Jadwiga Wiśniewska dla Tysol.pl: Czas na eurorealizm. Europosłowie zamykają oczy

Debatę w Parlamencie Europejskim nad sytuacją w Polsce, przemilczane unijne problem oraz działania Komisji Europejskiej komentuje europoseł Jadwiga Wiśniewska:
 Jadwiga Wiśniewska dla Tysol.pl: Czas na eurorealizm. Europosłowie zamykają oczy
/ arch. Jadwigi Wiśniewskiej

Unia Europejska nie ma pomysłu na to, jak poradzić sobie z trwającym kryzysem zaufania. Kolejna debata o demokracji w Polsce pokazuje, że brakuje jej też pomysłów na tematy zastępcze. Tymczasem tematów do dyskusji nie brakuje - zamiast zbywać je milczeniem, europosłowie powinni zastanowić się nad rządami prawa… w unijnych instytucjach.

Lewicowo-liberalny lament nad Polską

14 grudnia PE kolejny raz zajął się stanem demokracji w Polsce. Deputowani, których zadaniem jest budowanie ponadnarodowego porozumienia co do przyszłości Europy, zamiast dyskutować o stanie Unii Europejskiej, wylewają żale nad demokratycznie wybranym rządem. Okazuje się bowiem, że eurokraci, którzy przez lata opracowali niezliczone teorie wzmocnienia Unii Europejskiej, dziś - gdy wszystkie ich mądrości zawiodły - nie mają nic do powiedzenia na temat kryzysu europejskiej integracji. Tym bardziej nie mają pomysłu na to, jak z niego wyjść. Wobec braku lepszych pomysłów na pokazanie światu swojej rzekomej troski o losy Europy, lewicowi i liberalni europosłowie pohukują na rząd Prawa i Sprawiedliwości.

Przemilczane problemy

Tymczasem tematów, o których PE mógłby rozmawiać nie brakuje - podobnie, jak nie brakuje realnych problemów, które coraz dotkliwiej trawią Unię Europejską. Europa ma się o co martwić: tragedia, do jakiej dochodzi w syryjskim Aleppo czy też nieustannie narastające zagrożenie terroryzmem w UE. Zagrożenie, które we Francji doprowadziło do przedłużania stanu wyjątkowego do 15 lipca 2017 r. Problemem jest również działalność Komisji Europejskiej, która przekracza kolejne granice swoich kompetencji, tym samym ostentacyjnie pokazując jak niewiele znaczy dla niej opinia państw członkowskich. Niedawno mogliśmy to obserwować podczas prac nad zmianą dyrektywy o pracownikach delegowanych. Pomimo uruchomienia przez parlamenty 11 państw członkowskich wyjątkowej procedury tzw. żółtej kartki, która wyraża sprzeciw wobec zamiarów KE, brukselscy urzędnicy kontynuują prace nad zmianą przepisów, które szczególnie mocno uderzą m.in. w polskie firmy transportowe.Wszystkie powyższe przykłady to tylko wycinek podstawowego problemu UE, jakim jest jej odejście od idei partnerstwa, na której została zbudowana - problemu, o którym wszyscy milczą.

Komisja ponad traktatami

Opublikowany niedawno przez Komisję Europejską „Pakiet na rzecz czystej energii dla wszystkich” to kolejny przykład na to, że w Brukseli szacunek dla państw członkowskich kończy się tam, gdzie zaczyna się konflikt z pomysłami eurokratów. Opublikowane propozycje dotyczą kształtu rynku energii w UE - kluczowego obszaru w pracach tej kadencji. Propozycje Komisji mają jeden cel - wykluczyć elektrownie węglowe z udziału w tzw. rynku mocy. Jest on mechanizmem kluczowym dla państw, w których występują niedobory energii, i pozwala z wyprzedzeniem zapewnić ilość mocy potrzebnej do ich pokrycia. Tymczasem limity emisyjności, które KE wskazała na niezwykle restrykcyjnym poziomie, w praktyce eliminują wykorzystanie w takich elektrowniach węgla. Oznacza to bezprawną ingerencję w miks energetyczny państw członkowskich, który zgodnie z traktatami należy do kompetencji krajowych. To zresztą nie jedyne nadużycie prawa, jakiego KE dopuściła się przy tej okazji. Choć decyzje kierunkowe co do kształtu polityki klimatycznej należą do głów państw członkowskich, czyli Rady Europejskiej, KE zignorowała je i postanowiła zaostrzyć dotychczasowe - i tak już drakońskie - cele klimatyczne na okres do 2030 r. W efekcie propozycje KE nie tylko zmieniają charakter celu zmniejszającego zużycie energii w UE - z politycznego na prawnie wiążący - lecz także istotnie podnoszą tę poprzeczkę - z 27 do 30 proc. Trudno nazwać to inaczej niż rażącym przekroczeniem kompetencji.

Koniec z przywilejami

Oczywiście, warto zwrócić też uwagę na to, że nowe propozycje Komisji do pewnego stopnia reagują na błędy, do jakich dotychczas doprowadziła polityka klimatyczna UE. Być może nareszcie skończy się uprzywilejowanie odnawialnych źródeł energii, które na rynku będą podlegały tym samym zasadom co pozostałe elektrownie. Daje to szansę na to, że w centrum zainteresowania unijnego prawa stanie zwykły odbiorca energii, którego rachunek do tej pory był obciążany kosztami eksperymentu polegającego na preferencyjnym traktowaniu energetyki odnawialnej. Doprowadziło to do sytuacji, w której wielu osób po prostu nie stać na opłacenie rachunków za energię, tzw. zjawiska wykluczenia energetycznego. Dobrym posunięciem jest także skupienie się przez KE na rozwoju wytwarzania energii odnawialnej na własne potrzeby (tzw. energetyki prosumenckiej). Pozostaje mieć nadzieję, że w kolejnych działaniach KE uniknie popełniania błędów, za które obywatele państw członkowskich UE płacić muszą z własnej kieszeni.

Czas na debatę o realnych problemach

Patrząc na kształt dyskusji o obecnych problemach Unii Europejskiej - dokładniej: na jej brak - trudno nie odnieść wrażenia, że kolejne debaty o stanie demokracji w Polsce są po prostu ucieczką od bolesnej prawdy, że UE w dotychczasowym kształcie jest wypalona. Obserwujemy widowisko, które ma pokazać, że unijne instytucje są głównymi graczami na europejskiej scenie politycznej. Niestety - ostatnie wydarzenia mówią coś zupełnie innego pokazując, że UE potrzebuje głębokiej reformy. Siła Europy tkwi w sile jej państw. Czas, aby ta prawda dotarła do debatujących w Strasburgu polityków - czas na debatę o realnych problemach UE.


 

POLECANE
Holandia: Właściciele fotowoltaiki zapłacą za oddawanie energii do sieci z ostatniej chwili
Holandia: Właściciele fotowoltaiki zapłacą za oddawanie energii do sieci

Od 2027 roku część właścicieli paneli fotowoltaicznych w Holandii będzie... dopłacać za energię, którą oddaje do sieci. Dwie firmy energetyczne ogłosiły już nowe zasady rozliczeń. Sprawę ujawniło holenderskie stowarzyszenie Vereniging Eigen Huis.

Wielki Bu jest już w Polsce. Trwa akcja służb z ostatniej chwili
"Wielki Bu" jest już w Polsce. Trwa akcja służb

Patryk M., pseudonim Wielki Bu, jest już w Polsce i trwa właśnie przekazywanie go polskim służbom – informuje serwis tvn24.pl.

Poseł PO: Ktoś, kto jest podejrzany, jest przestępcą z ostatniej chwili
Poseł PO: "Ktoś, kto jest podejrzany, jest przestępcą"

– Ktoś, kto jest podejrzany, to jest przestępcą. Zbigniew Ziobro, by móc dochodzić swojej niewinności, musi stanąć przed sprawiedliwym sądem – stwierdził poseł PO Konrad Frysztak. Słowa polityka oburzyły opinię publiczną. "Kiedy usunęliście z Konstytucji domniemanie niewinności?" – pytają internauci.

Ryanair zmienia zasady. Zostało już tylko kilka dni z ostatniej chwili
Ryanair zmienia zasady. Zostało już tylko kilka dni

Ryanair od 12 listopada 2025 r. przechodzi wyłącznie na cyfrowe karty pokładowe w aplikacji. Papierowe boarding passy znikają.

Żurek odkrywa karty: Wybory sędziów do KRS ma przeprowadzać PKW z ostatniej chwili
Żurek odkrywa karty: "Wybory sędziów do KRS ma przeprowadzać PKW"

– Obecny KRS nie jest zgodny z polską konstytucją. Musimy przywrócić w Polsce państwo prawa – grzmiał w czwartek, podczas konferencji prasowej, minister sprawiedliwości Waldemar Żurek. Jak przekazano, projekt ustawy o KRS przewiduje, że wybory sędziów do Krajowej Rady Sądownictwa ma organizować PKW.

Rusza program powszechnych szkoleń obronnych „wGotowości” z ostatniej chwili
Rusza program powszechnych szkoleń obronnych „wGotowości”

Rusza pilotaż programu powszechnych szkoleń obronnych „wGotowości”, który rozpocznie się 22 listopada br. – zapowiedział w czwartek wicepremier, minister obrony narodowej Władysław Kosiniak-Kamysz. Podkreślił, że program skierowany jest do wszystkich chętnych polskich obywateli.

Opieka medyczna w areszcie? Była urzędniczka Ministerstwa Sprawiedliwości nie ma złudzeń z ostatniej chwili
Opieka medyczna w areszcie? Była urzędniczka Ministerstwa Sprawiedliwości nie ma złudzeń

– Mała kratka aż kusiła, żeby przeciągnąć sweter czy piżamę i coś sobie zrobić… To były takie skrajne sytuacje i moje prawo do obrony zostało zgruzowane – wspomina w rozmowie z Telewizją wPolsce24 pani Urszula Dubejko.

Nowy przewodniczący Polski 2050. Hołownia zabiera głos ws. swojego następcy z ostatniej chwili
Nowy przewodniczący Polski 2050. Hołownia zabiera głos ws. swojego następcy

Szymon Hołownia kilka tygodni temu oficjalnie ogłosił, że nie będzie ubiegał się o reelekcję na stanowisko przewodniczącego Polski 2050. Lider ugrupowania zapowiada jednak, że wskaże swojego następcę, gdy tylko zakończy się proces zgłaszania kandydatów. Jak nieoficjalnie ustaliło RMF FM, jego faworytką ma być Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz.

Niemcy: Blisko trzy czwarte Niemców niezadowolonych z pracy kanclerza Merza [SONDAŻ] z ostatniej chwili
Niemcy: Blisko trzy czwarte Niemców niezadowolonych z pracy kanclerza Merza [SONDAŻ]

Po pół roku urzędowania kanclerza Niemiec Friedricha Merza z jego pracy niezadowolonych jest 72 proc. Niemców, a zadowolonych – 25 proc. – wynika z badania instytutu Forsa. W sondażu partyjnym blok chadecki Merza, CDU/CSU pozostaje o dwa punkty procentowe za prawicowo-populistyczną AfD.

Komunikat dla mieszkańców woj. podkarpackiego z ostatniej chwili
Komunikat dla mieszkańców woj. podkarpackiego

Alert RCB w woj. podkarpackim: od 6 do 15 listopada 2025 r. z samolotów będą zrzucane przynęty ze szczepionką przeciw wściekliźnie dla lisów wolno żyjących. Ostrzeżenie wysłano do osób przebywających na terenie regionu.

REKLAMA

Jadwiga Wiśniewska dla Tysol.pl: Czas na eurorealizm. Europosłowie zamykają oczy

Debatę w Parlamencie Europejskim nad sytuacją w Polsce, przemilczane unijne problem oraz działania Komisji Europejskiej komentuje europoseł Jadwiga Wiśniewska:
 Jadwiga Wiśniewska dla Tysol.pl: Czas na eurorealizm. Europosłowie zamykają oczy
/ arch. Jadwigi Wiśniewskiej

Unia Europejska nie ma pomysłu na to, jak poradzić sobie z trwającym kryzysem zaufania. Kolejna debata o demokracji w Polsce pokazuje, że brakuje jej też pomysłów na tematy zastępcze. Tymczasem tematów do dyskusji nie brakuje - zamiast zbywać je milczeniem, europosłowie powinni zastanowić się nad rządami prawa… w unijnych instytucjach.

Lewicowo-liberalny lament nad Polską

14 grudnia PE kolejny raz zajął się stanem demokracji w Polsce. Deputowani, których zadaniem jest budowanie ponadnarodowego porozumienia co do przyszłości Europy, zamiast dyskutować o stanie Unii Europejskiej, wylewają żale nad demokratycznie wybranym rządem. Okazuje się bowiem, że eurokraci, którzy przez lata opracowali niezliczone teorie wzmocnienia Unii Europejskiej, dziś - gdy wszystkie ich mądrości zawiodły - nie mają nic do powiedzenia na temat kryzysu europejskiej integracji. Tym bardziej nie mają pomysłu na to, jak z niego wyjść. Wobec braku lepszych pomysłów na pokazanie światu swojej rzekomej troski o losy Europy, lewicowi i liberalni europosłowie pohukują na rząd Prawa i Sprawiedliwości.

Przemilczane problemy

Tymczasem tematów, o których PE mógłby rozmawiać nie brakuje - podobnie, jak nie brakuje realnych problemów, które coraz dotkliwiej trawią Unię Europejską. Europa ma się o co martwić: tragedia, do jakiej dochodzi w syryjskim Aleppo czy też nieustannie narastające zagrożenie terroryzmem w UE. Zagrożenie, które we Francji doprowadziło do przedłużania stanu wyjątkowego do 15 lipca 2017 r. Problemem jest również działalność Komisji Europejskiej, która przekracza kolejne granice swoich kompetencji, tym samym ostentacyjnie pokazując jak niewiele znaczy dla niej opinia państw członkowskich. Niedawno mogliśmy to obserwować podczas prac nad zmianą dyrektywy o pracownikach delegowanych. Pomimo uruchomienia przez parlamenty 11 państw członkowskich wyjątkowej procedury tzw. żółtej kartki, która wyraża sprzeciw wobec zamiarów KE, brukselscy urzędnicy kontynuują prace nad zmianą przepisów, które szczególnie mocno uderzą m.in. w polskie firmy transportowe.Wszystkie powyższe przykłady to tylko wycinek podstawowego problemu UE, jakim jest jej odejście od idei partnerstwa, na której została zbudowana - problemu, o którym wszyscy milczą.

Komisja ponad traktatami

Opublikowany niedawno przez Komisję Europejską „Pakiet na rzecz czystej energii dla wszystkich” to kolejny przykład na to, że w Brukseli szacunek dla państw członkowskich kończy się tam, gdzie zaczyna się konflikt z pomysłami eurokratów. Opublikowane propozycje dotyczą kształtu rynku energii w UE - kluczowego obszaru w pracach tej kadencji. Propozycje Komisji mają jeden cel - wykluczyć elektrownie węglowe z udziału w tzw. rynku mocy. Jest on mechanizmem kluczowym dla państw, w których występują niedobory energii, i pozwala z wyprzedzeniem zapewnić ilość mocy potrzebnej do ich pokrycia. Tymczasem limity emisyjności, które KE wskazała na niezwykle restrykcyjnym poziomie, w praktyce eliminują wykorzystanie w takich elektrowniach węgla. Oznacza to bezprawną ingerencję w miks energetyczny państw członkowskich, który zgodnie z traktatami należy do kompetencji krajowych. To zresztą nie jedyne nadużycie prawa, jakiego KE dopuściła się przy tej okazji. Choć decyzje kierunkowe co do kształtu polityki klimatycznej należą do głów państw członkowskich, czyli Rady Europejskiej, KE zignorowała je i postanowiła zaostrzyć dotychczasowe - i tak już drakońskie - cele klimatyczne na okres do 2030 r. W efekcie propozycje KE nie tylko zmieniają charakter celu zmniejszającego zużycie energii w UE - z politycznego na prawnie wiążący - lecz także istotnie podnoszą tę poprzeczkę - z 27 do 30 proc. Trudno nazwać to inaczej niż rażącym przekroczeniem kompetencji.

Koniec z przywilejami

Oczywiście, warto zwrócić też uwagę na to, że nowe propozycje Komisji do pewnego stopnia reagują na błędy, do jakich dotychczas doprowadziła polityka klimatyczna UE. Być może nareszcie skończy się uprzywilejowanie odnawialnych źródeł energii, które na rynku będą podlegały tym samym zasadom co pozostałe elektrownie. Daje to szansę na to, że w centrum zainteresowania unijnego prawa stanie zwykły odbiorca energii, którego rachunek do tej pory był obciążany kosztami eksperymentu polegającego na preferencyjnym traktowaniu energetyki odnawialnej. Doprowadziło to do sytuacji, w której wielu osób po prostu nie stać na opłacenie rachunków za energię, tzw. zjawiska wykluczenia energetycznego. Dobrym posunięciem jest także skupienie się przez KE na rozwoju wytwarzania energii odnawialnej na własne potrzeby (tzw. energetyki prosumenckiej). Pozostaje mieć nadzieję, że w kolejnych działaniach KE uniknie popełniania błędów, za które obywatele państw członkowskich UE płacić muszą z własnej kieszeni.

Czas na debatę o realnych problemach

Patrząc na kształt dyskusji o obecnych problemach Unii Europejskiej - dokładniej: na jej brak - trudno nie odnieść wrażenia, że kolejne debaty o stanie demokracji w Polsce są po prostu ucieczką od bolesnej prawdy, że UE w dotychczasowym kształcie jest wypalona. Obserwujemy widowisko, które ma pokazać, że unijne instytucje są głównymi graczami na europejskiej scenie politycznej. Niestety - ostatnie wydarzenia mówią coś zupełnie innego pokazując, że UE potrzebuje głębokiej reformy. Siła Europy tkwi w sile jej państw. Czas, aby ta prawda dotarła do debatujących w Strasburgu polityków - czas na debatę o realnych problemach UE.



 

Polecane
Emerytury
Stażowe