[Tylko u nas] Marcin Bąk: "Mężczyźni rodzą więcej dzieci, zrozumcie to transfoby! "

W wypowiedziach lewicowych aktywistów pojawiają się czasem zabawne lapsusy, traktowane później przez internet jako źródło nie kończących się kawałów i fabryka memów. Sprawa jest jednak znacznie poważniejsza, niż się z pozoru wydaje.
/ Pixabay.com

Chyba każdy, kto interesuje się debatą publiczną w Polsce, pamięta słynną wypowiedź pani profesor Moniki Płatek o tym że w parach jednopłciowych rodzi się czasem więcej dzieci niż w parach dwupłciowych. Opinia ta,  wygłoszone została w świetle kamer,  podczas publicznej dyskusji, na oczach licznych widzów. Niedawno pani poseł Lewicy, Anna Maria Żukowska w wywiadzie dla radia z uporem utrzymywała, że biologiczni mężczyźni też mogą rodzić dzieci. To tylko dwa przykłady, kto jest dociekliwy, to znajdzie ich oczywiście więcej. Ludzie mający wykształcenie wyższe, niejednokrotnie tytuły uniwersyteckie, plotą ewidentne bzdury, niezgodne z rzeczywistością, stojące z nią w jaskrawej sprzeczności. Żeby się o tej sprzeczności przekonać nie potrzeba żadnych szczegółowych badań, żadnej specjalistycznej wiedzy, bo wystarczy nasze codzienne doświadczenie.

Nie jest to zresztą wyłącznie nasza, polska specjalność. Wypowiadanie oczywistych nonsensów, sprzecznych z codziennym doświadczeniem, ma długą tradycję na zdominowanych przez lewicową elitę amerykańskich i zachodnioeuropejskich uniwersytetach.  U podstaw koncepcji gender leży książka Judith Butler, swoisty tekst kanoniczny tego prądu myślowego (?) napisany przez panią profesor od literatury. Praca ukazała się w Polsce pod tytułem „Uwikłani w płeć” i stanowi nieźle napisany stek kompletnych bzdur mających udowodnić tezę, że płeć jest wytworem kulturowym. Książka ignoruje najbardziej elementarne fakty z dziedziny wiedzy przyrodniczej, dostępne na poziomie podręcznika szkolnego. Nie przeszkadza to jednak pani profesor uchodzić za osobę, która w naukowy sposób odkrywa przed ludźmi  prawa rządzące światem.

Dlaczego tak się dzieje, dlaczego ludzie mający różne literki wpisane przed nazwiskiem raczą nas coraz bardziej absurdalnymi wypowiedziami? Czasem próbuje się takie sytuacje tłumaczyć głupotą, czasem przejęzyczeniem, czasem niedouczeniem. O ile można by jeszcze od biedy uznać takie tłumaczenie w przypadku bezpośredniej dyskusji, gwałtownej wymiany myśli, gdy wszystkie strony sporu są rozgorączkowane, to już w żadnym razie nie da się tego zrobić w przypadku słowa pisanego.  Tutaj jest już autoredakcja, redakcja, chwila zastanowienia przed oddaniem tekstu do druku. A jednak takie absurdy wciąż powstają. Nie jest moim zdaniem słuszne przypisywanie osobom je piszącym lub wygłaszającym ignorancji, nieuctwa. Pani profesor Płatek jest osobą inteligentną i wykształconą,  doskonale wie, że dwóch homoseksualistów nigdy nie urodziło i nie urodzi żadnego dziecka. Mówi więc bzdury z pełną świadomością.

Odpowiedzi na pytanie o przyczynę nasilającej się ofensywy nonsensów należy szukać w początkach tego nurtu lewicy, który obecnie zdominował zachodnie uniwersytety a poprzez nie wtargnął w życie intelektualne, sztukę i kulturę masową zachodniego świata.  Myśliciele szkoły frankfurckiej, jeszcze przed drugą wojną światową poszukiwali odpowiedzi na pytanie, jak przeprowadzić Rewolucję w krajach zachodnich, skoro recepta podana w klasycznej formie przez Marksa okazała się nieskuteczna. W sukurs przyszli im filozofowie zajmujący się teorią języka: John Langshaw Austin i Richard Rorty. Szczególnie ten drugi, będąc autorem wydanej w 1967 roku książki Linguistic turn, okazał się wyjątkowo przydatny. W największym skrócie rzecz ujmując – myślicieli ci postulowali tezę, że posługując się językiem nie tyle opisujemy rzeczywistość, co ją tworzymy. O ile jednak początkowe wnioski ograniczały się wyłącznie do zagadnień filologicznych, to w latach sześćdziesiątych marksistowscy filozofowie rozciągnęli je na nauki społeczne a w naszych czasach dotyczą one już wszelkich dziedzin wiedzy. Podstawowe założenie, które wynika ze zwrotu lingwistycznego, to konstatacja, że Rzeczywistość albo w ogóle nie istnieje jako taka albo jest niepoznawalna. To człowiek, za pomocą języka, tworzy Rzeczywistość wokół siebie, nadając nazwy i opisując wzajemne relacje pomiędzy nazwanymi przez siebie bytami. Z tego można było już dość łatwo wysnuć kolejne wnioski, że skoro Rzeczywistość jest wadliwa, to możemy ją łatwo zmienić dokonując zmian języka…

Teraz zapewne łatwiej zrozumieć Państwu to, co dzieje się od lat w sferze językowej, ta walka o żeńskie końcówki wyrazów, o końcówki neutralne, o usuwanie ze słownika wyrazów uznanych przez lewicę za opresyjne. To język tworzy (według progresywnej lewicy) Rzeczywistość. Oczywiście, ktoś zaznajomiony choć trochę z dziejami rodzaju ludzkiego łatwo dostrzeże w takim myśleniu związki z magią, zwłaszcza z tą jej gałęzią, która nazywana jest teurgią. Teurgiczny mag wciela się w  postać bóstwa, przyjmuje na siebie jego moc tworzycielską i jest w stanie bezpośrednio wpływać na metrykę Rzeczywistości, samym wypowiadanym przez siebie słowem. Jak pamiętamy z Księgi Rodzaju, Bóg uczynił Świat wypowiadając słowo.

Dziwnym może się wydawać renesans myślenia magicznego w XXI wieku u ludzi, mających się za forpocztę postępu ale tak to właśnie wygląda. Rewolucja lewicowa odbywa się w znacznej mierze w sferze języka, będącego produktem wielu tysięcy lat rozwoju cywilizacji. Język miał dwie podstawowe funkcje, służył do opisywania rzeczywistości i do komunikowania się miedzy ludźmi. Teraz obie te funkcje są świadomie i konsekwentnie niszczone. Jeżeli uznamy, że Rzeczywistość nie istnieje a istnieją tylko nazwy, to podstawowa funkcja kulturowa języka zostaje zrujnowana. Czterdziestoletni, gruby facet nazywający się małą dziewczynką jest w istocie małą dziewczynką, płcie są tylko konstruktem społecznym. W świecie lewicy pary jednopłciowe NAPRAWDĘ mogą rodzić więcej dzieci niż dwupłciowe bo płeć jest tylko kwestią konwencji językowej. Biologiczny mężczyzna może rodzić dzieci, bo nazwa jest bez znaczenia.

W taki oto sposób walec Rewolucji 2.0 toczy się przez świat. Jego drogi nie znaczą na razie sterty trupów z kulą w potylicy ale kto wie, czy spustoszenie jakie pozostawi, nie będzie w ostatecznym rozrachunku większe?


 

POLECANE
Karol Nawrocki: Po pierwsze Polska, po pierwsze Polacy wideo
Karol Nawrocki: Po pierwsze Polska, po pierwsze Polacy

„Wypowiadam te słowa z poczuciem wielkiego zaszczytu i wdzięczności, ale i odpowiedzialności – bo ten urząd nie jest nagrodą, jest przede wszystkim zobowiązaniem” - mówił prezydent Karol Nawrocki.

Jan Krzysztof Ardanowski: Żądałem i żądam skierowania sprawy do sądu tylko u nas
Jan Krzysztof Ardanowski: Żądałem i żądam skierowania sprawy do sądu

„Prokuratorzy od praktycznie 6 lat prowadzą śledztwo, które wcześniej prowadziło je Centralne Biuro Antykorupcyjne. Dla mnie cała sprawa ma cel polityczny, mianowicie Kamiński i Wąsik wymyślili nieistniejącą aferę po to, by zamknąć mi usta, bym nie wypowiadał się w sprawach politycznych, a tym bardziej, bym nie wyrażał się krytycznie o polityce Prawa i Sprawiedliwości, a może i prezesa Kaczyńskiego” - mówi portalowi Tysol.pl Jan Krzysztof Ardanowski, były minister rolnictwa.

Akt oskarżenia przeciwko działaczowi Ruchu Obrony Granic Robertowi B. z ostatniej chwili
Akt oskarżenia przeciwko działaczowi Ruchu Obrony Granic Robertowi B.

Prokurator skierował w środę do sądu akt oskarżenia przeciwko działaczowi Ruchu Obrony Granic Robertowi B., któremu zarzucił cztery przestępstwa, w tym znieważenie funkcjonariuszy Straży Granicznej i Żandarmerii Wojskowej – podała w środę Prokuratura Okręgowa w Gorzowie Wielkopolskim.

Pociąg „Mazury” utknął w Nidzicy. Oblodzone drzewa runęły na linię trakcyjną z ostatniej chwili
Pociąg „Mazury” utknął w Nidzicy. Oblodzone drzewa runęły na linię trakcyjną

Zerwana sieć trakcyjna i unieruchomiony skład PKP Intercity. Pasażerowie pociągu „Mazury” zostali ewakuowani, a ruch kolejowy na ważnej trasie wstrzymano bez podania terminu wznowienia.

Grafzero: Najlepsze i najgorsze książki 2025! z ostatniej chwili
Grafzero: Najlepsze i najgorsze książki 2025!

Grafzero vlog literacki o najlepszych i najgorszych książkach 2025. Co się udało, co w przyszłym roku, jak wyszedł start wydawnictwa Centryfuga?

Tusk podczas sztabu kryzysowego o „niedobrych numerach” pogody. Rząd szykuje się na czarne scenariusze z ostatniej chwili
Tusk podczas sztabu kryzysowego o „niedobrych numerach” pogody. Rząd szykuje się na czarne scenariusze

Rząd zakłada najgorsze scenariusze, a służby zostały postawione w stan zwiększonej gotowości. Podczas sztabu kryzysowego Donald Tusk przyznał, że pogoda „wykręciła niedobre numery”, a sytuacja w części kraju nadal pozostaje poważna.

Energiewende na zakręcie. Deutsche Bank apeluje o zmianę kursu tylko u nas
Energiewende na zakręcie. Deutsche Bank apeluje o zmianę kursu

Deutsche Bank ostrzega, że niemiecka transformacja energetyczna Energiewende nie przebiega zgodnie z planem. W nowym raporcie bank wskazuje, że bez korekty polityki energetycznej, lepszego dopasowania OZE do sieci i magazynów oraz kontroli kosztów, Niemcy nie osiągną neutralności klimatycznej w 2045 roku, a ceny energii pozostaną wysokie.

W Elblągu ogłoszono pogotowie powodziowe. Służby w gotowości z ostatniej chwili
W Elblągu ogłoszono pogotowie powodziowe. Służby w gotowości

Sytuacja hydrologiczna na północy Polski staje się coraz poważniejsza. Obowiązują ostrzeżenia III stopnia, wprowadzono pogotowie przeciwpowodziowe, a służby monitorują poziomy wód na kluczowych rzekach i zbiornikach.

Bloomberg: Majątek 500 najbogatszych ludzi świata wzrósł w 2025 roku o 2,2 bln dolarów z ostatniej chwili
Bloomberg: Majątek 500 najbogatszych ludzi świata wzrósł w 2025 roku o 2,2 bln dolarów

Majątek 500 najbogatszych ludzi świata zwiększył się w upływającym roku o rekordowe 2,2 biliona dolarów, osiągając kwotę 11,9 biliona dolarów dzięki wzrostom na rynkach akcji, metali, kryptowalut i innych aktywów – przekazała w środę agencja Bloomberga.

Blokada Trumpa wystawiona na próbę. Gigantyczny chiński supertankowiec zmierza do Wenezueli pilne
Blokada Trumpa wystawiona na próbę. Gigantyczny chiński supertankowiec zmierza do Wenezueli

Tankowiec Thousand Sunny, od lat obsługujący transport ropy z Wenezueli do Chin, kieruje się w stronę objętego amerykańską blokadą kraju. Jednostka nie zmieniła kursu mimo zapowiedzi „całkowitej i kompletnej” blokady ogłoszonej przez Waszyngton. Liczy 330 metrów długości i 60 wysokości.

REKLAMA

[Tylko u nas] Marcin Bąk: "Mężczyźni rodzą więcej dzieci, zrozumcie to transfoby! "

W wypowiedziach lewicowych aktywistów pojawiają się czasem zabawne lapsusy, traktowane później przez internet jako źródło nie kończących się kawałów i fabryka memów. Sprawa jest jednak znacznie poważniejsza, niż się z pozoru wydaje.
/ Pixabay.com

Chyba każdy, kto interesuje się debatą publiczną w Polsce, pamięta słynną wypowiedź pani profesor Moniki Płatek o tym że w parach jednopłciowych rodzi się czasem więcej dzieci niż w parach dwupłciowych. Opinia ta,  wygłoszone została w świetle kamer,  podczas publicznej dyskusji, na oczach licznych widzów. Niedawno pani poseł Lewicy, Anna Maria Żukowska w wywiadzie dla radia z uporem utrzymywała, że biologiczni mężczyźni też mogą rodzić dzieci. To tylko dwa przykłady, kto jest dociekliwy, to znajdzie ich oczywiście więcej. Ludzie mający wykształcenie wyższe, niejednokrotnie tytuły uniwersyteckie, plotą ewidentne bzdury, niezgodne z rzeczywistością, stojące z nią w jaskrawej sprzeczności. Żeby się o tej sprzeczności przekonać nie potrzeba żadnych szczegółowych badań, żadnej specjalistycznej wiedzy, bo wystarczy nasze codzienne doświadczenie.

Nie jest to zresztą wyłącznie nasza, polska specjalność. Wypowiadanie oczywistych nonsensów, sprzecznych z codziennym doświadczeniem, ma długą tradycję na zdominowanych przez lewicową elitę amerykańskich i zachodnioeuropejskich uniwersytetach.  U podstaw koncepcji gender leży książka Judith Butler, swoisty tekst kanoniczny tego prądu myślowego (?) napisany przez panią profesor od literatury. Praca ukazała się w Polsce pod tytułem „Uwikłani w płeć” i stanowi nieźle napisany stek kompletnych bzdur mających udowodnić tezę, że płeć jest wytworem kulturowym. Książka ignoruje najbardziej elementarne fakty z dziedziny wiedzy przyrodniczej, dostępne na poziomie podręcznika szkolnego. Nie przeszkadza to jednak pani profesor uchodzić za osobę, która w naukowy sposób odkrywa przed ludźmi  prawa rządzące światem.

Dlaczego tak się dzieje, dlaczego ludzie mający różne literki wpisane przed nazwiskiem raczą nas coraz bardziej absurdalnymi wypowiedziami? Czasem próbuje się takie sytuacje tłumaczyć głupotą, czasem przejęzyczeniem, czasem niedouczeniem. O ile można by jeszcze od biedy uznać takie tłumaczenie w przypadku bezpośredniej dyskusji, gwałtownej wymiany myśli, gdy wszystkie strony sporu są rozgorączkowane, to już w żadnym razie nie da się tego zrobić w przypadku słowa pisanego.  Tutaj jest już autoredakcja, redakcja, chwila zastanowienia przed oddaniem tekstu do druku. A jednak takie absurdy wciąż powstają. Nie jest moim zdaniem słuszne przypisywanie osobom je piszącym lub wygłaszającym ignorancji, nieuctwa. Pani profesor Płatek jest osobą inteligentną i wykształconą,  doskonale wie, że dwóch homoseksualistów nigdy nie urodziło i nie urodzi żadnego dziecka. Mówi więc bzdury z pełną świadomością.

Odpowiedzi na pytanie o przyczynę nasilającej się ofensywy nonsensów należy szukać w początkach tego nurtu lewicy, który obecnie zdominował zachodnie uniwersytety a poprzez nie wtargnął w życie intelektualne, sztukę i kulturę masową zachodniego świata.  Myśliciele szkoły frankfurckiej, jeszcze przed drugą wojną światową poszukiwali odpowiedzi na pytanie, jak przeprowadzić Rewolucję w krajach zachodnich, skoro recepta podana w klasycznej formie przez Marksa okazała się nieskuteczna. W sukurs przyszli im filozofowie zajmujący się teorią języka: John Langshaw Austin i Richard Rorty. Szczególnie ten drugi, będąc autorem wydanej w 1967 roku książki Linguistic turn, okazał się wyjątkowo przydatny. W największym skrócie rzecz ujmując – myślicieli ci postulowali tezę, że posługując się językiem nie tyle opisujemy rzeczywistość, co ją tworzymy. O ile jednak początkowe wnioski ograniczały się wyłącznie do zagadnień filologicznych, to w latach sześćdziesiątych marksistowscy filozofowie rozciągnęli je na nauki społeczne a w naszych czasach dotyczą one już wszelkich dziedzin wiedzy. Podstawowe założenie, które wynika ze zwrotu lingwistycznego, to konstatacja, że Rzeczywistość albo w ogóle nie istnieje jako taka albo jest niepoznawalna. To człowiek, za pomocą języka, tworzy Rzeczywistość wokół siebie, nadając nazwy i opisując wzajemne relacje pomiędzy nazwanymi przez siebie bytami. Z tego można było już dość łatwo wysnuć kolejne wnioski, że skoro Rzeczywistość jest wadliwa, to możemy ją łatwo zmienić dokonując zmian języka…

Teraz zapewne łatwiej zrozumieć Państwu to, co dzieje się od lat w sferze językowej, ta walka o żeńskie końcówki wyrazów, o końcówki neutralne, o usuwanie ze słownika wyrazów uznanych przez lewicę za opresyjne. To język tworzy (według progresywnej lewicy) Rzeczywistość. Oczywiście, ktoś zaznajomiony choć trochę z dziejami rodzaju ludzkiego łatwo dostrzeże w takim myśleniu związki z magią, zwłaszcza z tą jej gałęzią, która nazywana jest teurgią. Teurgiczny mag wciela się w  postać bóstwa, przyjmuje na siebie jego moc tworzycielską i jest w stanie bezpośrednio wpływać na metrykę Rzeczywistości, samym wypowiadanym przez siebie słowem. Jak pamiętamy z Księgi Rodzaju, Bóg uczynił Świat wypowiadając słowo.

Dziwnym może się wydawać renesans myślenia magicznego w XXI wieku u ludzi, mających się za forpocztę postępu ale tak to właśnie wygląda. Rewolucja lewicowa odbywa się w znacznej mierze w sferze języka, będącego produktem wielu tysięcy lat rozwoju cywilizacji. Język miał dwie podstawowe funkcje, służył do opisywania rzeczywistości i do komunikowania się miedzy ludźmi. Teraz obie te funkcje są świadomie i konsekwentnie niszczone. Jeżeli uznamy, że Rzeczywistość nie istnieje a istnieją tylko nazwy, to podstawowa funkcja kulturowa języka zostaje zrujnowana. Czterdziestoletni, gruby facet nazywający się małą dziewczynką jest w istocie małą dziewczynką, płcie są tylko konstruktem społecznym. W świecie lewicy pary jednopłciowe NAPRAWDĘ mogą rodzić więcej dzieci niż dwupłciowe bo płeć jest tylko kwestią konwencji językowej. Biologiczny mężczyzna może rodzić dzieci, bo nazwa jest bez znaczenia.

W taki oto sposób walec Rewolucji 2.0 toczy się przez świat. Jego drogi nie znaczą na razie sterty trupów z kulą w potylicy ale kto wie, czy spustoszenie jakie pozostawi, nie będzie w ostatecznym rozrachunku większe?



 

Polecane