Zostawił muzykę i zderzył się z „dorosłym życiem”. Teraz wraca na swoich warunkach!
Pierwszy singiel artysty jest jednym z punktów zwrotnych niezwykłej opowieści o tym, z czym zmaga się każdy młody człowiek, zderzając się z dorosłym życiem. Musi podejmować decyzje, które mają bezpośredni wpływ na jego „być i mieć”. To nie jest zbiór przypadkowych muzycznych historii i eksperymentów. „Skarb” to album koncepcyjny opowiedziany przez artystę z dzisiejszej perspektywy.
SZULC zdobywał muzyczne wykształcenie w klasie wiolonczeli. Zostawił marzenia o byciu klasycznym instrumentalistą w momencie, gdy poczuł, że nie ma wystarczającej swobody artystycznej; że nie wolno mu realizować się tak, jak tego chce, i jest kompletnie niezrozumiany przez tzw. autorytety pedagogiczne.
– Pamiętam, jak po jednym z egzaminów powiedzieli mi: „Gdybyś zagrał tak na koncercie, dostałbyś owację na stojąco…, ale tutaj musimy Cię ocenić według naszego klucza…” – dodaje artysta.
Efektem jego decyzji o zakończeniu szkoły jest rodzinny konflikt i wejście w samodzielne „dorosłe życie”. Początki nie były proste. Przepełnione lękiem, rozczarowaniem, beznadzieją, brakiem perspektyw i wiary w siebie. Podejmował się pracy fizycznej jako sprzątacz w kinie, godzinami wisiał na słuchawce w call center, sprzedając „abonamenty” lub „mieszkania”.
Kim dzisiaj jest SZULC? Poznajemy artystę w momencie, w którym jest 33-letnim właścicielem szybko rozwijającej się firmy w branży muzycznej. Prowadzi akademię dla wokalistów, których szkoli własną autorską techniką wokalną. Jako dyrektor artystyczny stoi na czele agencji muzycznej. Swoim debiutem inicjuje powstanie nowego, niezależnego wydawnictwa muzycznego. Szulc nie eksperymentuje na osobach, z którymi współpracuje. Postanawia przetestować to, co stworzył na sobie, realizując koncepcyjny album „Skarb”.