Borys Budka: Amerykanie nas kochają, ale wybiórczo. Nie po słowach, a po czynach poznacie ich
- mówił poseł PO.- Myślę, że każdego Polaka łączy jedno - miłość do ojczyzny. Natomiast w kategoriach politycznych ta wizyta dopiero może mieć swoje pokłosie za kilkanaście miesięcy.
– mówił Borys Budka, zaznaczając przy tym, że dobrym elementem przemówienia było potwierdzenie obowiązywania artykułu piątego traktatu waszyngtońskiego, dot. zasady „jeden za wszystkich, wszyscy za jednego”.
– To było wystąpienie bardzo dobre z punktu przygotowania historycznego, ale nie było w nim konkretów. Nie padła zapowiedź dotycząca np. złożenia inicjatywy do Kongresu, ws. zniesienia wiz dla Polaków. M.in. ta sprawa pokazuje, że Amerykanie nas kochają, ale wybiórczo
– komentował polityk.
- Prezydent USA potrzebował „obrazka” dla swoich obywateli. Potrzebował pokazać się w miejscu, gdzie ludzie cieszą się z jego przyjazdu, potrzebował pokazać, że ma sojuszników w Europie. To właśnie dlatego przywódcy Stanów Zjednoczonych lubią odwiedzać Polskę. (...) Nie po słowach, a po czynach poznacie ich - to jest test dla administracji Trumpa.
- dodał.
– Zawsze się cieszę, kiedy o Polsce dobrze się mówi. Bez względu na to, kto rządzi, ważne jest, by mieć dobre relacje ze Stanami Zjednoczonymi .
- mówił pytany o cywilizację zachodu.- Mam nadzieję, że Trump nie zdecyduje się na osłabienie Unii Europejskiej. Cywilizacja to przede wszytskim ludzie.
Posęł PO pytany o Boga, odpowiedział, ze jego zdaniem Boga nie należy mieszać do polityki, bo on bardzo często staje się wymówką.
- ocenił.- Politycy Panu Bogu nie są potrzebni. (...) To trochę dziwne jest, że symbolem konserwatyzmu i tych wartości staje się facet, który umówmy sie, ale o ile się nie mylę, ma trzecią piękną żonę, i te wartości w jego życiu, o których mówi, nie zawsze były na tym miejscu, na którym powinny.
/ Źrodło: PR24
#REKLAMA_POZIOMA#