Czy Wojciech Malajkat w swoim liście do Trumpa prosi o pięć tysięcy złotych?
- Niestety, środki bezpieczeństwa, którymi objęta zostanie wówczas okolica, sprawiają, że jedyną publicznością festiwalu będą mogli zostać agenci Pańskich służb bezpieczeństwa. Gdybyśmy zostali o tym uprzedzeni, przenieślibyśmy festiwal na inny termin, ale Pańska wizyta jest dla nas zaskoczeniem.A zatem, Panie Prezydencie, odnosimy się z wielkim szacunkiem do celu pańskiej wizyty w Polsce, a także wysoce cenimy kulturę amerykańską. Nie oczekujemy zaś niczego więcej niż wzajemności i, być może, drobnej gratyfikacji dla naszych wysiłków kulturalnych. Czy możemy liczyć na Pańskie wsparcie? - napisał Wojciech Malajkat aktor i rektor Warszawskiej Akademii Teatralnej do prezydenta USA Donalda Trumpa, którego wizyta miałaby utrudnić dostęp publiczności do Międzynarodowego Festiwalu Szkół Teatralnych. Według informacji do jakich dotarli dziennikarze Tysol.pl, festiwal miał zostać dofinansowany na sumę ponad 500 tysięcy złotych, a suma dochodów z biletów, którą mógłby utracić to około pięciu tysięcy złotych. Czy to jest suma, o która prosi prezydenta USA Malajkat?
Według informacji do których dotarliśmy Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego miało dofinansować Międzynarodowy Festiwal Szkół Teatralnych sumą ok. 200 tysięcy złotych, Miasto Warszawa sumą ok. 300 tysięcy złotych a Akademia Teatralna sumą ok 150 tysięcy złotych. Szacowane wpływy z biltów miałyby wynosić około pięciu tysięcy złotych. I to jest jedyna suma, na której uszczerbek grozi festiwalowi.
To jasne, że w związku z wizytą i środkami bepieczeństwa rózne podmioty w śródmieściu Warszawy poniosą mniejsze lub większe straty. Czy jednak suma pięciu tysięcy jest warta larum, które podniósł z pomocą "wiodacych mediów" aktor?
O potwierdzenie powyższych sum poprosiliśmy organizatorów festiwalu.
- Źródło: tysol.pl
- Data: 05.07.2017 20:14
- Tagi: , Malajkat, Trump,