideowe i wartości.

Teraz rządy PiS przeszkadzały zarówno Putinowi, jak i postępowym siłom w Unii Europejskiej i w Stanach Zjednoczonych. Ta zgoda co do konieczności odsunięcia PiS od władzy mówi wiele o Polsce, jej roli we współczesnej Europie i jej położeniu. Jest to także najlepsza – i najbardziej pochlebna – recenzja rządów PiS. Wybijanie się na podmiotowość Polski konserwatywnej nie było w interesie ani Rosji, ani UE, ani USA. Jej ambicje były niewygodne, irytujące, a nawet groźne, bo naruszające wewnętrzną hierarchię w Europie i podważające dominującą ideologię.

 

Postępująca dekadencja Europy

Putin jest ze zrozumiałych powodów zainteresowany postępującą dekadencją Europy. Polska przeciwstawiająca się tym negatywnym tendencjom i nie widząca w Rosji protektora wartości chrześcijańskich nie pasowała do tego scenariusza. Z kolei „postępowe siły Europy” nie traktują jako symptomów kryzysu czy dekadencji takich zjawisk jak aborcja, małżeństwa jednopłciowe, skrajny feminizm, zanik świadomości narodowej, wielokulturowość, erozja chrześcijaństwa, lecz uznają je za przejaw rozkwitu kultury triumfującego indywidualizmu i wolności, która ma być obowiązująca w UE. „Reakcyjna Polska” była naturalnym obiektem ich ataków.

Także Amerykanie usiłowali nauczyć nas postępu. To przecież tam narodziła się kultura „wok”, ostry feminizm, ruch gejowski itd. A tej innej Ameryce – Ameryce, która ma być znowu wielka – nie bardzo zależy na Europie. Można powiedzieć, że nowa administracja amerykańska potraktowała poważnie to, co o Europie pisali od dziesięcioleci intelektualiści europejscy: Chantal Delsol, Michel Onfray, Ryszard Legutko czy Bronisław Wildstein, i uznała, że nie ma żadnego powodu, by trwonić siły i zasoby na jej ochronę.  

 

Załamują się koncepcje polskiej polityki zagranicznej

Dlatego na naszych oczach załamują się dwie dotychczasowe koncepcje polskiej polityki zagranicznej. Po pierwsze ta, która opierała się na wierze, że konserwatywna Ameryka będzie chciała uzdrawiać Europę i że postawi na Polskę, doceniając jej swoistość. Tymczasem płynie stamtąd sygnał: „Radźcie sobie sami”. Po drugie ta, która przez lata oparta była na założeniu, że Unia Europejska gwarantuje neutralizację egoizmów narodowych przez ogólne reguły wspólnotowe. Ale wspólne reguły były coraz bardziej przystosowane do interesów najsilniejszych państw europejskich. Unia Europejska uznała także, że jest gwarantem pokoju na kontynencie europejskim. Wystarczyło jednak parę słów i zapowiedzi nowego prezydenta Stanów Zjednoczonych, by przypomnieć, że to one gwarantowały jej bezpieczeństwo, a UE jest bezsilna i bezbronna. Szumnie ogłoszono więc „rearmament” Europy. Można jednak wątpić, czy „Europa” będzie jeszcze w stanie wykrzesać ze swych obywateli te cechy, które mogłyby zapewnić jej siłę militarną, a Polsce bezpieczeństwo.

[Felieton pochodzi z Tygodnika Solidarność 11/2025]



 

Polecane
Emerytury
Stażowe