[Tylko u nas - przypominamy cały wywiad] Andrzej Adamiak [Rezerwat]: "Dobra muzyka obroni się sama"
– Zacząłbym tak samo jak ponad 40 lat temu. Mając 17 lat, wychowałem się na Led Zeppelin, Pink Floyd i wielu innych. Zachęcam wszystkich do robienia muzyki od samego początku. Dobra muzyka sama się obroni.
– W jakiej kondycji obecnie jest muzyka rockowa?
– Nie będę filozofował na temat muzyki. Ludzie, którzy mówią, że rock umarł i zjadł swój ogon, nie znają muzyki, tylko o niej opowiadają. Problem polega na tym, że sztuka jest dobra albo zła. Niestety, dostrzegam mniej autorytetów w dziedzinie muzyki. Mimo że jest więcej dziennikarzy, to podupadli i powinni się podszkolić.
– Ale po co mają się podszkolić?
– Powinni mieć pogląd, czy coś jest dobre, czy złe.
– Załóżmy, że ktoś z naszych czytelników nie zna Rezerwatu. Jakbyś w kilku zdaniach opisał swój zespół?
– Jest to fantastyczny zespół z historią. Wygrał Rockowisko, kiedy w Polsce był socjalizm. Przebijał się z wartościowymi tekstami. 99 proc. społeczeństwa zna mój największy hit. Każdemu artyście życzę takiego przeboju. Powinienem być skromny, ale nie będę, bo znam swoją wartość.
– Czy wyłącznie z „Zaopiekuj się mną” można się utrzymać?
– Jako tako. Był wszędzie wykorzystywany, wszędzie grany. Jednak ostatnio media trochę słabiej pracują w tym kierunku.
– To co się stało, że jest Ciebie mniej w mediach?
– Pracujemy nad tym, żeby nasza muzyka była obecna w mediach. Na razie wydaliśmy składankę z największymi przebojami. Jest dużo dobrej muzyki w Polsce, ale nie będzie obecna w mainstreamowych mediach, bo są sformatowane i trudno to przeskoczyć.
– W Polskim Radiu jest mało polskiej muzyki…
– Może Polskie Radio też jest sformatowane? Nie wiem, nie znam się na tym.
– Ile koncertów rocznie gra Rezerwat?
– Kilkadziesiąt. W przyszłym roku może być więcej.
– Jak bawią się ludzie przy Twojej muzyce. To nie jest lekka, łatwa i przyjemna twórczość.
– W miastach 30-50-tysięcznych nie żyją wyłącznie nastolatkowie. Nie zapraszane są wyłącznie zespoły rockowe, metalowe czy rapowe. W tych miastach przeważają ludzie w średnim wieku. Gramy dobre koncerty i publiczność przyjmuje nas bardzo dobrze.
– Jakiś czas temu nawiązałeś współpracę z Verbą, zespołem, który był prześmiewczo określany zespołem hiphopolowym. Dzisiaj granice hip-hopu się poszerzają i odbiorcy są bardziej liberalni. Czy myślałeś obecnie o podobnej kolaboracji?
– Cały czas o tym rozmawiamy z menedżerem i wytwórnią. Jestem otwarty na takie kolaboracje. Oby raperzy mieli duszę artystyczną.
– Jakie zjawiska w muzyce chciałbyś zamknąć w rezerwacie, żeby nie miały kontaktu ze słuchaczami?
– Zjawisk z nazwiskami było kilka, ale nie będę nimi rzucał.
Rozmawiał: Bartosz Boruciak