Tȟašúŋke Witkó: Blagierstwo szwabskiego zupaka
Co musisz wiedzieć?
- Generał porucznik Alexander Sollfrank, dowódca Dowództwa Operacyjnego Niemieckich Sił Zbrojnych udzielił wywiadu agencji Reutera
- W wywiadzie ostrzegł przed możliwością ataku Rosji na kraje bałtyckie
- Nie wspomniał jednak ani o niemieckiej odpowiedzialności za wcześniejszą współpracę gospodarczą z Rosją, ani o niemieckiej odpowiedzialności związanej z obiecaną Litwie niemiecką brygadą pancerną
Stary wiarus winien dodać, że od jego twierdzenia obowiązuje wyjątek mówiący, iż bajania generałów Bundeswehry są wyłącznie żenujące, a ich odbiorcy najczęściej nie wiedzą, czy mają odejść zniesmaczeni, czy zwyczajnie udawać, że nic się nie stało i tyczy to praktycznie wszystkich, nawet największych lizusów. Można podejrzewać, że „Stormin Norman” – sam posiadający niemieckie korzenie – nie chciał robić przykrości swoim teutońskim kolegom, a szkoda, bo, być może, niejaki Alexander Sollfrank dziś odpuściłby sobie opowiadanie nam wszystkim bzdur i banałów.
Wytapiacze czasu
Generał porucznik Alexander Sollfrank, dowódca Dowództwa Operacyjnego Niemieckich Sił Zbrojnych, na swoje i, niestety, także nasze nieszczęście, postanowił udzielić wywiadu agencji Reutera, w którym stwierdził, że Rosja – pomimo prowadzenia operacji zbrojnej na Ukrainie – wciąż dysponuje potencjałem pozwalającym jej uderzyć na któreś z państw NATO. Co prawda, ów wybitny znawca rzemiosła wojennego nie mówi wprost, o które kraje chodzi, ale można domyślać się, że zagrożenie obejmuje Litwę, Łotwę i Estonię. Ponadto, nasz strateg spalonej ziemi napomyka, że Kreml może przeprowadzić operację w bardzo okrojonym zakresie i nazywa ją „małym atakiem”. Z tej właśnie frazy wywiodłem, że Niemiec raczej nie bierze pod uwagę Polski, a w sposób zawoalowany wskazuje na kraje bałtyckie. W całej wypowiedzi Sollfranka banały ścigają się z oczywistościami; człek ten nie rzekł niczego, co byłoby warte i godne uwagi. Takich i podobnych głosów w przestrzeni medialnej funkcjonuje cała masa, a różnią się one między sobą jedynie niuansami, dlatego nie będę zanudzał moich Czytelników szczegółami interview Teutona. Złośliwie wtrącę, że starzy nudziarze w slangu wojskowym są nazywani „wytapiaczami czasu”, toteż i ja pozwolę sobie zaliczyć paplającego trzygwiazdkowego generała w poczet „wytapiaczy czasu”.
Szwabska obłuda
Ważniejsze od tego, co Sollfrank powiedział jest to, co przemilczał. Otóż, ominął on całkowicie wszystkie zagadnienia związane z faktem, że jego kraj przez lata handlował z reżimem Putina, dzięki czemu Rosja miała środki, aby budować nowe czołgi, użyte później do ataku na Ukrainę. W tym miejscu dodam, że sam Niemiec – mimo noszenia uniformu – zahaczył w wywiadzie o politykę, gdyż orzekł, iż wyłącznie od Zachodu zależy, czy Kreml posunie się dalej, czy też nie.
Niemiecka odpowiedzialność
Obłudny Szwab słowem nie zająknął się, że niemiecka 45. Brygada Pancerna „Lietuva”, która ma stacjonować na ponoć zagrożonej przez Rosjan Litwie, wciąż istnieje wyłącznie zalążkowo i ma pod Wilnem jedynie 500 z 5 000 planowanych żołnierzy. Być może butny Niemiec myśli, że jego kraj nie należy do szeroko rozumianego Zachodu? Tutaj jestem gotów z nim się zgodzić, bowiem i ja mam duży problem z zaliczeniem potomków ludzi budujących obozy śmierci, dziś współpracujących z kremlowskim satrapą, do grona społeczeństw cywilizowanych. Wywiad ten, merytorycznie i formalnie całkowicie bezwartościowy, został szeroko rozpropagowany w mediach, także nadwiślańskich. Dlaczego, zapytacie Państwo? Dlatego, by zdjąć z Berlina odpowiedzialność za współdziałanie z Moskwą, stwarzając wrażenie, że Niemcy sprzeciwią się Rosjanom! Jednak, w obszarze praktycznym, ględzenie starego zupaka niczego nie zmienia, bowiem zaodrzańskie firmy wciąż operują w Rosji, czerpiąc stamtąd krociowe zyski i ta sytuacja już się nie zmieni. Proszę, by moi Czytelnicy pamiętali, że dezinformacja jest także elementem wojny, a ten szwabski obłudnik bierze w tej wojnie czynny udział.
Howgh!
Tȟašúŋke Witkó, 14 listopada 2025 r.
[Autor jest emerytowanym oficerem wojsk powietrznodesantowych. Miłośnik kawy w dużym kubku ceramicznym – takiej czarnej, parzonej, słodzonej i ze śmietanką. Samotnik, cynik, szyderca i czytacz politycznych informacji. Dawniej nerwus, a obecnie już nie nerwus]




