Niewiarygodne. Prawosławny arcybiskup białoruski wydał rozporządzenie, że nie zaleca modlitw o pokój na Ukrainie
Komentując tę decyzję, dziennikarz wskazał, że "jest to taki sam przypadek, gdy autocenzura wyprzedza cenzurę". Jego zdaniem postanowienie arcybiskupa wynika z "najzwyklejszego strachu przed władzą zarówno kościelną, jak i państwową".
Jest to "decyzja haniebna i gdyby w Kościele białoruskim istniał normalnie działający Synod, to byłaby ona przedmiotem badania" – stwierdził Czapnin. Jego zdaniem Synod "jest czystą dekoracją, toteż nie można wykluczyć, że teraz także inni hierarchowie będą naśladować abp. Antoniego". Strach ten jest rozlany po całym Kościele – dodał publicysta.
Urodzony w 1980 w Baku abp Antoni (Doronin) sprawuje swój obecny urząd od 9 czerwca ub.r., zastąpiwszy na nim abp. Artemiusza (Kiszczenkę), który kierował tą eparchią (diecezją) od 1996. Formalnym powodem odwołania go były „względy zdrowotne”, w rzeczywistości jednak cieszący się dużym autorytetem 69-letni wówczas hierarcha musiał ustąpić, gdyż jako jedyny w episkopacie Białoruskiego Kościoła Prawosławnego (BKP) krytykował krwawe rozprawy reżymu Alaksandra Łukaszenki z jego przeciwnikami. Decyzję tę już nazajutrz zatwierdził RKP, którego częścią jest BKP jako egzarchat białoruski.
Przed powołaniem go do Grodna abp Antoni był od 2014 biskupem słuckim i soligorskim. Jest znany jako dobry organizator, ale też z wielkorosyjskich poglądów szowinistycznych i uległości wobec reżymu, a także jako przeciwnik używania na co dzień języka białoruskiego, zwłaszcza w Kościele.