[Tylko u nas] Paluch: Nigdy nie pójdę w politykę

– Małe kroki doprowadziły mnie do punktu, w którym obecnie się znajduję. Zawsze dawałem sobie radę, czasem lepiej, czasem gorzej. Droga na szczyt była spacerem po gruzach, jak zarapowałem w utworze „OKO” – mówi Paluch, raper, autor tekstów, szef i założyciel wytwórni płytowej BOR Records, w rozmowie z Bartoszem Boruciakiem.
 [Tylko u nas] Paluch: Nigdy nie pójdę w politykę
/ Foto. Wojciech Antczak
"Tygodnik Solidarość": Może płyta „Czerwony dywan” utoruje Ci drogę do mainstreamu?

– Nigdy nie miałem aspiracji, żeby być w mainstreamie. Mainstream mnie irytuje i śmieszy. Robię swoje.

– Czy musisz coś jeszcze spłacać?

– Tak jak zawarłem w utworze „Spłata” na moim najnowszym albumie „Czerwony dywan”, bloki dały mi kredyt zaufania, który systematycznie spłacam. Odbiorcy muszą mieć pewność, że ich nigdy nie zawiodę.

– Jednak twoje utwory można było usłyszeć w radiu…

– Ale mogłeś je usłyszeć tylko w nocy (śmiech). Bo muszą puszczać polskie, żeby spełnić warunki ustawowe. A wiadomo, że rodzima twórczość może istnieć wyłącznie w nocy, ponieważ w dzień leci zagraniczna, popowa papka.

– Można postawić znak równości między twoją karierą a polskim american dream połączonym z byciem self-made manem?

– Tak. Małe kroki doprowadziły mnie do punktu, w którym obecnie się znajduję. Zawsze dawałem sobie radę, czasem lepiej, czasem gorzej. Droga na szczyt była spacerem po gruzach, jak zarapowałem w utworze „OKO”. Dużo pomógł mi sport, który wypracował we mnie pracowitość i systematyczność.

– Poza tym potrafisz pomagać młodym artystom w potrzebie…

– Potrafię i nie patrzę na to, czy na tym zarobię, czy nie. Liczy się jakość danego artysty. Każdemu też radzę, żeby przechodził na swoje.

– I tu wyprzedziłeś moje pytanie. Młodzi artyści powinni zakładać własne firmy płytowe czy starać się o kontrakt w dużej międzynarodowej wytwórni fonograficznej?

– To zależy od gatunku muzycznego, jaki wykonują. Jeżeli mówimy o rapie, to powinni iść na swoje.

– A duże wytwórnie? Zaczynają uśmiechać się do rapowych artystów…

– Do mnie też dzwoniły, ale odmówiłem (śmiech).

– Jaka jest obecnie twoja grupa odbiorców?

– Bardzo duża. Od dzieciaków w podstawówce. Słuchają mnie rówieśnicy mojego syna, który jest w trzeciej klasie podstawówki. Słuchają mnie również osoby po trzydziestce, starsi ode mnie oraz rodziny z dziećmi, które przychodzą na moje koncerty. To mnie cieszy, bo moja twórczość nie należy do najlżejszych.

– Czego ci brakuje w polskim przemyśle muzycznym?

– Większej otwartości dużych wytwórni płytowych na prawdziwy rap. Jak spojrzysz na Niemcy, Francję czy Anglię, to tam raperzy, którzy nagrywają bardzo mocne numery, są doceniani przez duże media. Angielski raper Skepta jest drugą najbardziej wpływową postacią w przemyśle muzycznym po Adele. To gość, który jest pięć razy bardziej wulgarny lirycznie niż ja (śmiech). Ludzie kupują go za to, jaki jest. Doceniają go słuchacze i branża. W Polsce na liście OLiS przez cały rok dominuje rap. Radia tego nie widzą. Majorsy tego nie widzą.

– Czy rap w Polsce jest współczesnym popem?

– Jeżeli chodzi o popularność, to tak. Jeśli chodzi o formę, nadal nie. I dobrze, bo dążę do tego, żeby rap nie był bezużyteczną papką zalewającą mózgi słuchaczy.

– A wyobrażasz sobie sytuację, gdy nagrywasz utwór z polską wokalistką pop?

– Znalazłoby się kilka nazwisk, ale nie wiem, czy są popowe. Szukałbym w alternatywie.

– Reklamodawcy ustawiają się w kolejce do ciebie?

– Zdarzają się propozycję, żeby być twarzą danego produktu, ale odmawiam. Jeżeli mam coś reklamować, to muszę dany produkt lubić i z niego korzystać. Przez 2 lata miałem kontrakt odzieżowy z jedną z marek. To była ciekawa współpraca, bo lubię ich ciuchy. Wszystko było dogadane na moich warunkach.

– Nikt nie proponował ci startu w wyborach samorządowych jako głos młodego pokolenia poznaniaków?

– Nie (śmiech). Nigdy nie pójdę w politykę. Nie lubię polityków ze wszystkich opcji. Nie ufam im. Trzeba mieć dziwną konstrukcję psychiczną, żeby iść w politykę i walczyć o stołki. Dodałbym do tego jeszcze mainstreamowe media, które są chłamem.


 

POLECANE
Ceny mieszkań będą jawne. Prezydent zdecydował z ostatniej chwili
Ceny mieszkań będą jawne. Prezydent zdecydował

Prezydent Andrzej Duda podpisał ustawę zobowiązującą deweloperów do publikowania cen oferowanych przez nich mieszkań - poinformowała w piątek kancelaria prezydenta.

Nieudane lądowanie japońskiej sondy na Księżycu Wiadomości
Nieudane lądowanie japońskiej sondy na Księżycu

Japońska prywatna firma ispace poinformowała w piątek o zakończeniu misji sondy księżycowej Resilience po utracie kontaktu z nią w fazie lądowania. Prezes firmy, Takeshi Hakamada, powiedział, że prawdopodobną przyczyną było "twarde lądowanie" statku.

Oburzenie w DPS po wizycie Gajewskiej. Zostaliśmy wykorzystani z ostatniej chwili
Oburzenie w DPS po wizycie Gajewskiej. "Zostaliśmy wykorzystani"

Nie milkną echa szokującego podarunku poseł Kingi Gajewskiej dla DPS w Nowym Dworze Mazowieckim. Personel placówki mówi o wykorzystaniu podopiecznych.

Internet zalały fałszywe kazania Leona XIV Wiadomości
Internet zalały fałszywe kazania Leona XIV

Setki fałszywych kazań przypisywanych papieżowi Leonowi XIV pojawiły się w internecie, wygenerowane przez sztuczną inteligencję. Wideo te, publikowane na platformach takich jak YouTube i TikTok, przedstawiają papieża wygłaszającego przemówienia, które w rzeczywistości nigdy nie miały miejsca.

Łukasz Fabiański do Kamila Grosickiego: Szacunek, zasłużyłeś jak mało kto z ostatniej chwili
Łukasz Fabiański do Kamila Grosickiego: Szacunek, zasłużyłeś jak mało kto

W piątek 6 czerwca 2025 roku o godz. 20:45 na Stadionie Śląskim w Chorzowie kibice reprezentacji Polski będą świadkami wyjątkowego momentu. Kamil Grosicki zakończy swoją karierę w narodowych barwach. Po 17 latach gry dla kadry popularny „Grosik” oficjalnie pożegna się z drużyną, w której rozegrał 94 mecze i zapisał się na stałe w historii polskiego futbolu.

Holandia odkłada przetargi na morskie farmy wiatrowe tylko u nas
Holandia odkłada przetargi na morskie farmy wiatrowe

W połowie maja holenderski rząd zakomunikował, że odłoży przetargi na dwie morskie farmy wiatrowe o łącznej mocy 2 GW z powodu braku zainteresowania ze strony potencjalnych oferentów. Przetargi te były już odraczane właściwie od jesieni zeszłego roku.

Wyniki wyborów. Tusk zabrał głos z ostatniej chwili
Wyniki wyborów. Tusk zabrał głos

Okręgowa Komisja Wyborcza w Krakowie bada pomyłkę, do której doszło w jednej z krakowskich komisji. Premier Donald Tusk zabrał głos: "zakładanie z góry, że wybory zostały sfałszowane, nie służy polskiemu państwu".

6-latka aresztowana w sprawie zabójstwa generała. Świat wstrząśnięty działaniami junty Wiadomości
6-latka aresztowana w sprawie zabójstwa generała. Świat wstrząśnięty działaniami junty

Rządząca krajem junta powiązała 6-letnią dziewczynkę z "terrorystyczną grupą" odpowiedzialną za zabójstwo emerytowanego oficera wojskowego i dyplomaty. Cho Htun Aung został zastrzelony 22 maja w stolicy handlowej Mjanmy, Rangunie.

Niezwykłe zjawisko nad polskim niebem. Gratka dla miłośników astronomii Wiadomości
Niezwykłe zjawisko nad polskim niebem. Gratka dla miłośników astronomii

Niektóre zjawiska na niebie są tak rzadkie i krótkotrwałe, że łatwo je przegapić. Wystarczy jednak wiedzieć, kiedy i gdzie patrzeć, by zobaczyć coś naprawdę wyjątkowego. Tak właśnie jest z obłokami srebrzystymi – niezwykłym widowiskiem, które przez kilka letnich tygodni zdobi nocne niebo nad Polską.

Komunikat dla mieszkańców Poznania z ostatniej chwili
Komunikat dla mieszkańców Poznania

Od 9 do 11 czerwca 2025 r. mieszkańcy Poznania i okolic muszą przygotować się na planowane przerwy w dostawach prądu.

REKLAMA

[Tylko u nas] Paluch: Nigdy nie pójdę w politykę

– Małe kroki doprowadziły mnie do punktu, w którym obecnie się znajduję. Zawsze dawałem sobie radę, czasem lepiej, czasem gorzej. Droga na szczyt była spacerem po gruzach, jak zarapowałem w utworze „OKO” – mówi Paluch, raper, autor tekstów, szef i założyciel wytwórni płytowej BOR Records, w rozmowie z Bartoszem Boruciakiem.
 [Tylko u nas] Paluch: Nigdy nie pójdę w politykę
/ Foto. Wojciech Antczak
"Tygodnik Solidarość": Może płyta „Czerwony dywan” utoruje Ci drogę do mainstreamu?

– Nigdy nie miałem aspiracji, żeby być w mainstreamie. Mainstream mnie irytuje i śmieszy. Robię swoje.

– Czy musisz coś jeszcze spłacać?

– Tak jak zawarłem w utworze „Spłata” na moim najnowszym albumie „Czerwony dywan”, bloki dały mi kredyt zaufania, który systematycznie spłacam. Odbiorcy muszą mieć pewność, że ich nigdy nie zawiodę.

– Jednak twoje utwory można było usłyszeć w radiu…

– Ale mogłeś je usłyszeć tylko w nocy (śmiech). Bo muszą puszczać polskie, żeby spełnić warunki ustawowe. A wiadomo, że rodzima twórczość może istnieć wyłącznie w nocy, ponieważ w dzień leci zagraniczna, popowa papka.

– Można postawić znak równości między twoją karierą a polskim american dream połączonym z byciem self-made manem?

– Tak. Małe kroki doprowadziły mnie do punktu, w którym obecnie się znajduję. Zawsze dawałem sobie radę, czasem lepiej, czasem gorzej. Droga na szczyt była spacerem po gruzach, jak zarapowałem w utworze „OKO”. Dużo pomógł mi sport, który wypracował we mnie pracowitość i systematyczność.

– Poza tym potrafisz pomagać młodym artystom w potrzebie…

– Potrafię i nie patrzę na to, czy na tym zarobię, czy nie. Liczy się jakość danego artysty. Każdemu też radzę, żeby przechodził na swoje.

– I tu wyprzedziłeś moje pytanie. Młodzi artyści powinni zakładać własne firmy płytowe czy starać się o kontrakt w dużej międzynarodowej wytwórni fonograficznej?

– To zależy od gatunku muzycznego, jaki wykonują. Jeżeli mówimy o rapie, to powinni iść na swoje.

– A duże wytwórnie? Zaczynają uśmiechać się do rapowych artystów…

– Do mnie też dzwoniły, ale odmówiłem (śmiech).

– Jaka jest obecnie twoja grupa odbiorców?

– Bardzo duża. Od dzieciaków w podstawówce. Słuchają mnie rówieśnicy mojego syna, który jest w trzeciej klasie podstawówki. Słuchają mnie również osoby po trzydziestce, starsi ode mnie oraz rodziny z dziećmi, które przychodzą na moje koncerty. To mnie cieszy, bo moja twórczość nie należy do najlżejszych.

– Czego ci brakuje w polskim przemyśle muzycznym?

– Większej otwartości dużych wytwórni płytowych na prawdziwy rap. Jak spojrzysz na Niemcy, Francję czy Anglię, to tam raperzy, którzy nagrywają bardzo mocne numery, są doceniani przez duże media. Angielski raper Skepta jest drugą najbardziej wpływową postacią w przemyśle muzycznym po Adele. To gość, który jest pięć razy bardziej wulgarny lirycznie niż ja (śmiech). Ludzie kupują go za to, jaki jest. Doceniają go słuchacze i branża. W Polsce na liście OLiS przez cały rok dominuje rap. Radia tego nie widzą. Majorsy tego nie widzą.

– Czy rap w Polsce jest współczesnym popem?

– Jeżeli chodzi o popularność, to tak. Jeśli chodzi o formę, nadal nie. I dobrze, bo dążę do tego, żeby rap nie był bezużyteczną papką zalewającą mózgi słuchaczy.

– A wyobrażasz sobie sytuację, gdy nagrywasz utwór z polską wokalistką pop?

– Znalazłoby się kilka nazwisk, ale nie wiem, czy są popowe. Szukałbym w alternatywie.

– Reklamodawcy ustawiają się w kolejce do ciebie?

– Zdarzają się propozycję, żeby być twarzą danego produktu, ale odmawiam. Jeżeli mam coś reklamować, to muszę dany produkt lubić i z niego korzystać. Przez 2 lata miałem kontrakt odzieżowy z jedną z marek. To była ciekawa współpraca, bo lubię ich ciuchy. Wszystko było dogadane na moich warunkach.

– Nikt nie proponował ci startu w wyborach samorządowych jako głos młodego pokolenia poznaniaków?

– Nie (śmiech). Nigdy nie pójdę w politykę. Nie lubię polityków ze wszystkich opcji. Nie ufam im. Trzeba mieć dziwną konstrukcję psychiczną, żeby iść w politykę i walczyć o stołki. Dodałbym do tego jeszcze mainstreamowe media, które są chłamem.



 

Polecane
Emerytury
Stażowe