Jedne z ostatnich słów Wiktora Węgrzyna: „Kochajcie Kresy, nie zostawiajcie Kresów, wracajcie na nie”
O Wiktorze Węgrzynie w ostatnich latach głośno stało się m.in. przy okazji przejazdu Nocnych Wilków przez Polskę. Po tym, jak stanął w obronie rosyjskich motocyklistów, polała się na niego fala krytyki, którą próbowano przyćmić rangę Rajdu Katyńskiego. Katarzyna Wróblewska, wiceprezes stowarzyszenia Międzynarodowy Motocyklowy Rajd Katyński (SMMRK), podkreśla, że Węgrzyn nigdy się nie obrażał i nie był pamiętliwy. – Robił swoje – dodaje.
Opozycjonista
Twórca Rajdu Katyńskiego jeszcze w latach 60. zaangażowany był w działalność opozycyjną, za co został zwolniony z pracy w Centrali Produktów Naftowych. W latach 70. wyemigrował do Stanów Zjednoczonych, gdzie prowadził księgarnię. Nie zapomniał o opozycjonistach w kraju.
– mówi Wróblewska.– Żył skromnie, bo zarobione pieniądze przekazywał na działalność polskiej opozycji. Po wydarzeniach radomskich w 1976 roku wspierał opozycję w Polsce. Przekazywał pieniądze, powielał i rozprowadzał podziemne czasopisma, m.in.: „Biuletyn KOR-u”, „ROPCIO”, „Opinia”, „Gospodarz”, „Głos” oraz „Bratniak”. Zainicjował i wspierał finansowo stworzenie ważnej organizacji polonijnej Ruch Obrony Praw Człowieka i Obywatela, której celem było wspieranie działalności opozycyjnej w Polsce
To musi się udać
Mieszkając w Stanach Zjednoczonych, poznał tych, którzy walczyli o niepodległą Polskę, m.in. Cichociemnych czy żołnierzy Armii Krajowej.
– wskazuje wiceszefowa stowarzyszenia.– Oni inspirowali go do działania i snu o wolnej Polsce
Pomysł na Rajd Katyński zrodził się w jego głowie po powrocie do kraju. Był to przełom 2000 i 2001 roku.
– Zorientował się, że Kresy Wschodnie czy zbrodnia katyńska w świadomości społeczeństwa są zapomniane, zakłamane. Postanowił to zmienić. Inspiratorem do działania był dla Wiktora ks. Zdzisław Jastrzębiec Peszkowski.
Izabela Kozłowska
Cały artykuł w najnowszym numerze "TS" (04/2017) dostępnym również w wersji cyfrowej tutaj