Opieka medyczna w areszcie? Była urzędniczka Ministerstwa Sprawiedliwości nie ma złudzeń
Co musisz wiedzieć?
- Urszula Dubejko relacjonuje upokarzające praktyki i "graniczne sytuacje" w areszcie.
- Twierdzi, że w areszcie na zwykłego lekarza czekała tygodniami.
- Utrzymuje, że nie może publicznie się bronić przez trwające postępowanie i "niespójności".
- Wątpi, by Zbigniew Ziobro w areszcie otrzymał należytą opiekę.
Kim jest i co mówi Urszula Dubejko
Przypomnijmy – w październiku 2025 r. była pracowniczka ministerstwa sprawiedliwości pani Urszula Dubejko opuściła areszt śledczy w Warszawie-Grochowie przy ul. Chłopickiego po 213 dniach od zatrzymania.
Kobieta przebywała w areszcie wydobywczym pod zarzutem nieprawidłowości przy wypłacie ponad 66 mln zł z Funduszu Sprawiedliwości fundacji Profeto, której prezesem jest ks. Michał Olszewski. Zarzuty te obejmują m.in. działanie w porozumieniu z urzędnikami decydującymi o przyznaniu środków oraz nowe zarzuty "prania pieniędzy" i uczestnictwa w zorganizowanej grupie przestępczej
Była urzędniczka Ministerstwa Sprawiedliwości podkreśla, że z powodu toczącego się postępowania "ma związane ręce" i nie może odnieść się do ustaleń. Zaznacza jednak, że "tych niespójności jest bardzo dużo" i że codziennie odczuwa konsekwencje nagonki i hejtu dotykające także jej bliskich. Jej zdaniem publiczne zarzuty publikowane na stronach prokuratury i resortu sprawiedliwości nie mogą być przez nią na bieżąco komentowane, co odbiera jej możliwość obrony dobrego imienia.
Wstrząsająca relacja z aresztu
Dubejko opisuje w rozmowie z Telewizją wPolsce24, że w areszcie doświadczała stłamszenia i upokorzeń: zakładania kajdanek na nogi, rozbierania się oraz załatwiania potrzeb fizjologicznych w obecności funkcjonariuszy – mężczyzn.
Najtrudniejszy był tzw. dołek – jak mówi – spędziła tam 72 godziny, choć formalnie powinno to być maksymalnie 48 godzin. Dodaje, że prawo do obrony zostało w tym czasie "zgruzowane" – z adwokatem widziała się pół godziny i to w obecności funkcjonariuszki ABW.
– Mała kratka aż kusiła, żeby przeciągnąć sweter czy piżamę i coś sobie zrobić… To były takie skrajne sytuacje i moje prawo do obrony zostało zgruzowane. (...) Gdybym miała szansę wtedy zapoznać się z tymi aktami, adwokaci nie mieli szansy, w przeciwieństwie do reżimowych telewizji, które publikowały części tych akt. Nie wiem, w jaki sposób i skąd dostały. To można sobie dopowiedzieć, ja nie będę oskarżać (…). Siedziałam parę miesięcy za zarzut, który został potem zgruzowany, który nie miał sensu – powiedziała pani Urszula.
Pani Urszula o dostępie do lekarza
Dubejko mówi, że na wizytę u zwykłego lekarza czekała tygodniami. Opisuje sytuację z zapaleniem okostnej: stomatolog za dwa tygodnie, a wcześniej internista po trzech dniach podał antybiotyk bez badania. W ocenie Dubejko "słabo widzi" zapewnienie opieki na odpowiednim poziomie dla osoby bardzo chorej.
Zapytana, czy Zbigniew Ziobro – jako ciężko chory – otrzymałby należytą pomoc, odpowiedziała krótko: – Mało prawdopodobne.
Apel do Tomasza Mraza
Odnosząc się do sprawy Funduszu Sprawiedliwości i roli Tomasza Mraza, Dubejko zaapelowała: – Tomku, postępuj przyzwoicie. Uważa, że Mraz zawiódł zaufanie oraz sprzeniewierzył się wartościom, które wspólnie deklarowali. Dodaje, że stara się mu wybaczyć "po chrześcijańsku", choć "po ludzku" jest to dla niej trudne.




