Rafał Górski dla "TS": Oficer ABW w trumnie

„Miejsce, w którym się ocknąłem było ciasne i podłużne, w sam raz na dorosłego mężczyznę, ale nie pozostawiające jakiejkolwiek swobody. Właściwe mogłem poruszać tylko głową i w bardzo ograniczonym stopniu rękami. Po jakimś czasie zorientowałem się, że najprawdopodobniej jest to trumna i dopiero wtedy wszystko zrozumiałem”. To słowa Tomasza Budzyńskiego, szefa Delegatury ABW w Lublinie. Pochodzą z książki „Oficer” Wojciecha Sumlińskiego. Autor spisał opowieść oficera ABW zatrudnionego w UOP w 1992 r. Opowieść o pracy w służbach. Mamy okazję zajrzeć za kulisy.
 Rafał Górski dla "TS": Oficer ABW w trumnie
/ mat. prasowe
W trumnie Budzyński znalazł się, bo koledzy z ABW w ten sposób dali mu dobrą radę, żeby „nie robił głupstw”. Miało to miejsce kilka miesięcy po tym, jak 13 maja 2008 r. Sumliński, dziennikarz TVP, został zatrzymany pod zarzutem ujawnienia Aneksu do Raportu Komisji Weryfikacyjnej WSI spółce Agora. W następstwie aresztowania Sumliński podjął próbę samobójczą, a w liście pożegnalnym zawarł informacje, które obciążały ABW i Budzyńskiego. Po siedmiu latach braku kontaktów z Sumlińskim oficer zgadza się zeznawać w rozprawie sądowej 14 października 2015 r. W swoich zeznaniach broni dziennikarza.

Opowieść oficera ABW mówi nam dużo o tym, jak działają polskie służby i „elity” – politycy, dziennikarze, prokuratorzy. Niestety, jest ona dowodem, że nasze państwo to państwo teoretyczne. Obywatel działający dla dobra wspólnego może czuć się w nim bezpieczny do momentu, kiedy nie narusza interesów decydentów działających na styku służb specjalnych i polityki. Co dzieje się, gdy narusza? Budzyński odpowiada: „Najpierw fikcyjny zarzut, potem kontrolowane «przecieki» z prokuratury i usłużni «dziennikarze», których «newsy» sto razy przemielą «zaprzyjaźnione» agencje PR i pożyteczni idioci, na koniec celowe kontrole i areszt. Jeśli to nie starczy, zostaje jeszcze rodzina. Na koniec kolejny zarzut, a potem jeszcze jeden i tak bez końca, a przynajmniej do momentu, aż nieszczęśnik będzie miał dość. Gdy po miesiącach czy latach wyjdzie z aresztu – o ile w ogóle wyjdzie, bo nie wszyscy wychodzą, a przynajmniej nie wszyscy na własnych nogach – będzie wrakiem człowieka, na którego na zewnątrz często już nikt i nic nie czeka. Oczywiście w międzyczasie podpisze to co trzeba i pogrąży kogo trzeba – to tylko kwestia metody i konsekwencji”.

Przykłady? Znam osobiście kilka osób, których historie to potwierdzają. Szczególnie polecam historię Marka Karpa, założyciela i wieloletniego dyrektora Ośrodka Studiów Wschodnich.  

Rafał Górski

Tekst pochodzi z najnowszego numeru "TS" (02/2017) dostępnego również w wersji cyfrowej tutaj
 

 

POLECANE
Joe Biden zezwolił Ukrainie na uderzenia rakietowe w głąb Rosji z ostatniej chwili
Joe Biden zezwolił Ukrainie na uderzenia rakietowe w głąb Rosji

Administracja prezydenta USA Joe Bidena dała zielone światło Ukrainie na wykorzystywanie amerykańskiej broni do rażenia celów w głębi Rosji – podała w niedzielę agencja Reutera, powołując się na kilka źródeł zaznajomionych ze sprawą.

Piotr Zieliński zabiera głos ws. kontrowersyjnego zdjęcia z Cristiano Ronaldo z ostatniej chwili
Piotr Zieliński zabiera głos ws. kontrowersyjnego zdjęcia z Cristiano Ronaldo

Piotr Zieliński jest krytykowany za to, że po przegranym 1:5 meczu Ligi Narodów z Portugalią zrobił sobie zdjęcie z Cristiano Ronaldo. "Nie widzę w tym żadnego problemu. Miałem na to ochotę. Nie uważam, żebym zrobił coś złego" - skomentował piłkarz reprezentacji Polski.

Kłodzko: Ani jedno odszkodowanie na odbudowę zniszczonych mieszkań i domów nie zostało wypłacone z ostatniej chwili
Kłodzko: Ani jedno odszkodowanie na odbudowę zniszczonych mieszkań i domów nie zostało wypłacone

Jak podaje TVP 3 Wrocław, do tej pory ani jedno odszkodowanie na odbudowę zniszczonych mieszkań i domów w Kłodzku nie zostało wypłacone. Reporter Zuzanna Kuczyńska relacjonuje, że czekający na rządową pomoc mieszkańcy ziemi kłodzkiej są załamani i apelują o pilną reakcję władz.

Specjalny wysłannik Waszyngtonu ds. wojny na Ukrainie. Nowe informacje z ostatniej chwili
Specjalny wysłannik Waszyngtonu ds. wojny na Ukrainie. Nowe informacje

Urodzony w Moskwie w czasach ZSRR prawnik prezydenta elekta USA Donalda Trumpa Boris Epshteyn zaproponował, że zostanie specjalnym wysłannikiem Waszyngtonu ds. wojny na Ukrainie i mediatorem między Kijowem a Rosją - poinformował w sobotę "The New York Times", powołując się na źródła zaznajomione ze sprawą.

Mali Niemcy nie umieją jeździć na rowerze tylko u nas
Mali Niemcy nie umieją jeździć na rowerze

Prezes niemieckiej organizacji ruchu drogowego, Verkehrswacht, Kirsten Lühmann bije na alarm, bo dzieci na etapie szkół podstawowych coraz gorzej radzą sobie z jazdą na rowerze.

Tusk ponownie o rozmowie Scholz-Putin. Zaskakująca zmiana tonu z ostatniej chwili
Tusk ponownie o rozmowie Scholz-Putin. Zaskakująca zmiana tonu

Nie milkną echa piątkowej rozmowy kanclerza Niemiec Olafa Scholza z Władimirem Putinem. W niedzielę po południu ponownie głos w sprawie zabrał premier Donald Tusk.

„Rosyjskie ataki rakietowe są wiadomością dla Waszyngtonu” z ostatniej chwili
„Rosyjskie ataki rakietowe są wiadomością dla Waszyngtonu”

Rosyjskie zmasowane ataki rakietowe są wiadomością dla Waszyngtonu, że koszt wspierania Ukrainy będzie za wysoki – powiedziała w wywiadzie dla Sky News Orysia Łucewycz, szefowa Forum Ukraińskiego w Chatham House.

Ekspert dla Tysol.pl: PiS za długo wybiera kandydata tylko u nas
Ekspert dla Tysol.pl: PiS za długo wybiera kandydata

- Na kilka miesięcy przed wyborami faworytem jest kandydat KO – mówi w rozmowie z Mateuszem Kosińskim, Marcin Palade, socjolog, geograf wyborczy.

Turyści utknęli na Rysach. Nocna akcja ratowników z ostatniej chwili
Turyści utknęli na Rysach. Nocna akcja ratowników

Ratownicy TOPR w nocy z soboty na niedzielę sprowadzili z Rysów trójkę turystów, którzy schodząc utknęli na tzw. Grzędzie na wysokości 2300 m n.p.m. Najpierw, przy pomocy drona, ratownicy dostarczyli turystom śpiwór, pakiety grzewcze oraz termos z gorącą herbatą.

Uciekamy. Gorąco w czasie emisji popularnego programu Polsatu z ostatniej chwili
"Uciekamy". Gorąco w czasie emisji popularnego programu Polsatu

W jednym z ostatnich odcinków porannego programu „Halo tu Polsat” Katarzyna Cichopek i Maciej Kurzajewski mieli okazję spróbować swoich sił w naukowym eksperymencie. To, co wydarzyło się w studio, zaskoczyło wszystkich - nawet prowadzących!.

REKLAMA

Rafał Górski dla "TS": Oficer ABW w trumnie

„Miejsce, w którym się ocknąłem było ciasne i podłużne, w sam raz na dorosłego mężczyznę, ale nie pozostawiające jakiejkolwiek swobody. Właściwe mogłem poruszać tylko głową i w bardzo ograniczonym stopniu rękami. Po jakimś czasie zorientowałem się, że najprawdopodobniej jest to trumna i dopiero wtedy wszystko zrozumiałem”. To słowa Tomasza Budzyńskiego, szefa Delegatury ABW w Lublinie. Pochodzą z książki „Oficer” Wojciecha Sumlińskiego. Autor spisał opowieść oficera ABW zatrudnionego w UOP w 1992 r. Opowieść o pracy w służbach. Mamy okazję zajrzeć za kulisy.
 Rafał Górski dla "TS": Oficer ABW w trumnie
/ mat. prasowe
W trumnie Budzyński znalazł się, bo koledzy z ABW w ten sposób dali mu dobrą radę, żeby „nie robił głupstw”. Miało to miejsce kilka miesięcy po tym, jak 13 maja 2008 r. Sumliński, dziennikarz TVP, został zatrzymany pod zarzutem ujawnienia Aneksu do Raportu Komisji Weryfikacyjnej WSI spółce Agora. W następstwie aresztowania Sumliński podjął próbę samobójczą, a w liście pożegnalnym zawarł informacje, które obciążały ABW i Budzyńskiego. Po siedmiu latach braku kontaktów z Sumlińskim oficer zgadza się zeznawać w rozprawie sądowej 14 października 2015 r. W swoich zeznaniach broni dziennikarza.

Opowieść oficera ABW mówi nam dużo o tym, jak działają polskie służby i „elity” – politycy, dziennikarze, prokuratorzy. Niestety, jest ona dowodem, że nasze państwo to państwo teoretyczne. Obywatel działający dla dobra wspólnego może czuć się w nim bezpieczny do momentu, kiedy nie narusza interesów decydentów działających na styku służb specjalnych i polityki. Co dzieje się, gdy narusza? Budzyński odpowiada: „Najpierw fikcyjny zarzut, potem kontrolowane «przecieki» z prokuratury i usłużni «dziennikarze», których «newsy» sto razy przemielą «zaprzyjaźnione» agencje PR i pożyteczni idioci, na koniec celowe kontrole i areszt. Jeśli to nie starczy, zostaje jeszcze rodzina. Na koniec kolejny zarzut, a potem jeszcze jeden i tak bez końca, a przynajmniej do momentu, aż nieszczęśnik będzie miał dość. Gdy po miesiącach czy latach wyjdzie z aresztu – o ile w ogóle wyjdzie, bo nie wszyscy wychodzą, a przynajmniej nie wszyscy na własnych nogach – będzie wrakiem człowieka, na którego na zewnątrz często już nikt i nic nie czeka. Oczywiście w międzyczasie podpisze to co trzeba i pogrąży kogo trzeba – to tylko kwestia metody i konsekwencji”.

Przykłady? Znam osobiście kilka osób, których historie to potwierdzają. Szczególnie polecam historię Marka Karpa, założyciela i wieloletniego dyrektora Ośrodka Studiów Wschodnich.  

Rafał Górski

Tekst pochodzi z najnowszego numeru "TS" (02/2017) dostępnego również w wersji cyfrowej tutaj
 


 

Polecane
Emerytury
Stażowe