Bartłomiej Mickiewicz: Setki tysięcy Polaków walczą obecnie o utrzymanie pracy i godziwych warunków

- Jako NSZZ „Solidarność” podkreślamy to nieustannie - statystyki ogólnopolskie często maskują dramatyczną sytuację w mniejszych miejscowościach i na wsiach. Choć w dużych miastach, takich jak Warszawa, Kraków czy Poznań, problem bezrobocia wydaje się marginalny, to w mniejszych ośrodkach sytuacja jest alarmująca. Średnia krajowa w tym przypadku nie oddaje prawdziwego obrazu - dla setek tysięcy Polaków życie codzienne to walka o utrzymanie pracy i godziwych warunków - mówi Bartłomiej Mickiewicz, zastępca przewodniczącego Komisji Krajowej NSZZ "Solidarność" w rozmowie z "Naszym Dziennikiem".
Bartłomiej Mickiewicz
Bartłomiej Mickiewicz / fot. M. Żegliński

Co musisz wiedzieć?

  • Bartłomiej Mickiewicz, zastępca przewodniczącego Komisji Krajowej NSZZ "Solidarność" na łamach "Naszego Dziennika" mówił o fali zwolnień grupowych oraz o planowanych przez Solidarność działaniach. 
  • "Fala zwolnień nie jest zapowiedzią kryzysu, ona jest jego pierwszym, bardzo czytelnym objawem" - przekonywał.

 

Sygnał alarmowy

Fala zwolnień nie jest zapowiedzią kryzysu, ona jest jego pierwszym, bardzo czytelnym objawem. Skutki widać nie tylko w tabelach GUS-u, lecz także w decyzjach podejmowanych przez stronę społeczną. Nieprzypadkowo Komisja Krajowa zdecydowała się na powołanie komitetu protestacyjnego - to reakcja na realne napięcia na rynku pracy, na narastającą niepewność wśród pracowników i na brak poczucia stabilności, które jeszcze niedawno było fundamentem wielu branż

- przekonywał Bartłomiej Mickiewicz.

Dla Solidarności to sygnał alarmowy i jednocześnie obowiązek zabrania głosu, bo mamy do czynienia z sytuacją systemowo trudną: zwolnienia nie są incydentem, lecz elementem szerszego procesu osłabienia gospodarki. I to procesu, który - jeśli nie zostanie potraktowany poważnie - bardzo szybko przełoży się na społeczne niezadowolenie i polityczne turbulencje

- dodał.

Mówił także o tym, jakie było podłoże decyzji Komisji Krajowej NSZZ "Solidarność" o rozpoczęciu ogólnopolskiej akcji protestacyjnej:

Rząd nie odpowiedział na nasze postulaty, bo zdecydowana większość z nich po prostu nie została spełniona. Stąd decyzja o przejściu do działań ogólnokrajowych, skoordynowanych i konsekwentnych, które mają jasno pokazać skalę problemu. A problem jest zasadniczy: masowe zwolnienia, osłabienie gospodarki i realna utrata miejsc pracy przez tysiące ludzi. Na to zgodzić się nie możemy i nie zamierzamy tego zamiatać pod dywan

- mówił w rozmowie z Rafałem Stefaniukiem.

Oczywiście zdajemy sobie sprawę, że to nie będzie łatwa walka - potrwa miesiącami i na pewno nie ograniczy się do jednego działania

- dodał.

 

"Statystyki maskują sytuację w mniejszych miejscowościach"

Tłumaczył także fakt, iż ogólnopolskie statystyki nie zawsze w pełni odzwierciedlają sytuację w mniejszych miejscowościach.

Jako NSZZ „Solidarność” podkreślamy to nieustannie - statystyki ogólnopolskie często maskują dramatyczną sytuację w mniejszych miejscowościach i na wsiach. Choć w dużych miastach, takich jak Warszawa, Kraków czy Poznań, problem bezrobocia wydaje się marginalny, to w mniejszych ośrodkach sytuacja jest alarmująca. Średnia krajowa w tym przypadku nie oddaje prawdziwego obrazu - dla setek tysięcy Polaków życie codzienne to walka o utrzymanie pracy i godziwych warunków

- podkreślił.

Najbardziej wymownym przykładem jest segment służb mundurowych - widać tam ogromny napływ kandydatów, nie dlatego, że sytuacja w samych służbach uległa radykalnej poprawie, ale dlatego, że w małych miejscowościach ludzie, tracąc pracę, chwytają każdej nadarzającej się okazji do zarabiania pieniędzy. Mundurówka nie rozwiąże całego problemu, ale pokazuje skalę społecznej potrzeby i presji, jaka ciąży na lokalnych rynkach pracy. Problem jest ogromny, realny i wymaga natychmiastowych działań - nie możemy go ignorować, bo inaczej koszty społeczne i gospodarcze będą tylko rosnąć

- przekonywał przewodniczący Mickiewicz.

 

"Realny ciężar regulacji spadnie na zwykłych ludzi"

Podkreślił także, iż na sytuację w gospodarce, ale również na portfele obywateli duży wpływ ma polityka klimatyczna narzucana przez UE. 

W obliczu tego, co nadchodzi - ETS 2, szeroko pojęty Zielony Ład, dyrektywy budynkowe - musimy zdać sobie sprawę, że realny ciężar tych regulacji spadnie na zwykłych ludzi. Proszę zwrócić uwagę: rodzina, w której obie osoby zarabiają minimalną krajową, odczuje wzrost kosztów energii, paliwa czy usług znacznie mocniej niż rodzina ze średnią krajową. A takich rodzin jest w Polsce, zwłaszcza na wsiach i w małych miastach, ogromna liczba

- zaznaczył.

Solidarność już od 2007 roku ostrzegała przed tym scenariuszem. Dziś, bardziej niż kiedykolwiek, musimy mówić głośno, że za europejskie eksperymenty zapłacą zwykli ludzie. To oni, a nie politycy czy korporacje, poniosą realne koszty tego „zielonego wariactwa”. Dlatego płaca minimalna powinna być narzędziem nie tylko symbolicznej ochrony, lecz realnej tarczy przed rosnącymi wydatkami, które w najbliższych latach uderzą w najbiedniejszych

- powiedział.


 

POLECANE
Śnieżyca sparaliżowała lotnisko w Modlinie. Nikt nie przekazywał żadnych informacji z ostatniej chwili
Śnieżyca sparaliżowała lotnisko w Modlinie. "Nikt nie przekazywał żadnych informacji"

Setki pasażerów czekały w terminalu bez informacji, a część rejsów została całkowicie odwołana. Gwałtowna śnieżyca doprowadziła do wielogodzinnego paraliżu jednego z kluczowych lotnisk w regionie.

Trzeci największy bank w Polsce znika. Co z kontami klientów? Wiadomości
Trzeci największy bank w Polsce znika. Co z kontami klientów?

Jedna z największych instytucji finansowych w Polsce przygotowuje się do rebrandingu. Zmiana ma nastąpić w 2026 roku, a klienci nie muszą obawiać się rewolucji w codziennym bankowaniu.

Paraliż na S7. Stoją w korku już ponad 14 godzin z ostatniej chwili
Paraliż na S7. "Stoją w korku już ponad 14 godzin"

Nie ustępują utrudnienia na trasie S7, a kierowcy informują o wielogodzinnych korkach w rejonie Mławy. "Niektórzy kierowcy stoją w korku już ponad 14 godzin!" – informuje serwis miejskireporter.pl.

Pilny apel szefa MSWiA: Polacy powinni unikać podróży w najbliższych godzinach z ostatniej chwili
Pilny apel szefa MSWiA: Polacy powinni unikać podróży w najbliższych godzinach

Intensywne opady śniegu i silny wiatr mogą w nocy sparaliżować drogi w wielu regionach kraju. Szef MSWiA Marcin Kierwiński apeluje o rozwagę i ograniczenie podróży do absolutnego minimum.

Policja zatrzymała Nigeryjczyka podejrzanego o milionowe oszustwa i pranie pieniędzy gorące
Policja zatrzymała Nigeryjczyka podejrzanego o milionowe oszustwa i pranie pieniędzy

Śledczy mówią o wieloletnim procederze, dziesiątkach fałszywych tożsamości i niemal milionie złotych strat. Zatrzymany Nigeryjczyk usłyszał 12 zarzutów i trafił do tymczasowego aresztu.

PKP Intercity wydał pilny komunikat z ostatniej chwili
PKP Intercity wydał pilny komunikat

W wyniku obfitych opadów śniegu przed południem w środę opóźnienie powyżej 60 minut miało 16 pociągów PKP Intercity - wynika z informacji przekazanych PAP przez przewoźnika. Obecnie ruch odbywa się bez zakłóceń.

Ropa najtańsza od lat. Najgorszy rok od pandemii i widmo nadpodaży pilne
Ropa najtańsza od lat. Najgorszy rok od pandemii i widmo nadpodaży

Rok 2025 zapisuje się jako wyjątkowo słaby dla rynku ropy naftowej. Spadki cen sięgają niemal 20 procent, a inwestorzy coraz częściej mówią o nadpodaży i braku impulsów do odbicia.

Zimowy paraliż na S7. Wiceminister infrastruktury zabrał głos z ostatniej chwili
Zimowy paraliż na S7. Wiceminister infrastruktury zabrał głos

Ruch na drodze ekspresowej S7 w woj. warmińsko-mazurskim i mazowieckim w kierunku Gdańska i Warszawy został udrożniony i odbywa się jednym pasem – poinformował w środę rano wiceminister infrastruktury Stanisław Bukowiec. Według niego służby robią wszystko, aby jeszcze dziś trasa była całkowicie udrożniona.

Nowe doniesienia. Zwrot w sprawie właściciela TVN z ostatniej chwili
Nowe doniesienia. Zwrot w sprawie właściciela TVN

Warner Bros. Discovery w przyszłym tygodniu ponownie rozważy poprawioną ofertę przejęcia od Paramount Skydance. Według źródeł Bloomberga spółka odrzuci ofertę.

Komunikat dla mieszkańców woj. podkarpackiego z ostatniej chwili
Komunikat dla mieszkańców woj. podkarpackiego

14 grudnia 2025 r. zaczął obowiązywać nowy roczny rozkład jazdy pociągów. Rozkład jest podzielony na 5 cykli i potrwa do połowy grudnia 2026 r. – poinformowało w komunikacie województwo podkarpackie.

REKLAMA

Bartłomiej Mickiewicz: Setki tysięcy Polaków walczą obecnie o utrzymanie pracy i godziwych warunków

- Jako NSZZ „Solidarność” podkreślamy to nieustannie - statystyki ogólnopolskie często maskują dramatyczną sytuację w mniejszych miejscowościach i na wsiach. Choć w dużych miastach, takich jak Warszawa, Kraków czy Poznań, problem bezrobocia wydaje się marginalny, to w mniejszych ośrodkach sytuacja jest alarmująca. Średnia krajowa w tym przypadku nie oddaje prawdziwego obrazu - dla setek tysięcy Polaków życie codzienne to walka o utrzymanie pracy i godziwych warunków - mówi Bartłomiej Mickiewicz, zastępca przewodniczącego Komisji Krajowej NSZZ "Solidarność" w rozmowie z "Naszym Dziennikiem".
Bartłomiej Mickiewicz
Bartłomiej Mickiewicz / fot. M. Żegliński

Co musisz wiedzieć?

  • Bartłomiej Mickiewicz, zastępca przewodniczącego Komisji Krajowej NSZZ "Solidarność" na łamach "Naszego Dziennika" mówił o fali zwolnień grupowych oraz o planowanych przez Solidarność działaniach. 
  • "Fala zwolnień nie jest zapowiedzią kryzysu, ona jest jego pierwszym, bardzo czytelnym objawem" - przekonywał.

 

Sygnał alarmowy

Fala zwolnień nie jest zapowiedzią kryzysu, ona jest jego pierwszym, bardzo czytelnym objawem. Skutki widać nie tylko w tabelach GUS-u, lecz także w decyzjach podejmowanych przez stronę społeczną. Nieprzypadkowo Komisja Krajowa zdecydowała się na powołanie komitetu protestacyjnego - to reakcja na realne napięcia na rynku pracy, na narastającą niepewność wśród pracowników i na brak poczucia stabilności, które jeszcze niedawno było fundamentem wielu branż

- przekonywał Bartłomiej Mickiewicz.

Dla Solidarności to sygnał alarmowy i jednocześnie obowiązek zabrania głosu, bo mamy do czynienia z sytuacją systemowo trudną: zwolnienia nie są incydentem, lecz elementem szerszego procesu osłabienia gospodarki. I to procesu, który - jeśli nie zostanie potraktowany poważnie - bardzo szybko przełoży się na społeczne niezadowolenie i polityczne turbulencje

- dodał.

Mówił także o tym, jakie było podłoże decyzji Komisji Krajowej NSZZ "Solidarność" o rozpoczęciu ogólnopolskiej akcji protestacyjnej:

Rząd nie odpowiedział na nasze postulaty, bo zdecydowana większość z nich po prostu nie została spełniona. Stąd decyzja o przejściu do działań ogólnokrajowych, skoordynowanych i konsekwentnych, które mają jasno pokazać skalę problemu. A problem jest zasadniczy: masowe zwolnienia, osłabienie gospodarki i realna utrata miejsc pracy przez tysiące ludzi. Na to zgodzić się nie możemy i nie zamierzamy tego zamiatać pod dywan

- mówił w rozmowie z Rafałem Stefaniukiem.

Oczywiście zdajemy sobie sprawę, że to nie będzie łatwa walka - potrwa miesiącami i na pewno nie ograniczy się do jednego działania

- dodał.

 

"Statystyki maskują sytuację w mniejszych miejscowościach"

Tłumaczył także fakt, iż ogólnopolskie statystyki nie zawsze w pełni odzwierciedlają sytuację w mniejszych miejscowościach.

Jako NSZZ „Solidarność” podkreślamy to nieustannie - statystyki ogólnopolskie często maskują dramatyczną sytuację w mniejszych miejscowościach i na wsiach. Choć w dużych miastach, takich jak Warszawa, Kraków czy Poznań, problem bezrobocia wydaje się marginalny, to w mniejszych ośrodkach sytuacja jest alarmująca. Średnia krajowa w tym przypadku nie oddaje prawdziwego obrazu - dla setek tysięcy Polaków życie codzienne to walka o utrzymanie pracy i godziwych warunków

- podkreślił.

Najbardziej wymownym przykładem jest segment służb mundurowych - widać tam ogromny napływ kandydatów, nie dlatego, że sytuacja w samych służbach uległa radykalnej poprawie, ale dlatego, że w małych miejscowościach ludzie, tracąc pracę, chwytają każdej nadarzającej się okazji do zarabiania pieniędzy. Mundurówka nie rozwiąże całego problemu, ale pokazuje skalę społecznej potrzeby i presji, jaka ciąży na lokalnych rynkach pracy. Problem jest ogromny, realny i wymaga natychmiastowych działań - nie możemy go ignorować, bo inaczej koszty społeczne i gospodarcze będą tylko rosnąć

- przekonywał przewodniczący Mickiewicz.

 

"Realny ciężar regulacji spadnie na zwykłych ludzi"

Podkreślił także, iż na sytuację w gospodarce, ale również na portfele obywateli duży wpływ ma polityka klimatyczna narzucana przez UE. 

W obliczu tego, co nadchodzi - ETS 2, szeroko pojęty Zielony Ład, dyrektywy budynkowe - musimy zdać sobie sprawę, że realny ciężar tych regulacji spadnie na zwykłych ludzi. Proszę zwrócić uwagę: rodzina, w której obie osoby zarabiają minimalną krajową, odczuje wzrost kosztów energii, paliwa czy usług znacznie mocniej niż rodzina ze średnią krajową. A takich rodzin jest w Polsce, zwłaszcza na wsiach i w małych miastach, ogromna liczba

- zaznaczył.

Solidarność już od 2007 roku ostrzegała przed tym scenariuszem. Dziś, bardziej niż kiedykolwiek, musimy mówić głośno, że za europejskie eksperymenty zapłacą zwykli ludzie. To oni, a nie politycy czy korporacje, poniosą realne koszty tego „zielonego wariactwa”. Dlatego płaca minimalna powinna być narzędziem nie tylko symbolicznej ochrony, lecz realnej tarczy przed rosnącymi wydatkami, które w najbliższych latach uderzą w najbiedniejszych

- powiedział.



 

Polecane